Almanzor Almanzor
603
BLOG

92 lata temu ....

Almanzor Almanzor Rozmaitości Obserwuj notkę 6

 Obecni na Salonie przez ponad dwa lata być może pamiętają jak w 90. rocznicę 11. Listopada rozpocząłem publikowanie w formie bloga wspomnień mojego Przodka, które udało mi się odnaleźć w szpargałach rodzinnych. Autor wspomnieńWincenty Kobyliński, przez przyjaciół zwany Longin, urodził się 30.września 1898 roku.

 Powtórzę kilkanaście zdań tego bloga opisujących ten dzień i dni następne tak, jak go zapamiętał ówczesny dwudziestolatek. Chciałbym przy okazji podać miłą mi informację, że w rodzinie mojego bratanka przyszedł tego lata na świat Wincenty Kobyliński. Oby nie było mu dane przeżywanie takich zdarzeń, jakie spotkały jego pradziadka Longina !

*Blog Longina Cz.6: Rok 1918 (fragment)

Było: Lata dziecięce, Jak nauczyłem się czytać,Pobyt w szkole, Przerwa w nauce, Przygotowanie się do gimnazjum, Pierwsza podróż pociągiem, W Warszawie, Powrót do domu, Okres sprzed I wojny światowej, Wybuch wojny, Przewalanie się frontu, Okupacja niemiecka

Rok 1918

I tak nadszedł dzień 11 listopada 1918r - dzień zakończenia I Wojny światowej - uwolnienie J. Piłsudskiego z Magdeburga i rozbrajanie Niemców. Rano 11 XI. 1918r. Ojciec wybierał się do Siedlec na jarmark św. Marcina. Brat Staś chory był na grypę. Prosił więc mnie, żebym w jego imieniu dowiedział się u por. Górskiego - komendanta Zaciągu o nowiny i czy Niemcy nie oddadzą mu szabli, o którą robił starania. W ostatniej chwili wstał z łóżka i zdecydował sam pojechać do Siedlec z Ojcem i siostrą Marysią. I tak się stało.

Wieczorem wrócił tylko Ojciec z Marysią i przywiózł dla mnie Karabin z amunicją, dubeltówkę z nabojami i rewolwer - browning. Przywieźli radosną wiadomość o zakończeniu wojny i rozbrajaniu Niemców. Nazajutrz rano 12 listopada wyruszyliśmy z kolegą Andrzejem synem Hipolita Czarnockiego do Siedlec z zamiarem wstąpienia do wojska. Był to mroźny pochmurny poranek kiedy z kijami w ręku spieszyliśmy do Siedlec. 

 

Fot. Autor wspomnienia w 1918 roku.

Pierwszą oznaką wolności był ukłon żyda czapką, z czego widać było że Polska górą. Dawniej nie kłaniali się młodzieży polskiej. W Siedlcach spotkałem się z bratem, który porozmawiał z nami nie dłużej niż 5 minut i odjechał na koniu. Kazał mi wracać do domu i oświadczył, że sam mnie wezwie jak będzie na to czas. Mnie było pilno do wojska, a on ciągle zwlekał z decyzją. W dniu 12.12.1918 byłem ponownie w Siedlcach i widziałem wojsko polskie. Naprawdę żywe wojsko w polskich mundurach i z białymi orzełkami na czapkach. Była to defilada z okazji przyjazdu biskupa Teodorowicza, który miał byc kandydatem na posła do sejmu ustawodawczego z ramienia endecji. Mało mi oczy nie wylazły jak przyglądałem się żołnierzom i żal mi było wracać do domu. A braciszek stale zwlekał. Jednak kiedy przyjechał na św. Bożego Narodzenia do domu zapowiedziałem mu, że nie usiedzę dłużej i jeśli nie zgodzi się żebym wstąpił do Wojska w Siedlcach, to z domu ucieknę i zapiszę się w Dęblinie. Nie miałem jeszcze 21 lat t.j. nie byłem jeszcze pełnoletni i na zaciągnięcie się do wojska wymagali zgody Ojca.

W końcu Staś widząc moją postawę zdecydował się i zapisał mnie do szkoły podoficerskiej przy 22 p.p. w Siedlcach. Porozmawiał z Ojcem, żeby
[34]
na to się zgodził, bo i tak wkrótce zabiorą mnie z poboru.

15. Ochotniczy zaciąg do wojska

W dniu 14 stycznia 1919r. przyjechałem z Ojcem i Marysią do Siedlec. Za godzinę już byłem ubrany po wojskowemu i ostrzyżony na melona w czapce legionowej. Ojczysko miał łzy w oczach, ale pogodził się z losem.

