Nic tu nie jest przypadkowe. Protesty uliczne, w tym tak hucznie zapowiadany sprzed paru dniu, debaty w Parlamencie Europejskim (ostatnia z 14 grudnia, dzień po proteście KODu), nic nie dały. W dodatku pojutrze Andrzej Rzepliński przestanie być prezesem Trybunału Konstytucyjnego, słowem biada tej naszej liberalnej demokracji. Pod pretekstem obrony wolności mediów, posłowie PO i Nowoczesnej postanowili zablokować mównicę sejmową, a nawet fotel marszałka. Uniemożliwi tym samym przegłosowanie arcyważnej ustawy budżetowej, a ta jeśli nie zostanie uchwalona w terminie, kończy de facto działalność tej kadencji sejmu. Mariusz Błaszczak, porównał ów chuligański wybryk ze słynną nocną zmianą, moim zdaniem to było coś o wiele gorszego. Tam bowiem, znalazła się większość do obalenia rządu Olszewskiego, tutaj natomiast, chciano fizycznie uniemożliwić posłom wykonywanie swoich obowiązków.