Z Casablanki popłynęliśmy do Malagi nad morzem Śródziemnym. Dojechaliśmy tam w wielki piątek największe święto Hiszpanów. Przedtem wysłaliśmy depeszę, żeby w Banku można było wymienić złotówki na pesety. Po załatwieniu spraw w Banku pojechaliśmy
[105]
Malaga - Grenada, (maps.google.com)
samochodem do Grenady, gdzie zwiedziliśmy zamek Alhambra.
Grenada - Alhambra Torre de la Vela (pocztówka z albumu Longina)
Grenada - Alhambra Sala Sprawiedliwości(pocztówka z albumu Longina)
Jest tam śliczny podwórzec lwów, z fontannami tworzącymi łuk - jakby aleję, nad którą bije woda z paszczy lwów.
Muszę tu wspomnieć, że w Maladze było ciepło i mogliśmy się kąpać w morzu, a w Grenadzie ludzie schodzili z gór z nartami. Kto wyjechał bez płaszcza, to trząsł się z zimna.
Grenada, La Alpuhara(pocztówka z albumu Longina)
Obiad jedliśmy w restauracji w Grenadzie. Ponieważ wszystkie dania były na oliwie, więc ja pierwszy zamówiłem jajka gotowane. Jedna z naszych towarzyszek podróży, żona redaktora Witwickiego, znająca obce języki próbowała objasnić kelnerowi co życzymy sobie otrzymać na obiad. Wszyscy za moim przykładem zamówili jajka gotowane po 3 sztuki. Kelner nie bardzo rozumiał nas, więc pani Witwicka kazała mu zagotować jajka w jakimkolwiek naczyniu i tak podać. Miały to być jaja po wiedeńsku. Po pół godzinie kelner wniósł na stół blaszane naczynie z gotowaną wodą, do której, kiedy jeszcze była zimna wbił 33 jaja (dla 11 osób) i tak zagotował. Na to wszystko wybuchnęliśmy głośnym śmiechem. Kelner zaczerwienił się nie rozumiejąc co to znaczy. Ja pierwszy wyłowiłem 3 jaja, które najlepiej się trzymały, gdyż zagotowane były na miękko. Następni mieli coraz bardziej rozlane, a ostatni otrzymali żółty bulion z wodą.
Powrót do Malagi mieliśmy z przygodami. Droga była bardzo kręta i pełno serpentyn. Oświetlona Malaga widziana z góry ukazywała się nam raz po lewej to znów po prawej stronie. Wołaliśmy [106] Malaga na lewo, Malaga na prawo, aż niektórzy dostali morskiej choroby od ciągłych zakrętów. Do Malagi dojechaliśmy późno w nocy. Nazajutrz zwiedzaliśmy miasto.
Malaga - Wesołe Panie
Spotkaliśmy tam ponadpalane drzwi w kościołach, których jest dużo w miastach w Hiszpanii. Przedtem były tam jakieś rozruchy czy zaburzenia na tle socjalnym.
Malaga
Malaga
Łaziłem długo po mieście, aby zdążyć na godzinę 17-tą na odjazd statku naszego. Dochodząc na 5 minut przed odejściem Polonii zobaczyłem jak marynarze ściągali trap i ja ostatni zdążyłem jeszcze wejść na pokład.
Malaga. W porcie dominuje odpoczywająca Polonia
Przez cieśninę Gibraltarską płynęliśmy w nocy z wielkiej soboty na niedzielę. Ksiądz odprawił Mszę św. rezurekcyjną. Wypłynęliśmy na Atlantyk i rzeką Gwadalkwiwir wpłynęliśmy do Andaluzji aż do miasta Sewilli.
Almanzor
Wbrew poglądom uczonych historia czasem się powtarza. Jedna z czterech pocztówek wklejonych przez Longina do albumu z wycieczki Morzem po słońce Afryki wzbudza u
Almanzora skojarzenia ze zdarzeniami z otaczającego nas teraz świata.
Almanzor z garstką rycerzy na tle wiez Alpuhary (pocztówka z albumu Longina)
motto: ... dziś inne zwyczaje;
Książę Witołdzie, dziś litewskie pany
Przychodzą własne oddawać nam kraje
Konrad Wallenrod, Adam Mickiewicz
Ballada Alpuhara
Już w gruzach leżą Maurów posady,
Naród ich dźwiga żelaza,
Bronią się jeszcze twierdze Grenady,
Ale w Grenadzie zaraza.
Broni się jeszcze z wież Alpuhary
Almanzor z garstką rycerzy,
Hiszpan pod miastem zatknął sztandary,
Jutro do szturmu uderzy.
O wschodzie słońca ryknęły spiże,
Rwą się okopy, mur wali,
Już z minaretów błysnęły krzyże,
Hiszpanie zamku dostali.
