Alpejski Alpejski
2140
BLOG

Zabawa bombkami - w odpowiedzi Sowińcowi

Alpejski Alpejski Wojsko Obserwuj temat Obserwuj notkę 142


Entuzjastyczna notka Sowińca na temat potencjalnej obecności broni jądrowej na terenie Polski wprawdzie krzepi dusze patriotów, ale jest całkowicie oderwana od realiów.

Zakładając, że Ameryka chciałaby do Polski przenieść swoją broń stacjonującą w Niemczech, mówimy o bombach lotniczych B-61 składowanych obecnie w Eifel, na lotnisku 33 Dywizjonu Myśliwsko – Bombowego Luftwaffe, wyposażonego w samoloty „Tornado”. A to pozwala na 100% pewność, że przeniesienie tej broni do Polski jest z punktu widzenia taktycznego całkowicie niemożliwe.

B-61 to bomba termojądrowa o niezwykłych możliwościach, bo o regulowanej mocy wybuchu. Z tego powodu może być używana dość elastycznie do uderzeń o charakterze taktycznym jak i niszczenia całych kompleksów w uderzeniach strategicznych. Posiada trzy rodzaje zapalników – czasowy, uderzeniowy i wysokościowy. Przeznaczona jest do zrzutu z minimalnej wysokości 15 metrów (tak piętnaście metrów!) przy naddźwiękowej prędkości samolotu 1,2 Macha. Do tego celu wyposażona jest w spadochron hamujący jej prędkość w ciągu 2 sekund z owych 1450 km/h do 56 km/h! W takiej konfiguracji nastawia się zwłokę czasową detonacji w zakresie od 31 do 61 sekund. Pozwala to na oddalenie się samolotu nosiciela na odległość od 13 do 25 kilometrów od miejsca detonacji.

Moc wybuchu jest wybierana przez pilota przed zrzutem w zakresie od 0,3 kilotony TNT do 400 kiloton TNT. Ta maksymalna moc jest 20 razy większa od bomby zrzuconej na Hiroszimę! Podane wartości są orientacyjne, bowiem istnieje wiele wersji tej bomby różniących się parametrami.

Bomby tego typu muszą być składowane w specjalnych magazynach i ich podwieszenie pod samolotem wymaga czasu, do tego dochodzi procedura startowa. Umieszczenie tej broni w zasięgu rażenia broni potencjalnego przeciwnika, gdzie czas dotarcia do celu broni przeciwnika jest mniejszy niż procedury podwieszenia i startowe, pozbawiony jest całkowicie sensu.

Z tego powodu w Polsce nikt o zdrowych zmysłach nie umieści tej broni, bo Rosjanie od dawna w Obwodzie Kaliningradzkim rozmieścili rakiety, które są zdolne do ataku na potencjalne lotniska w Polsce, w czasie krótszym niż możliwości wyjścia spod zaskakującego uderzenia. Czyli - bomby w magazynach, plus samoloty w trybie niealarmowym. Na stratę około 20 bomb jądrowych w jednym ataku nikt sobie nie pozwoli.

Liczenie zaś na fakt, że w Polsce Amerykanie rozmieszczą inną broń jądrową, taką jak rakiety taktyczne jest moim zdaniem tak nieprawdopodobne, że jego rozważanie nie ma najmniejszego sensu.

Oświadczenie Pani Ambasador USA mile łaskocze polskie media i głowy, ale jest jedynie głosem dyscyplinującym Niemcy.

Polscy piloci latający na F-16 doskonale wiedzą, co mają robić gdyby pod ich maszynami podwieszono B-61 i wiedzą także gdzie takie zabawki można podwiesić. Przenoszenie tej broni do Polski byłoby jej straceniem, zanim wystartowałyby samoloty ją przenoszące…



ps. Link do notki Sowińca: https://www.salon24.pl/u/bukojer/1048455,bron-nuklearna-w-polsce

Alpejski
O mnie Alpejski

Nie czyńcie Prawdy groźną i złowrogą, Ani jej strójcie w hełmy i pancerze, Niech nie przeraża jej postać nikogo...                                                                     Spis treści bloga: https://www.salon24.pl/u/alpejski/1029935,1-000-000

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (142)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo