Od wielu już lat w niektórych środowiskach daje się usłyszeć hasło – zburzyć Pałac Kultury i Nauki! Ludzie, którzy takie hasła podnoszą zdają się być mentalnymi maoistami. Myślą, że wymazanie historii przyniesie ulgę ich umysłom, umęczonym nieustannym antykomunistycznym knuciem.
Akcja „obudowania” pałacu budowlami znacznie potężniejszymi, spowodowała interesujący efekt estetyczny. Otóż w nowoczesnych szklanych elewacjach tych nowych wysokościowców odbija się sylweta właśnie owego znienawidzonego pałacu, wyraźnie działając na to, co oferują płaskie lustrzane fasady, mianowicie niweluje ona swoisty efekt horror vacui tych „szklanych domów”. Wykonana na Ukrainie, ze spieków udających piaskowiec, fasada pałacu „ociepla” sylwetę wysokościowców, dodatkowo rozczłonkowując ją perspektywicznie.
Nie zagłębiając się w zawiłości zasad ochrony zabytków i krajobrazu kulturowego, zaryzykuję stwierdzenie, że za kilkanaście lat miłośnicy architektury będą przyjeżdżać do Warszawy, aby podziwiać ten zabytek i sztandarowy symbol socrealistycznej estetyki i symboliki. Do Warszawy zawsze będzie bliżej niż do Moskwy? Prawda, Panie filozofie akademicki?
Dla niektórych już chyba za nudno w Polsce. Zamiast myśleć o budowaniu myślą nieustannie o burzeniu… Tak to już jest, jak się jest wiecznym kombatantem na emeryturze. Wszak Starsi Panowie śpiewali - Wesołe jest życie staruszka…
Inne tematy w dziale Polityka