Na początek cytat „Dla osób, które zarabiają więcej, nie powinno być moim zdaniem kwoty wolnej od podatku.” No cóż, kwota wolna od podatku jest z góry ustalonym pułapem, i co powyżej tego podlega opodatkowaniu. Ale nawet gdyby iść tokiem pokrętnego rozumowania ministra Morawieckiego, kwota wolna dla diet poselskich wynosi 27 tysięcy złotych rocznie, i zapewne nie zostanie zakwestionowana, bo dobra zmiana dobrą zmianą, ale poseł swoje dostać musi. Czy pan minister urządza sobie kpiny z inteligencji Polaków? Tak niska kwota wolna od podatku z jaką ma do czynienia cała reszta społeczeństwa, uderza przede wszystkim w tych co zarabiają najmniej. Bowiem nawet podniesienie jej do proponowanych 8 tysięcy nie sprawi, iż osoba zarabiająca rocznie dokładnie tyle będzie mogła uznać siebie za bogatą, o ile w ogóle zwiąże koniec z końcem. Czy PiSowi nie wstyd za swojego ministra? Nie wstyd legitymować jego wypowiedzi i działania własną nazwą, mającą być zaprzeczeniem tego co przez 8 lat wyprawiała Platforma?
Mam wrażenie, że PiS nie chce rządzić dłużej niż 4 lata. Nic tylko namówić beneficjentów 500+ na obligacje by zwalić zobowiązania na przyszły rząd, i żyć legendą sprawiedliwych. Najgorsze jest to, że dla tej partii naprawdę nie ma alternatywy. Bo po drugiej stronie barykady stoją ci, którzy chcą „by było jak było”. Polska to nie USA, Kaczyński to nie Trump, Kaczyński nie rozumie w ogóle gospodarki, nie wie jak działa rynek. Ale jemu się nawet nie dziwię, większość dawnych opozycjonistów ma o tym blade pojęcie. Dorastali w PRLu z doktryną Marksa w swojej pierwszej czytance. Panie prezesie Kaczyński, niechże pan coś zrobi z tymi swoimi „ekspertami”, bo Polska naprawdę wpadnie w ruinę i nici z legendy na którą pan pieczołowicie pracuje. A już doszły mnie słuchy, iż minister Morawiecki rozmawiał w USA z przedstawicielami Banku Światowego i MFW. To oni mają pomóc zreformować nasze finanse? Coś jak plan Balcerowicza reaktywacja? A może już negocjujecie pożyczkę z MFW dla Polski w razie gdyby zabrakło na 500+? Jeśli PiS pójdzie tą drogą, przegra, ale przegra przede wszystkim Polska. To nie jest droga jaką poszedł Orban. To dokładne jej przeciwieństwo.
Robert Gwiazdowski zwykł mówić, że rząd zaczyna działać rozsądnie dopiero wtedy, kiedy nie ma już innego wyjścia. I to niby optymistyczna wiadomość, ale słynny premier Grecji mógłby mu podpowiedzieć inną strategię, otóż, wyjście jest zawsze dopóki MFW pożycza pieniądze. A MFW nie ma tu żadnych oporów. Grecja odstawia co dwa lata tragikomiczny teatrzyk, i wszystko wraca na patologiczne tory. Aż w końcu budzisz się w nieswoim państwie. Czy takie są aspiracje PiSu? To naprawdę zaczyna przypominać jakiś teatr, gdzie rzucane są zaklęcia typu "bogaci zapłacą więcej". A jaki to bogaty zarabiający te 8000 rocznie? Proszę, nie kpijcie z Polaków. Nie kpijcie. Bo za chwilę nie wystarczy już tekst z tym, że PO była taka i owaka i nie akceptuje demokracji. Polacy nie dadzą się wodzić za nos w nieskończoność. Kolejne wybory za trzy lata, to i dużo i mało. Do utrzymania przez PiS władzy nie wystarczy samo 500+. Mam wrażenie, że do PiSu wciąż to nie dociera.
Inne tematy w dziale Polityka