Dopóki Pałac Stalina stoi w Warszawie, Rosjanie wiedzą, że mogą tutaj wrócić.
To błyskotliwe zdanie Pana Krzysztofa Kłopotowskiego powinno natychmiast zostać umieszczone w Sevres pod Paryżem i stanowić wzór myślenia magicznego.
Pan Krzysztof Kłopotowski filmowcem jest i zapewne wiedzę o wojsku czerpie wyłącznie z Czterech pancernych i psa, ale przypomnieć mu tu trzeba, że przy stanie polskiej armii, gdyby Rosjanie chcieli wrócić, to zajęłoby im to, nie więcej jak 48 godzin.
Rozpętana przez filozofa spotkania dyskusja, zaskakuje intensywnością. Pomijam fakt, że z owego filozofa taki filozof spotkania, jak specjalista od pływania autor o pływaniu podręczników trzech, ze słynnej piosenki Młynarskiego Maraton Spot Puck. Dowiódł on tego wczoraj, swoim stwierdzeniem - Dotarło do wszystkich kacapskich łbów?
No i z kim on chce się spotykać? W dobrym towarzystwie po takiej tyradzie spotykałby się jedynie ze swoim odbiciem w lustrze. Jak pomyślę ile jeszcze funkcji pełni i gdzie pisuje… Wzór Katolika po prostu, Gość Niedzielny, którego jest współpracownikiem, może być z niego dumny.
Ale wracam do naszego wzoru magicznej rzeczywistości. Panie Kłopotowski! Polska potrzebuje budowania nie burzenia. Budowania silnego nowoczesnego społeczeństwa, dobrze wykształconego i pozbawionego wiecznych kompleksów. Potrzebuje obywateli kierujących się uczciwością i sprawiedliwością społeczną, chroniących życie ludzkie od poczęcia do naturalnej śmierci. Potrzebuje w Sejmie ludzi odważnych i moralnych, a nie chorągiewek na wietrze, wyczekujących na powiew wiatru.
Polska potrzebuje wojska, wyposażonego w silną obronę przeciwlotniczą, a nie okręty podwodne (na Bałtyku wojna podwodna???). W nowoczesne środki łączności, a nie rakiety Tomahawk. W skuteczną amunicję do Leopardów. Nie będą tu więcej wymieniać, bo wyjdzie tego z 10 stron…
Ale, po jaką cholerę inwestować takie środki? Po jaką cholerę młodzi Polacy mają się męczyć na studiach, zdobywać wiedzę, jeszcze by trafili na filozofa akademickiego. Najlepiej zburzyć im Pałac Kultury to będzie lepiej…
Ale jak ma być lepiej? Jak w kolejnym zdaniu Kłopotowski twierdzi, że – nigdy nie wyszli.
Ja takiej ambiwalencji bez wódki nie dam rady rozkminić, a że wcześnie rano jest, i pić nie mogę to pozostaję bez zrozumienia dla wywodów filmowca burzyciela.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo