Dziwny jest ten świat, śpiewał Czesław Niemen…
Dziś dowiedzieliśmy się, że Papież poczuł się wykorzystany przez administrację Donalda Trumpa i nie spotka się z Mikiem Pompeo, który przebywa w Rzymie. Ciekawe jak wykorzystał Prezydent Trump Papieża Franciszka? No chyba nie tym, że na szefową Sądu Najwyższego mianował sędzię będącą gorliwą katoliczką? Znajomi królika szepczą, że Papieżowi przeszkadza zaangażowanie administracji USA w sprawy biskupów w Chinach. No to ciekawy zwrot sytuacji, bo poprzedni Papieże a szczególnie św. Jan Paweł II utrzymywali bardzo bliskie kontakty z Ameryką, uznając ją za sprawdzonego strażnika wolności religijnej.
Niemieckie media nie ukrywają rozczarowania postawą Bidena w debacie z Prezydentem Trumpem. Trzeba podkreślić, że kto w Niemczech w rozmowie stosuje obelgi lub niekulturalne słowa natychmiast przegrywa. No i media zwracają uwagę, że Biden stracił szansę na zaprezentowanie jakiejkolwiek wizji Ameryki, pogrążając się w pyskówce mającej na celu obrażenie Trumpa. Wprawdzie media piszą według obowiązującej narracji CNN, jakoby Biden wygrał tę debatę, ale chyba najbardziej lewicowi dziennikarze w to nie wierzą. Każdy, nawet nieznający medycyny, widzi wyraźnie deficyty Bidena zwiastujące poważną demencję. Niemcy chcące poprawić relacje transatlantyckie czują się trochę jak między młotem a kowadłem, bo Prezydent Trump naruszył ich ambicje i jego wbór wydaje się im końcem świata, a Biden zaczyna niepokoić obserwatorów politycznych.
Na tle kampanii prezydenckiej w USA, wypłynęła sprawa zakupu przez Bundeswehrę śmigłowców amerykańskich, z której to transakcji Niemcy wycofały się niemal w ostatniej chwili, nie posiadając żadnej alternatywy, bo koncern Airbus nie jest w stanie w najbliższym czasie zbudować odpowiedniej ciężkiej maszyny. Jako przyczynę podano zbyt wysokie koszty. Być może jest to forma nacisku w celu obniżenia ceny maszyn, których Bundeswehra chce zakupić nawet 60 sztuk.
Zamówienie niemieckie ma dotyczyć następcy ciężkich śmigłowców Sikorsky CH53G będących na wyposażeniu od 1972 roku. W grę wchodziły dwie maszyny Sikorsky, a obecnie Lockheed – Martin CH53K „King Stallion” i Boeing CH47F „Chinook”. Oczywiście to łakomy kawałek tortu dla amerykańskich firm i chyba na tym nie koniec negocjacji z USA tym bardziej, że w rozwoju CH53K intensywny udział bierze niemiecka firma MTU Aero Engines.
Inne tematy w dziale Polityka