Co się stało z naszym państwem?

Niemcy w sylwestrową noc znowu przeżyły falę agresji i niepokojów.

W Berlinie gangi młodych byczków zapowiedziały na ten rok „golenie” policji. Młodociane gangi opanowały niektóre ulice i w żadnym razie nie respektują prawa wykrzykując, że te ulice należą do nich. Otwarcie strzelają na wiwat z broni palnej na oczach sił porządkowych, a przed kamerami zapowiadają policji, że się z nimi rozprawią. Tu sceny z Berlina:

https://www.welt.de/vermischtes/plus204690276/Boellerverbotszone-in-Berlin-Polizei-greift-in-der-Silvesternacht-hart-durch.html

https://www.bild.de/regional/berlin/berlin-aktuell/silvester-in-berlin-retter-mit-pyros-und-schreckschusswaffen-attackiert-67025878.bild.html

https://www.welt.de/vermischtes/plus204713470/Kriminologe-zur-Silvestergewalt-Es-kommt-zu-zelebriertem-Ausnahmezustand.html

Nie lepiej było na ulicach Lipska, które to miasto stało się sceną dzikiej orgii przemocy urządzonej przez tzw „Linksextreme” – ekstremistów lewicy. Policjanci byli atakowani na śmierć i życie przez tłum będących w całkowitym amoku lewaków.

Policjanci odnieśli poważne obrażenia. Mimo to politycy „Linke” i SPD urządzili popis oskarżeń wobec atakowanych policjantów i strażaków. Tu nowa szefowa SPD Saskia Esken pokazała niebywałą bezczelność, oskarżając policję o wywołanie zamieszek. Pani Esken mówi jak wygląda i wygląda jak mówi - tu nie obowiązuje żadna bajka Trembeckiego o pochopnym sądzeniu, w którym się można poszkapić. Tu artykuł z videłkiem: https://www.welt.de/politik/deutschland/article204749178/Leipzig-Gewerkschaft-der-Polizei-verteidigt-Einsatztaktik.html

W Wolfsburgu nowi przybysze do Niemiec uznali, że znudziła im się chyba szkoła i postanowili ją spalić. Szkoła dla tych typków musi być naprawdę męcząca, sądząc po skali agresji. Niestety nie znam arabskiego i nie wiem, co oni wrzeszczeli, kiedy rozwalali sale wykładowe… Chaoci zaatakowali i policjantów i przybyłych na miejsce strażaków. Straty? Jeszcze nie zostały policzone. Zresztą zobaczcie sami: https://www.bild.de/video/clip/hamburg-regional/schule-in-wolfsburg-verwuestet-jugendliche-werfen-boeller-rein-67056960.bild.html

Trudno uwierzyć w tak całkowite oderwanie polityków od rzeczywistości. Ja codziennie przecieram oczy zadziwiony, co się z tym pięknym i funkcjonującym jeszcze parę lat temu jak zegarek państwem stało. A może to tylko zły sen?

Obecnie zawód strażaka, ratownika medycznego i policjanta staje się zawodem wysokiego ryzyka. Tłumy wściekłych agresorów całkowicie bez powodu atakują przybyłych na wezwanie lekarzy, ratowników medycznych, karetki pogotowia i wozy straży pożarnej. Wielokrotnie zdarzało się też, że na oddziały ratunkowe niemieckich szpitali wdzierały się bandy nawet kilkusetosobowe.

Trudno uwierzyć w to, czego jesteśmy obecnie świadkami. Chłopaki i dziewczyny z policji, i innych służb, zasługują na nasz najwyższy podziw.

Starają się robić, co mogą i stają się często ofiarami bardzo brutalnych ataków. Jeszcze bardziej bolą ich zapewne ataki politycznego planktonu, który opanował niektóre partie. Piszę planktonu, bo to ludzie bez żadnej wizji dobra wspólnego, bez możliwości najmniejszej analizy sytuacji, nie mówiąc już o jakiejkolwiek syntezie. Tani sprzedawcy demagogii.

Na tym tle cieszy przynajmniej postawa polityka, na którego od dawna głosuję szefa FDP Christana Lindnera, który jako pierwszy ostro skrytykował zachowanie SPD i „Linke”. https://www.t-online.de/nachrichten/deutschland/innenpolitik/id_87086800/leipzig-kritik-an-saskia-esken-die-spd-faellt-den-beamten-in-den-ruecken-.html

Niestety FDP nie osiąga w Niemczech często nawet poziomu wymaganego do wejścia do lokalnych parlamentów. I to jest dla mnie największa zagadka, jak to się dzieje, że niewielu głosuje na takich jak Lindner polityków, a tak wielu głosuje na obrońców bandziorów, mających gęby pełne demagogii i pseudo-humanizmu?