Przyznam się Wam szczerze, że kiedy zobaczyłem pomnik Chrystusa zbezczeszczony przez Was, aktywistki Antify i LGBT miałem wilgotne oczy.
Zbezczeszczenie ich uważam za akt barbarzyństwa i nieokiełznaną orgię głupoty. Mam prawo napisać o tym pomniku i o drugim pomniku Mikołaja Kopernika, jako nierozłącznie związanych z losami mojej rodziny.
Niewiele osób wie, że te dwa warszawskie pomniki po upadku powstania warszawskiego zostały wywiezione przez Niemców na Śląsk.
Pomnik Mikołaja Kopernika po adaptacji miał być eksponowany w uznanej za rodzinne strony wielkiego astronoma Nysie, lub samej miejscowości Koperniki. Pomnik Chrystusa z Kościoła św. Krzyża miał trafić do Nyskiej Kolegiaty. Oba dzięki mojemu ukochanemu dziadkowi uniknęły szabru i zostały zabezpieczone przed rabunkiem dokonywanym przez szabrowników po „wyzwoleniu” terenów tej części Śląska.
Pomniki te były świadkami tragedii dwóch miast.
Najpierw okropieństw uczynionych przez bestialskich oprawców Warszawie, a potem zagłady Nysy, która w ręce żołnierzy sowieckich trafiła nietknięta z całym swoim bogactwem. Plądrowanie Nysy i gwałty na ludności cywilnej trwały przez tydzień i na koniec Nysa została podpalona przez pijanych sołdatów.
Drogie aktywistki LGBT i Antify!
Bezcześcicie symbole, których znaczenia nie rozumiecie, których znaczenia nigdy nie poznałyście. W przypadku obu wspomnianych pomników bezcześcicie też pamięć ofiar i zagłady Powstania Warszawskiego. Bezcześcicie pamięć tysięcy kobiet bezlitośnie zgwałconych i zamordowanych po zajęciu terenów Śląska przez Armię Czerwoną, a których to mordów pomniki te były świadkami.
Ale co najgorsze, bezcześcicie ważny dla Chrześcijan symbol, Chrystusa stojącego z Krzyżem na cokole z napisem Sursum Corda.
Zapewnie nikt was, drogie aktywistki, łaciny nie uczył. Co do tego nie mam wątpliwości. Wyjaśnię Wam więc, że to oznacza „W górę serca!”. To wezwanie i liturgiczne i ku pokrzepieniu serc. I tego wezwania nie pokonacie.
Wasza głupota nie zniszczy wiary ludzi, a ją wzmocni.
Wasza głupota nie jest w stanie dotknąć Chrystusa. On od pojmania w Ogrodzie Oliwnym do śmierci na Golgocie przeszedł wszystkie stopnie wyszydzania, opluwania przez tłum, który notabene wcześniej witał go palmowymi gałązkami.
On zniesie te wasze obelgi, zniesie te wasze prowokacje z miłością do Was, bo nie wiecie, co czynicie!
Dziś jesteście dumne z tego, co robicie, lecz kiedyś przyjdzie taki czas, że będziecie chciały to cofnąć, będzie was to gniotło w sumieniu. Zgorszenia pojawiają się na tym świecie najczęściej w „radosnych” okolicznościach i ich sprawcy w poczuciu mocy idą przez ten świat. Ale jeszcze się historii ludzkości nie zdarzyło, że pozostaną bez retorsji…
Zastanówcie się nad swoim postępowaniem i niech w waszych skołatanych i pogubionych sercach zagości odrobina światła, odrobina miłości. Wiem, wiem, że wy wszystko dla miłości robicie. Ale wam się myli miłość z seksem. Życzę Wam zatem abyście znalazły miłość i wtedy jestem pewien, że zasłona, która wam przesłania obecnie prawidłową ocenę waszych uczynków opadnie.
Drogie aktywistki. Nie uciekniecie przed jasnością, choćbyście pędziły i uciekały na koniec świata…
Inne tematy w dziale Społeczeństwo