Co mają wspólnego dinozaury z łopatą węgla i palnikiem gazowym?

Jak bardzo podzielona jest Polska, świadczy ostatnia narodowa debata na temat, jakości węgla. Okazuje się, że dwóch ludzi, jeden z łopatą i drugi z palnikiem butanowym, może rozkręcić medialną burzę i niekończącą się debatę.

Celowo nie użyłem słów „absolutnych idiotów”, aby pozostać politycznie poprawnym. Prawdę powiedziawszy, określenie idiotów jest w tym przypadku absolutnie niewystarczające, bo słowo idiota określa możliwości intelektualne, a ci dwaj ludzie z łopatą to zwykli prowokatorzy, liczący na to, że widzowie to idioci.

Jedna łopata ma obalić rząd? Mimo zaskakująco intensywnego odzewu, nie.

Ale jak gadała pewna premier, ludzie polowali na dinozaury rzucając w nie kamieniami i jeden kamień nie zabijał dinozaura, ale stałe rzucanie powodowało, że dinozaur trafiał na stoły naszych przodków. Tamta była premier, jest podobna mentalnie do dwóch chłopów z łopatą i palnikiem, więc w te dinozaury można wierzyć tak samo, jak w to, że australijski węgiel się nie pali.

Zatem kochani zwolennicy PO partii, z której wywodzi się była premier i „znawca czasów prehistorycznych” - na wideo z palnikiem widać wyraźnie, że węgiel się pali. Poddany oddziaływaniu wysokiej temperatury zaczyna wydzielać gazy – sucha destylacja - które zaczynają płonąć. Węgiel jednak nie jest wystarczająco podgrzany, aby proces spalania podtrzymywał się samoistnie. Po odstawieniu palnika węgiel kopci intensywnie, bo substancje smoliste wydzielone podczas tej błyskawicznej destylacji nie ulegają spaleniu ze względu na brak otwartego płomienia.

To wie każdy, kto kiedyś w piecu palił. Sam właściciel szklarni twierdzi, że węgiel strzela i kopci, ale nie zapala się. Strzelanie węgla jest typowym objawem zawilgocenia węgla, a woda ma dużą pojemność cieplną i utrudnia podgrzewanie węgla do temperatury zapłonu. Taki węgiel należy, zatem wrzucać do paleniska dobrze rozgrzanego, lub spróbować go osuszyć.

To cała tajemnica burzy z łopatą, palnikiem i niezbyt rozgarniętym ogrodnikiem.

No i wracając do dinozaurów i kamieni, muszę przyznać, że pomysły TVN  adresowane są do ludzi o podobnym poziomie wiedzy co premier bredząca o dinozaurach i polujących na nie ludziach.