Dzisiejsze oświadczenie niemieckiej policji, wypowiedziane przez szefa związków zawodowych Reinera Wendta o tym, że sytuacja w ośrodkach dla uchodźców wymyka się spod kontroli i że - mamy do czynienia z dobrze przygotowanymi i ukierunkowanymi etnicznie lub religijnie, aktami przemocy, realizowanymi przy pomocy broni samodzielnie wykonanej przez uchodźców. W zamieszkach tych uderzają na siebie wzajemnie, napompowani testosteronem, w najpoważniejszym znaczeniu tego określenia, młodzi mężczyźni- budzić musi najwyższe zaniepokojenie. Jeśli dodamy do tego słowa Ministra de Maiziera - Oni opuszczają ośrodki, zamawiają sobie Taxi, mają zadziwiająco dużo pieniędzy aby jechać nimi setki kilometrów przez Niemcy. Strajkują jeśli im się zakwaterowanie nie podoba, robią rozróby jak im się jedzenie nie podoba, biją się w ośrodkach dla azylantów. -to przyznacie że robi się jeszcze bardziej dziwnie.
Sytuacja w Niemczech nie wygląda wesoło. Wczorajsze zamieszki spowodowane przez walczących afgańskich i syryjskich uchodźców w Hamburgu, nie były na pierwszym miejscu we wiadomościach, a w niektórych „zniknęły” zupełnie.
Stosowanie takiej cenzury, powoli zaczyna sprawiać, że nawet bardzo poprawni politycznie znajomi, zaczynają rozmawiać o czołowych niemieckich politykach używając niecenzuralnych wyrazów. Codzienne zamieszki z powodu niesmacznego, zdaniem uchodźców, jedzenia czy braku wygód, jak to określił Minister Spraw Wewnętrznych Thomas de Maiziere we wczorajszym wywiadzie w TV, stają się nie do zniesienia, podwyższając koszty utrzymania fali imigrantów, i tak już eksplodujące do niebotycznych rozmiarów.
Niedawny skandal w Austrii gdzie wyciekł tajny dokument, z którego wynika, że rząd austriacki oszukiwał społeczeństwo w sprawie kosztów integracji uchodźców, daje wiele do myślenia. Otóż austriacki rząd oszacował koszty integracji na ponad 12,5 miliarda Euro! Ale podawane oficjalnie kwoty nie przekraczały 1,5 miliarda i 556 milionów na 2016 rok. Ludzie zaczynają dostrzegać, że mamy do czynienia, z jakimś szerszym planem, a nie chwilowym zaćmieniem mózgu Pani Kanclerz Merkel. To budzi niepokój i najnowsze sondaże pokazują wyraźnie, że społeczeństwo już nie daje się już tak łatwo sterować.
Rozpaczliwe artykuły przedstawiające Kanclerz, jako pewnego kandydata na Pokojową Nagrodę Nobla budzą jedynie wzruszenie ramion albo powiedzenie, że Obamę też nagrodzili i co z tego wynika? Nagle okazuje się, że Niemcy są dobrymi obserwatorami rzeczywistości i widzą, że świat kształtowany przez Prezydenta - pokojowego noblistę, wcale nie żyje w pokoju. Przeciwnie siedzimy na beczce prochu i wielu specjalistów, z którymi rozmawiałem twierdzi, że lont już płonie. Problem tylko, że nikt nie wie, kto go podpalił.
Pojawił się też nowy nurt w objaśnianiu rzeczywistości, otóż zdaniem psychologów uchodźcy mają prawo do takich zachowań bo cierpią na zespoły post-traumatyczne! Super wyjaśnienie, przyznacie. Ale to też zdaje się nie chwytać, choć lewicowe media dwoją się i troją.
Minister Bawarii i największy krytyk Kanclerz Merkel, Horst Seehofer stwierdził niedawno, że jak będzie potrzeba, to autobusami będzie woził uchodźców do Berlina i wysadzał ich pod Reichstagiem (cytuję za Spieglem) - choć poprawnie powinien powiedzieć Bundestagiem. Dał tym samym do zrozumienia co myśli o obecnym stylu rządzenia Niemcami.
Ludzi niepokoi fakt, że Kanclerz nic sobie nie robi z krytyki, zachowując się wobec własnych rodaków podobnie jak niedawno wobec Greków.
ps. Z innej beczki. Kochani czytelnicy! Zależy mi na tym, aby historię Karola Englischa poznało najwięcej ludzi. Jeśli macie czas to przeczytajcie moją poprzednią notkę. Pozdrawiam serdecznie
Inne tematy w dziale Polityka