W momencie, gdy Izrael jest ostrzeliwany przez hamasowskich terrorystów, skrajnie lewackie „Fridays For Future“, niestety popierane przez wielu polityków po obu stronach Atlantyku, rozpowszechnia antyizraelską propagandę.
Do tego ponurego towarzystwa przystąpiła sama Greta, która komentuje antyizraelskie tweety „celebrytów” tego rzekomo dbającego o demokrację medium, jakim mieni się Tweeter. Jej wpis na koncie znanej antyizraelskiej „gwiazdy” Tweetera, kanadyjskiej blogerki Naomi Klein nie pozostawia wątpliwości, że to nie była pomyłka Greci, a celowe i świadome działanie
Grecia nie jest sama i popiera ją wielu polityków niemieckich „Zielonych”. Skandaliczna była reakcja, jednego z polityków tej partii, który pozwolił sobie na chamski „żart” zadając pytanie - „jaki dobroczynny wpływ na zmiany klimatu mają wystrzeliwane na Izrael rakiety?”.
Dopiero od kilku godzin media przestały bredzić o bojownikach palestyńskich, a zaczęły nazywać drani terrorystami.
W Niemczech rozwija się też skandal z powodu wypowiedzi Luisy Neubauer, bezczelnej i nierozgarniętej 25 letniej pannicy i niemieckiej przywódczyni „Fridays For Future“.
W programie znanej telewizyjnej dziennikarki Anne Will Neubauer zarzuciła byłemu szefowi Urzędu Ochrony Konstytucji Hansowi Maaßenowi antysemickie przekonania i popieranie faszyzmu. Wypowiedź miała na celu zdyskredytowanie oficjalnego kandydata CDU na urząd kanclerski Armina Lascheta.
Pyskata Neubauer jednak nie ma na tyle oleju w głowie, aby wiedzieć cokolwiek o antysemityzmie i używa tego argumentu, jako pałki na przeciwników ideologicznych. Jej zarzuty stają się podwójnie groteskowe wobec antyizraelskich wyskoków samej Greci i jej popleczników z partii „Zielonych”.
Tym razem młoda rozwydrzona aktywistka, jak się zdaje, popełniła na wizji polityczne harakiri, bo po programie spotkała się z miażdżącą krytyką. Zareagowały organizacje żydowskie, które były oburzone instrumentalizacją antysemityzmu, jako argumentu-pałki wobec politycznych przeciwników, tym bardziej, że w przypadku Maaßena są to zrzuty absurdalne. Spanikowana Anne Will usunęła ze swojego Tweetera wpisy z oskarżeniami stawianymi Laschetowi i Maaßenowi i przeprosiła.
Przy okazji okazało się, że do zbierania informacji mających skompromitować polityków CDU, dziennikarka użyła organizacji „Union Watch” założonej przez skrajnych „Linke”, uznanych od dawna za siatkę terrorystyczną i objętej obserwacją przez Urząd Ochrony Konstytucji.
Na tym jednak sprawa się nie zakończyła, bo w Niemczech działa specjalny przedstawiciel parlamentu do spraw antysemityzmu. Zażądał on od Neubauer dowodów na stawiane politykom CDU zarzuty, w celu natychmiastowego podjęcia odpowiednich działań. To sytuacja, która pogarsza pozycję nie tylko Neubaurer, ale całej partii „Zielonych”, która dopiero, co z wielkim hukiem wypromowała swoją „błyskotliwą inaczej” polityk na stanowisko kanclerza.
Polityk ta do tej pory znana z kompromitujących jej wiedzę wypowiedzi i „bycia matką dwóch synów”, szybowała w sondażach niczym dawniej Martin Schulz. Zachęciło ją to pokazania pełni swoich intelektualnych możliwości.
Analena Baerbock - bo o niej tu mowa - głosem słodkiej idiotki opowiada bajki o koboldach znajdujących się w bateriach. Koboldy te to miał być kobalt, ale ten pierwiastek był pewno omawiany na lekcji, kiedy Analena była na wagarach, więc zna jedynie bajkowe istoty i o nich opowiada.
Kandydaturę Baerbock, błyskotliwie skomentował mój krajan, pochodzący z Katowic Żyd Henryk Broder, felietonista wielu niemieckich gazet.
W programie austriackiej „TV Servus”, Henryk Broder żartował, że Analena, to jego idealny kandydat na kanclerza, bo chce zobaczyć finał tej tragikomedii, jaką od dawna stanowią rządy Angeli Merkel, a ma tę politykę zapewne kontynuować Baerbock. Wszak zielona Analena Baerbock jest jak jej cała partia, ona jest jak arbuz, na zewnątrz cienka zielona skórka, a wewnątrz krwiście czerwony miąższ.
Henryk Broder jest też autorem genialnego określenia obecnego stanu niemieckiej polityki – Niemcy są nieuleczalnie zdrowe.
Teraz już wiecie, z jakiego powodu Armin Laschet deklarujący się, jako polityk chcący przywrócić rdzeń konserwatywnego centrum, którym było CDU na niemieckiej scenie przed ponad 30 laty, jest zaciekle zwalczany przez lewaków spod znaku „Zielonych” i lewicy, ale też lewicujących kolegów z CDU i CSU. Zwalczany jest też zarzutami, że jest zbyt mało progresywny.
Tym razem prowokacja nie wyszła, bo słodka blondyneczka, na którą się pozuje Neubauer użyła bardzo poważnego zarzutu. A to w Niemczech ciągle nie przechodzi, zatem będzie się jeszcze działo...
Przy okazji chciałem złożyć drogiemu Izraelowi moje wyrazy solidarności w tym trudnym czasie i życzenia szybkiego pokonania barbarzyńców spod znaku Hamasu.
Inne tematy w dziale Polityka