Wieża Babel - a współcześni mularze
Wieża Babel - a współcześni mularze
Albatros ... z lotu ptaka Albatros ... z lotu ptaka
620
BLOG

Smoleńska wieża Babel

Albatros ... z lotu ptaka Albatros ... z lotu ptaka Kultura Obserwuj notkę 0

Autorem odkrywczych prac jest Bloger Yurko.

SMOLEŃSK: "DUBLETY" TO NIE ZNACZY "IDENTYCZNE", CHOĆ BLIŹNIAKI. ZMARNOWANE LATA. OFICJALNIE.

Wpisał: Yurko

19.09.2018.

http://dakowski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=23827&Itemid=100

Projekt Blue Beam: NASA chce stworzyć własnego Boga!

Współcześni alchemicy

sobota, 08 październik 2016 16:23

Wiara urojona. Projekt Blue Beam

Napisane przez Robert Kościelny

https://warszawskagazeta.pl/teoria-spisku/item/4223-wiara-urojona-projekt-blue-beam



https://stopnwopoznan.wordpress.com/projekt-blue-beam-%E2%80%93-planowany-przekret-wszechczasow/

Projekt BLUE BEAM jest tajnym programem wykorzystującym obrazy o charakterze religijnym do stworzenia holograficznej prezentacji na niewyobrażalną wręcz skalę. Forma holografii przypominać może telewizję dostarczającą wrażeń wizualnych, bez potrzeby wykorzystywania jakiegokolwiek odbiornika. Przy wykorzystaniu super komputerów i technologii satelitarnej, program ten pozwoli na interakcję z ludzkim umysłem na olbrzymią skalę sprawiając, że ludzie usłyszą w sobie „głos Boga” i zobaczą go ponad swoimi głowami na niebie. Czy teraz już łapiecie czym w istocie będzie „fałszywe przyjście Chrystusa” i powrót fałszywych „bogów”?

Już w połowie lat 90-tych w środowiskach wojskowych i naukowych zaczęło roić się od plotek i spekulacji na temat dziwnej serii naukowych programów testowych. Jeden z tych programów nazywa się HAARP (o tym w szerzej w innym artykule), inny nazwano Projektem BLUE BEAM. Okazuje się, że rząd lub raczej „rząd cieni” – prawdziwi władcy tego świata – stworzyli broń, która nie tyle jest groźna dla ludzkiej fizyczności, ale stanowi zagrożenie dla ludzkiego umysłu. Projekt BLUE BEAM stanowi jeden z programów, który może mieć poważny wpływ na wartości moralne konkretnej osoby i na jej zdrowie psychiczne. Jedną z wielu możliwych zastosowań broni HAARP jest zdolność do projekcji obrazów w olbrzymiej skali na niebie, ale najważniejsze w tym wszystkim jest to, że technika ta ma wykorzystywać sygnały, które mają bezpośredni wpływ na ludzki umysł w taki sposób, że nawet osoby niewidome będą mogły „zobaczyć” hologram! W ramach projektu BLUE BEAM możliwe ma być także przesyłanie dźwięku bezpośrednio do głowy człowieka, w procesie, w którym nasze uszy nie biorą udziału – dźwięk ma docierać bezpośrednio do mózgu w postaci impulsów elektrycznych. Przy wykorzystaniu super komputerów i technologii satelitarnej, program ten pozwoli na interakcję z ludzkim umysłem na olbrzymią skalę. Jednym słowem projekt ten sprawi, że ludzie usłyszą w sobie „głos Boga” i zobaczą go ponad swoimi głowami na niebie! I z całą pewnością ogromna większość z nich uwierzy w boski charakter tego „cudu”…

Dla bardzo wielu przeciętnych zjadaczy chleba wspomnienie o podobnej skrytej działalności władz wydaje się kompletnie szalone i nierealne. Na tym właśnie to wszystko bazuje – „przecież oni by nie mogli zrobić takich okropności” – myśli wielu. Ano niestety mogą, robili, robią i będą robić coraz gorsze rzeczy. Dzięki projektowi BLUE BEAM wizja jednego światowego porządku stanie się bardzo realna, a oto właśnie iluminatom chodzi. Projekt BLUE BEAM ma składać się z 4 głównych części, których realizacja ma ostatecznie doprowadzić do wprowadzenia nowej globalnej religii z jednym globalnym przywódcą. Jeden świat, jedna religia, jeden Bóg i jeden światowy rząd. Bez globalnej religii dyktatura nie jest możliwa, tak samo jak bez uniwersalnej wiary, nowy porządek świata nigdy nie nastąpi, to dlatego projekt BLUE BEAM jest tak ściśle trzymany w tajemnicy przed nami.

