Współcześni Polacy wiele uwagi poświęcają rozpamiętywaniu naszych klęsk, przegranych kampanii wojennych i powstań, szkód i strat spowodowanych nam przez wrogów i niekiedy przez sojuszników. Zbyt mało zajmujemy się osiągnięciami militarnymi i politycznymi, choć co najmniej dwa z nich wywarły w pierwszej połowie XX wieku korzystne dla Polaków piętno na Europie. Dlatego nie tylko nie uczymy się na błędach ale też zbyt mało uczymy się na naszych - nielicznych wprawdzie - ale wielkich sukcesach politycznych i militarnych co nie Polakom daje satysfakcje, ale nieprzyjaciołom naszym.
27. grudnia 2017 przypadła 99. rocznica wybuchu Powstania Wielkopolskiego, które chociaż trwało krótko zakończyło się jednym z największych sukcesów łącznym polskich polityków, generałów, oficerów i żołnierzy.
W Powstaniu Styczniowym z polskiej strony walczyło 25 tysięcy ochotników. W Legionach było ich nieco ponad 5 tysięcy, w Powstaniu Warszawskim ok. 20 tysięcy. W Powstaniu Wielkopolskim tylko w styczniu 1919 zostało powołane pod broń, jednolicie ubrane w specjalnie zaprojektowane polskie mundury i wyszkolone jedenaście roczników, które w półtoramilionowej Wielkopolsce stworzyło doborową i zwycięską armię liczącą 75 tysięcy wojska. Żołnierzy wyłącznie polskich. Skład narodowy uchronił morale wojska przed polityczną penetracją i agitacją socjalistyczną, co uprawiali powszechnie frontowi żołnierze niemieccy i żydowscy podczas właśnie zakończonej Wielkiej Wojny.
W Wielkopolsce sukces uzyskano dzięki wspaniałej współpracy wybitnego polityka - komisarza Wojciecha Korfantego, wieloletniego śląskiego deputowanego do pruskiego Reichstagu, z zaangażowanym na jego wniosek (po aprobacie Piłsudskiego) na dowódcę Powstania jenerałem(!) Józefem Dowborem – Muśnickim, doskonale wojskowo wykształconym i doświadczonym w organizacji wojska i prowadzeniu operacji wojennych najwyższego stopnia wtedy oficerem w Wojsku Polskim.
Trzech Józefów na spotkaniu na Zamku w Poznaniu:
Dowbor - Muśnicki, Piłsudski, Haller.
Fotografia (i podpis) z książki Józef Dowbor - Muśnicki „Wspomnienia”.
Powstanie Wielkopolskie wybuchło spontanicznie 27. grudnia po kilku dniach demonstracji poznańskiego społeczeństwa ku czci Ignacego Paderewskiego, przybyłego właśnie ze Stanów Zjednoczonych i agresywnych na to reakcjach uzbrojonych formacji niemieckich. Wpływ Paderewskiego (jak również geografa Romera publikującego w Ameryce na swoich mapach rozmieszczenie polskiej ludności w zaborze pruskim) na prezydenta Wilsona niewątpliwie przyczynił się do sformułowania w tezach Wilsona narzuconych Niemcom warunków pokoju konieczności przywrócenia Polski w jej etnicznych granicach z dostępem do morza.
Pytamy teraz często o nasze klęski, o ich przyczyny, o to, czy powstania zaczynać było warto?
W zaborze rosyjskim porozbiorowe zrywy były głównie anty-rosyjskie i anty-carskie (od początku XX wieku również socjalistyczne). Ich organizatorzy i aktywni uczestnicy głównie wywodzili się ze szlachty, rzadziej z mieszczaństwa. Podobnie było w zaborze austriackim. Żydzi ani włościanie do polskich powstań powszechnie się nie garnęli; w zaborze austriackim niektórzy dawali się wykorzystywać orężnie przeciwko „polskim panom”. Powstania trwały krótko, i krwawo przegrywały. Inaczej w zaborze pruskim. Działania patriotów nie były przeciw komuś, ale głównie były pro-polskie, narodowe - czyli nacjonalistyczne i długotrwałe. Polski nacjonalizm powstał i ukształtował się w Wielkopolsce i konsekwentnie od połowy XIX wieku dążył do odbudowy niepodległej Polski z Wielkopolską w jej granicach. Tworzyli go ludzie z całego społeczeństwa Wielkopolan, ze wszystkich jego warstw, jak ksiądz Piotr Wawrzyniak, fabrykant Hipolit Cegielski, chłop Michał Drzymała, dzieci z Wrześni, profesor Uniwersytetu Stefan Dąbrowski, poseł do pruskiego Reichstagu Wojciech Korfanty czy, mimo protestów papieża uwięziony przez kanclerza Bismarcka prymas Polski - której miało wtedy już nie być - biskup gnieźnieński, Mieczysław hr. Ledóchowski. Wieść o ich działaniach przeciw germanizacji rozchodziła się powszechnie, pobudzała w czasach niewoli każdego myślącego o swoim narodzie Polaka w kraju i na emigracji.