Jeden Almanzor, widząc swe roty
Zbite w upornej obronie,
Przerżnął się między szable i groty,
Uciekł i zmylił pogonie.
Hiszpan na świeżej zamku ruinie,
Pomiędzy gruzy i trupy,
Zastawia ucztę, kąpie się w winie,
Rozdziela brance i łupy.
Wtem straż oddźwierna wodzom donosi,
Że rycerz z obcej krainy
O posłuchanie co rychlej prosi,
Ważne przywożąc nowiny.
Był to Almanzor, król muzułmanów,
Rzucił bezpieczne ukrycie,
Sam się oddaje w ręce Hiszpanów
I tylko błaga o życie.
„Hiszpanie - woła - na waszym progu
Przychodzę czołem uderzyć,
Przychodzę służyć waszemu Bogu,
Waszym prorokom uwierzyć.
„Niechaj rozgłosi sława przed światem,
Że Arab, że król zwalczony,
Swoich zwycięzców chce zostać bratem,
Wasalem obcej korony”.
Hiszpanie męstwo cenić umieją;
Gdy Almanzora poznali,
Wódz go uścisnął, inni koleją
Jak towarzysza witali.
Almanzor wszystkich wzajemnie witał,
Wodza najczulej uścisnął,
Objął za szyję, za ręce chwytał,
Na ustach jego zawisnął.
A wtem osłabnął, padł na kolana,
Ale rękami drżącemi
Wiążąc swój zawój do nóg Hiszpana,
Ciągnął się za nim po ziemi.
Spojrzał dokoła, wszystkich zadziwił,
Zbladłe, zsiniałe miał lice,
Śmiechem okropnym usta wykrzywił,
Krwią mu nabiegły źrenice.
„Patrzcie, o giaury! jam siny, blady,
Zgadnijcie, czyim ja posłem?
Ja was oszukał, wracam z Grenady,
Ja wam zarazę przyniosłem.
„Pocałowaniem wszczepiłem w duszę
Jad, co was będzie pożerać,
Pójdźcie i patrzcie na me katusze:
Wy tak musicie umierać!”
Rzuca się, krzyczy, ściąga ramiona,
Chciałby uściśnieniem wiecznym
Wszystkich Hiszpanów przykuć do łona;
Śmieje się - śmiechem serdecznym.
Śmiał się - już skonał - jeszcze powieki,
Jeszcze się usta nie zwarły,
I śmiech piekielny został na wieki
Do zimnych liców przymarły.
Hiszpanie trwożni z miasta uciekli,
Dżuma za nimi w ślad biegła;
Z gór Alpuhary nim się wywlekli,
Reszta ich wojska poległa.
Tak to przed laty mścili się Maurowie,
Wy chcecie wiedzieć o zemście Litwina?
Cóż? jeśli kiedy uiści się w słowie
I przyjdzie mieszać zarazę do wina?...
Ale nie - o nie! - dziś inne zwyczaje;
Książę Witołdzie, dziś litewskie pany
Przychodzą własne oddawać nam kraje
PRZEGLĄDARKA BLOGU LONGINA W S24
Kolekcjonuję osiągnięcia geniuszy i ludzi dużego formatu a również osiągnięcia nibynauki, nibyprawa, nibyuczciwości.
W czasie jednego ze swoich wykładów David Hilbert, znany matematyk, powiedział z ironią: "Każdy człowiek ma pewien określony horyzont myślowy. Kiedy ten się zwęża i staje się nieskończenie mały, zamienia się w punkt. Wtedy człowiek mówi: To jest mój punkt widzenia".
Poznanie świata dobrze jest zacząć od poznania samego siebie.
Chętnie czytam komentarze. Lubię spierać się z mającymi inne ode mnie zdanie. Jednak jeden z ostatnich komentarzy zdumiał mnie tym, jak jego autor daleki jest od zrozumienia tekstu pisanego po polsku. Szok miałem tak wielki, że zużyłem pół nocy dla przypomnienia swojego IQ. Namawiam czytelników do tego samego, a osoby z IQ poniżej 90 proszę aby darowały sobie czytanie moich tekstów.
Dla komentowania zapraszam bardzo tych, co mają IQ powyżej 120. Tu kliknij jeżeli chcesz się sprawdzić! Cytat miesiąca czerwca "Przed długi czas o prezydenturze Lecha Kaczyńskiego nie można było powiedzieć nic krytycznego, bo od razu zachowanie takie traktowano jako niegodne."
Janina Paradowska
Ciężko być cynglem ...
