W ciągu tych ośmiu lat powstała realna konkurencja w dziedzinie informacji i publicystyki dla TVN 24. Polityczny zamach doprowadził już do gigantycznych strat finansowych TVP, liczonych w dziesiątkach milionów złotych. Wiertniczej ubył konkurent, a sam przekaz, jeśli ludzie Sienkiewicza przejmą ostatecznie TVP INFO, będzie słabą kopią tego, co robi TVN. W tle zwolnienia pracowników, wywalona cała ramówka, znikające programy i miliony widzów o konserwatywnych poglądach odciętych od takiego widzenia świata, z którym się choćby częściowo identyfikują.
Jest dobrze. We wtorek rano włączyli sygnał TVP 3 – informuje obiektywnie najbardziej obiektywna dziennikarka wolnych mediów Agnieszka Kublik z GW. Co prawda, nie ma tam żadnych serwisów, ale jednak coś „chodzi” po antenie. Trzeba bowiem oczyścić kadry tak, by owe serwisy się pojawiły. I ta sama procedura w 16 ośrodkach regionalnych, których anteny nadal milczą. Czystka wymaga jednak czasu. Na przekór Pani Kublik, można rzec, że jest jednak znacznie lepiej. W TVP INFO też coś chodzi po antenie, więc w zasadzie można by wrzucić logo TVP INFO i byłoby, że też wróciło do nadawania czegoś, nawet przez 24h. W tym przypadku jest jednak pewien istotny problem, bo owe logo ma zniknąć i pojawić się nowe. Ale nie mają pojęcia na jakie. Najlepsze domy mediowe pewnie się nad tym głowią, ale bez skutku. Jutro minie tydzień od wyłączenia sygnału TVP INFO - stacji, która od lat osiąga na rynku medialnym wynik zbliżony do TVN 24, a były okresy, gdy przewodziła. Nie ma znaczenia, czy przekaz był mniej lub bardziej propagandowy, bo dziś każdy przekaz jest częścią narracji politycznej, jaki prezentuje publiczna bądź prywatna telewizja. BBC od pewnego czasu uparcie drąży mózgi swoich widzów liberalnym i lewicowym przekazem, ale nikt jej nie zarzuca, że jest tubą lewaków. Publiczne stacje w Niemczech od lat są zblatowane z władzą i stawiane jednocześnie za wzór obiektywizmu.
Zacząłem od radosnej informacji Pani Kublik, bo to pokazuje w jakiej absurdalnej sytuacji znalazła się Polska, a przy okazji i cała lewacka, medialna paczka. Wiją się i tłumaczą czytelnikom, że oto władza Tuska krok po kroku przywraca ludziom ich telewizję, co prawda nie mającą nic wspólnego z ramówką TVP 3, ale daje im sygnał, i to jest po prostu samo w sobie czymś szlachetnym. To ci sami ludzie, którzy byli gotowi razem z Bidenem obalić rząd PiS-u, gdy ten starał się jedynie wymóc prawne obowiązki wobec stacji TVN. A teraz pokora. Wspaniała wiadomość na koniec Świąt Bożego Narodzenia, miły gest demokratycznej większości, bo włączyli sygnał regionalnej TVP. Ale niestety, trwa „okupacja gmachu TAI przez posłów PiS” - pisze „Wyborcza”. Można wnioskować, że jakby oddali ten gmach uzurpatorom, to tam też wróciłby już sygnał i program. Ciekawe, jaki. Na razie udało się zrujnować dorobek pracy setek ludzi z placu przy Powstańców. Przez te osiem lat, co wieczór, średnio 700- 800 tysięcy widzów oglądało „W tyle wizji”, tyleż samo i dużo więcej „Wiadomości” o godz. 19.30., ponad 600 tysięcy „Minęła 20”, a blisko milion „Teleexpress” – tylko w INFO oczywiście. To dane Nielsena z ostatnich miesięcy.
W ciągu tych ośmiu lat powstała realna konkurencja w dziedzinie informacji i publicystyki dla TVN 24. Polityczny zamach doprowadził już do gigantycznych strat finansowych TVP, liczonych w dziesiątkach milionów złotych. Wiertniczej ubył konkurent, a sam przekaz, jeśli ludzie Sienkiewicza przejmą ostatecznie TVP INFO, będzie słabą kopią tego, co robi TVN. W tle zwolnienia pracowników, wywalona cała ramówka, znikające programy i miliony widzów o konserwatywnych poglądach odciętych od takiego widzenia świata, z którym się choćby częściowo identyfikują. W tej ponurej, totalitarnej rzeczywistości już jesteśmy, już tego nie da się w pięć minut odkręcić, nawet jeśli zamach na TVP uda się powstrzymać na gruncie prawa. Owe „107 minut” może być do tego podstawą.
Bardziej prawdopodobne są jednak kolejne radyklane działania ekipy Tuska wobec KRS, Trybunału Konstytucyjnego czy NBP. Bo istnieje olbrzymia osłona medialna i polityczna na Zachodzie i za oceanem dla totalitarnych działań przywracających „demokrację”. Nikt palcem nie ruszy w sprawie Polski, bo takie już podjęto decyzje. Nie widać też na horyzoncie społecznego buntu, ponieważ to nie leży w naturze elektoratu, który głosował na PiS. Panuje poza tym olbrzymie zmęczenie niespotykaną wcześniej na taką skalę polaryzacją, od której ludzie chcą odpocząć. No i marazm porażki 15 października. Mimo to, działania posłów PiS, choć są medialnie łatwe do snucia oskarżeń, mają istotne znaczenie dla powstrzymania zapędów totalitarnej władzy w Polsce. Z jakim efektem – to się rozstrzygnie szybko, w przeciągu dwóch najbliższego miesiąca. Zamach Tuska na media ma z pewnością jeden pozytywny aspekt – wyrwał PiS z powyborczej śpiączki. No i wiemy już na pewno, że za wolną Polską na Zachodzie nikt nie stanie. I chyba nikt zresztą nie stał nigdy.
Inne tematy w dziale Kultura