Wielkopolanie w czasach zaborów nie rzucali bomb w urzędników państwowych, nie napadali na wozy pocztowe z pieniędzmi, ale przestrzegając obowiązującego prawa działali rozważnie i, co niemniej istotne, za własne środki. Byli w cesarskich Niemczech trudni do pokonania, bo wtedy przestrzegali prawa również rządzący Prusacy. Kiedy w 1918 rozpatrywano w Reichstagu propozycję sfinansowania przez państwo akcji przeciwko separatystycznym działaniom Polaków w Wielkopolsce i na Śląsku, jeden z niemieckich posłów sprzeciwił się temu tłumacząc parlamentarzystom, że przecież Polacy też płacą podatki, więc nie należy ich pieniędzy przeciwko ich dążeniom używać. Warto jednak zauważyć, że niemieckie prawo było progermańskie i antypolskie, służyło Niemcom dla metodycznie prowadzonej germanizacji ziem polskich i wynaradawianiu Polaków. Niemcy stanowiąc państwowe prawa nie mniej uczynili Polakom szkody niż inni zaborcy krwawą nieraz przemocą.
W 1918/19 Wielkopolanie, dzięki rozsądnie przygotowanemu, wzorowo wojskowo, gospodarczo i organizacyjnie przeprowadzonemu Powstaniu Wielkopolskiemu, nie tylko sami odzyskali swoje ziemie dla Polski, ale też swoją walką dali argument dla konferencji pokojowej - przede wszystkim dla Francuzów popierających wtedy dążenia Polaków - że Polska walcząc przeciwko Niemcom jest po stronie zwycięskiej Ententy a nie po stronie przegranych Niemiec. Co niektórzy z Ententy mogli mieć co do tego wątpliwości, bo Józef Piłsudski przyjął 11 listopada 1918 władzę od Rady Regencyjnej powołanej w czasie wojny przez Cesarstwo Niemieckie. Państwa zwycięskiej koalicji nie kwapiły się do uznania tak odrodzonej Polski. Przez wiele miesięcy po 11 listopada 1918 jedynym zagranicznym przedstawicielstwem przy polskim rządzie była ambasada niemiecka. Istniało potencjalne niebezpieczeństwo, że odrodzona Polska mogłaby zostać przez kongres pokojowy obciążona, tak jak przegrane Niemcy, koniecznością płacenia państwom zwycięskim reparacji wojennych. Nie każdy na Zachodzie wiedział, że Rada Regencyjna nie działała już wtedy pod niemieckie dyktando, ale robiła tak, jak spodziewali się i domagali Polacy.
Dowódca Powstania Wielkopolskiego jenerał Józef Dowbor – Muśnicki jeszcze podczas trwania walk powstańczych, kosztem rezygnacji z szansy działań zbrojnych dla odzyskania wtedy dla Polski Gdańska, na prośbę Ignacego Paderewskiego, wiosną 1919 odkomenderował dwa pułki wielkopolskie dla oswobodzenia z oblężenia bronionego przez młodych „Orląt” Lwowa. W rozpoczętej wkrótce wojnie z bolszewikami wojska uformowane w Powstaniu Wielkopolskim i włączone do jednolitej armii polskiej należały do najskuteczniejszych na froncie.
O morale cywilnych i wojskowych przywódców i o ich zdolnościach logistycznych może świadczyć to, że podczas Powstania Wielkopolskiego potrafili zorganizować pracę kobiet i ludzi starszych aby zastąpić dziesięć roczników mężczyzn jednocześnie powołanych do powstańczego wojska. Wielkopolska, nawet podczas ostrej walki z Niemcami, przestrzegając wcześniejszych umów, nie przestała dostarczać zakontraktowanych towarów i żywności dla głodującego Berlina deprawowanego od listopada 1918 ulicznymi wybrykami i pożarami niemieckiej rewolucji socjalistycznej.
