AlexanderDegrejt AlexanderDegrejt
1138
BLOG

Strajk generalny, czyli krótkie korepetycje z historii

AlexanderDegrejt AlexanderDegrejt Polityka Obserwuj notkę 12

Hucznie zapowiadany strajk generalny na Śląsku odbył się był i skończył. Wszystkie media o nim trąbią, choć właściwie nie wiadomo dlaczego. Nie ma o czym. Nawet gdyby strajk objął całą Polskę, nawet gdyby trwał dwa tygodnie zamiast dwóch godzin to i tak niczego by nie zmienił. Jeżeli ktoś myślał, że śląska akcja wstrząśnie rządem to gratuluję mu optymizmu i współczuję naiwności.

Ładnych parę lat temu, w czasach kiedy demokracja była określana mianem ludowej, pewien człowiek z charakterem wypisanym na twarzy zdefiniował stanowisko władzy obowiązujące po dzień dzisiejszy: „rząd się sam wyżywi”. Mówiąc krótko i treściwie: rząd ma koryto i wszyscy mogą mu skoczyć. A jeżeli skoczą to najwyżej obiją sobie siedzenie, bo w sztuce uników rząd jest wyćwiczony jak mało kto. Śmiech będzie i tyle. Żeby akcja była skuteczna musi zagrozić korytu, a na to szanse są minimalne. Albo nie ma ich wcale.

Chociaż nie. Raz przez krótką chwilę się udało, kiedy podczas debaty nad podniesieniem wieku emerytalnego związkowcy z „Solidarności” urządzili przed sejmem rekonstrukcję oblężenia Malborka z Piotrem Dudą w roli Władysława Jagiełły i przerażonym Stefanem „Szczaw” Niesiołowskim, któremu tylko białego płaszcza z czarnym krzyżem brakowało by móc z powodzeniem odegrać rolę Henryka von Plauena. Bez płaszcza też poszło mu całkiem nieźle. Skutek, niestety, również był taki sam jak przed sześcioma wiekami.

Zawiązany w historycznej sali BHP Gdańskiej Stoczni Związek Jaszczurczy mieniący się Platformą Oburzonych też nic tu nie pomoże, co najwyżej skanalizuje ludzką wściekłość i da odrobinę nadziei na powtórkę lat osiemdziesiątych, kiedy na pysk padał ustrój społecznej sprawiedliwości. Nadziei płonnych. Pod tym względem współczesny reżim na głowę pobił swojego poprzednika, który nie potrafił zrozumieć prostej zasady: ludzie stojący w kolejkach jednoczą się, ludzie nie mający perspektyw popadają w marazm i zniechęcenie.

W tej chwili nie pozostaje nic innego jak tylko dalej prowadzić wojnę podjazdową i czekać cierpliwie na Hołd Tuski. Jako optymista jestem przekonany, że on w końcu musi nastąpić, bo nie da się robić z narodu wała w nieskończoność. Obawiam się jednak, i tutaj mój optymizm niestety się kończy, że zwycięstwo zostanie okupione kompletną ruiną całego kraju rozpieprzonego w imię propagandowego hasła Platformy Obywatelskiej: „By żyło się lepiej”...

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (12)

Inne tematy w dziale Polityka