"'Dzikość jest nie zawsze jest romantyczna. Jedno z opowiadań ojca utrwaliło się w moim umyśle i często się nad nim zastanawiałem. Podróżni, po dziesiątkach kilometrów mroźnej tajgi, zobaczyli wreszcie dym z komina. W chacie było gorąco jak w łaźni. Siedział tam chłop w białej koszuli. Podszedłszy bliżej, ojciec zauważył na niej gęste czerwone grochy. Eto niczewo, kłopy, powiedział chłop, naciskając palcem koszulę i zgniatając jeszcze jedną pluskwę. Podobny zresztą spokój stosowano do zabijania ludzi. Jeżeli na placu targowym wybuchała kłótnia, zjawiał się zwykle fachowiec i dyskretnie z boku proponował transakcję:Daj piat'rublej, ja jewo zarieżu."
Czesław Miłosz "Rodzinna Europa" , roz.: "'Podróż do Azji", Instytutu Literacki Paryż 1959, pozycja nr.50 Biblioteki "Kultury"
Inne tematy w dziale Kultura