W całych zrewolucjonizowanych Niemczech trwały wtedy rządy Rad Robotniczych i Żołnierskich. Władzę w Berlinie objął „rząd fachowców” zdominowany przez lewicę na czele z Socjalistyczną Partią Niemiec - SPD. Niemieccy socjaliści głoszący idee wyzwolenia ludów i samostanowienia narodów, w stosunku do Polaków zachowali się inaczej, zgodnie z duchem niemieckiego nacjonalizmu. SPD najaktywniej ze wszystkich partii w niemieckim rządzie przeciwstawiała się „oddaniu” Polsce jakiegokolwiek skrawka kiedyś jej odebranych ziem zaboru pruskiego i Śląska. Działając na rzecz zachowania korzystnych dla Niemiec granic sprzed 1914 roku, a zarazem bojąc się użycia przeciw Powstańcom regularnego wojska, co złamało by warunki rozejmu i naraziło Niemcy na zbrojne represje francuskie, rząd niemiecki starał się tworzyć działające na terenach Wielkopolski uzbrojone jednostki terytorialne i straż graniczną – Grenzschutz. Wielkopolanie skutecznie się temu przeciwstawiali zarówno głosami swoich polityków jak i zbrojnie w powstańczych walkach.
Niemieckie antypolskie wysiłki w znacznej mierze okazały się nieskuteczne, bo Polacy w Wielkopolsce zwyciężali dzięki dyscyplinie i subordynacji. Nie udało się niestety wtedy Polakom zrealizować postulatów odzyskania dla Polski od Niemiec wszystkich ziem odebranych podczas zaborów wliczając Prusy Zachodnie, część Prus Wschodnich, Poznańskie, Górny Śląsk i kilka powiatów Śląska średniego, czego w Reichstagu 25 października 1918, w oparciu o interpretacją 13. punktu orędzia prezydenta Wilsona, domagał się Wojciech Korfanty. ...
Bardziej na lewo od SPD we władzach niemieckich, które powołała w listopadzie 1918 niemiecka rewolucja socjalistyczna, sytuowała się wtedy USPD, z której wkrótce wykwitła Komunistyczna Partia Niemiec - KPD. Dla polskich dążeń odłączenia Wielkopolski, Śląska i Pomorza od Niemiec była ta partia wtedy mniej szkodliwa niż SPD. „Niezależni” socjaliści z USPD sprzeciwiali się tworzeniu niemieckich wojsk wewnętrznych dla zwalczania dążeń separatystycznych Polaków. Obawiali się, że tak utworzone wojska wewnętrzne mogą w przyszłości zostać użyte dla stłumienia w Niemczech, zwycięskiej wtedy, niemieckiej rewolucji. Uważali, że ich socjalistyczna rewolucja i tak w rezultacie sprawi, iż granice między Niemcami i Polską staną się nieważne, co ewentualne polskie zdobycze terytorialne uczyni nieistotnymi. Niemniej udzielając odpowiedzi na pytanie o przyszłe granice Niemiec ich dziennik „Die Rote Fahne” (Czerwony sztandar) z 13.02.1919 określa niemiecki nacjonalistyczny pogląd lewicowych niemieckich środowisk wykazujący, że aczkolwiek Polska po roku 1815 walcząc z carską Rosją o niepodległość i przesunięcie swych granic na wschód działała na rzecz ogólnoświatowej rewolucji i takie było w tej sprawie stanowisko Marksa i Engelsa, którzy również chcieli rozwiązać sprzeczności polsko - niemieckie kosztem Rosji carskiej, to obecnie jest inaczej. W przeciwieństwie do tamtej sytuacji niemieccy socjaliści uważali, że „w 1918 r. wszyscy Polacy, którzy chwytają za broń i chcą w imieniu narodu polskiego prowadzić wojnę przeciw Zachodowi ”[tzn. rewolucyjnym Niemcom -P.H.], ”stanowią część kontrrewolucyjnych sił Europy”.
