Dostaliśmy ukradkiem temat, do którego nie sposób podejść obojętnie, a którego aż nie chce się nomen omen rozgrzebywać. Trzeba chodzić na paluszkach i udawać, że to konieczne, że skoro wszystko odbywa się zgodnie z prawem, to nie ma co szukać politycznej awantury. Ja jednak zawsze stałem na stanowisku, iż dokonywanie ekshumacji nie powinno mieć w ogóle miejsca, i że są na świecie religie, także z elementami chrześcijaństwa, które tego surowo zabraniają. Ma to oczywiście korzenie w tradycyjnym pojmowaniu łacińskiego requiescat in pace. Nie wiem jak to wygląda historycznie, ale wydaje mi się, iż ekshumacje nie były w ogóle brane pod uwagę w religiach chrześcijańskich, a to dlatego, że odnosiły się do szczątków pochowanych w zgodzie z obrzędem religijnym.
Tak czy owak, trzeba się trzymać jakiejś wykładni, lepiej więc trzymać się poczucia, iż zmarłym należy się spokój, niż wymyślać prawne uwarunkowania do czegoś co budzi nie tylko moralne, ale i polityczne wątpliwości.
Tyle kwestie etyczno - religijne. Teraz coś od strony technicznej.