Po przejrzeniu wielu opinii i komentarzy na temat wczorajszego "raportu MAK", doszłam do wniosku, iż najlepszy , najbardziej adekwatny komentarz jest autorstwa prof. A.Nowaka (wypowiedziany w wywiadzie dla FRONDY).
Przytaczam stamtąd tylko końcowy fragment:
"Mam ... to jedno pytanie do postawienia: jaka była możliwość weryfikacji tego raportu po stronie polskiej?
Czy [Polacy] mieli ...okazję, albo ktokolwiek z polskich przedstawicieli, przesłuchać oryginalny zapis czarnych skrzynek? Czy mogli zapoznać się z zapisem ostatnich minut lotu prezydenckiego samolotu na taśmie radarów lotniska smoleńskiego? ... Czy ktokolwiek z Polaków mógł zapoznać się (...) z owym skrzydłem, którego obcięcie w wyniku zderzenia z drzewem w podsmoleńskim lasku spowodowało taki, a nie inny tragiczny skutek, tzn. obrócenie samolotu i śmierć wszystkich pasażerów? Nikt, łącznie z płk. Klichem, nie widział tego skrzydła, nie został do niego dopuszczony, a drzewa ścięto. Nikt z Polaków nie miał również dostępu do żadnego z najważniejszych elementów w śledztwie dotyczącym katastrofy. Nikt z Polaków nie mógł przesłuchać obecnych w wieży naprowadzającej (...) kontrolerów lotu i osoby im towarzyszące. Nikt nie sprawdził, z kim oni rozmawiali i jakie były komunikaty, które otrzymywali z Moskwy."
"Jeżeli bez tego, bez sprawdzenia tych wszystkich rzeczy ..., ktoś twierdzi, że ...wie, jak wyglądała ta katastrofa, ten po prostu urąga zdrowemu rozsądkowi."
http://fronda.pl/news/czytaj/nowak_zapytuje_jaka_byla_mozliwosc_weryfikacji_tego_raportu_po_s
Możliwość weryfikacji była żadna. Po części "zawdzięczamy to" charakterowi tego dziwnego tworu jakim jest MAK, po części rosyjskiej Komisji, na której czele stoi ich Premier, no i oczywiście osobliwemu renesansowi przyjaźni polsko-rosyjskiej na szczeblu międzyrządowym, którego najważniejszym oparciem, po stronie polskiej są (aktualni) premier i prezydent.
Gdyby byli tymi, za których się podają musieli by ogłosić, że zostali oszukani, a w konsekwencji złożyć powinni urzędy. Lecz ponieważ tutaj mamy do czynienia z post-polityką, to moralność zostaje sprowadzona do retoryki, reprodukowanej niemiłosiernie przez skundlone (jak to nazwał trafnie jeden z blogerów) mass-media.
Inne tematy w dziale Polityka