Na kanwie pewnego spaceru z wnukiem po Warszawie i wymiany zdań z Odą i Sowińcem o niemieckiej polityce historycznej
W pierwsze dni tegorocznych wakacji poszedłem z prawie 12 letnim moim najstarszym wnukiem "w miasto". Starałem się iść częścią szlaku, którym sto lat temu szedł przez Warszawę jego pradziadek przybyły właśnie ze wsi z zamiarem rozpoczęcia nauki w gimnazjum - również mający wtedy 12 lat, którego wspomnienia publikowałem przed siedmiu laty w Salonie24 jako blog Longina.
Nieco tej drogi przebyliśmy metrem, ale od Świętokrzyskiej szliśmy już pieszo. Dochodząc do Ogrodu Saskiego zapytałem żartem czy wie, gdzie w Warszawie miał stanąć pomnik Stalina. Oczywiście nie spodziewałem się odpowiedzi, bo tego chyba nikt nie wie. Na szczęście nie byliśmy tak w Polsce szybcy jak Czechosłowacy, dzięki temu darowane nam była jego rozbiórka. Miejsce było wybrane znakomicie. W przecięciu Osi Saskiej z osią ulicy Marszałkowskiej prostej od Placu Zbawiciela, tam gdzie zakolem okrąża ona zachodni brzeg Ogrodu Saskiego. Nigdy nie czułem do S. sympatii, ale wiedzę o zamiarze postawienia mu w Warszawie pomnika mam i zaciekawiło mnie co w tym miejscu jest teraz.
Odbudowę Warszawy pamiętam dobrze. Z przedwojennej architektury Warszawy zapamiętałem tylko rozgrzaną słońcem parzącą kamienną ławkę na Moście Poniatowskiego, na której posadziła mnie moja Babcia podczas letniego spaceru. Po wojnie jako chłopak lubiłem się włóczyć najpierw z rodzicami później sam lub z kolegą Zbyszkiem. Zachwycały mnie ruiny, rozbite domy z widocznymi otwartymi fragmentami mieszkań - na przykład z wiszącym przy ścianie na wysokim piętrze piecem z białymi kaflami w domu przy Alei 3 Maja - alei o pieknej nazwie, którą teraz schowano gdzieś pod wiaduktem(!). Nieraz wysoko w ruinie rosły na rozbitych murach jakieś zielone krzaki a nawet niewielkie drzewa. Zieleni pomiędzy zburzonymi domami wyrastało też sporo. Zachwycały mnie te widoki. Na niektóre zburzone i w części zabezpieczone mury dawało się bezpiecznie wchodzić. Bardzo byłem zdegustowany kiedy te śliczności stopniowo wyburzano i budowano na ich miejscu jakieś brzydoty z równymi ścianami. O miejcu wybranym na pomnik S. i o tym, co się na bieżąco dzieje czytywałem co tydzień na drugiej i trzeciej stronie regularnie kupowanego przez moją mamę Przekroju. Pamiętam o planie postawienia tego pomnika, bo pamięć miałem nienajgorszą, dzięki temu na maturze dostałem czwórkę z bardzo nielubianej i "olewanej" przeze mnie historii po śpiewającej odpowiedzi m.in. o powojennych wydarzeniach w południowo - wschodniej Azji.
Dziś w tym miejscu leży płasko na ziemi - nie wiem przez kogo i kiedy ułożony tekst informujący o tym, że chociaż z rąk Niemców i współdziałających z nimi Sowietów poległo spośród nas w wojnie od 1 września 1939 do 8 maja 1945
aż 6 milionów - w tym 800 tysięcy mieszkańców Warszawy, to ZWYCIĘŻYLIŚMY, by żyć wolni w pokoju, braterstwie i sprawiedliwości. Pomyślałem sobie, że dobrze iż autor tego doniosłego tekstu nie podzielił zabitych według narodowości tak, jak wielu bez sensu to czyni obecnie.
Wnuk mój po przeczytaniu tego napisu wnikliwie zauważył, że musiał on być napisany przed 1989 rokiem. Dlaczego? - Bo tu jest napisane, że zwyciężyliśmy.
C.D.N.
Następny odcinek „W 70 rocznicę Konferencji Poczdamskiej - cz. II - holokaust Żydów”
PRZEGLĄDARKA BLOGU LONGINA W S24
Kolekcjonuję osiągnięcia geniuszy i ludzi dużego formatu a również osiągnięcia nibynauki, nibyprawa, nibyuczciwości.
W czasie jednego ze swoich wykładów David Hilbert, znany matematyk, powiedział z ironią: "Każdy człowiek ma pewien określony horyzont myślowy. Kiedy ten się zwęża i staje się nieskończenie mały, zamienia się w punkt. Wtedy człowiek mówi: To jest mój punkt widzenia".
Poznanie świata dobrze jest zacząć od poznania samego siebie.
Chętnie czytam komentarze. Lubię spierać się z mającymi inne ode mnie zdanie. Jednak jeden z ostatnich komentarzy zdumiał mnie tym, jak jego autor daleki jest od zrozumienia tekstu pisanego po polsku. Szok miałem tak wielki, że zużyłem pół nocy dla przypomnienia swojego IQ. Namawiam czytelników do tego samego, a osoby z IQ poniżej 90 proszę aby darowały sobie czytanie moich tekstów.
Dla komentowania zapraszam bardzo tych, co mają IQ powyżej 120. Tu kliknij jeżeli chcesz się sprawdzić! Cytat miesiąca czerwca "Przed długi czas o prezydenturze Lecha Kaczyńskiego nie można było powiedzieć nic krytycznego, bo od razu zachowanie takie traktowano jako niegodne."
Janina Paradowska
Ciężko być cynglem ...
Cytat lipca "Dzisiaj okazuje się, że od Bronisława Komorowskiego trochę lepsza była demokracja."
ezekiel Cytat sierpnia "Nie doceniałam dziś tej drzemiącej siły, która w czasach stanu wojennego kazała mieszkańcom Warszawy codziennie układać krzyż z kwiatów przy kościele św. Anny."
Janina Jankowska Cytat listopada "gdyby wybory mogły naprawdę cokolwiek zmienić, to już dawno byłyby zakazane"
(-Stanisław Michalkiewicz)
O dznaczenie mojej Mamy, siostry Stanisława Sadkowskiego (+KW) poległego 22 sierpnia 1944 w ataku ze Starego Miasta na Dworzec Gdański. Prezydent poszedł na Wawel
Dźwięczy requiem pod dzwonu kloszem,
Salonowcy - skończcie tę wrzawę!
O czas smutnej zadumy proszę,
gdy Prezydent poszedł na Wawel.
Kogo powiódł w żałobnej gali?
Jakieś cienie, mundury krwawe,
ci w Katyniu z dołów powstali,
z Prezydentem poszli na Wawel.
Poszli wolno, lecz równym krokiem,
bo im marsza rozbrzmiewało grave.
Niezbadanym Boga wyrokiem
z Prezydentem zaszli na Wawel.
Gdy próg przeszli królewskich pokoi,
krótki apel – czas z misji zdać sprawę,
potem spać – pierwsza noc już wśród swoich
z Prezydentem, co wwiódł ich na Wawel.
Ciiiiiicho! śpią …Ale może obudzi
ich los w nas to, co czyste i prawe?
Niech pojedna – i partie i ludzi,
dzień, gdy oni dotarli na Wawel.
wg. Henryka Krzyżanowskiego
Zapraszam do przeczytania moich notek:
1. - bliskich Powstaniu:
~ Pamiątka Powstania na Górczewskiej
~ Najdroższym Weronikom Matce i Siostrze ku wiecznej pamięci
~ Czy ktoś jeszcze pamięta?
~ Nasza barykada
Gdy kiedykolwiek zauważysz, że jesteś po stronie większości - powstrzymaj się i dobrze nad sobą zastanów! - Mark Twain „ ... tylko człowiek wolny ma czas by bloga prowadzić” -Grzegorz P. Świderski
Do ników klikam per 'Ty', oczekuję wzajemności.
* Blog z Przeszłości
*Blog Longina Cz. 1 Wstęp.
*Blog Longina Cz. 2: Pobyt w szkole
*Blog Longina Cz. 3: Przerwa w nauce
*Blog Longina Cz. 4: Przed I wojną światową
*Blog Longina Cz. 5: Wybuch wojny, front, okupacja niemiecka
*Blog Longina Cz. 6: Rok 1918
*Blog Longina Cz. 7: Rok 1920
*Blog Longina Cz. 8. Kursy dokształcające dla wojskowych
*Blog Longina Cz. 8a. Kursy dokształcające dla wojskowych
*Blog Longina Cz. 9. W.S.H.
*Blog Longina Cz.10. Absolutorium i praca
*Blog Longina Cz.11: Blog z przeszłości. Longin
*Blog Longina Cz.12 - 1933: Morzem po słońce Afryki
*Blog Longina Cz.13 - 1933: Casablanka, Marakesz, Góry Atlasu
*Blog Longina Cz.14 - 1933: Hiszpania - Malaga, Granada, Alhambra
*Blog Longina Cz.15 - 1933: Sewilla - Byki i Don Kiszot
*Blog Longina Cz.16 - 1933: Sewilla, Cadiz, Al Casar
*Blog Longina Cz.17 - 1933: Sztorm z Zatoce Biskajskiej, Znaczy
*Blog Longina Cz.18 - 1933: Belgia, Bal kapitanski
*Blog Longina Cz.19 - Jastarnia / Jurata '34
*Blog z przeszłości dopisane - Dowborczyk i Rodzina
*Blog Longina Cz.20 - morze, Austria, Jugosławia, Węgry
*Blog Longina Cz.21 - Hania
*Blog Longina cz.22 - Przerwane wspomnienie
Planowane do napisania 37. Wybuch II wojny światowej
38. Okupacja
39. Rok 1940
1941
1942
1943
40. Powstanie Warszawskie
41. Ewakuacja
42. Milanówek
43. Obóz w Gawłowie
44. Powrót z obozu
45. Ucieczka Niemców
46. Powrót do Warszawy
47. Praca organizacyjna w Banku
48. Wrocław
49. Warszawa - praca w Banku
50. Więzienie
51. Powrót do domu
52. W poszukiwaniu pracy
53. C.Z.S.P.J.D.
54. Sp. „Plan”
55. Sp. W.S.P.U.TiR
56. Rok 1956
57. Spółdzielnia „Plan”
NAPISZ DO MNIE
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo