The Compiègne Wagon in Compiègne Forest franceDigitale The car 2419D
The Compiègne Wagon in Compiègne Forest franceDigitale The car 2419D
Albatros ... z lotu ptaka Albatros ... z lotu ptaka
374
BLOG

Pasażer pod specjalnym nadzorem

Albatros ... z lotu ptaka Albatros ... z lotu ptaka Polityka Obserwuj notkę 0

LOGISTYKA W HISTORII:

zdarzenia z udziałem ludzi i zwierząt mają miejsce w czasie i przestrzeni.

Skąd taka konkluzja ano z danej nam przez Józefa Piłsudskiego wolności.

Czas to 9-11 listopada 1918 roku.

Miejsce podróż z Magdeburga do Warszawy via Berlin.

Podróż Bohatera jak w powieści 

Gniazdo z kurcząt - August von Kotzebue (teatr radiowy)

"Sroki gniazdo" przez August von Kotzebue (August Friedrich Ferdinand von Kotzebue). Tłumaczenie Mariany Crainic i Val Sandulescu. Adaptacja radiowa Val Sandulescu. Dyrektor artystyczny: Constantin Moruzan. Obsada: Alexandru Giugaru, coca Andronescu Maria Wauvrina Marcel Anghelescu, Silvia Dumitrescu-grasicy, Wirginia Romanovski, Grigore Vasiliu Birlic Radu Beligan Nicolae Gardescu Stefan Mihailescu Braila, Olga Manolescu Alexandru Lungu, Marilena Prodan, Nicholas Dudceac Paul Sava. Kierunek muzyczny: Romeo Chelaru. Nagrany w 1961 roku.

https://www.youtube.com/watch?v=fW09NZUWLTY


Większej hipokryzji w życiu nie widziałem i nie zobaczę Bracia Bliźniacy Karnowscy

image

Archiwalne wydanie nr 45/2018

Tygodnik Sieci

okładka

...

Niemcy kaiserewskie na kilka dni przed podpisaniem kapitulacji w dniu 11 listopada 1918 w wagonie kolejowym w którym w 1918 roku we francuskim Compiègne podpisano rozejm na froncie zachodnim i tym samym zakończono I wojnę światową - można oglądać w zabytkowej parowozowni w Skierniewicach w Łódzkiem. Tym jedynym w Polsce i jednym z pięciu w Europie, wagonem restauracyjnym CIWL dysponuje Polskie Stowarzyszenie Miłośników Kolei.

Czytaj więcej na https://www.rmf24.pl/ciekawostki/news-historia-na-wyciagniecie-reki-zobacz-w-jakim-wagonie-podpisa,nId,708884#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=chrome

Logistyka i przewrotnośc HISTORII

image


André Chaumeix : "Un an après l'armistice" - Revue Des Deux Mondes

revuedesdeuxmondes.fr

Related Posts:3 novembre 1901 : Naissance d’André Malraux11 novembre 1918 : l’armistice met fin à la Grande…11 novembre 1918 : Un armistice met fin à la Grande Guerre24 janvier 1914...


image


image

https://www.rmf24.pl/ciekawostki/news-historia-na-wyciagniecie-reki-zobacz-w-jakim-wagonie-podpisa,nId,708884

Historia na wyciągnięcie ręki. Zobacz, w jakim wagonie podpisano Traktat Wersalski

Niedziela, 11 listopada 2012 (18:35)

Czytaj więcej na https://www.rmf24.pl/ciekawostki/news-historia-na-wyciagniecie-reki-zobacz-w-jakim-wagonie-podpisa,nId,708884#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=chrome

Wagon - identyczny, jak ten, w którym w 1918 roku we francuskim Compiègne podpisano rozejm na froncie zachodnim i tym samym zakończono I wojnę światową - można oglądać w zabytkowej parowozowni w Skierniewicach w Łódzkiem. Tym jedynym w Polsce i jednym z pięciu w Europie, wagonem restauracyjnym CIWL dysponuje Polskie Stowarzyszenie Miłośników Kolei.

Wagon, który zachował się w Polsce, pochodzi z 1910 roku. Właśnie w takim wagonie, w takim stylu był ten rozejm podpisany - opowiada Andrzej Paszke z Polskiego Stowarzyszenia Miłośników Kolei o dokumencie kończącym I wojnę światową.

image


image


image


image


Wagon został przebudowany na salonkę marszałka Focha w 1918 roku. Akurat tak się złożyło, że w listopadzie, w takim pociągu, gdy miał odbierać kapitulację Niemiec, marszałek podróżował. Skład wjechał na mało uczęszczaną linię kolejową w Compiègne, w lasku - i właśnie tam podpisano rozejm. Potem wagon był pokazywany w Paryżu.

image

Lata później, gdy Francuzi musieli podpisać kapitulację w 1940 roku, Hitler zażądał, żeby dokumenty były podpisane dokładnie w tym samym wagonie i w tym samym miejscu. Wtedy niemieccy saperzy musieli wysadzić ścianę pawilonu, w którym stał wagon, żeby go stamtąd wydostać. I tak historia zatoczyła koło. Oryginalny wagon marszałka Focha został zniszczony w zawierusze II wojny światowej.

The Compiègne Wagon in Compiègne Forest

franceDigitale

The car 2419D

Najsłynniejszy wagon świata | francuski łącznik

francuski łącznik

11 listopada 1918 r.

image


image


11 LISTOPADA 1918

image

Marszałek Francji Foch

Czytaj więcej na https://www.rmf24.pl/ciekawostki/news-historia-na-wyciagniecie-reki-zobacz-w-jakim-wagonie-podpisa,nId,708884#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=chrome


FRANCUSKI ŁĄCZNIK

image


image


image


image


PODRÓŻ DO WARSZAWY

http://www.jpilsudski.org/artykuly-historyczne-pilsudski/epizody-z-zycia-jozefa-pilsudskiego/item/2465-uwolnienie-jozefa-pilsudskiego-z-magdeburga-wedlug-relacji-hr-harry-kesslera


UWOLNIENIE JÓZEFA PIŁSUDSKIEGO Z MAGDEBURGA WEDŁUG RELACJI HR. HARRY KESSLERA

Napisane przez Harry Kessler

image


image

image

Magdeburg 1918

Poznałem Piłsudskiego w październiku 1915 r. na Wołyniu, w ziemiance pod Koszyszczami. Legioniści polscy (którzy zresztą nie wszyscy pochodzili z Polski - ale również z Niemiec i z Węgier, jednak wszyscy byli bardzo młodzi) odznaczyli się wówczas w bitwie, szalejącej pod Czartoryskiem, szturmując zwłaszcza przed niedawnymi dniami z wielką odwagą, częściowo na bosaka, otoczoną błotnistym lasem wieś Kukle, silny punkt oparcia Rosjan. Piłsudski był twórcą i duszą Legionów: on - i uroczyste, staropolskie pieśni ludowe, które legioniści intonowali w niebezpieczeństwie i w wirze walki.

Po raz pierwszy odwiedziłem Piłsudskiego w dniu 29 października w towarzystwie austriackiego komendanta odcinka kawaleryjskiego hr. Lasockiego. Spotkaliśmy skromnego człowieka, ubranego po cywilnemu, w szary, wełniany sweter[1], podczas gdy otaczający go Polacy, nawet w tym lesie, w zwykłej ziemiance i na froncie, umundurowani byli nieco fantastycznie.

Piłsudski był zamknięty w sobie, trzeźwy, ale charakteryzował go pewien mistyczny wyraz, kiedy była mowa o Polsce. Wydawał się wtedy jakby zmęczony, wcześnie postarzały, nie po wojskowemu się trzymający, miał jednak szczególnie piękne, głębokie, energiczne lub nagle bardzo miękkie i młode oczy. Budowa i wyraz twarzy przypominająca Dostojewskiego, czy Nietschego. Wobec eleganckiego i zdyscyplinowanego światowca Lasockiego - sprawiał wrażenie uduchowionego i prawie proletariusza.

Na rozmowę moją z Piłsudskim Lasocki patrzył niezbyt chętnym okiem, jako że polityka austriacka nie życzyła sobie zbyt dobrych stosunków między Niemcami a Polakami. Ponieważ jednak zastępowałem niemiecką Komendę grupy armii, austriaccy dowódcy odcinków nic na to poradzić nie mogli i zgadzali się na moje z Piłsudskim stosunki. W tym to czasie osiągnąłem, że legioniści polscy po zdobyciu Kukli nie byli już traktowani lekceważąco ze strony niemieckiego dowództwa, jak to miało miejsce przedtem ze strony austriackiej.

Piłsudski wypowiedział przede mną dość otwarcie swoje cele. Podkreślał, że połączenie Galicji z Kongresówką jest konieczne, nawet nie do uniknięcia; rezygnował jednak z wszelkich pretensji do Prus Zachodnich, czy też większej części Poznańskiego. Przynajmniej jeśli chodzi o niego i obecne pokolenie. Co późniejsze pokolenia podejmą nie da się przewidzieć, ani też nie da się przewidzieć co się stanie gdy Niemcy zostaną pokonani i koalicja Prusy zachodnie Polsce zechce ofiarować. Dla niego jednak jest sprawą główną, aby Niemcy i Polacy zapomnieli o swojej starej nieprzyjaźni, a nawet nauczyli się przyjaźnie współpracować jako sąsiedzi, którzy wreszcie zmądrzeli.

Od tego czasu aż do roku 1918 Piłsudskiego nie widywałem. Aresztowanie jego w r. 1917 na podstawie austriackiej denuncjacji traktowałem jako głupotę a nawet jako nieszczęście; mówiłem o tym w Berlinie. Kiedy w r. 1918 zbliżała się klęska, baron Romberg ówczesny mój szef i poseł w Bernie przypomniał sobie te stosunki i wysłał mnie do sekretarza stanu Solfa do Berlina; gabinet polecił mi wówczas odwiedzić Piłsudskiego, który uwięziony był w twierdzy magdeburskiej. Miałem wejść z nim w kontakt, wybadać go i zobaczyć czy można od niego oczekiwać jakiejkolwiek pomocy.

W dniu 31 października pojechałem do Magdeburga. Tam na moje zapytanie otrzymałem od Piłsudskiego odpowiedź, że wypowiedział on już swoje polityczne poglądy w r. 1915 i od tego czasu w ich zasadzie nic się nie zmieniło. Ponieważ polityka niemiecka generał-gubernatora w Polsce Beselera całkiem widocznie zbankrutowała, a katastrofie w Polsce zapobiec mógł tylko bohater narodowy Polaków - Piłsudski - niemiecki rząd ludowy brał teraz pod uwagę warunki na jakich mógłby Piłsudskiego uwolnić. Miał on przede wszystkim zadeklarować pisemnie i pod słowem honoru, że nic nie przedsięweźmie przeciwko Niemcom. Tekst deklaracji zredagował gen. Hoffman. Ze swej strony byłem przeciwny wymaganiu tej pisemnej deklaracji. Piłsudski na pewno potraktowałby ją jako zniewagę i odmówiłby tego rodzaju wymaganiom, jak również przeciwny byłem i z tego powodu, że pisemna, przyjazna dla Niemców deklaracja, której na pewno nie da się zachować w tajemnicy, skompromitowałaby Piłsudskiego w Polsce i w tym wypadku nic by się on nam nie przysłużył.

Kiedy nadeszła rewolucja, zostałem, bez załatwienia tej sprawy, wysłany w dniu 6 listopada ponownie do Magdeburga, aby tam oczekiwać na decyzję gabinetu. Dzień 7 listopada przeszedł bez ostatecznych poleceń, dopiero w nocy z 7 na 8 listopada nadszedł do mnie pośpieszny rozkaz, by Piłsudskiego już bez pisemnej deklaracji uwolnić i jak naj szybszą drogą przewieźć do Berlina.

Akurat w chwili gdy rozkaz ten do mnie doszedł, dzwoni adiutant Dowództwa Korpusu: "Ekscelencja pragnie ze mną mówić natychmiast, możliwie szybko!" Jadę tam i staję wobec starego, zużytego przez wojnę człowieka, który widocznie każdej chwili oczekiwał swego aresztowania. (Dowódca w Hannowerze był już "przymknięty" co zrobiło ogromne wrażenie). Dowódca korpusu przyjął mnie zgarbiony, usiadł ciężko w fotelu i zapytał co się robi w Berlinie i co ja tutaj w Magdeburgu mam zamiar robić? Poradziłem mu, aby wojska możliwie mało pokazywał, gdyż to ludność irytuje, a wojsko i tak by nie walczyło; najlepiej zaś utrzymać porządek, jeśli to możliwe, przez związki zawodowe i organizacje socjal-demokratyczne. Zgodził się na wszystko, odpowiadając, że właśnie on tak samo chciał zawsze robić. Zresztą nie ma nikogo do dyspozycji, by powstanie stłumić...

Wieczór spędziliśmy oczekując na przyjazd marynarzy, podczas gdy na dworcu miał miejsce pożałowania godny wypadek: zastępca naj starszego oficera garnizonu pewien pułkownik zastrzelił bez żadnego właściwie powodu jadącego pociągiem wachmistrza, zameldował się u komenderującego dowódcy i uciekł.

Pociągi i gazety z Berlina nie nadchodziły, ale komenda dworca miała o dziesiątej jeszcze łączność telefoniczną z Berlinem. Stendhal był przez czerwonych obsadzony, również i Schwerin. Fizjonomia rewolucji poczęła się zarysowywać: powolne obejmowanie północnych Niemiec przez zbuntowanych marynarzy, którzy nadciągali od wybrzeża - plama oliwy, która wżerała się od brzegu w głąb kraju. Berlin stawał się wyspą. Wokół, odwrotnie jak we Francji, prowincja rewolucjonizowała stolicę, morze rewolucjonizowało ląd: Wikingowie.

* * *

Piłsudski miał być zwolniony następnego dnia o dziesiątej z rana. O wpół do dziesiątej zjawił się przede mną oficer z komendy więzienia i zameldował, że łączność kolejowa z Berlinem została przerwana; przewiezienie Piłsudskiego drogą kolejową stawało się z tego powodu niemożliwe. Postanowiłem mimo to uwolnić go i przewieźć samochodem, tym bardziej, że w międzyczasie rząd telegrafował, by sprawę możliwie przyspieszyć.

W czasie kiedy telefonicznie żądałem auta od dowódcy kolumny samochodowej - rewolucja w Magdeburgu już się rozpoczęła. Ogromny pochód złożony z żołnierzy, marynarzy i cywilnych przeciągał z czerwonymi sztandarami przez główne ulice, zdzierając dystynkcje oficerom, odbierając im szable, zatrzymując strzałami tramwaje, szturmując warty i koszary. Ponieważ nie posiadałem cywilnego ubrania, udałem się do dowództwa kolumny samochodowej w mundurze, nie natknąłem się jednak na rewolucjonistów. Tam zastałem jako dowódcę zdecydowanego, odważnego oficera rtm. von Gülpena, który wojnę przebył z Turkami na Kaukazie. Wyjaśniłem mu sytuację, zażądałem samochodu, a ponieważ tłum mógł niewątpliwie Piłsudskiego gwałtem uwolnić i przy tym go zranić - prosiłem o pomoc. Obiecał mi jej użyczyć i sam nawet do Berlina ze mną pojechać.

Przejście przez ulice w mundurze stało się w międzyczasie już niemożliwe. Gülpen dał mi wobec tego myśliwski płaszcz, który włożyłem na mundur i ponadto jakiś stary, miękki kapelusz. Omówiłem z Gülpenem, że się przekradnę przez ulice do twierdzy, gdzie Piłsudskiego i jego szefa sztabu uwolnię. Podczas tego on, naturalnie też w cywilnym ubraniu, weźmie samochód z miasta i przez most na Elbie wyjedzie na szosę berlińską. Jako łącznika wyznaczyliśmy stenotypistkę. Decydującym punktem dla całego przedsięwzięcia był most na Elbie. Przeszedłem go bez przeszkód, Gülpen zaś wołał do tłumu, że jedzie uwolnić więźniów, - co było zresztą prawdą - i został przepuszczony.

Piłsudski i jego szef sztabu Sosnkowski o niczym za swoimi kra'tarni i drewnianymi palisadami nie wiedzieli, przechadzając się przy pięknym poranku po ogrodzie, to też kiedy stanąłem przed nimi w swoim dziwnym przebraniu, które wcale do tej uroczystej chwili nie pasowało, mieli twarze nieco zdziwione. Wiadomość o swym uwolnieniu przyjęli jednak z grzecznością pełną godności a la polonaise. Zakomunikowałem im, że ponieważ w mieście wybuchły rozruchy, musimy się spieszyć, i że mogę Im z tego powodu dać zaledwie dziesięć minut na spakowanie. Każdej chwili twierdza i jej warty mogły być zaatakowane.

Chodziłem jak na węglach po ogrodzie, podczas gdy oni na górze pakowali swoje szczoteczki do zębów, nocne pantofle i fotografie rodzinne. W końcu zjawili się, każdy z zawiniątkiem. Żołnierze którzy spostrzegli co się dzieje, ranni, rekonwalescenci, jeńcy forteczni gromadzili się na dziedzińcu. Z niemiłą ciekawością oglądano nas, kiedy z zaryglowanych i zamkniętych drzwi palisady wyszliśmy na wielki dziedziniec twierdzy: Piłsudski w mundurze polskiego pułkownika, Sosnkowski (w czasie mego posłowania dowodzący pierwszym korpusem w Warszawie, późniejszy Minister Spraw Wojskowych) w cywilnym ubraniu, wreszcie ja, od góry w płaszczu myśliwskim, od dołu w wojskowych butach, wszystko to uwieńczone miękkim kapeluszem. Przeszliśmy obok zdumionej i przerażonej straży, obeszliśmy wokół twierdzę przez drugi most na Elbie (twierdza jest położona na wyspie) i napotkaliśmy stenotypistkę, która nam zameldowała o pomyślnym przybyciu samochodu na szosę. Siedliśmy doń szybko i ruszyliśmy wśród gorącego, słonecznego pełnego błękitu dnia, gdzie rewolucja wśród lasów i łąk wydawała się prawie niemożliwa.

Gülpen, który jak już mówiłem, był człowiekiem przedsiębiorczym, zamówił telefonicznie w mleczarni w Genthin bajeczne śniadanie: zupę na mleku, całą masę masła, smażone kartofle. Właściciel mleczarni jakkolwiek rozpytywał się o rewolucję wydawał się beztroski, w Brandenburgii było nadal całkiem spokojnie. I nas rozleniwienie w cieple słońca omal nie powstrzymało od dalszej drogi.

Po godzinie ruszyliśmy jednak dalej. Droga przez kraJ w lekkiej mgiełce popołudnia była jak marzenie. Od czasu do czasu mniej więcej co dwadzieścia kilometrów pękała któraś z opon, a ponieważ były one napełniane zamiast powietrzem papką kartoflaną (wynalazek wojenny) wydobywał się za każdym razem apetyczny zapach puddingu. Było to o tyle praktyczne, że natychmiast można było zauważyć kiedy opona osiadała.

Piłsudski, który kasłał i zasłaniał sobie twarz przed pędem powietrza starym filcowym kapeluszem, trącał mnie i wskazując na pola mówił do mnie cicho do ucha szanując swój głos: tak samo jest w jego ojczyźnie gdzie się wychowywał. Tak samo uboga ziemia podobne sosny, i małe laski. Tylko więcej było wyniosłości i bardziej uboga była gleba w jego majątku rodzinnym koło Wilna. Jego szaroniebieskie, nieco tajemnicze jednak bardzo dobre oczy spoglądały miękko na przesuwający się krajobraz. Lud otrzymywał swego wodza. Byliśmy wtedy, w tej pogodnej naturze otoczonej przez wojnę i rewolucję, jak bracia.

W Wustemark (koło Döberitz) wyjechaliśmy z tej idylli znów w obszar rewolucji. Cała ludność na nogach, gapiąca się i tworząca szpaler na wale kolejowym, między nią podoficerskie warty, w komicznych szarych lakierowanych czapkach z roku 1813, "Dzika zuchwała pieśń Liitzowa"[2] i jako widz, oficer rezerwy gwardii huzarów, w czerwonym płaszczu. Rewolucja zaś pod postacią dwu pociągów, gęsto nabitych uzbrojonymi marynarzami powoli mijała przed nami nie zatrzymując nas i oddalając się w przestrzeń przed zamkniętą barierą.

https://www.youtube.com/watch?v=HobM4MupEZM


Nas jednak zatrzymał posterunek landszturmu. Scena była bardziej podobna do Kotzebue'go[3] niż do zwolnienia narodowego bohatera. Na szczęście miałem przepustkę, choć w rzeczywistości wyglądaliśmy jak bolszewicy, zwłaszcza ja i polski pułkownik. Wreszcie ruszyliśmy i o 5-ej stanęliśmy w Ber linie na placu Kanclerskim. Auto już nie do użytku, my jednak i nasi uciekinierzy w doskonałej formie.

https://www.youtube.com/watch?v=fW09NZUWLTYGniazdo z kurcząt - August von Kotzebue (teatr radiowy)

"Sroki gniazdo" przez August von Kotzebue (August Friedrich Ferdinand von Kotzebue). Tłumaczenie Mariany Crainic i Val Sandulescu. Adaptacja radiowa Val Sandulescu. Dyrektor artystyczny: Constantin Moruzan. Obsada: Alexandru Giugaru, coca Andronescu Maria Wauvrina Marcel Anghelescu, Silvia Dumitrescu-grasicy, Wirginia Romanovski, Grigore Vasiliu Birlic Radu Beligan Nicolae Gardescu Stefan Mihailescu Braila, Olga Manolescu Alexandru Lungu, Marilena Prodan, Nicholas Dudceac Paul Sava. Kierunek muzyczny: Romeo Chelaru. Nagrany w 1961 roku.

"Sroki gniazdo" przez August von Kotzebue (August Friedrich Ferdinand von Kotzebue). 

Berlin był w owe popołudnie piątkowe na zewnątrz jeszcze spokojny, jakkolwiek oczekiwano tutaj wybuchu rewolucji z godziny na godzinę. Z placu Kanclerskiego zatelefonowałem do Urzędu Spraw Zagranicznych do księcia Hermana Hatzfelda, który był tam referentem dla spraw polskich. Hatzfeld zakomunikował mi, że dalsza jazda do Warszawy jest dzisiaj niemożliwa z powodu przerwanego ruchu. Z tego też względu umieściliśmy naszych protegowanych w hotelu Continental, gdzie Urząd Spraw Zagranicznych w oczekiwaniu na rewolucję przezornie zamówił pokoje.

* * *

Piłsudski martwił się, jak mi mówił Sosnkowski, iż nie posiada broni bocznej. Z tego też powodu następnego dnia rano w sobotę 9 listopada obszedłem miasto ażeby mu dostarczyć szabli. By występować przy tej uroczystości z odpowiednią godnością nie mogłem się ubrać po cywilnemu i wziąłem mundur, co mi nie bardzo poszło w smak wobec scen jakie widziałem w Magdeburgu. W rzeczywistości jednak chodziłem po Berlinie w mundurze do 2-ej po południu, przez nikogo nie niepokojony. Wszystkie jednak sklepy z bronią były zamknięte, co zmusiło mnie, a właściwie dało mi sposobność której sobie w duchu życzyłem, by moją własną boczną broń jeszcze z frontu pochodzącą wręczyć Piłsudskiemu na pamiątkę.

Po l-ej złożyłem sprawozdanie o moich rozmowach z Piłsudskim baronowi Langwerth von Simmern, który w czasie wojny był 'Szefem politycznego wydziału w Urzędzie Spraw Zagranicznych. Staliśmy właśnie przy biurku, kiedy go odwołano do telefonu. Langwerth rzucił krótko: - właśnie w tej chwili koszary gwardii zostały zdobyte[4].

Był już najwyższy czas, aby Piłsudskiego z Berlina wywieźć. Poszedłem wobec tego z Hatzfeldem do Ministerstwa Wojny, aby zażądać specjalnego pociągu. Jakiś generał-major przyjął nas jak w najpiękniejszych dniach wojennych: Piłsudski był ciągle jeszcze dla niego "der Kerl". Kiedy wyszliśmy stamtąd, przechodząc przez ulicę Königgrätz obok muzeum etnograficznego, przeciągał właśnie wielki pochód demonstrantów z dworca Anhalter na plac Potsdamski. Poszliśmy w jego ogonie. Z drugiej strony na rogu ulicy Königgrätz Schöneberger rozchwytywano właśnie świeże dodatki nadzwyczajne. Abdykacja cesarza! Było około w pół do drugiej.

O 2-ej zaprosiłem Piłsudskiego i jego szefa sztabu Sosnkowskiego, Gülpena i Hatzfelda do urządzonego w stylu staroniemieckim pokoju, w głębi restauracji Hillera. We frontowych salach firanki były zapuszczone, wszystkie stoliki zajęte. W głębi hotelu żaden głos z zewnątrz nie dochodził, tylko usługujący kelner od czasu do czasu komunikował nam o wielkich i coraz większych tłumach przeciągających przez Friedrichstrasse. (Jeden z młodszych kelnerów od Hillera został tego popołudnia na ulicy zastrzlony).

Powoli mijały chwile w czasie których żartobliwie wypytywaliśmy się p. Stocka - starszego kelnera od Hillera, dawniejszego osobistego kelnera Edwarda VII w Paryżu w hotelu Bristol i Albany - czy kuchnia jest jeszcze aby w rękach- rządu? Nastrój w tym cichym, głęboko zasłoniętym pokoju, przy starannie oziębianych lub podgrzewanych winach, przy obiedzie "przedwojennym", w towarzystwie takiego człowieka jak Piłsudski, kiedy na zewnątrz rozbrzmiewała rewolucja - był przedziwny: Piłsudski poważny, milczący, obawiający się ogromnego wpływu niemieckich wydarzeń na Polskę, Sosnkowski po raz pierwszy ożywiony. Piłsudski zamknięty w sobie i zamyślony powtarzał swoją troskę: przybywa za późno, być może za późno, aby ratować Polskę przed bolszewizmem...

* * *

Piłsudski przybył do Warszawy niestety zbyt późno, aby przeszkodzić owemu teatralnemu, niepotrzebnemu rozbrojeniu niemieckich wojsk przez gimnazistów i akademików, urosłych na bohaterów. Przybył jednak akurat w porę, ażeby powstrzymać zagrażający Polsce bolszewizm, którego zwycięstwo w Polsce mogłoby dać rewolucji niemieckiej całkowicie odmienny przebieg. Polska stałaby się mostem między Rosją i Niemcami, czemu zapobiegł Piłsudski przez swą olbrzymią popularność.

Jego próba doprowadzenia do porozumienia z Niemcami nie dała co prawda rezultatu ponieważ nie chciała tego koalicja i Polacy z Paryża - próby tej jednak dokonał. Piłsudski umożliwił ostatniemu, wiernemu starej niemieckiej tradycji oddziałowi, pułkowi Jabłonna przemaszerować przez Warszawę z bronią, muzyką i wojskowymi honorami. On również zwrócił się o niemieckie przedstawicielstwo dyplomatyczne w Polsce i kiedy w osiem dni później jako niemiecki poseł przybyłem do Warszawy - Piłsudski jako Naczelnik Państwa odpowiedział na moje przemówienie przy wręczaniu listów uwierzytelniających całkowicie w tymże samym duchu swoich dotychczasowych wypowiedzeń w Koszyszczach i w Magdeburgu. Obydwaj - według niego - mielibyśmy wysoki zaszczyt i wspólne zadanie wyprowadzenia naszych narodów ze starej nieprzyjaźni do nowej przyjaźni.


https://histmag.org/Hitler-o-Pilsudskim-wychowawca-narodu-16740/3

image


image


image

Berlin Katedra św.Hedwigi

18 maja 1935 roku. Symboliczny pogrzeb Józefa Pilsudskiego. Marszałka Polski.

image

Hala Kongresowa teren zjazdów NSDAP Norymberga rok 1934

image

Nuremberg Rally - Wikipedia

Wikipedia

The Totenehrung (honoring of the dead) at the 1934 Nuremberg Rally. SS leader Heinrich Himmler, Adolf Hitler and SA leader Viktor Lutze (from L to R) on the ...

Nazistowska pamiątka. Niemcy mają dylemat - 1 - o2 - Serce Internetu

o2.pl

Jedni chcą, by ogromny kompleks w Norymberdze, gdzie w latach 1933-1938 odbywały się zjazdy Narodowosocjalistycznej Niemieckiej Partii Robotników, raz na zawsze zniknął z powierzchni...


image


image

Ein fuhrer, ein Volk, ein Reich.

https://www.dw.com/pl/norymberga-chce-odrestaurować-część-terenu-zjazdów-partii-nsdap/a-16724377

image

Tak wyglądała ta trybuna w latach świetności 1933-1938...

Norymberga chce odbudować trybunę wodza narodu.

Norymberga chce odrestaurować część terenu zjazdów partii NSDAP

Z kompleksu budowli na terenie zjazdów NSDAP zachowała się trybuna, która ma zostać odrestaurowana.

Adolf Hitler w czasie mszy żałobnej po śmierci Józefa Piłsudskiego w Berlinie, 18 maja 1935 rok (fot. ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego, Koncern Ilustrowany Kurier Codzienny - Archiwum Ilustracji, 1-A-258-18). Tego samego dnia Hitler wysłał depeszę kondolencyjną również do owdowiałej Aleksandry Piłsudskiej, w której podkreślał, że wieść o śmierci Marszałka „poruszyła go najboleśniej” oraz że „zachowa zmarłego na zawsze we wdzięcznej pamięci”. Führer zarządził w całej Rzeszy opuszczenie flag państwowych do połowy masztu 13 maja 1935 roku, a także w dniu pogrzebu.

Wolno sądzić, że wiadomość o nagłym zgonie Piłsudskiego 12 maja 1935 roku Hitler przyjął z głębokim ubolewaniem. Podobno „bardzo przeżył” śmierć Marszałka, rozeszły się nawet wówczas pogłoski, że dyktator miał osobiście przybyć do Warszawy na uroczystości pogrzebowe. Wydarzenie to zyskało w Niemczech szczególną oprawę, która wykraczała daleko poza stosowany w takich wypadkach ceremoniał dyplomatyczny czy gesty kurtuazji. Już nazajutrz Hitler skierował telegram kondolencyjny do prezydenta RP Ignacego Mościckiego, w którym napisał, że jest głęboko poruszony śmiercią Piłsudskiego, dodając jednocześnie, iż „Polska traci w zmarłym Marszałku twórcę swego nowego państwa i najwierniejszego syna”. Pisał też:

Wraz z narodem polskim także naród niemiecki nosi żałobę po tym wielkim patriocie, który, poprzez swoją pełną zrozumienia współpracę z Niemcami, nie tylko oddał wielką przysługę naszym dwóm narodom, lecz także, dalej poprzez to, dał najwartościowszy wkład w uspokojenie Europy.

Czytaj więcej: https://histmag.org/Hitler-o-Pilsudskim-wychowawca-narodu-16740/3

Wraz z narodem polskim także naród niemiecki nosi żałobę po tym wielkim patriocie, który, poprzez swoją pełną zrozumienia współpracę z Niemcami, nie tylko oddał wielką przysługę naszym dwóm narodom, lecz także, dalej poprzez to, dał najwartościowszy wkład w uspokojenie Europy.

Czytaj więcej: https://histmag.org/Hitler-o-Pilsudskim-wychowawca-narodu-16740/3

Tego samego dnia Hitler wysłał depeszę kondolencyjną również do owdowiałej Aleksandry Piłsudskiej, w której podkreślał, że wieść o śmierci Marszałka „poruszyła go najboleśniej” oraz że „zachowa zmarłego na zawsze we wdzięcznej pamięci”. Führer zarządził w całej Rzeszy opuszczenie flag państwowych do połowy masztu 13 maja 1935 roku, a także w dniu pogrzebu.

Ponadto w sobotę 18 maja, a więc w dniu, w którym zwłoki Piłsudskiego spoczęły w wawelskiej krypcie, Hitler wziął udział m.in. wraz z ministrem propagandy Josephem Goebbelsem, ministrem spraw zagranicznych Konstantinem von Neurathem, ministrem wojny Wernerem von Blombergiem oraz Hansem Frankiem (późniejszym generalnym gubernatorem w okupowanej Polsce), w odprawiona dzięki inicjatywie Ambasady RP mszy żałobnej w katolickiej katedrze św. Jadwigi w Berlinie. Nabożeństwo zostało uświetnione występem solistki opery warszawskiej Adeliny Korytko-Czapskiej, która odśpiewała po polsku pieśń „Nie opuszczaj mnie”. Podczas uroczystości żałobnych w Warszawie i Krakowie na polecenie Hitlera III Rzeszę reprezentował Hermann Göring, któremu Führer powierzył w 1935 roku „specjalną pieczę” nad relacjami polsko-niemieckimi.

W kolejnych latach po śmierci Piłsudskiego jego nazwisko lub osoba została parokrotnie przywołana w przemówieniach Hitlera. W trakcie kampanii wyborczej nazistów w Karlsruhe 12 marca 1936 roku, wspominając podpisanie porozumienia o nieagresji z Polską, dyktator akcentował, że było to możliwe tylko „dzięki głębokiemu zrozumieniu innego wielkiego przywódcy i męża stanu”. Natomiast w komunikacie prasowym wydanym po rozmowie z ministrem spraw zagranicznych RP Józefem Beckiem w Obersalzbergu w dniu 5 stycznia 1939 roku Marszałek został wręcz nazwany przyjacielem Hitlera. W mowie wygłoszonej przez Führera w szóstą rocznicę zdobycia przez niego władzy w Niemczech 30 stycznia 1939 roku podkreślał on, że: „Wielki polski Marszałek i patriota oddał przez to [układ z Niemcami] swojemu narodowi taką samą wielką przysługę, jak narodowosocjalistyczne kierownictwo państwa, narodowi niemieckiemu”. Podczas przemówienia w Gdańsku 19 września 1939 roku, czyli już po wybuchu wojny z Polską, Hitler ponownie przypomniał zasługi Piłsudskiego w budowie pokojowych stosunków między obu państwami, zaś winę za ich zerwanie przypisywał następcom Marszałka:

Wówczas rządził w Polsce człowiek o umyśle realistycznym i energii. Udało mi się z Marszałkiem Józefem Piłsudskim zawrzeć układ, który powinien utorować drogę do pokojowego porozumienia obu narodów […]. Tak długo jak żył Marszałek wydawało się, że ta próba tak jakby mogła się przyczynić do odprężenia sytuacji. Natychmiast jednak po jego śmierci walka z niemczyzną znów się wzmogła.

image

Hitler w czasie defilady wojskowej po zdobyciu Warszawy, Aleje Ujazdowskie, 5 października 1939 rok (fot. ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego, Wydawnictwo Prasowe Kraków-Warszawa, 2-105).


Rzeczywisty pogrzeb Rzeczypospolitej.

Psy zająca zjadły

Niczego nas nie nauczył Biskup Ignacy Krasicki.


O życzliwym stosunku Hitlera wobec Marszałka świadczy również fakt, że podczas swojego krótkiego pobytu w Warszawie 5 października 1939 roku, kiedy w Alejach Ujazdowskich triumfalnie odebrał on defiladę zwycięstwa Wehrmachtu, jedynym miejscem, które Führer chciał zwiedzić w stolicy był Belweder, gdzie przed wejściem postawiono wartę honorową żołnierzy niemieckich. W komunikacie prasowym z tej okazji pisano, że „Führer zatrzymał się krótko w gabinecie wielkiego zmarłego, który dał swemu narodowi pokój, ten pokój, jaki ludzie, którzy przywłaszczyli sobie po nim władzę, tak haniebnie zdradzili”. Było to interpretowane jako złożenie hołdu jego pamięci. Wydaje się więc, że Hitler faktycznie wierzył, że gdyby nie zabrakło Piłsudskiego nie doszłoby ostatecznie do konfliktu z Polską, która mogłaby dodatkowo zostać pozyskana do antybolszewickiej krucjaty.

Czytaj więcej: https://histmag.org/Hitler-o-Pilsudskim-wychowawca-narodu-16740/3

...

Nie były to bynajmniej dyplomatyczne frazesy lecz jak się okazuje z powtarzania przy tak różnych okolicznościach tej samej myśli - było to Piłsudskiego głębokim przekonaniem. To też kiedy Polsce została narzucona odmienna polityka - Piłsudski jej uległ ale tylko niechętnie i w swoim przekonaniu czasowo. Pochodziło to nie z powodu niechęci do koalicji ani też na pewno nie z przyczyny przyjaznych uczuć w stosunku do Niemiec, do czego Niemcy nigdy mu nie dały powodu - ale tylko dlatego że nie tracił on z oczu faktów, całkiem na zimno ocenianych. Fakty te oceniał bez złudzeń, widząc że pomoc koalicji dla Polski może się stać zbyt kosztowną. Nawet jego mistyczna wiara w posłannictwo Polski planom wylęgłym poza nią częściej się będzie wewnętrznie przeciwstawiać niż godzić, tkwił bowiem w nim własny jego pogląd na politykę Polski.

Być może że Piłsudski niekiedy ulegał zbyt łatwo obcemu naciskowi, niemniej miał on swój upór i zaciętość mistyka. Jest on największą postacią Polski od czasów Kościuszki, jej naj potężniejszym człowiekiem, wobec którego od chwili kiedy w najgroźniejszej chwili objął władzę i w swoich rękach ją zatrzymał, wszyscy inni znikają.

Jeśli i tak długo jak państwo polskie będzie istniało - przekonania Piłsudskiego, jego twórcy - muszą się stać własnością tego państwa nawet i w tym wypadku gdy Piłsudski ze względów oportunistycznych od przekonań tych chwilowo odstępował. Wprawdzie Traktat Wersalski do narodowych przesądów dodał nowe jeszcze przeszkody stające na drodze do porozumienia - ale geograficznych i gospodarczych konieczności tego porozumienia nie mógł pomniejszyć ani dla Niemców ani dla Polaków. Zapewne, że nie mają one tej siły własnej aby objawić się bez wstrząśnień ale przed oczyma Piłsudskiego stanęły one na pewno, kiedy tworząc Legiony i zjawiając się w Polsce w chwili niemieckiej katastrofy - stał się właściwym wskrzesicielem Polski.

[1] Piłsudski w ziemiance na pozycji pod Koszyszczami stale używał grubego, ciepłego swetra. na który nie kładł już munduru. Z tego czasu pochodzi szkic głowy Piłsudskiego. wykonany przez Młodzianowskiego z charakterystycznym, odwiniętym kołnierzem swetra. Również na fotografiach z tego czasu Piłsudski zawsze jest w swetrze. To sprawiło na Kesslerze wrażenie cywilnego ubioru.

[2] ,,Lützows wilde verwegene Jagd" - słowa pieśni wojskowej słynnego oddziału Lützowa z r. 1813.

[3] August Kotzebue - polityk i komediopisarz niemiecki z pierwszej połowy XIX wieku.

[4] W oryginale: "Maikäferkaserne". Popularna nazwa "chrabąszczy" którą nadano pułkowi gwardii z powodu brązowych wyłogów.

Tekst opublikowany w czasopiśmie „Niepodległość”, tom XVIII, zeszyt 3, warszawa 1938.

Ostatnio zmieniany środa, 08 listopad 2017 23:54

image

Józef Piłsudski w niemieckich więzieniach | Porta Polonica

Porta Polonica

Polscy goście w domu, w którym przebywał J. Piłsudski w Magdeburgu

image


W Polsce Magdeburg znany jest przede wszystkim jako miejsce uwięzienia Józefa Piłsudskiego. Fakt przymusowego pobytu pod koniec I wojny światowej dowódcy Legionów i współtwórcy polskiej niepodległości w tamtejszej twierdzy jest często przypominany. Przetrzymywano go jednak nie tylko w tym mieście. Większość budowli, w których więziono Piłsudskiego już nie istnieje. Twierdze w Wesel czy Magdeburgu zostały rozebrane wiele lat temu. Zniszczeniu uległ także drewniany domek, zamieszkiwany przez Piłsudskiego w okresie „magdeburskim”. Przekazany do Polski w latach 30. XX w., został postawiony niedaleko Belwederu jako cenna pamiątka historyczna związana z biografią postaci otoczonej już za życia kultem. Etap więzienny w życiu przyszłego marszałka Polski trwał prawie półtora roku od 22 lipca 1917 do 8 listopada 1918 roku.

Powrót do Warszawy

Z Berlina Piłsudski z Sosnkowskim wyjechali pociągiem jednowagonowym z dworca Friedrichstrasse 9 listopada wieczorem (dworzec znajdował się niedaleko hotelu Continental). Towarzyszył im tylko P. van Gülpen. Czasami błędnie w literaturze podaje się, że pojechał z nimi także hr. Kessler. Ten pożegnał się jednak z Polakami w hotelu i pozostał w następnych dniach w stolicy Niemiec. W czasie przejazdu między Piłsudskim a van Gülpenem wywiązała się rozmowa o stosunku do Niemiec i o relacjach polsko-niemieckich (Piłsudski znał dobrze niemiecki, choć miał mówić z silnym polskim akcentem).

„Długa podróż do Warszawy i położenie, w jakim się znajdowaliśmy, dały mi sposobność do bardziej otwartej rozmowy o wszystkich aktualnych zagadnieniach, niż w normalnych warunkach. Z rozmów tych mogłem się przekonać, iż Piłsudski w gruncie rzeczy i w głębi przekonania był w stosunku do nas przyjaźnie usposobiony. Chętnie walczyłem, mówił niejednokrotnie, wspólnie z Niemcami. Byliśmy bowiem zawsze wiernymi sąsiadami i towarzyszami broni, na których można było polegać. Dlaczegoż więc i teraz dwa nowe narody nie mogą rozpocząć przyjaznej polityki ? Obydwa zależą od siebie i mogą przy dobrej woli porozumieć się“.

W Toruniu doścignęła podróżnych ponownie niemiecka rewolucja. Na dworcu urzędowała już Rada Żołnierska i Robotnicza. Pociąg zatrzymano. Teraz role zmieniły się. To Piłsudski musiał przejąć opiekę nad van Gülpenem.

Na Dworzec Wiedeński w Warszawie pociąg przybył 10 listopada o 7 rano. Przybyłych przywitała tylko niewielka grupa osób. Byli wśród nich członek Rady Regencyjnej książę Zdzisław Lubomirski i grupa działaczy POW. Po śniadaniu trzeba było wykonać pospieszne zakupy, bo obu powracającym brakowało nawet czystej bielizny na zmianę. Po krótkim odpoczynku, Piłsudski przemówił do zgromadzonych tłumów, już wiedzących o jego przyjeździe. Nie była to długa i porywająca mowa, ale pozwoliła Piłsudskiemu publicznie wyrazić swe zapewnienie o woli walki i pracy dla rodaków:

„Obywatele! Warszawa wita mnie po raz trzeci. Wierzę, że zobaczymy się niejednokrotnie w szczęśliwszych warunkach. Zawsze służyłem i służyć będę życiem swoim, krwią, ojczyźnie i ludowi polskiemu. Witam was krótko, gdyż jestem przeziębiony – bolą mnie gardło i piersi“.


image


Przypisy:

http://www.lieder.net/get_text.html?TextId=31757

Adolf, baron von Lützow

PRUSSIAN GENERAL

WRITTEN BY: The Editors of Encyclopaedia Britannica

See Article History

Adolf, baron von Lützow, (baron of) (born May 18, 1782, Berlin—died Dec. 6, 1834, Berlin), Prussian major general and a famous, though largely ineffectual, guerrilla leader during the Napoleonic Wars of 1813–15.

Lützow entered the Prussian Army in 1795 and was present at the decisive defeat of the Prussian forces by the French at Auerstädt (1806). He retired in 1808 and participated in Ferdinand von Schill’s abortive popular rising against the French the next year. In 1811 Lützow reentered the Prussian Army. At the outbreak of the Wars of Liberation (1813), he received permission from Gerhard von Scharnhorst (the Prussian chief of staff) to organize a mounted free corps (called the Lützowsche Freikorps), composed mainly of non-Prussian volunteers, to operate behind the French lines. The formation eventually numbered about 3,000 and became popularly known as the Schwarze Schar (“Black Band”) after its uniform, which was a symbol of mourning for enslaved Germany. The armistice of June 4, 1813, caught Lützow’s group on the wrong side of the demarcation line, and it was practically annihilated. Reorganizing his unit, he again fought partisan actions, during which he was repeatedly wounded. At Ligny (June 16, 1815) Lützow led the 6th Uhlans in an abortive charge which ended in their being routed by the French cavalry. He was captured, but escaped at Waterloo on June 18. He remained in the Prussian Army after the war.

http://www.lieder.net/lieder/get_text.html?TextId=117130

https://www.youtube.com/watch?v=0NyK502Ur4U

https://www.youtube.com/watch?v=xXGG_Wuuxd8



Powrót komendanta Józefa Piłsudskiego do Warszawy - Archiwum ...

Rzeczpospolita - Archiwum


Zdjęcia z okresu, gdy Józef Piłsudski sprawował urząd Naczelnika odradzającego się państwa polskiego

https://www.youtube.com/watch?v=W24BkvClrfs

https://www.dw.com/pl/przełamanie-tabu-w-lesie-compiègne-nigdy-więcej-wojny/a-46243292

POLITYKA

Przełamanie tabu w lesie Compiègne. „Nigdy więcej wojny“

Było to wyraźne życzenie prezydenta Francji, by kanclerz Niemiec towarzyszyła mu w lesie Compiègne, gdzie przypieczętowano koniec I wojny światowej. Miał to być kolejny znak pojednania.

image


Z „miejsca rewanżu w miejsce ostatecznego pojednania” - Merkel i Macron w lesie Compiègne

Las Compiègne, do którego prezydent Francji Emmanuel Macron zaprosił w sobotę kanclerz Niemiec Angelę Merkel, jest miejscem obciążonym historycznie. Tam właśnie, sto lat temu Cesarstwo Niemieckie podpisało rozejm z Ententą, a tym samym akt kapitulacji. Merkel jest pierwszą niemiecką kanclerz zaproszoną do tego symbolicznego miejsca. Od czasu, kiedy Hitler wykorzystał je do upokorzenia Francuzów, obecność w nim Niemców była tabu.

image


W czerwcu 1940, po wkroczeniu do Francji, Hitler wydobył z muzeum wagon kolejowy, w którym podpisano rozejm i kazał go przewieźć znowu do lasu. Historyczne zdjęcia pokazują nazistowskiego dyktatora, jak z uśmieszkiem dyktuje Francuzom warunki.

Macron zamienił las Compiègne z „miejsca rewanżu” w „miejsce ostatecznego pojednania” Francji i Niemiec, jak sformułował to jego współpracownik. Dla uniknięcia jakichkolwiek wpadek ceremonia celowo miała być skromna: Merkel i Macron w milczeniu czczą pamięć szacunkowo dziesięciu milionów ofiar I wojny światowej.


Podpisanie rozejmu w Compiegne

Obydwoje politycy uroczyście odsłonili tablicę, z tekstem po francusku i niemiecku: „Z okazji 100. rocznicy rozejmu z 11 listopada 1918 prezydent Republiki Francuskiej Emmanuel Macron i kanclerz Republiki Federalnej Niemiec Angela Merkel utwierdzili tutaj znaczenie francusko-niemieckiego pojednania i pokoju”.


Francois Mitterand i Helmut Kohl w Verdun

Z dzisiejszej soboty w pamięci pozostanie zdjęcie Merkel i Macrona w replice historycznego wagonu kolejowego – oryginalny został zniszczony w czasie II wojny światowej. Reprezentanci Francji i Niemiec siadają tym razem obok siebie, żeby wpisać się do księgi pamiątkowej. A nie naprzeciwko siebie, jak rywale, tak jak miało to miejsce w 1918 i 1940 roku.

Macron siedzi po lewej ręce Merkel i oboje wspólnie przeglądają wpisy w księdze. W końcu Macron chwyta rękę Merkel i mocno ją ściska. Zdjęcie, które może przejść do historii.

Na zakończenie ceremonii Merkel i Macron rozmawiają z zaproszonymi gośćmi – uczniami, dyplomatami, wojskowymi. Wśród gości jest stuletnia Paulette Maunier z Compiègne, fotografowana z Merkel i Macronem. Sędziwa Paulette zwraca się do obydwojga z głębokim pragnieniem: „Nigdy więcej wojny!”.

(AFP / stas)


Ten symboliczny gest ma być wkładem w historię pojednania. Jak podał Pałac Elizejski, Merkel i Macron „poszli śladem Françoisa Mitterranda i Helmuta Kohla”. We wrześniu 1984 świat obiegły zdjęcia tych obu polityków trzymających się za ręce w Verdun.

Zakorzeniony w historii Polski i Kresów Wschodnich. Przyjaciel ludzi, zwierząt i przyrody. Wiara i miłość do Boga i Człowieka. Autorytet Jan Paweł II

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka