Kiedy komputer wczoraj pokazał mi obliczenia, moje serce zaczęło bić szybciej. Jutro na moim domem przeleci kosmiczna stacja ISS! Może nie dokładnie nad domem, bo mój dom znajdzie się w cieniu przelatującej stacji.
Liczę pozycję dla mojego obserwatorium i okazuje się, że niestety zjawisko nie obejmie swoim zasięgiem rejonu, w którym się ono znajduje. Skoro góra nie chce przyjść do mnie to ja muszę pędzić do góry. Więc wybieram „mały” teleskop i postanawiam przywieść go do domu. Ale dobrze. Na jutro prognoza pogody jakby na zamówienie.
Wczoraj w nocy na balkonie zacząłem budować, zatem stanowisko i korygować ustawienie teleskopu. Cholera, nie widzę gwiazdy północnej, bo chmury, więc muszę polegać na kompasie i GPS. Ostatecznie po godzinie i klasycznych ustawieniach teleskop jest zorientowany. To ważne, aby oś teleskopu była ustawiona tak, aby celowała w północny biegun nieba. Bo Gwiazda Północna nie jest tym punktem, wokół którego kręci się nasza sfera. Oś Ziemi celuje, tam gdzie nie widzimy żadnej gwiazdy i to przysparza trochę pracy.
Więc wybieram najpierw gwiazdę położoną jakieś 30° nad horyzontem dokładnie na południu. Tym razem mam szczęście, bo w okularze uśmiecha się piękna Spica. Obserwuję, w którą stronę ona dryfuje w obiektywie i koryguję ustawienie osi maszyny wobec wschodu i zachodu. Potem kieruję teleskop na wschód i powtarzam czynność obserwując inną gwiazdę, ale tym razem koryguję nachylenie osi północ – południe. Teraz wycieczka po niebie na próbę i wszystkie gwiazdy stoją w obiektywie jak zamurowane, co oznacza, że teleskop jest w miarę dobrze zorientowany.
Przykrywam maszynę folią NRC i idę spać.
Wczesna pobudka i zakładanie filtrów słonecznych. Potem uruchamiam maszynę niech się ogrzeje, aby osiągnąć temperaturę, w jakiej będzie pracowała. Inaczej nastąpi stała ucieczka ostrości obrazu w wyniku rozszerzalności cieplnej materiału.
Chłodzę tyko kamerę, ale nie za bardzo jedynie do 5°C, można nawet do -20 i więcej, ale dziś fotografuję Słońce, więc czasy naświetlania nie przekroczą 0, 2 milisekundy, więc matryca nie zdąży zaszumieć obrazu.
Słońce to dziś moja pułapka na ISS. Jak stacja będzie przelatywać przed jego tarczą to ją sfocę. Emocje rosną, bo zjawisko trwa mniej niż sekundę, a więc to precyzyjne zadanie.
No i jest!
Na obrazku możecie zobaczyć ISS przelatującą na tle bardzo aktywnego dzisiaj Słońca. Aktywność manifestuje się dużą liczbą plam słonecznych. A plamy to ciekawa rzecz. „Magnetyczne tunele” do wnętrza gwiazdy. Napiszę o nich kiedyś jeszcze.
Inne tematy w dziale Technologie