Polska to kraj który ma bardzo bogatą historię obfitującą w wielkie klęski narodowe, zaś sukcesy pojawiające się od czasu do czasu zwykło się określać mianem "cudów". Polacy ciężko doświadczani przez los na przestrzeni dziejów nauczyli się jak sobie radzić w trudnych warunkach. Dla Polaka nie istniało stwierdzenie, że coś jest niemożliwe. Wynikało to może trochę z naiwnej wiary ale to ona popychała do walki i pozwalała osiągać owe "cuda". Kiedyś we francuskiej prasie pojawił się artykuł o Polakach, ukazujący masę absurdów i sprzeczności a jednak na końcu zamieszczone były wyrazy podziwu zawierające się w słowach "Polacy jak wy to robicie?". No właśnie. Chyba tylko w języku polskim funkcjonuje słowo "załatwić" odnoszące się rzecz jasna do załatwienia jakiejś sprawy.
Niestety za tym niewątpliwe pozytywnym obrazem Polaka, jako sprytnego i zaradnego człowieka kryje się także pewien mit narodowy. Mit odnoszący się do naszych klęsk narodowych, do ofiar złożonych za Ojczyznę. Potęga Polski nie została unicestwiona za pomocą żadnej tajnej zmowy narodów ościennych, tylko była tłumiona wewnętrznie za pomocą polskiej szlachty, która wolność kojarzyła jedynie z samowolą zaś wszechogarniającego bałaganu miały nam niby zazdrościć inne nacje Europy podstępnie knujące spisek przeciw Polsce. Polskę rozłożyła na łopatki polska szlachta będąca przecież w dużej mierze odpowiedzialna za rozbiory, zaś należyte wnioski nie zostały z tej lekcji wyciągnięte przez tzw wieszczów narodowych, z których jeden wysnuł nawet tezę, iż Polska jest Chrystusem Narodów i w okół tego zbudował cały cierpiętniczy mit mający niby zapodać ducha narodowi ale ten duch miał być duchem mesjańskim.
Niestety zabieg ten w pewnym zakresie się udał, wielu taką narrację podchwyciło, wielu się nią katowało odpływając w romantyczne mity o szczególnej roli Polski w "procesie zbawczym". Pozytywiści nie mieli tej siły przebicia. Byli racjonalni, ostrzegali, zapodawali koncepcje, stawiali na rozwój i nazwijmy to "nowoczesny patriotyzm". Na nic się to zdało. A jednak w ogólnym zamieszaniu wojennym na początku XX wieku udało się Polsce odzyskać niepodległość. I kiedy później dzielnie walczyliśmy o utrzymanie tej niepodległości w II Wojnie Światowej obudziły się romantyczne demony uwzględnione w twórczości Aleksandra Kamińskiego pt "Kamienie na Szaniec" fragmentem wiersza Testament Mój innego z wieszczów czyli Juliusza Słowackiego. Jedno z większych wydarzeń II Wojny jak Powstanie Warszawskie było niczym innym jak wynikiem romantycznych rozważań, gdyż z logicznego i racjonalnego punktu widzenia było kompletnie nieuzasadnione, co gorsza kosztowało życie 200 tysięcy cywilów. Oto cena męczeństwa.
Za te i inne tego typu czyny pośrednią odpowiedzialnością biorą wieszcze z Mickiewiczem na czele. Słowackiego też nie należy pomijać choć tych dwóch zainspirował Ignacy Krasicki swoim Hymnem Do Miłości Ojczyzny. Widzi to wielu publicystów nawet takich, których ciężko posądzać o brak patriotyzmu bowiem Rafał Ziemkiewicz nazwał swego czasu Księgi Narodu Polskiego Mickiewicza "sekciarskim omamem".
Do dzisiaj wiele z tego mitomaństwa pozostało w polskim społeczeństwie. Objawia się ono głównie w ten sposób, iż Polska przedstawiana jest jako kraj ważny dla losów świata, niekiedy najważniejszy, który będzie stawiany za wzór światu na drodze zbawienia, który jest przez wrogie siły z tego powodu szykanowany i knuje się spiski przeciwko temu narodowi, a spiski to przeróżne od żydowskich do masońskich i w końcu żydomasońskich.
Tymczasem prawda daleko usytuowana jest od mitomańskich wyobrażeń. Polska nie jest krajem ważnym dla świata, jest średnio ważna dla Europy, krajem z którym prawie nikt się nie liczy co dobrze widać na przykładzie rządów Donalda Tuska, który przymilając się do Unii Europejskiej nie jest w stanie na żadnym obszarze wymusić na europejskich partnerach uczestniczenia Polski w procesie decyzyjnym. Nie jest też krajem który najwięcej wycierpiał z wszystkich państw na świecie. W Kambodży wymordowano 1/4 jej populacji i to w okresie kiedy u nas działy się "cuda" Gierka. W ogóle Azję doświadczały takie zagłady które trudno sobie wyobrazić z naszego punktu siedzenia.
Żyjemy w kraju europejskim który ma bogatą historię i o tej historii należy pamiętać. Należy się jej uczyć i wyciągać wnioski. Zaprzestać też karmić kolejne pokolenia Mickiewiczami i Słowackimi bo z tego nic dobrego nigdy nie wynikło i z całą pewnością nie wyniknie. Czy Polska może dać coś światu? Z pewnością tak, pokazaliśmy że mamy indywidualności, mamy potencjał i stać nas na wiele. Zaś polonocentryzm wieszczów to inne nacje mają raczej w nosie.
Inne tematy w dziale Kultura