" Ej! Nadiełajem dietej! I narobiliśmy ich, wąsatych, z szablami, w cholewach.
Tudzież krasawic szczających bez zgięcia nóg, nieruchomo, spod długich spódnic.
Klekoty drewnianych kół, majdany u mglistych żurawi przez nas były poczęte.
I państwa, od pijackiego zamku z krzywą wieżą, aż po ruczaj i płot kurnych chat.
Żeby trwało, bolało, usta bogów nam podobnych wyciosali z nalepszego drewna.
Srebrne serca, srebrne wota zawieszali na rozstajach bijąc w dzwony.
Ale zaraz przesłonił nas obłok i minął i w dole tam cisza.
Nic, tylko błyski w przepaści, raz , którejś wiosny czy lata.
Po plaży za atostradą, o lasce, w kapeluszu leśnego pszczelarza.
Bywa że któryś z nasz idzie i ogląda ich nagość. Hehe."
St.- Paul-de-Vence, 1967
Czesław Miłosz "Kronika" z tomu "Miasto bez imienia", Instytutu Literacki Paryż 1969, pozycja nr. 178 Biblioteki Kultury.
Inne tematy w dziale Kultura