Pożegnałem się z Ojcem i siostrą Marysią. Brat Stanisław, który był wówczas zastępcą dowódcy Batalionu Zapasowego 22 p.p. ww Siedlcach - zaprowadził mnie do gmachu szkoły podoficerskiej przy 22 p.p. na Roskoszy w Siedlcach.

Dowódcą szkoły był ppor. Stan. Krauss, a szefem sierżant Gajewski - stary legun. Dostałem dość ładny mundur i płaszcz beselerski oraz długie żółte buty z cholewami.

Szkoła mieściła się w jednej dużej sali, widnej i obszernej. Były w niej piece kaflowe i dyżurny dosypywał do nich węgla, gdyż inaczej woda zamarzała w wiadrach na sali, bo były dość ostre mrozy.

Uczniami szkoły byli starsi żołnierze, bądź Peowiacy. Stosownie do wzrostu znalazłem się w I drużynie Kaprala Prokopa. Był to prosty chłop i nieraz opowiadał jak to było w Legionach i w jakich bitwach brał udział. Koledzy nad wszystko uwielbiali J. Piłsudskiego. Moim najbliższym kolegą był Bolek Dziewulski ze wsi Dziewule koło Zbuczyna. Uczył się pilnie i był wzorem dla innych. Kiedyś pewnego razu drużynowy Kapral Prokop zwolnił mnie z obowiązków dyżurnego, gdyż uważał, że brata z-cy dowódcy batalionu nie wypada traktować na równi z bracią żołnierską. Wtedy Bolek zaprotestował głośno, dlaczego ja zostałem pominięty w kolejności pełnienia dyżuru. Byłem mu bardzo wdzięczny, gdyż nie zauważyłem, że już nadeszła moja kolej do pełnienia funkcji podoficera dyżurnego.

Pierwsze dni pobytu w wojsku były trudniejsze, gdyż wszyscy znali już musztrę i chwyty bronią, a ja byłem zupełnie surowy.

Instruktorami w szkole byli podchorążowie z Wehrmachtu pchor. Wiesław Kossowski, Boniecki i Dokalski. Pchor. Dokalski odrazu zauważył, że ja nie umiem i polecił kol. Dziewulskiemu, żeby mnie nauczył chwytów bronią. Po kilku dniach już się wyrównałem z innymi, a na wykładach od razu wyróżniałem się jako lepszy uczeń. Jednego razu w miesiącu lutym 1919r. ppor. i dca szkoły Krauss wyprowadził nas na gimnastykę na plac. Było wtedy wietrznie i mroźno. Odmroziłem sobie uszy, bo nawet rozetrzeć uszu nie było można. Tego dnia były dwa wesela w mojej rodzinie: Józefa Wyrozębskiego ze Skwierczyna i Marysi Czarnockiej - Wojtowskiej z Czepielina. Wspomniałem sobie, gdy było mi zimno w uszy, że do wojska wstąpiłem na ochotnika i teraz mi uszy marzną, a ja gdybym nie był w wojsku, to mógłbym się w tym dniu bawić na weselu. Ale silna wola i ambicja nie pozwalały mi żałować raz powziętej decyzji. Każdy jest kowalem swego szczęścia - pomyślałem - i jak sobie pościelesz - tak się wyśpisz. W ten sposób torowałem sobie drogę do przyszłości.

16. więcej

Almanzor
O mnie Almanzor

PRZEGLĄDARKA BLOGU LONGINA W S24 Kolekcjonuję osiągnięcia geniuszy i ludzi dużego formatu a również osiągnięcia nibynauki, nibyprawa, nibyuczciwości. W czasie jednego ze swoich wykładów David Hilbert, znany matematyk, powiedział z ironią: "Każdy człowiek ma pewien określony horyzont myślowy. Kiedy ten się zwęża i staje się nieskończenie mały, zamienia się w punkt. Wtedy człowiek mówi: To jest mój punkt widzenia". Poznanie świata dobrze jest zacząć od poznania samego siebie. Chętnie czytam komentarze. Lubię spierać się z mającymi inne ode mnie zdanie. Jednak jeden z ostatnich komentarzy zdumiał mnie tym, jak jego autor daleki jest od zrozumienia tekstu pisanego po polsku. Szok miałem tak wielki, że zużyłem pół nocy dla przypomnienia swojego IQ. Namawiam czytelników do tego samego, a osoby z IQ poniżej 90 proszę aby darowały sobie czytanie moich tekstów. Dla komentowania zapraszam bardzo tych, co mają IQ powyżej 120. Tu kliknij jeżeli chcesz się sprawdzić! Cytat miesiąca czerwca "Przed długi czas o prezydenturze Lecha Kaczyńskiego nie można było powiedzieć nic krytycznego, bo od razu zachowanie takie traktowano jako niegodne." Janina Paradowska Ciężko być cynglem ... Cytat lipca "Dzisiaj okazuje się, że od Bronisława Komorowskiego trochę lepsza była demokracja." ezekiel Cytat sierpnia "Nie doceniałam dziś tej drzemiącej siły, która w czasach stanu wojennego kazała mieszkańcom Warszawy codziennie układać krzyż z kwiatów przy kościele św. Anny." Janina Jankowska Cytat listopada "gdyby wybory mogły naprawdę cokolwiek zmienić, to już dawno byłyby zakazane" (-Stanisław Michalkiewicz) O  dznaczenie mojej Mamy, siostry Stanisława Sadkowskiego (+KW) poległego 22 sierpnia 1944 w ataku ze Starego Miasta na Dworzec Gdański. Prezydent poszedł na Wawel Dźwięczy requiem pod dzwonu kloszem, Salonowcy - skończcie tę wrzawę! O czas smutnej zadumy proszę, gdy Prezydent poszedł na Wawel. Kogo powiódł w żałobnej gali? Jakieś cienie, mundury krwawe, ci w Katyniu z dołów powstali, z Prezydentem poszli na Wawel. Poszli wolno, lecz równym krokiem, bo im marsza rozbrzmiewało grave. Niezbadanym Boga wyrokiem z Prezydentem zaszli na Wawel. Gdy próg przeszli królewskich pokoi, krótki apel – czas z misji zdać sprawę, potem spać – pierwsza noc już wśród swoich z Prezydentem, co wwiódł ich na Wawel. Ciiiiiicho! śpią …Ale może obudzi ich los w nas to, co czyste i prawe? Niech pojedna – i partie i ludzi, dzień, gdy oni dotarli na Wawel. wg. Henryka Krzyżanowskiego Zapraszam do przeczytania moich notek: 1. - bliskich Powstaniu: ~ Pamiątka Powstania na Górczewskiej ~ Najdroższym Weronikom Matce i Siostrze ku wiecznej pamięci ~ Czy ktoś jeszcze pamięta? ~ Nasza barykada Gdy kiedykolwiek zauważysz, że jesteś po stronie większości - powstrzymaj się i dobrze nad sobą zastanów! - Mark Twain „ ... tylko człowiek wolny ma czas by bloga prowadzić” -Grzegorz P. Świderski Do ników klikam per 'Ty', oczekuję wzajemności. * Blog z Przeszłości *Blog Longina Cz. 1 Wstęp.   *Blog Longina Cz. 2: Pobyt w szkole   *Blog Longina Cz. 3: Przerwa w nauce   *Blog Longina Cz. 4: Przed I wojną światową   *Blog Longina Cz. 5: Wybuch wojny, front, okupacja niemiecka   *Blog Longina Cz. 6: Rok 1918   *Blog Longina Cz. 7: Rok 1920   *Blog Longina Cz. 8. Kursy dokształcające dla wojskowych   *Blog Longina Cz. 8a. Kursy dokształcające dla wojskowych   *Blog Longina Cz. 9. W.S.H.   *Blog Longina Cz.10. Absolutorium i praca   *Blog Longina Cz.11: Blog z przeszłości. Longin   *Blog Longina Cz.12 - 1933: Morzem po słońce Afryki   *Blog Longina Cz.13 - 1933: Casablanka, Marakesz, Góry Atlasu   *Blog Longina Cz.14 - 1933: Hiszpania - Malaga, Granada, Alhambra   *Blog Longina Cz.15 - 1933: Sewilla - Byki i Don Kiszot   *Blog Longina Cz.16 - 1933: Sewilla, Cadiz, Al Casar   *Blog Longina Cz.17 - 1933: Sztorm z Zatoce Biskajskiej, Znaczy   *Blog Longina Cz.18 - 1933: Belgia, Bal kapitanski   *Blog Longina Cz.19 - Jastarnia / Jurata '34   *Blog z przeszłości dopisane - Dowborczyk i Rodzina   *Blog Longina Cz.20 - morze, Austria, Jugosławia, Węgry   *Blog Longina Cz.21 - Hania *Blog Longina cz.22 - Przerwane wspomnienie Planowane do napisania 37. Wybuch II wojny światowej 38. Okupacja 39. Rok 1940         1941         1942         1943 40. Powstanie Warszawskie 41. Ewakuacja 42. Milanówek 43. Obóz w Gawłowie 44. Powrót z obozu 45. Ucieczka Niemców 46. Powrót do Warszawy 47. Praca organizacyjna w Banku 48. Wrocław 49. Warszawa - praca w Banku 50. Więzienie 51. Powrót do domu 52. W poszukiwaniu pracy 53. C.Z.S.P.J.D. 54. Sp. „Plan” 55. Sp. W.S.P.U.TiR 56. Rok 1956 57. Spółdzielnia „Plan” NAPISZ DO MNIE

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Rozmaitości