W odniesieniu do utrzymania za wszelką cenę przy Niemczech ziem, do których Polacy zgłaszali żądania i które później częściowo przyznał Polsce Traktat Wersalski, w niemieckich socjalistach wszystkich odcieni zawsze ożywiał się niemiecki nacjonalizm. Bycie „kontrrewolucjonistą”, co walczącym o odzyskanie swoich zachodnich ziem Polakom zarzucili niemieccy socjaliści w roku 1919 było, w mniemaniu socjalistów, największą zbrodnią. Identycznie rozumowali 20 lat później socjaliści sowieccy. Oskarżenie przez NKWD wielkiej liczby internowanych polskich oficerów o postawę kontrrewolucyjną (k-r) wystarczyło w 1940 roku członkom politbiura Wszechzwiązkowej Komunistycznej Partii (bolszewików) - WKP(b) dla zatwierdzenia na nich wyroku katyńskiego morderstwa.
To pryncypialne zdanie nazywające kontr-rewolucjonistą każdego Polaka chwytającego za broń przeciwko naszym wrogom, zacytowane wyżej z gazety niemieckich „niezależnych socjalistów”, objaśnia przyczynę trwającej aż do teraz, niekiedy agresywnej w formie, wrogości do polskich nacjonalistów artykułujących polski punkt widzenia na nasz interes narodowy. Nienawiść tę widać ze strony kolejnych generacji niemieckich środowisk – głównie, ale nie tylko - socjalistycznych. Dotyczy to również - niestety - niektórych lewicowych środowisk polskich. Ale nie wszystkich i nie zawsze. Podczas okupacji Polska Partia Socjalistyczna przechodząc do konspiracji przyjęła kryptonim „WRN” - Wolność, Równość, Niepodległość. Zachowując atrybut lewicowości „równość” polscy socjaliści okupacyjnego WRN niedwuznacznie wskazali na „wolność” i „niepodległość” łączące ich z wszystkimi innymi środowiskami patriotycznymi w Kraju, włącznie ze Stronnictwem Narodowym. Nie była to pusta deklaracja. Polscy socjaliści, tak samo jak polscy nacjonaliści, po napadzie Niemiec na Polską z bronią w ręku, sabotażem, słowem kredą na murze pisanym lub drukowanym w konspiracji, stanęli do walki o wolną Polskę i za nią ginęli.
Aby rozważnie ocenić stanowisko polskich nacjonalistów należy zawsze pamiętać, że niemieckie partie polityczne od ludowej DNVP, poprzez NSDAP, SPD do KPD - aczkolwiek zwalczały się nawzajem rywalizując o niemiecki elektorat - to wszystkie zgodnie opowiadały się za rewizją na niekorzyść Polski traktatu wersalskiego, w szczególności w zakresie postanowień dotyczących granicy niemiecko-polskiej. Zarówno partie lewicowe jak i chrześcijańska partia „Centrum”, podobnie jak dowództwo wojskowe, wyrażały jednakowo w wobec Polaków skrajny niemiecki nacjonalizm.
Podczas odzyskiwania niepodległości Polski i walki o jej zachodnie granice w Powstaniu Wielkopolskim i w trzech Powstaniach Śląskich w latach 1918÷21 nasz ruch nacjonalistyczny dążący do przyłączenia do Polski ziem zaboru pruskiego, nie chcąc bez potrzeby dzielić Polaków, wyraźnie podkreślał swoją niezależność od religii i od „Rzymu”. Ale dostał od polskich katolików niespodziewane, masowe i skuteczne wsparcie po tym, kiedy niemieccy socjaliści w swojej gorliwości ideologicznej, już drugiego dnia swoich rządów, w listopadzie 1918 ogłosili całkowite oddzielenie niemieckiego państwa od kościoła skutkujące natychmiastowym wycofaniem nauczania religii ze szkół. Spotkało się to z reakcją duchowieństwa - przede wszystkim katolickiego.
Ta decyzja rewolucyjnych władz niemieckich obudziła wśród polskiej ludności, w olbrzymiej większości katolickiej, zwłaszcza żarliwie katolickiej na Kaszubach i na Śląsku, lęk przed pozostawaniem dalej pod władzą Niemiec. Nawet tam gdzie byli w mniejszości Polacy potrafili, bardziej skutecznie od Niemców chcących pozostawienia terytorialnego status quo, demonstrować swoje dążenie do separacji ich ziem od niemieckiego państwa. Zwykle było to zrozumiałe dla niemieckiej społeczności wśród której Polacy żyli. Nie zdarzały się podczas Powstania Wielkopolskiego lokalne konflikty na tle różnic narodowościowych czy religijnych. Niektórzy Niemcy deklarowali nawet chęć wstąpienia do wojska Powstania, jednak jego dowództwo przyjmowało wyłącznie Polaków. Późniejsze próba ratowania sytuacji przez Niemców zapowiedzią rządowych dotacji dla ubogich parafii już nie odwróciła powszechnego dążenia Polaków - katolików i ich duchowieństwa do oddzielenia od Niemiec i powrotu ich ziem do Polski. Nienawiść niemieckich socjalistów do nacjonalistów polskich rozszerzyła się więc i na polskich katolików.
