Allchemik Allchemik
132
BLOG

Piesze Ofiary vel Polaryzować Owczarnię

Allchemik Allchemik Polityka Obserwuj notkę 0

W codziennej krzątaninie dojrzałem tekst, który spowodował, że scyzoryk w mojej torbie się otworzył i dotkliwie ją od środka okaleczył. Tekst dotyczy zmiany ustawy o ruchu drogowym. 

Posłowie PO wymyślili sobie bowiem, że uszczęśliwią w jakiś sposób pieszych przyznając im bezwarunkowe prawo pierwszeństwa, kiedy ci ostatni znajdują się choćby w pobliżu zebry. Pomysł wydaje się dobry i chwytliwy. Rodzi jednak wiele komplikacji, które pewnie osobom z kręgu BMW, znanym najbardziej z tego, że są posłami/senatorami partii rządzącej, nie przyszło do głowy. Po pierwsze dlatego, że w wielu przypadkach ani nie są pieszymi , ani kierowcami, korzystając z rządowych limuzyn. Po wtóre dlaczego po historykach, polonistach i rolnikach mielibyśmy się spodziewać znajomości czegoś więcej niż wysokości słupków w najnowszych sondażach?

No i efekt mamy - projekt zmian tak złych, że na ich wspomnienie scyzoryk nadal pobrzękuje w przegródce. Dlaczego te zmiany są złe ? W kilku punktach spróbuję naświetlić meritum problemu.

1. Obecnie sytuacja na drogach i przejściach nie jest aż tak zła jak się wydaje ster narodu dzierżącym. Właściwie kiedy jest grupka, czy nawet pojedynczy pieszy, stojący przed przejściem i wymownie patrzący się w stronę nadjeżdżających pojazdów, zazwyczaj po chwili z tego przejścia korzysta a pojazdy stoją. Zatem nie widzę powodu by tę sytuację zaburzać wprowadzając jakieś dodatkowe "ułatwienia"

2. Przykład PiS z rowerzystami jest jak najbardziej na miejscu. Otrzymali oni (użytkownicy rowerów) do ręki prawo, które co prawda skutecznie chroni ich przed odpowiedzialnością, natomiast gorzej jest ze złamaniami, rekonwalescencją czy nawet śmiercią. W opinii wielu użytkowników bicykli jest tak, że traktują oni to prawo, jak zdjęcie z nich potrzeby myślenia o sytuacji na drodze.

3. Blisko z tym powiązane jest to, że kierowcy również zaznajomili się ze zmianami w prawie i dzisiaj nie tylko nie zwracają uwagi na rowery jadące po przejściach dla pieszych (jako czyn zabroniony) ale kiedy widzą takiego rowerzystę często napominają go klaksonem, czy słownie, że właśnie dopuszcza się on wykroczenia w ruchu drogowym, że tak delikatnie to nazwę.

3a. Biorąc pod uwagę niewielką jeszcze liczbę ścieżek rowerowych ustawa ta w zasadzie jest niedźwiedzią przysługą dla rowerzystów. Niewielu z nich zrezygnowało bowiem z użytkowania chodników, natomiast czynność tę poddano penalizacji, co przy bierności policji i straży miejskich w pouczaniu rowerzystów (vide akcja "czerwona kartka" w Łodzi) sprawia, że jedynym pouczeniem jest zderzak lub stek wyzwisk kierowców.

4. Wracając do pieszych. Zmiana prawa spowoduje, że kierowcy będą mniej wyczuleni na babcie, które będą przechodzić przez jezdnie w miejscach do tego nieprzeznaczonych, szczególnie kiedy będą one bliżej niż 100 metrów od istniejących zebr. 

5. Wytłuszczyłem powyżek słowa "wymownie patrzący się". Obecnie plan jest taki, żeby działanie takie było z automatu, a nie poprzez uzgodnienie sygnałów wyrażanych mową ciała pieszego i kierowcy (samochodu). Rodzi to kłopoty natury prawnej ponieważ sąd będzie mógł orzekać o winie wedle własnego widzimisię , przy czym wszelkie winy, zawsze i wszędzie, będzie można przypisać kierowcy.

