Zgodnie z salonową Tradycją(!) opisywania wspomnień z pamiętnych dat rozpocząłem wspomnienie o 22. lipca. Ponieważ 22. lipca 1944 nie działo się nic, to wpspominam 22.lipca 1974, KIEDY NAPRAWDE SIE DZIAŁO. I to działo się w Moskwie!
W Moskwie jest upał, Lenina nie ma
W lipcu 1974 był Almanzor w Moskwie ze trzy tygodnie na polskiej wystawie. W Zjednoczeniu Przemysłowym, w którym pracował jako skromny technolog, rozeszła się fama, że "zna się na komputerach". Wysłali więc fachowca do Moskwy gdzie na terenach wystawowych WDNCh miano eksponować polską wysoką technikę. Polak potrafił!
Wcześniej tego roku urządzono takie wystawy w Paryżu, Pradze i Lipsku. Moskiewska była największa. Chociaż w Polsce mówili na nią Wystawa XXX lat PRL, w Moskwie miała nazwę prawidłową: „30-lat socjalistycznej Polski”. (Rety! Ale ten socjalizm długo trwa)
W Moskwie sporo, przybyłych z - pomimo wszystko - normalnego kraju, zaskoczyło. Upał był regularnie ponad 30 stopni. Wielki kompleks basenów w parku Gorkiego jaki codziennie mijali w drodze na tereny wystawowe był wówczas w remoncie podobnie jak ten mały betonowy domek Lenina na Placu Czerwonym.
Moskwa jest jedynym chyba miastem, w którym już przed wiekami zbudowano mur odgradzający Władzę od Ludu.
Upały dawało się znosić bo w hotelu Urał, gdzie miał pojedynczy pokój bez łazienki, wynalazł łaźnię, która wprawdzie wyglądała jak komora gazowa na Majdanku, ale dawała możliwość ciału zmycia letniego potu i potrzebne ochłodzenie. Etażna, wydająca mu klucz do łaźni, z którą zdążyłem się już zaprzyjaźnić, około 15. lipca odmówiła mu wydania tego klucza.
NIET! Uże NIET! -Poczemu ??? pyta. Bo my uże wypołnili płan.
Picie, jedzenie i kultura
Umówił się kiedyś Almanzor z uroczą Polką z ekipy na kolację. Przyszedł do restauracji dziesięć minut wcześniej, zajął stolik i czeka. Kelnerka po chwili przyprowadza Rosjanina w średnim wieku, który chce o coś zapytać. Niech pyta!
Czy może się przysiąść? Niestety nie, odpowiada twardo Almanzor. Ale tylko na 5 minut... Dobra, tylko pięć minut. Rosjanin daje znać kelnerce. Po półminucie przynosi ona typową szklankę od herbaty po brzegi wypełnioną wódką. Rosjanin bierze ją do ust i jednym, powolnym, pełnym delektacji łykiem wypija do dna. Daje znać kelnerce, płaci. Wstaje, robi elegancki front do Almanzora, skłania głowę, dziękuje i wychodzi.
4 minuty.
Kupił sobie wtedy Almanzor (nie w Moskwie) magnetofon kasetowy. Łażąc po Nowym Arbacie zaszedł do księgarni. Na półkach widzi mnóstwo kaset z klasyczną rosyjską muzyką. Stanął przy półce i z przechyloną w bok głową czyta tytuły. Obok staje młody Rosjanin i tak samo mając przechylona głowę czyta też te tytuły. Ekspedientka nagle do Rosjanina: WON! Poczemu? NIE NADA!. (nie wolno)
Ruski pokazuje Almanzora palcem i pyta: „a on?”.
Ekspedientka: ETO INNOSTRANIEC! (to cudzoziemiec)
Kiedyś po dłuższej pracy przygotowywania wystawy poszedł coś zjeść z dwoma plastykami z Wrocławia do pobliskiej restauracji Kosmos. Nic do jedzenia. Proszą bardzo. Kelnerka wreszcie mówi że może podać tort. PRIMA – biorą.
Za kilka minut kelnerka przynosi na talerzu obiadowym trzy duże segmenty nasączonego czymś tortu, stawia na środku stołu i ucieka. Wołają, proszą o talerzyki i łyżeczki. NIET. Ale po długim przekonywaniu kelnerka idzie na zaplecze, przynosi jeden metalowy nóż, kładzie na stoliku i znika. Patrzą na siebie głupimi minami. Wreszcie kolega plastyk z Wrocławia bierze nóż w garść, wbija go w środek jednego tortu, podnosi do ust i okręcając obgryza jakby jadł loda na patyku.
CDN
PRZEGLĄDARKA BLOGU LONGINA W S24
Kolekcjonuję osiągnięcia geniuszy i ludzi dużego formatu a również osiągnięcia nibynauki, nibyprawa, nibyuczciwości.
W czasie jednego ze swoich wykładów David Hilbert, znany matematyk, powiedział z ironią: "Każdy człowiek ma pewien określony horyzont myślowy. Kiedy ten się zwęża i staje się nieskończenie mały, zamienia się w punkt. Wtedy człowiek mówi: To jest mój punkt widzenia".
Poznanie świata dobrze jest zacząć od poznania samego siebie.
Chętnie czytam komentarze. Lubię spierać się z mającymi inne ode mnie zdanie. Jednak jeden z ostatnich komentarzy zdumiał mnie tym, jak jego autor daleki jest od zrozumienia tekstu pisanego po polsku. Szok miałem tak wielki, że zużyłem pół nocy dla przypomnienia swojego IQ. Namawiam czytelników do tego samego, a osoby z IQ poniżej 90 proszę aby darowały sobie czytanie moich tekstów.