Praprzyczynę związku Polaków – katolików z polskim nacjonalizmem ilustruje wspominany już Cat - Mackiewicz z nostalgią pisząc w bombardowanym Londynie jesienią 1940. „... pod koniec XIX wieku ze zdumieniem spostrzegamy cud odrodzenia narodowego na Śląsku. Nie było tutaj księży polskich - przeciwnie, duchowieństwo miejscowe angażowało się usilnie w szeregach niemieckiej partii katolickiej („Centrum”). Ale mury kościelne przechowują wiele rzeczy. Lata mijają, a mury budowane w średniowieczu trwają, te same w nich tkwią kamienie, podobny obrasta je mech. W kościołach na Śląsku nie było księży Polaków, lecz przetrwały litanie i modlitwy po polsku. I tu kościół przechował nam polskość od średniowiecza. Średniowieczne tumy gotyckie kryją wiele tajemnic. Wśród tajemnic tumów gotyckich we Wrocławiu znajduje się też polskość.”
Powyżej zamieściłem cytaty z zatytułowanej „Losy Honoru i Ojczyzny” mojej przedmowy do reprintu wydanej konspiracyjnie podczas niemieckiej okupacji przez Departament Informacji Delegatury Rządu książki Zbigniewa Sadkowskiego . „Honor i Ojczyzna”
Książkę można zamówić w drukarni wydawnictwa
http://wyczerpane.pl/2282,honor-i-ojczyzna.html
Jak również u mnie - po poinformowaniu mnie pocztą wewnętrzną i wpłaceniu na moje konto 29,90 zł. Dedykację na życzenie zapewniam.
Najlepsze Życzenia z okazji Rocznicy Narodzin Crystusa i rozpoczęcia AD MMXVIII zdrowia, pomyślności i oczywiście spełnienia marzeń dla Każdego Co To Przeczyta.
#Powstanie Wielkopolskie, #MMXVIII, #Honor i Ojczyzna, #Losy Honoru i Ojczyzny
PRZEGLĄDARKA BLOGU LONGINA W S24
Kolekcjonuję osiągnięcia geniuszy i ludzi dużego formatu a również osiągnięcia nibynauki, nibyprawa, nibyuczciwości.
W czasie jednego ze swoich wykładów David Hilbert, znany matematyk, powiedział z ironią: "Każdy człowiek ma pewien określony horyzont myślowy. Kiedy ten się zwęża i staje się nieskończenie mały, zamienia się w punkt. Wtedy człowiek mówi: To jest mój punkt widzenia".
Poznanie świata dobrze jest zacząć od poznania samego siebie.
Chętnie czytam komentarze. Lubię spierać się z mającymi inne ode mnie zdanie. Jednak jeden z ostatnich komentarzy zdumiał mnie tym, jak jego autor daleki jest od zrozumienia tekstu pisanego po polsku. Szok miałem tak wielki, że zużyłem pół nocy dla przypomnienia swojego IQ. Namawiam czytelników do tego samego, a osoby z IQ poniżej 90 proszę aby darowały sobie czytanie moich tekstów.
Dla komentowania zapraszam bardzo tych, co mają IQ powyżej 120. Tu kliknij jeżeli chcesz się sprawdzić! Cytat miesiąca czerwca "Przed długi czas o prezydenturze Lecha Kaczyńskiego nie można było powiedzieć nic krytycznego, bo od razu zachowanie takie traktowano jako niegodne."
Janina Paradowska
Ciężko być cynglem ...
Cytat lipca "Dzisiaj okazuje się, że od Bronisława Komorowskiego trochę lepsza była demokracja."
ezekiel Cytat sierpnia "Nie doceniałam dziś tej drzemiącej siły, która w czasach stanu wojennego kazała mieszkańcom Warszawy codziennie układać krzyż z kwiatów przy kościele św. Anny."