6. Dlatego sprawą nadrzędną powinno być symetryczne działanie prawa. To znaczy - aby w pełni korzystać z praw pieszego, pieszy powinien być zobowiązany do :

- bycia trzeźwym (oczywiście można korzystać z zebr w stanie wskazującym ale na własną odpowiedzialność - prawo pierwszeństwa pieszego jest wtedy zawieszone)

- zakazu korzystania z telefonu lub innego urządzenia elektronicznego w czasie zbliżania się do i w trakcie korzystania z przejścia dla pieszych.

- zakazu przebywania w strefie okołoprzejściowej (najlepiej oznaczonej wykreskowanymi obszarami) bez zamiaru korzystania z przejscia.

Dlaczego tak ? Sprawy osób nietrzeźwych , jako oczywistej, nie rozwinę, na chwilę zatrzymam się przy dwóch pozostałych , powiązanych punktach.

Po pierwsze: osoby, które zatrzymują się i rozmawiają przez telefon. Ileż to razy zdarza się zatrzymać przed osobą oczekującą jak się wydaje, na przejście na drugą stronę, kiedy to po zatrzymaniu, po chwili, kiedy ta osoba orientuje się w sytuacji, pokazuje, żeby jechać dalej, bo ona tu się zatrzymała (bardzo słusznie zresztą bo przechodzenie przy rozproszonej uwadze mogłoby być opłakane w skutkach), aby dokończyć rozmowę? Druga sprawa to ludzie koczujący przy zebrach pomiędzy przystankami autobusowym i tramwajowym, z których ten ostatni jest na wysepce, w oczekiwaniu na "co będzie pierwsze". W myśl nowego prawa przejazd przez miasto oznacza absolutną konieczność zatrzymania się przy każdym przejściu gdzie taka konfiguracja ma miejsce. Bez penalizacji zachowań polegających na przebywaniu w strefach około-przejściowych bez zamiaru korzystania z przejścia sprowadzimy na polskie drogi kataklizm. Zapewne też pogorszeniu ulegnie poziom obyczajów kiedy kilka soczystych uwag w kierunku pieszego zajętego rozmową padnie z okien auta.

Obie jednak ustawy wpisują się w znaną maksymę "dziel i rządź". Obie, poprzez ingerencję w sprawy, gdzie powinien rządzić zdrowy rozsądek, stawiają literę prawa, która antagonizuje kierowców i rowerzystów, czy kierowców i pieszych. Liczba wypadków na pewno nie spadnie - zyskają na tym prawie tylko sądy, które po oświadczeniu (jeśli oczywiście delikwent przeżyje) rowerzysty czy pieszego, całą winę za zdarzenie będą mogły przypisać kierowcy. A stan społeczeństwa zantagonizowanego to idealna owczarnia do rządzenia. Przecież nie ze strachu przed kilofami nie zlikwidowano przywileji górniczych czy karty nauczyciela, nb. rujnujących górnictwo i poziom edukacji, ale antagonizujący grupy nieuprzywilejowane z uprzywilejowanymi, albo utrzymuje się szkodliwy stek bzdur zwany Kodeksem Pracy, antagonizujący pracodawców i pracowników (nie znam pracodawcy, który by wiedział o co chodzi z dniem wolny od pracy kiedy święto przypada w sobotę, ani pracownika, który umiałby wyliczyć ile to jest brutto i dlaczego, od tych 2330, które dostaje na rękę)

Dlatego , zdaniem nie tylko PiS, ale i większości kierowców, nowelizacja ta powinna trafić do kosza, szczególnie, kiedy wyraźnym motywem jej przeprowadzenia jest termin wyborów, a sama ustawa jest chroma i przez tą ułomność szkodliwa.

Allchemik
O mnie Allchemik

www.gab.com                                         Live Your Life                                                                                                                        Przede wszystkim żyj a nie udawaj, że żyjesz.                                                                                              Żyj swoim życiem, nie życiem innych, znajdź własną drogę.                                                                     Celebruj życie i dostrzegaj je w innych, dobro zawsze wraca.                                                                       "Rewolucja byłaby najlepszym sposobem oczyszczenia stajni Augiasza w jakiej przyszło nam żyć. Jednak z racji tego, że to zadanie na dziś jest niewykonalne trzeba szukać sposobów na zmianę, możliwych do realizacji." - motto bloga od roku 2008. Zadanie okazało się wykonalne. Wolności i godności nikt nie może dać - ją trzeba sobie samemu wziąć. Nie ma większych niewolników od tych, co błędnie myślą, że są wolni Goethe Nie ma rzeczy bardziej niewiarygodnej od rzeczywistości Dostojewski 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka