Debata o tym, co zrobić z niemiecką ofertą wysłania do Polski antyrakietowych i przeciwlotniczych baterii „Patriot” rozbudziła w Polsce kolejne emocje. Po bardzo dobrej wypowiedzi Ministra Błaszczaka, który zapowiedział przejęcie pomocy, pojawiły się inne, jak chociażby ta, aby „Patrioty” te dostarczyć Ukrainie.
Dla nikogo, kto interesuje się kontaktami polsko-niemieckimi nie jest tajemnicą, że współpraca polskich i niemieckich żołnierzy na poligonach zawsze wyglądała o niebo lepiej, niż układy pomiędzy polskimi i niemieckimi politykami.
Z tego powodu w sytuacji bardzo trudnych relacji politycznych pomiędzy Polską a Niemcami propozycja, aby przynajmniej w zakresie militarnym trwała dobra współpraca, jest moim zdaniem pozytywnym rozwiązaniem i może być przyczynkiem do ocieplenia innych zakresów wzajemnego zrozumienia.
Niemieckie systemy są z definicji zintegrowane z natowskimi i oczywiście w połączeniu z już stacjonującymi na terenie Polski bateriami, mogą znacznie zwiększyć potencjał obronny rakietowego parasola rozpiętego nad Polską. Wysłanie tych systemów na Ukrainę nie wydaje się być realne z powodu ochrony najbardziej tajnych elementów systemu, jakimi są oczywiście programy integrujące.
Niemcy zaproponowały też wysłanie nad Polskę w celach patrolowych swoich myśliwców typu „Eurofighter”, które operowałyby z lotnisk na terenie Niemiec, nie obciążając polskich baz. Myśliwce niemieckie, co warto podkreślić, wyposażone będą zapewne w najnowszy radar, zaliczany do topowych produktów Hi-Tech z arsenału Bellony. Takie dodatkowe „oczy” są nie do przecenienia.
Warto włączyć niemieckie wojsko w ochronę polskiego obszaru powietrznego, bo nie ma wątpliwości, że wojna na Ukrainie może się rozszerzyć w bardzo nieoczekiwany sposób. Zasada "im więcej, tym lepiej" wydaje się być naturalnym czynnikiem, który powinien być wzięty pod uwagę, przy przyjmowaniu niemieckiej pomocy. Wszak od przybytku głowa nie boli…
Inne tematy w dziale Społeczeństwo