Cytat lipca "Dzisiaj okazuje się, że od Bronisława Komorowskiego trochę lepsza była demokracja."
ezekiel Cytat sierpnia "Nie doceniałam dziś tej drzemiącej siły, która w czasach stanu wojennego kazała mieszkańcom Warszawy codziennie układać krzyż z kwiatów przy kościele św. Anny."
Janina Jankowska Cytat listopada "gdyby wybory mogły naprawdę cokolwiek zmienić, to już dawno byłyby zakazane"
(-Stanisław Michalkiewicz)
O dznaczenie mojej Mamy, siostry Stanisława Sadkowskiego (+KW) poległego 22 sierpnia 1944 w ataku ze Starego Miasta na Dworzec Gdański. Prezydent poszedł na Wawel
Dźwięczy requiem pod dzwonu kloszem,
Salonowcy - skończcie tę wrzawę!
O czas smutnej zadumy proszę,
gdy Prezydent poszedł na Wawel.
Kogo powiódł w żałobnej gali?
Jakieś cienie, mundury krwawe,
ci w Katyniu z dołów powstali,
z Prezydentem poszli na Wawel.
Poszli wolno, lecz równym krokiem,
bo im marsza rozbrzmiewało grave.
Niezbadanym Boga wyrokiem
z Prezydentem zaszli na Wawel.
Gdy próg przeszli królewskich pokoi,
krótki apel – czas z misji zdać sprawę,
potem spać – pierwsza noc już wśród swoich
z Prezydentem, co wwiódł ich na Wawel.
Ciiiiiicho! śpią …Ale może obudzi
ich los w nas to, co czyste i prawe?
Niech pojedna – i partie i ludzi,
dzień, gdy oni dotarli na Wawel.
wg. Henryka Krzyżanowskiego
Zapraszam do przeczytania moich notek:
1. - bliskich Powstaniu:
~ Pamiątka Powstania na Górczewskiej
~ Najdroższym Weronikom Matce i Siostrze ku wiecznej pamięci
~ Czy ktoś jeszcze pamięta?
~ Nasza barykada
Gdy kiedykolwiek zauważysz, że jesteś po stronie większości - powstrzymaj się i dobrze nad sobą zastanów! - Mark Twain „ ... tylko człowiek wolny ma czas by bloga prowadzić” -Grzegorz P. Świderski
Do ników klikam per 'Ty', oczekuję wzajemności.
* Blog z Przeszłości
*Blog Longina Cz. 1 Wstęp.
*Blog Longina Cz. 2: Pobyt w szkole
*Blog Longina Cz. 3: Przerwa w nauce
*Blog Longina Cz. 4: Przed I wojną światową
*Blog Longina Cz. 5: Wybuch wojny, front, okupacja niemiecka
*Blog Longina Cz. 6: Rok 1918
*Blog Longina Cz. 7: Rok 1920
*Blog Longina Cz. 8. Kursy dokształcające dla wojskowych
*Blog Longina Cz. 8a. Kursy dokształcające dla wojskowych
*Blog Longina Cz. 9. W.S.H.
*Blog Longina Cz.10. Absolutorium i praca
*Blog Longina Cz.11: Blog z przeszłości. Longin
*Blog Longina Cz.12 - 1933: Morzem po słońce Afryki
*Blog Longina Cz.13 - 1933: Casablanka, Marakesz, Góry Atlasu
*Blog Longina Cz.14 - 1933: Hiszpania - Malaga, Granada, Alhambra
*Blog Longina Cz.15 - 1933: Sewilla - Byki i Don Kiszot
*Blog Longina Cz.16 - 1933: Sewilla, Cadiz, Al Casar
*Blog Longina Cz.17 - 1933: Sztorm z Zatoce Biskajskiej, Znaczy
*Blog Longina Cz.18 - 1933: Belgia, Bal kapitanski
*Blog Longina Cz.19 - Jastarnia / Jurata '34
*Blog z przeszłości dopisane - Dowborczyk i Rodzina
*Blog Longina Cz.20 - morze, Austria, Jugosławia, Węgry
*Blog Longina Cz.21 - Hania
*Blog Longina cz.22 - Przerwane wspomnienie
Planowane do napisania 37. Wybuch II wojny światowej
38. Okupacja
39. Rok 1940
1941
1942
1943
40. Powstanie Warszawskie
41. Ewakuacja
42. Milanówek
43. Obóz w Gawłowie
44. Powrót z obozu
45. Ucieczka Niemców
46. Powrót do Warszawy
47. Praca organizacyjna w Banku
48. Wrocław
49. Warszawa - praca w Banku
50. Więzienie
51. Powrót do domu
52. W poszukiwaniu pracy
53. C.Z.S.P.J.D.
54. Sp. „Plan”
55. Sp. W.S.P.U.TiR
56. Rok 1956
57. Spółdzielnia „Plan”
NAPISZ DO MNIE
Nowości od blogera