Dla komentowania zapraszam bardzo tych, co mają IQ powyżej 120. Tu kliknij jeżeli chcesz się sprawdzić! Cytat miesiąca czerwca "Przed długi czas o prezydenturze Lecha Kaczyńskiego nie można było powiedzieć nic krytycznego, bo od razu zachowanie takie traktowano jako niegodne."
Janina Paradowska
Ciężko być cynglem ...
Cytat lipca "Dzisiaj okazuje się, że od Bronisława Komorowskiego trochę lepsza była demokracja."
ezekiel Cytat sierpnia "Nie doceniałam dziś tej drzemiącej siły, która w czasach stanu wojennego kazała mieszkańcom Warszawy codziennie układać krzyż z kwiatów przy kościele św. Anny."
Janina Jankowska Cytat listopada "gdyby wybory mogły naprawdę cokolwiek zmienić, to już dawno byłyby zakazane"
(-Stanisław Michalkiewicz)
O dznaczenie mojej Mamy, siostry Stanisława Sadkowskiego (+KW) poległego 22 sierpnia 1944 w ataku ze Starego Miasta na Dworzec Gdański. Prezydent poszedł na Wawel
Dźwięczy requiem pod dzwonu kloszem,
Salonowcy - skończcie tę wrzawę!
O czas smutnej zadumy proszę,
gdy Prezydent poszedł na Wawel.
Kogo powiódł w żałobnej gali?
Jakieś cienie, mundury krwawe,
ci w Katyniu z dołów powstali,
z Prezydentem poszli na Wawel.
Poszli wolno, lecz równym krokiem,
bo im marsza rozbrzmiewało grave.
Niezbadanym Boga wyrokiem
z Prezydentem zaszli na Wawel.
Gdy próg przeszli królewskich pokoi,
krótki apel – czas z misji zdać sprawę,
potem spać – pierwsza noc już wśród swoich
z Prezydentem, co wwiódł ich na Wawel.
Ciiiiiicho! śpią …Ale może obudzi
ich los w nas to, co czyste i prawe?
Niech pojedna – i partie i ludzi,
dzień, gdy oni dotarli na Wawel.
wg. Henryka Krzyżanowskiego
Zapraszam do przeczytania moich notek:
1. - bliskich Powstaniu:
~ Pamiątka Powstania na Górczewskiej
~ Najdroższym Weronikom Matce i Siostrze ku wiecznej pamięci
~ Czy ktoś jeszcze pamięta?
~ Nasza barykada
Gdy kiedykolwiek zauważysz, że jesteś po stronie większości - powstrzymaj się i dobrze nad sobą zastanów! - Mark Twain „ ... tylko człowiek wolny ma czas by bloga prowadzić” -Grzegorz P. Świderski
Do ników klikam per 'Ty', oczekuję wzajemności.
* Blog z Przeszłości
*Blog Longina Cz. 1 Wstęp.
*Blog Longina Cz. 2: Pobyt w szkole
*Blog Longina Cz. 3: Przerwa w nauce
*Blog Longina Cz. 4: Przed I wojną światową
*Blog Longina Cz. 5: Wybuch wojny, front, okupacja niemiecka
*Blog Longina Cz. 6: Rok 1918
*Blog Longina Cz. 7: Rok 1920
*Blog Longina Cz. 8. Kursy dokształcające dla wojskowych
*Blog Longina Cz. 8a. Kursy dokształcające dla wojskowych
*Blog Longina Cz. 9. W.S.H.
*Blog Longina Cz.10. Absolutorium i praca
*Blog Longina Cz.11: Blog z przeszłości. Longin
*Blog Longina Cz.12 - 1933: Morzem po słońce Afryki
*Blog Longina Cz.13 - 1933: Casablanka, Marakesz, Góry Atlasu
*Blog Longina Cz.14 - 1933: Hiszpania - Malaga, Granada, Alhambra
*Blog Longina Cz.15 - 1933: Sewilla - Byki i Don Kiszot
*Blog Longina Cz.16 - 1933: Sewilla, Cadiz, Al Casar
*Blog Longina Cz.17 - 1933: Sztorm z Zatoce Biskajskiej, Znaczy
*Blog Longina Cz.18 - 1933: Belgia, Bal kapitanski
*Blog Longina Cz.19 - Jastarnia / Jurata '34
*Blog z przeszłości dopisane - Dowborczyk i Rodzina
*Blog Longina Cz.20 - morze, Austria, Jugosławia, Węgry
*Blog Longina Cz.21 - Hania
*Blog Longina cz.22 - Przerwane wspomnienie
Planowane do napisania 37. Wybuch II wojny światowej
38. Okupacja
39. Rok 1940
1941
1942
1943
40. Powstanie Warszawskie
41. Ewakuacja
42. Milanówek
43. Obóz w Gawłowie
44. Powrót z obozu
45. Ucieczka Niemców
46. Powrót do Warszawy
47. Praca organizacyjna w Banku
48. Wrocław
49. Warszawa - praca w Banku
50. Więzienie
51. Powrót do domu
52. W poszukiwaniu pracy
53. C.Z.S.P.J.D.
54. Sp. „Plan”
55. Sp. W.S.P.U.TiR
56. Rok 1956
57. Spółdzielnia „Plan”
NAPISZ DO MNIE
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości