Kto z Was nie przeszedł tej katorgi odczytywania symboliki ukrytej w Weselu Wyspiańskiego? Ten sznur i ten złoty róg, co znaczy, co mógłby znaczyć, co autor miał na myśli, co zrobił z tym Wajda… Złoty róg, a właściwie jego brak, mógł zmęczyć każdego ucznia. Wychodziło się z lekcji polskiego i za chwilę była plastyka, a tam Melancholia Malczewskiego, i znowu - co znaczy, kogo widzimy w pochodzie, czemu tacy smutni.
Mijały lata, Polacy ciągle tylko z tym sznurem, a rogu jak nie było tak niebyło. Im bardziej go szukali - tym bardziej go nie było. Ciągłe czekanie na zapowiedziane przez wieszcza Adama tajemnicze czterdzieści i cztery, rozdzierające serca westchnienia „kto cię utracił, ten tylko się dowie”. I miała nas Polaków po śmieci Juliusza – gnieść ta siła fatalna, co mu była na nic jeno czoło zdobiła, a nas zjadaczy chleba miała w aniołów przerobić.
I mijały czasy i epoki i nie przerabiała, choć gniotła, no gnieść musiała, bo wszak była to franca fatalna. I rozdziobywały nas kruki i wrony, a Wierna Rzeka płynęła obojętnie, szklane domy były dowodem na geniusz proroctwa, ale szklanych domów było na lekarstwo. Choć wiedzieliśmy, co autor miał na myśli i jaki był przepis na bigos staropolski zjadany przez Pana Tadeusza i kto grał na rogu, a kto na cymbałach, bo bez tej wiedzy żadna klasówka nie mogła być zaliczona, to żyliśmy w bańce mydlanej. O Żydach wiadomo było, że był Jankiel, że mieli Ziemię Obiecaną, a jak ktoś bardziej pilny był to wiedział, że w Lodzi, ktoś pamiętał o Esterce i Kaziuku Wielkim.
Ten jak najbardziej patriotyczny zestaw miał jedną wadę, dusił i tłamsił, przykrywał niczym całun każdy jasny promyk polskiej historii. Uczył dumy z cierpienia i porażek, narodowych tragedii. To poczucie cierpienia budowało odruch mesjanistyczny, za wolność waszą i naszą, Polska Chrystusem narodów, bo jak to inaczej zrozumieć?
Tę moc słów ujął świetnie Norwid:
Sfera słów wielkich, jakich nieraz parę
Przez zgasły wieków przelata dziesiątek
I wpierw uderza cie niż dajesz wiarę,
Godząc – jak strzały ordzewionej szczątek –
Ktoś je lat temu wypowiedział tysiąc,
Lecz one dzisiaj grzmią – i ty, za stosem
Ksiąg drukowanych gotów byłbyś przysiąc,
Że bliższe ciebie są myślą i głosem.
Dziś moim zdaniem został odnaleziony słynny złoty róg i trzyma go rękach PiS.
Ma Prezydenta i Premiera, nie musi popełniać największego błędu Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, którym było nierozpisanie natychmiastowych nowych wyborów i skazanie brata na koalicję. Ta koalicja z Samoobroną nie mogła funkcjonować, a Polacy po dwóch latach przepychanek nie wybrali PiS-u ponownie. Nie ma wymówek teraz konieczna jest mądra polityka. Wspominając, w przedostatniej notce, o nadziejach, jakie stały za poprzednim rządem PiS-u miałem na myśli sprawy krajowe. One się nie spełniły.
Podobnie, a nawet gorzej było ze sprawami międzynarodowymi. Tu zasada mierz siły na zamiary zdawała się nie obowiązywać i doprowadziła do izolacji Polski. Zawiedli Amerykanie, Europa się obraziła a Niemcy postawiły na nachalnie lansowaną przez „zaprzyjaźnionych dziennikarzy” i „autorytety” opozycję, czyli PO. Jaki był tego skutek powszechnie wiadomo.
Wiem że zaraz wielu się narażę, ale napiszę to. Uważam, że wtedy Polska przegapiła okazję, aby siedzieć cicho. Te bezczelne w dyplomacji słowa z Francji były jednak prawdziwe. Siedzenie cicho nie oznacza jednak nicnierobienia. Oznacza dajcie sobie spokój, zajmijcie się sobą, do tej partii szachów nie zostaliście zaproszeni. Brutalne? I to jak! Gigantyczna opozycja zewnętrzna, międzynarodowa i wewnętrzna wyzwolona zapowiedzią lustracji zmiotła rząd PiS-u i Samoobrony.
Jeśli przez następne lata nie mamy szukać ponownie złotego rogu, to zostawcie "wielkie" sprawy międzynarodowe w spokoju, róbcie swoje, budujcie dobre relacje z sąsiadami, ale mówienie o Polsce, jako silnym państwie zostawcie na czasy jak uda się takie państwo zbudować. Bez silnej obrony przeciwlotniczej i rakietowej, skutecznej amunicji do czołgów, systemu dowodzenia, machanie szabelką może budzić politowanie.
Polska nie zamierza jak kiedyś, przejmować Madagaskaru. To niech nie traci miliardów na łodzie podwodne i rakiety samosterujące. Ten pomysł, aby w kałuży o znaczeniu strategicznym, jaką jest Bałtyk, operowały łodzie podwodne uzbrojone w Tomahawki, przerasta pomysły z opowiadań Sławomira Mrożka. Jak widać do sprzątania jest wiele.
Sama lustracja zajmie wiele czasu i spowoduje konieczność odbudowy kadr, szczególnie na uczelniach. Edukacja i nieszczęsne gimnazja, przywrócenie szkolnictwa zawodowego na wysokim poziomie…Nie da rady tu wszystkiego wymienić, bo miejsca nie starczy.
Tyle zadań, a tylko cztery lata do następnych wyborów.
Trzymajcie ten róg, dmijcie w niego, ale nie róbcie głupot na arenie międzynarodowej!
Inne tematy w dziale Polityka