Niespotykana skala przemocy zapanowała na ulicach Stuttgartu po próbie kontroli policyjnej wobec jednego z dilerów narkotykowych. W nocy z soboty na niedzielę, na ulicach pojawiło się 500 młodocianych agresywnych ludzi, którzy krzycząc „Allach Akbar” rozpoczęli regularną wojnę z policją i postanowili obrabować najbardziej ekskluzywne sklepy w tym zakłady jubilerskie.
Wśród uczestników zamieszek byli przybysze z Iranu, Iraku, Afganistanu, Somalii, Chorwacji, a nawet Portugalii. Byli też rdzenni Niemcy i Niemcy z "migracyjnym tłem". Z 500 uczestników zatrzymano zaledwie 24. Obrażenia odniosło 19 policjantów. Jednak policja zapowiada, że nikomu to nie ujdzie na sucho i prowadzi rozpoznanie uczestników wydarzeń.
https://www.bild.de/video/clip/news-inland/die-nacht-der-schande-in-stuttgart-randalierer-rufen-allahu-akbar-71418412-71419814,pAi=true.bild.html###wt_ref=https%3A%2F%2Fwww.google.com%2F&wt_t=1592816250271
Atakom na policję sprzyjała atmosfera niezwykłego wzmożenia moralistów medialnych, przejawiająca się w erupcji hipermoralnych połajanek wobec wydarzeń w Ameryce i chełpienia się europejskimi wartościami, jaka przetoczyła się przez media w ciągu ubiegłego tygodnia.
Skala nagonki na niemiecką policję była tak duża, że policja wniosła w jednym z przypadków wniosek do sądu o ukaranie szkalującej ją dziennikarki berlińskiej gazety „Tageszeitung”, postulującej wyrzucenie policjantów na śmietnik. Dziennikarce marzyło się też obalenie kapitalizmu. Także niemiecki Minister Spraw Wewnętrznych Horst Seehofer wniósł sprawę do sądu przeciw „TAZ”.
Nie dziwi mnie to, bo wgląda, że lewackie bojówki uznały, że czas na światową rewolucję. Nie będzie to jednak rewolucja marksistowska. Raczej marzy im się coś pomiędzy maoizmem a rządami Pol Pota.
Na razie stawiają znowu pomniki Leninowi, zapowiadając jednocześnie burzenie pomników rasistów i burżujów. Urząd Ochrony Konstytucji ostrzega też, że przygotowują się do zamachów na życie konkretnych osób ze sceny politycznej i gospodarczej.
Inne tematy w dziale Polityka