W naszym kraju mamy obecnie około 850 km autostrad. Wielka mobilizacja rządów ma sprawić, że do mistrzostw Europy w 2012 roku będzie przejezdnych około 1500 kilometrów.
Wkrótce przygotowywana ustawa o płatnych autostradach sprawi, że płatny będzie przejazd nie tylko odcinkami budowanymi przez prywatnych koncesjonariuszy, ale także odcinkami budowanymi przez państwo. Planowana opłata za przejazd ma wynosić około 20 groszy za kilometr. Oznacza to, że na przykład opłata za przejazd 450 kilometrowym odcinkiem z Warszawy do granicy z Niemcami kosztować będzie 90 złotych. Przy takich stawkach przeciętny obywatel Polski będzie mógł przejechać autostradą miesięcznie 10 tysięcy kilometrów. Opłaty za przejazd autostradami we Francji są skalkulowane tak, aby przeciętny Francuz przejechał mógł przejechać miesięcznie 40 tysięcy kilometrów.
Upragnione, wytęsknione autostrady mogą być więc niedostępne dla przeciętnego Polaka. Przejazd nimi będzie za drogi.
Podobno wysokość opłat odzwierciedla wysokie koszty budowy dróg w Polsce. W Polsce dróg nie buduje się w terenach górzystych (jak w Chorwacji czy Włoszech), robotnicy drogowi także nie pobierają wysokich wynagrodzeń. Można przypuszczać, że owe wysokie koszty ukrywają chaos towarzyszący zarządzaniu procesami inwestycyjnymi – chaos zarówno po stronie GDDKiA (Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad) oraz samych wykonawców. Oto, ostatni przykład.
Kilka dni temu Alpine Bau, firma, z którą pół roku temu GDDKiA zerwała kontrakt na budowę (rozpoczętego już) odcinka autostrady A1 ze Świerklan do Gorzyczek, wygrała przetarg na dokończenie tego odcinka! GDDKiA wybrało jako nowego wykonawcę firmę, której wcześniej zarzuciło niedotrzymywanie terminów! W sądzie toczą się spory pomiędzy GDDKiA, które chce od Alpine Bau 40 milionów euro kary, oraz pomiędzy Alpine Bau a GDDKiA, które kwestionuje zerwanie kontraktu i domaga się odszkodowań.
Wyglądałoby to na komedię omyłek, gdyby nie uzasadnienie, które podał rzecznik GDDKiA. Twierdzi teraz, że GDDKiA zaoszczędzi na wykonaniu tego odcinka autostrady oraz że toczące się spory sądowe nie wpłyną na współpracę pomiędzy Alpine Bau a GDDKiA.
Jeśli prawdą jest, że początkowo ten 18 kilometrowy odcinek autostrady miał być wykonany za 1.1 miliarda złotych a teraz ma kosztować 800 milionów złotych to GDDKiA zakontraktowało go początkowo za drogo, zaś prawdziwym powodem zerwania umowy a Alpine Bau było renegocjowanie ceny (wtedy jednak GDDKiA w sądzie nie wygra!). Pewne jest, że odcinek ten powstanie z CO NAJMNIEJ dwuletnim opóźnieniem!
Nie ma konkurencyjnej gospodarki bez mikroefektywności. Jeśli, jak można przypuszczać, większość kontraktów wykonawczych została źle skalkulowana, to trudno się dziwić, że polskie autostrady będą najdroższe w Europie. Żeby przynajmniej powstawały w zapowiadanych terminach.
Dbajmy, aby decyzje publiczne podejmowane były w oparciu o rzetelne informacje i rozumowanie, a demagogia była ujawniana i ograniczana.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka