Hamowanie
Sielanka rozpoczęta w Polsce w październiku 1956 skończyła się jednak szybko. Już rok potem rozpoczęło się nakładanie kagańca na prasę. Zamknięto poczytny studencki tygodnik "po prostu". Uaktywniono inwigilację stowarzyszeń i klubów. Po rozwiązanym ZMP utworzono propartyjny ZMS. Dłużej udało się utrzymać niezależność studenckiego ZSP.
Całą polską gospodarkę lat sześćdziesiątych dotknął proces hamowania. Ówcześni ekonomiści wylansowali tezę "selektywnego rozwoju" tylko dla tych dziedzin, w których polskie wyroby nie odbiegając jakością od produktów wytwarzanych w państwach wysoko rozwiniętych mogą swobodnie konkurować na światowym - zwłaszcza zachodnim - rynku. Takimi wyrobami były polskie narzędzia i produkcja rolna. Polskie rolnictwo okazało się największym beneficjentem przemian października 1956 roku. Po samorozwiązaniu się przez kilka październikowe dni 1956 roku wszystkich niemal w Polsce spółdzielni produkcyjnych (kołchozów) rolnictwo stało się jedyną wolnorynkową gałęzią gospodarki nie tylko w Polsce ale w całym obozie państw socjalistycznych. Pomimo psucia rynku rolnego dotowaniem państwowych PGRów produkty polskiego rolnictwa z racji jakości i ceny stały się poszukiwane zarówno na wschodzie jak i na zachodzie.
Inne działy gospodarki straciły wszelkie priorytety. Wyroby przemysłowe, w tym lotnicze, zdecydowano się kupować u bardziej rozwiniętych technologicznie sojuszników. Ta polityka przyniosła Władysławowi Gomułce sukces polityczny, stał się jednym z najbardziej cenionych przywódców obozu, szanowanym również bardzo przez Niemców zza Łaby. Z punktu widzenia gospodarczego była to jednak klęska. Ta regulacja gospodarki doprowadziła do marazmu i stagnacji ekonomicznej w końcu dekady, zakończonej krwawo stłumionymi rozruchami na wybrzeżu i spektakularnym upadkiem ekipy Gomułki w grudniu 1970 roku. Ten upadek Władysława Gomułki nastąpił zaledwie kilka dni po jego apogeum politycznym - podpisaniem korzystnego układu z zachodnimi Niemcami.
Po 1960 roku wstrzymano prawie wszystkie tematy rozwojowe w lotnictwie. W lipcu 1961 roku generała Jana Freya-Bieleckiego, Dowódcę wojsk lotniczych i przeciwlotniczej obrony obszaru kraju, zastąpiono aż dwoma innymi generałami. Może po to by, na miesiąc przed postawieniem muru berlińskiego, pozbyć się niepokornego dowódcy? A może Władysław Gomułka znany z pilnowania aż do bólu bilansowania się budżetu państwa, po przyjrzeniu się statystyce zakończonego właśnie gospodarczego planu pięcioletniego 1956/60, doszedł do wniosku, że nakłady na prace badawczo - rozwojowe w polskim lotnictwie były zbyt wielkie i prac tych należy natychmiast zaniechać?
Zbudowany przez zespół Tadeusza Sołtyka około roku 1960 nowoczesny samolot TS-11 Iskra jest do dziś eksploatowany w polskim wojsku
W ciągu kilkunastu miesięcy wstrzymano rozwój odrzutowego samolotu szkolno - treningowego Iskra i prace nad budową jej bojowego następcy. Tadeusz Sołtyk został zmuszony do odejścia z lotnictwa. (Na szczęście znalazł on godne dla siebie miejsce w przemyśle okrętowym gdzie zasłynął wkrótce jako konstruktor statków budowanych przez wiele lat w polskich stoczniach.) W Instytucie Lotnictwa w ciągu najbliższych miesięcy prace przy budowie celów latających wstrzymano. Na Politechnice Warszawskiej wkrótce samodzielny dotąd Wydział Lotniczy połączono z innym wydziałem mechanicznym nastawionym na energetykę.
Tymczasem w Instytucie Lotnictwa, kiedy likwidowano temat budowy celów latających i napędu rakietowego w 1962 roku, komuś wtedy zależało żeby zachować całość pracującego przy tym temacie zespołu Zakładu Konstrukcji Specjalnych (TKS) i nie zmarnować jego doświadczenia. Znaleziono wtedy dla tego zespołu ambitne zadanie cywilne: budowa rakiety meteorologicznej do sondowania górnych warstw atmosfery.
Nieoceniony udział w wylansowaniu tego projektu miał Jacek Walczewski. Inżynier mechanik, uczeń księdza Wojtyły i aktywny działacz jednej z krakowskich parafii a zarazem fanatyk w krakowskim oddziale Polskiego Towarzystwa Astronautycznego dla prac nad budową rakiet. Intensywnie szukał dla nich zastosowań praktycznych. Dla filatelistów zrealizował pocztę rakietową, starał się zainteresować decydentów możliwością użycia rakiet w rozpędzaniu chmur gradowych, wymyślił łatwy sposób dokładnego określania współrzędnych geograficznych w trudno dostępnym terenie. Prowadził wykłady popularno - naukowe. Reportaże o jego próbach rakietowych umieszczał bardzo popularny wówczas tygodnik "Przekrój" Dotarł do dowódców wojska, aby uzyskać paliwo do rakiet. W końcu dzięki pomocy krakowskiego profesora politechniki Jana Kaczmarka dotarł do partyjno - państwowych decydentów i przekonał ich o użyteczności rakietowych badań sondowania atmosfery dla długookresowego przewidywania pogody dla rolnictwa. Po zlikwidowaniu i zatarciu śladów tematu rakietowego w Polsce dr Walczewski skorzystał z pustki wydawniczej podczas stanu wojennego i wydał w 1982 roku jedyną na ten temat opublikowaną monografię w książce "Polskie rakiety badawcze". Obecnie profesor Jacek Walczewski współpracuje niekiedy z Radiem Maryja, wspierając kiedy trzeba niektóre jego inicjatywy.
W ten sposób w sytuacji ogólnego marazmu w przemyśle lotniczym temat budowy rakiet meteorologicznych wprowadzony został do planu pięcioletniego 1966-1970 co zapewniło mu stałe finansowanie a przede wszystkim święty spokój dla prowadzenia trudnej pracy naukowo - badawczej.
PRZEGLĄDARKA BLOGU LONGINA W S24
Kolekcjonuję osiągnięcia geniuszy i ludzi dużego formatu a również osiągnięcia nibynauki, nibyprawa, nibyuczciwości.
W czasie jednego ze swoich wykładów David Hilbert, znany matematyk, powiedział z ironią: "Każdy człowiek ma pewien określony horyzont myślowy. Kiedy ten się zwęża i staje się nieskończenie mały, zamienia się w punkt. Wtedy człowiek mówi: To jest mój punkt widzenia".
Poznanie świata dobrze jest zacząć od poznania samego siebie.
Chętnie czytam komentarze. Lubię spierać się z mającymi inne ode mnie zdanie. Jednak jeden z ostatnich komentarzy zdumiał mnie tym, jak jego autor daleki jest od zrozumienia tekstu pisanego po polsku. Szok miałem tak wielki, że zużyłem pół nocy dla przypomnienia swojego IQ. Namawiam czytelników do tego samego, a osoby z IQ poniżej 90 proszę aby darowały sobie czytanie moich tekstów.
Dla komentowania zapraszam bardzo tych, co mają IQ powyżej 120. Tu kliknij jeżeli chcesz się sprawdzić! Cytat miesiąca czerwca "Przed długi czas o prezydenturze Lecha Kaczyńskiego nie można było powiedzieć nic krytycznego, bo od razu zachowanie takie traktowano jako niegodne."
Janina Paradowska
Ciężko być cynglem ...
Cytat lipca "Dzisiaj okazuje się, że od Bronisława Komorowskiego trochę lepsza była demokracja."
ezekiel Cytat sierpnia "Nie doceniałam dziś tej drzemiącej siły, która w czasach stanu wojennego kazała mieszkańcom Warszawy codziennie układać krzyż z kwiatów przy kościele św. Anny."
Janina Jankowska Cytat listopada "gdyby wybory mogły naprawdę cokolwiek zmienić, to już dawno byłyby zakazane"
(-Stanisław Michalkiewicz)
O dznaczenie mojej Mamy, siostry Stanisława Sadkowskiego (+KW) poległego 22 sierpnia 1944 w ataku ze Starego Miasta na Dworzec Gdański. Prezydent poszedł na Wawel
Dźwięczy requiem pod dzwonu kloszem,
Salonowcy - skończcie tę wrzawę!
O czas smutnej zadumy proszę,
gdy Prezydent poszedł na Wawel.
Kogo powiódł w żałobnej gali?
Jakieś cienie, mundury krwawe,
ci w Katyniu z dołów powstali,
z Prezydentem poszli na Wawel.
Poszli wolno, lecz równym krokiem,
bo im marsza rozbrzmiewało grave.
Niezbadanym Boga wyrokiem
z Prezydentem zaszli na Wawel.
Gdy próg przeszli królewskich pokoi,
krótki apel – czas z misji zdać sprawę,
potem spać – pierwsza noc już wśród swoich
z Prezydentem, co wwiódł ich na Wawel.
Ciiiiiicho! śpią …Ale może obudzi
ich los w nas to, co czyste i prawe?
Niech pojedna – i partie i ludzi,
dzień, gdy oni dotarli na Wawel.
wg. Henryka Krzyżanowskiego
Zapraszam do przeczytania moich notek:
1. - bliskich Powstaniu:
~ Pamiątka Powstania na Górczewskiej
~ Najdroższym Weronikom Matce i Siostrze ku wiecznej pamięci
~ Czy ktoś jeszcze pamięta?
~ Nasza barykada
Gdy kiedykolwiek zauważysz, że jesteś po stronie większości - powstrzymaj się i dobrze nad sobą zastanów! - Mark Twain „ ... tylko człowiek wolny ma czas by bloga prowadzić” -Grzegorz P. Świderski
Do ników klikam per 'Ty', oczekuję wzajemności.
* Blog z Przeszłości
*Blog Longina Cz. 1 Wstęp.
*Blog Longina Cz. 2: Pobyt w szkole
*Blog Longina Cz. 3: Przerwa w nauce
*Blog Longina Cz. 4: Przed I wojną światową
*Blog Longina Cz. 5: Wybuch wojny, front, okupacja niemiecka
*Blog Longina Cz. 6: Rok 1918
*Blog Longina Cz. 7: Rok 1920
*Blog Longina Cz. 8. Kursy dokształcające dla wojskowych
*Blog Longina Cz. 8a. Kursy dokształcające dla wojskowych
*Blog Longina Cz. 9. W.S.H.
*Blog Longina Cz.10. Absolutorium i praca
*Blog Longina Cz.11: Blog z przeszłości. Longin
*Blog Longina Cz.12 - 1933: Morzem po słońce Afryki
*Blog Longina Cz.13 - 1933: Casablanka, Marakesz, Góry Atlasu
*Blog Longina Cz.14 - 1933: Hiszpania - Malaga, Granada, Alhambra
*Blog Longina Cz.15 - 1933: Sewilla - Byki i Don Kiszot
*Blog Longina Cz.16 - 1933: Sewilla, Cadiz, Al Casar
*Blog Longina Cz.17 - 1933: Sztorm z Zatoce Biskajskiej, Znaczy
*Blog Longina Cz.18 - 1933: Belgia, Bal kapitanski
*Blog Longina Cz.19 - Jastarnia / Jurata '34
*Blog z przeszłości dopisane - Dowborczyk i Rodzina
*Blog Longina Cz.20 - morze, Austria, Jugosławia, Węgry
*Blog Longina Cz.21 - Hania
*Blog Longina cz.22 - Przerwane wspomnienie
Planowane do napisania 37. Wybuch II wojny światowej
38. Okupacja
39. Rok 1940
1941
1942
1943
40. Powstanie Warszawskie
41. Ewakuacja
42. Milanówek
43. Obóz w Gawłowie
44. Powrót z obozu
45. Ucieczka Niemców
46. Powrót do Warszawy
47. Praca organizacyjna w Banku
48. Wrocław
49. Warszawa - praca w Banku
50. Więzienie
51. Powrót do domu
52. W poszukiwaniu pracy
53. C.Z.S.P.J.D.
54. Sp. „Plan”
55. Sp. W.S.P.U.TiR
56. Rok 1956
57. Spółdzielnia „Plan”
NAPISZ DO MNIE
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Technologie