Janina Jankowska Cytat listopada "gdyby wybory mogły naprawdę cokolwiek zmienić, to już dawno byłyby zakazane"
(-Stanisław Michalkiewicz)
O dznaczenie mojej Mamy, siostry Stanisława Sadkowskiego (+KW) poległego 22 sierpnia 1944 w ataku ze Starego Miasta na Dworzec Gdański. Prezydent poszedł na Wawel
Dźwięczy requiem pod dzwonu kloszem,
Salonowcy - skończcie tę wrzawę!
O czas smutnej zadumy proszę,
gdy Prezydent poszedł na Wawel.
Kogo powiódł w żałobnej gali?
Jakieś cienie, mundury krwawe,
ci w Katyniu z dołów powstali,
z Prezydentem poszli na Wawel.
Poszli wolno, lecz równym krokiem,
bo im marsza rozbrzmiewało grave.
Niezbadanym Boga wyrokiem
z Prezydentem zaszli na Wawel.
Gdy próg przeszli królewskich pokoi,
krótki apel – czas z misji zdać sprawę,
potem spać – pierwsza noc już wśród swoich
z Prezydentem, co wwiódł ich na Wawel.
Ciiiiiicho! śpią …Ale może obudzi
ich los w nas to, co czyste i prawe?
Niech pojedna – i partie i ludzi,
dzień, gdy oni dotarli na Wawel.
wg. Henryka Krzyżanowskiego
Zapraszam do przeczytania moich notek:
1. - bliskich Powstaniu:
~ Pamiątka Powstania na Górczewskiej
~ Najdroższym Weronikom Matce i Siostrze ku wiecznej pamięci
~ Czy ktoś jeszcze pamięta?
~ Nasza barykada
Gdy kiedykolwiek zauważysz, że jesteś po stronie większości - powstrzymaj się i dobrze nad sobą zastanów! - Mark Twain „ ... tylko człowiek wolny ma czas by bloga prowadzić” -Grzegorz P. Świderski
Do ników klikam per 'Ty', oczekuję wzajemności.
* Blog z Przeszłości
*Blog Longina Cz. 1 Wstęp.
*Blog Longina Cz. 2: Pobyt w szkole
*Blog Longina Cz. 3: Przerwa w nauce
*Blog Longina Cz. 4: Przed I wojną światową
*Blog Longina Cz. 5: Wybuch wojny, front, okupacja niemiecka
*Blog Longina Cz. 6: Rok 1918
*Blog Longina Cz. 7: Rok 1920
*Blog Longina Cz. 8. Kursy dokształcające dla wojskowych
*Blog Longina Cz. 8a. Kursy dokształcające dla wojskowych
*Blog Longina Cz. 9. W.S.H.
*Blog Longina Cz.10. Absolutorium i praca
*Blog Longina Cz.11: Blog z przeszłości. Longin
*Blog Longina Cz.12 - 1933: Morzem po słońce Afryki
*Blog Longina Cz.13 - 1933: Casablanka, Marakesz, Góry Atlasu
*Blog Longina Cz.14 - 1933: Hiszpania - Malaga, Granada, Alhambra
*Blog Longina Cz.15 - 1933: Sewilla - Byki i Don Kiszot
*Blog Longina Cz.16 - 1933: Sewilla, Cadiz, Al Casar
*Blog Longina Cz.17 - 1933: Sztorm z Zatoce Biskajskiej, Znaczy
*Blog Longina Cz.18 - 1933: Belgia, Bal kapitanski
*Blog Longina Cz.19 - Jastarnia / Jurata '34
*Blog z przeszłości dopisane - Dowborczyk i Rodzina
*Blog Longina Cz.20 - morze, Austria, Jugosławia, Węgry
*Blog Longina Cz.21 - Hania
*Blog Longina cz.22 - Przerwane wspomnienie
Planowane do napisania 37. Wybuch II wojny światowej
38. Okupacja
39. Rok 1940
1941
1942
1943
40. Powstanie Warszawskie
41. Ewakuacja
42. Milanówek
43. Obóz w Gawłowie
44. Powrót z obozu
45. Ucieczka Niemców
46. Powrót do Warszawy
47. Praca organizacyjna w Banku
48. Wrocław
49. Warszawa - praca w Banku
50. Więzienie
51. Powrót do domu
52. W poszukiwaniu pracy
53. C.Z.S.P.J.D.
54. Sp. „Plan”
55. Sp. W.S.P.U.TiR
56. Rok 1956
57. Spółdzielnia „Plan”
NAPISZ DO MNIE
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura