Zgodnie z salonową Tradycją(!) opisywania wspomnień z pamiętnych dat rozpocząłem wspomnienie o 22. lipca. Ponieważ 22. lipca 1944 nie działo się nic, to wpspominam 22.lipca 1974, KIEDY NAPRAWDE SIE DZIAŁO. I to działo się w Moskwie! W poprzednim odcinku opisałem pierwsze wrażenia Almanzora z Moskwy, który jako bezpartyjny fachowiec wysłany tam został dla organizowania wystawy "30 lat socjalistycznej Polski"
Nasi plastycy dostali od scenografa wystawy zadanie pokazać tam Ruskim jak wygląda kolor biały. W ówczesnych Sowietach, białego koloru nigdzie widać nie było. Tylko odcienie szarości.
Proszę też zwrócić uwagę na flagi. Nie było na naszej wystawie ani jednej flagi czerwonej. Wisiały tylko flagi z biało czerwonym logiem wystawy i kilka flag biało - czerwonych.
Wystawa była niewątpliwym sukcesem. Przed wejściem witały zwiedzających nasze produkty lotnicze z robiącym wtedy światową furorę szybowcem Jantar (fot.) produkcji bielskich SZD.
Polski minikomputer komputer mógł rozegrać mecz szachowy z rosyjskim dziesięciolatkiem. Amerykanom swoimi superkomputerami udalo się pokonąć w szachach Ruskich dopiero w XXI wieku.
|
Scenografem wystawy był Franciszek Starowieyski. Almanzor miał szczęście Go tam poznać.
We wnętrzu hali wchodzącym rzucała się w oczy olbrzymia na całą ścianę fotografia ilustrująca przyjaźń polsko – radziecką. W okopie II wojny światowej stoją dwaj szeregowi żołnierze. Polak i Ruski. Polak z gestem i miną tradycyjnej polskiej wyższości daje szczęśliwemu z tego powodu Sowietowi odpalić papierosa. .. Kiedy Almanzor przyglądał się skupiony świeżo rozwieszonej tej fotografii podszedł do niego Starowieyski i objaśnił mu, jak w niuansach plastycznych można zaszyfrować duży nieraz przekaz
|
Waliły na moskiewską wystawę tłumy. Ówczesny srogi czerwony reżim w przekaz Starowieyskiego ingerować nie śmiał. Jedyną represja, jaką ONI zareagowali był skromny zapis polskiej cenzury, o którym przy końcu wspomnę.
Divina Polonia rapta per Europa profana
Z wielkich dzieł Starowieyskiego pokazujących zaangażowanie w otwieraniu oczu społeczeństwu jest jego subtelny dowcip pozostawiony na ścianie polskiego przedstawicielstwa przy Unii Europejskiej w Brukseli w 1999 roku.
Obraz pierwotnie nosił tytuł "Divina Polonia rapta per Europa profana". W wolnym tłumaczeniu z łaciny brzmi to: "Święta Polska zgwałcona przez profańską Europę"
Święta, z niewinnym spojrzeniem i w aureoli, stojąca z boku Polska, zostaje gwaltem schwytana przez pędzącą na żelaznym byku starą i niepiękna już Europę.
Podobno gwałcąca Europa w pierwotnej postaci namalowana była siedzącą na żelaznym byku w szerokim rozkroku. Chociaż od czasów Rubensa obfitość kobiecych kształtów nie jest wulgarna to Artysta zmuszony został się z tak daleko posuniętej alegorii wycofać i zmienił pozę Europy. Dla wnikliwych pozostawił wyraźnie cień pierwotnego wyglądu dzieła. Podobno ówczesny minister spraw zagranicznych Bronisław Geremek nakazał z dzieła Starowieyskiego usunąć część napisu i pozostawić tylko dwa pierwsze wyrazy autorskiej nazwy dzieła "Divina Polonia".
Na szczęście w wolnej Polsce cenzury już nie ma.
Stratowana żelaznym bykim kolumna podstaw europejskiej kultury u spodu obrazu pozostała.
Kub umieszczony w tle ilustruje małość całej ludzkości wobec potęgi wszechrzeczy. Wyobraża on sześcian o boku jednego kilometra a zaznaczona w nim 1/3 objętości, to sumaryczna objętość całej ludzkości jaka żyła od zarania wieków do dziś.
22 Lipca 1974
Wieczorem 22. lipca 1974 w Moskwie organizatorzy otwartej właśnie wystawy zaprosili wszystkich obecnych zaangażowanych w jej zorganizowanie na bankiet na najwyższym piętrze hotelu Warszawa - róg Prospektu Lenina i Sadowego Kolca.
Wspomnę o zapomnianych już dziś czastuszkach. Nie jest prawdą, że Polacy podśpiewywali sobie wtedy masowo piosenki Agnieszki Osieckiej i utwory z Kabaretu Starszych Panów.
Ówczesny Underground wyżywał się wówczas na rajdach studenckich z nieco innym repertuarem. A ze względu na pewien trud z takim rajdem związany, znacznie mniej licznym niż teraz agentom tajnych służb nie chciało się tam taszczyć magnetofonów dla nagrywania refrenów i melodii, które nieźle pasowały do przekazywanych treści.
Wracając do czastuszek, były to króciutkie rymowanki przedstawiające polskie wyobrażenie o kraju naszego wielkiego sojusznika. Podobnie jak w limerykach noblistki Szymborskiej i salonowej laenii obowiązywał w czastuszkach pewien rygor formalny. W piętnastozgłoskowych zawsze czastuszkach obowiązywał standard rytmiczny i konieczność odwołania się w każdej zwrotce do kołchozu.
Były one zawsze w języku polskoruskim. Przytoczę z zapamiętanych wykonanie jednej tylko, żeby mnie Janke za deprawację młodzieży tu nie zabanował.
Siedzimy sobie przy długich stołach na VIII piętrze pod samym dachem hotelu Warszawa przy Leninowskim Prospekcie w Moskwie.
Wodki było skolko ugodno.
Wstaje jeden z nas z kieliszkiem podniesionym do góry i jako toast głośno śpiewa na całą salę na przykład tak:
I w kołchozje i w gorodje zakazali wodku pit'
A na dwierach napisali bez poł litra nie wchodit
Wtedy cała sala wielkim chórem podtrzymywana orkiestrą dodawała stały zawsze refren:
Ej a! Dunia ma! Dunia diewoczka maja
I tak przez około 30 różnych czastuszek o Duni, obowiązkowo zapitych :)
Na forum Polsko - Ruskim w S24 Zbigwie pisze, że ten polski jubel z 1974 roku w hotelu Warszawa do dziś tam wspominają. :)
Jest powodem do dumy Almanzora to, że brał udział w przedsięwzięciu godnie uznanym przez zapis polskiej cenzury:
"W relacjach o polskiej wystawie zorganizowanej w Moskwie z okazji jubileuszu 30-lecia PRL należy unikać nadmiernej ekscytacji sukcesami poszczególnych wystawców, sugerujących czytelnikowi, iż niektóre wyroby polskie robią ogromną furorę wśród mieszkańców Moskwy i były dotychczas nieznane na radzieckim rynku"." => źródło
PRZEGLĄDARKA BLOGU LONGINA W S24
Kolekcjonuję osiągnięcia geniuszy i ludzi dużego formatu a również osiągnięcia nibynauki, nibyprawa, nibyuczciwości.
W czasie jednego ze swoich wykładów David Hilbert, znany matematyk, powiedział z ironią: "Każdy człowiek ma pewien określony horyzont myślowy. Kiedy ten się zwęża i staje się nieskończenie mały, zamienia się w punkt. Wtedy człowiek mówi: To jest mój punkt widzenia".
Poznanie świata dobrze jest zacząć od poznania samego siebie.
Chętnie czytam komentarze. Lubię spierać się z mającymi inne ode mnie zdanie. Jednak jeden z ostatnich komentarzy zdumiał mnie tym, jak jego autor daleki jest od zrozumienia tekstu pisanego po polsku. Szok miałem tak wielki, że zużyłem pół nocy dla przypomnienia swojego IQ. Namawiam czytelników do tego samego, a osoby z IQ poniżej 90 proszę aby darowały sobie czytanie moich tekstów.
Dla komentowania zapraszam bardzo tych, co mają IQ powyżej 120. Tu kliknij jeżeli chcesz się sprawdzić! Cytat miesiąca czerwca "Przed długi czas o prezydenturze Lecha Kaczyńskiego nie można było powiedzieć nic krytycznego, bo od razu zachowanie takie traktowano jako niegodne."
Janina Paradowska
Ciężko być cynglem ...
Cytat lipca "Dzisiaj okazuje się, że od Bronisława Komorowskiego trochę lepsza była demokracja."
ezekiel Cytat sierpnia "Nie doceniałam dziś tej drzemiącej siły, która w czasach stanu wojennego kazała mieszkańcom Warszawy codziennie układać krzyż z kwiatów przy kościele św. Anny."
Janina Jankowska Cytat listopada "gdyby wybory mogły naprawdę cokolwiek zmienić, to już dawno byłyby zakazane"
(-Stanisław Michalkiewicz)
O dznaczenie mojej Mamy, siostry Stanisława Sadkowskiego (+KW) poległego 22 sierpnia 1944 w ataku ze Starego Miasta na Dworzec Gdański. Prezydent poszedł na Wawel
Dźwięczy requiem pod dzwonu kloszem,
Salonowcy - skończcie tę wrzawę!
O czas smutnej zadumy proszę,
gdy Prezydent poszedł na Wawel.
Kogo powiódł w żałobnej gali?
Jakieś cienie, mundury krwawe,
ci w Katyniu z dołów powstali,
z Prezydentem poszli na Wawel.
Poszli wolno, lecz równym krokiem,
bo im marsza rozbrzmiewało grave.
Niezbadanym Boga wyrokiem
z Prezydentem zaszli na Wawel.
Gdy próg przeszli królewskich pokoi,
krótki apel – czas z misji zdać sprawę,
potem spać – pierwsza noc już wśród swoich
z Prezydentem, co wwiódł ich na Wawel.
Ciiiiiicho! śpią …Ale może obudzi
ich los w nas to, co czyste i prawe?
Niech pojedna – i partie i ludzi,
dzień, gdy oni dotarli na Wawel.
wg. Henryka Krzyżanowskiego
Zapraszam do przeczytania moich notek:
1. - bliskich Powstaniu:
~ Pamiątka Powstania na Górczewskiej
~ Najdroższym Weronikom Matce i Siostrze ku wiecznej pamięci
~ Czy ktoś jeszcze pamięta?
~ Nasza barykada
Gdy kiedykolwiek zauważysz, że jesteś po stronie większości - powstrzymaj się i dobrze nad sobą zastanów! - Mark Twain „ ... tylko człowiek wolny ma czas by bloga prowadzić” -Grzegorz P. Świderski
Do ników klikam per 'Ty', oczekuję wzajemności.
* Blog z Przeszłości
*Blog Longina Cz. 1 Wstęp.
*Blog Longina Cz. 2: Pobyt w szkole
*Blog Longina Cz. 3: Przerwa w nauce
*Blog Longina Cz. 4: Przed I wojną światową
*Blog Longina Cz. 5: Wybuch wojny, front, okupacja niemiecka
*Blog Longina Cz. 6: Rok 1918
*Blog Longina Cz. 7: Rok 1920
*Blog Longina Cz. 8. Kursy dokształcające dla wojskowych
*Blog Longina Cz. 8a. Kursy dokształcające dla wojskowych
*Blog Longina Cz. 9. W.S.H.
*Blog Longina Cz.10. Absolutorium i praca
*Blog Longina Cz.11: Blog z przeszłości. Longin
*Blog Longina Cz.12 - 1933: Morzem po słońce Afryki
*Blog Longina Cz.13 - 1933: Casablanka, Marakesz, Góry Atlasu
*Blog Longina Cz.14 - 1933: Hiszpania - Malaga, Granada, Alhambra
*Blog Longina Cz.15 - 1933: Sewilla - Byki i Don Kiszot
*Blog Longina Cz.16 - 1933: Sewilla, Cadiz, Al Casar
*Blog Longina Cz.17 - 1933: Sztorm z Zatoce Biskajskiej, Znaczy
*Blog Longina Cz.18 - 1933: Belgia, Bal kapitanski
*Blog Longina Cz.19 - Jastarnia / Jurata '34
*Blog z przeszłości dopisane - Dowborczyk i Rodzina
*Blog Longina Cz.20 - morze, Austria, Jugosławia, Węgry
*Blog Longina Cz.21 - Hania
*Blog Longina cz.22 - Przerwane wspomnienie
Planowane do napisania 37. Wybuch II wojny światowej
38. Okupacja
39. Rok 1940
1941
1942
1943
40. Powstanie Warszawskie
41. Ewakuacja
42. Milanówek
43. Obóz w Gawłowie
44. Powrót z obozu
45. Ucieczka Niemców
46. Powrót do Warszawy
47. Praca organizacyjna w Banku
48. Wrocław
49. Warszawa - praca w Banku
50. Więzienie
51. Powrót do domu
52. W poszukiwaniu pracy
53. C.Z.S.P.J.D.
54. Sp. „Plan”
55. Sp. W.S.P.U.TiR
56. Rok 1956
57. Spółdzielnia „Plan”
NAPISZ DO MNIE
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości