Ten turniej był od początku inny niż dawne zawody. Pandemia pozbawiła go publiczności na trybunach i całej tej wielkiej radości świętujących kibiców, stoisk z kiełbaskami, grzanym winem i piwem, śpiewami i gorącym głośnym dopingiem.
Jednak zanim się zaczął było jak w dobrym dreszczowcu – trzęsienie ziemi na początek, związane z fatalnym błędem podczas testowania polskiego zawodnika, a potem napięcie tylko rosło.
Długa noc polskich skoczków przed pierwszymi z serii zawodami w Oberstdorfie i radość ze zwycięstwa nad bezduszną narwaną biurokracją. Kiedy dotarła do mnie wiadomość o powrocie Polaków na start powiedzieliśmy sobie z całą rodziną, byłoby fajnie, aby Polacy wygrali ten turniej na przekór wszystkim trudnościom. Szczególnie po publikacji jednej z gazet wielkimi literami epatującej tytułem „Turniej w cieniu interwencji polskiego ministerstwa”.
Na szczęście podobne wypowiedzi były rzadkością. W „Eurosporcie” komentatorem-ekspertem był zawsze uśmiechnięty Martin Schmidt. W ZDF komentował Sven Hannawald od wielu lat odmieniony i pogodny.
No i dziś spełniły się nasze marzenia i cudownym skokiem Kamil Stoch przypieczętował swoje zwycięstwo w całym turnieju, a na skoczni w Bischofshofen dwukrotnie zabrzmiał Mazurek Dąbrowskiego, a Dawid Kubacki zdobył w klasyfikacji generalnej brązowy medal. Niemieckie media w nieskończoność pokazywały reakcję polskich trenerów i podziwiały sposób, w jaki ekipa polska utrzymała nerwy na wodzy i pokazała niebywałą klasę.
Tu w samych superlatywach o Polakach mówił Martin Schmidt. O Stochu powiedział, że w zasadzie nie da się lepiej skakać. Podkreślał też, że Polacy stanowią obecnie jednolity team, w którym panuje wspaniała atmosfera. Martin podkreślał, że starsi zawodnicy ciężko pracują pokazując ogromną motywację i chętnie dzielą się swoimi doświadczeniami z młodszymi. Żartował, że jak tak dalej będzie, to Kamil Stoch pójdzie w ślady japońskiego zawodnika Noriaki Kasai i będzie skakał, co najmniej do 48 roku życia.
Podkreślano wysoki poziom sportowy tegorocznego turnieju mimo pustych trybun i ciszy na skoczniach. Jednym zdaniem, turniej nadający się na scenariusz dobrego filmu. Od kwarantanny do zwycięstwa - podsumował wyczyn Kamila Stocha „Süddeutsche Zeitung”.
Gratulacje dla całego polskiego zespołu! Gratulacje dla mojego macierzystego Polskiego Związku Narciarskiego, którego członkiem i instruktorem zostałem w 1990 roku. Doskonała robota kochani!
Inne tematy w dziale Sport