ETAP 1 – Fałszywe Odkrycia i rewizja prawd religijnych

Pierwszy z czterech kroków programu BLUE BEAM dotyczy rewolucji w obecnej wiedzy archeologicznej. Osiągnie się to poprzez przygotowanie i sztuczne wytworzenie trzęsień ziemi w ściśle określonych miejscach na planecie, w skutek czego nastąpią nowe odkrycia archeologiczne. Ukażą one wszystkim ludziom, że wszystkie doktryny religijne są oparte na zupełnie fałszywych tezach. Spreparowanie tych informacji zostanie wykorzystane w taki sposób, aby wszystkie narody zrozumiały, że ich religie zostały źle zrozumiane i przez wieki były błędnie interpretowane. Wywołanie trzęsień ziemi pozwoli dotrzeć do ukrytych obecnie obszarów wiedzy, które zdyskredytują obecne doktryny religijne. To pierwszy krok planu – zniszczenie obecnych wierzeń Chrześcijaństwa czy Islamu na planecie przy wykorzystaniu fałszywych „dowodów” z przeszłości. Być może zostanie ‚odkryta’ Arka Przymierza i to, co zostanie ‚znalezione’ w Arce będzie dowodem na to, że świat mylił się w swoich wierzeniach religijnych? A może nowe zapiski samego Chrystusa mówiące o zupełnie innych prawdach niż te, które znamy? Możliwości

jest wiele.

ETAP 2 – Wielkie Przedstawienie

Krok drugi projektu BLUE BEAM już doszczętnie unicestwić obecne wartości religijne. Rozpocznie się gigantyczne „widowisko kosmiczne” z trójwymiarowymi optycznymi hologramami i dźwiękiem. Projekcja laserowa wielorakich obrazów obejmie dosłownie każdy zakątek świata w tym samym dokładnie czasie. Każdy otrzyma jednak nieco inny obraz, zgodnie z dominującą regionalną czy narodową kulturą – tak aby każdy zaakceptował to co widzi. Dźwięki – głos „Boga” rozlegać się będą w bezpośrednio w umysłach ludzi we wszystkich językach. Obecna technologia pozwala już na takie cuda. Obrazy zostaną przesłane przez satelity, które wezmą udział w projekcji, mającej miejsce na tzw. warstwie sodowej ziemskiej mezosfery, czyli około 90km nad ziemią. Warstwa sodowa (z ang. „Sodium Layer”) znajduje się w obrębie mezosfery i składa się z nie zjonizowanych atomów sodu. Grubość tej warstwy to około 5km. W procesie projekcji wezmą udział komputery, które skoordynują pracę satelitów. Holograficzne obrazy oparte będą na niemal identycznych sygnałach jak te wykorzystywane do produkcji obrazu lub hologramu o głębokiej perspektywie z wykorzystaniem fal akustycznych ELF, VLF i LF i zjawisk optycznych. Tak więc skutkiem tych wyreżyserowanych pokazów będzie ukazanie światu nowego „Chrystusa” – mesjasza, dla natychmiastowego wprowadzenia nowej światowej religii. Forma przekazów – szokująca i niezwykła, wobec niczego niespodziewającego się świata sprawi, że kłamstwo stanie się prawdą. Zakładam się o wszystko, że 90% ludzi padnie na kolana i w pierwszej fazie tych wydarzeń nie będzie nic podejrzewać. Może później z biegiem czasu ludzie pójdą po rozum do głowy – oby! Dlatego trzeba właśnie o tym wszystkich informować, by być przygotowanym i ustrzec się największego oszustwa w dziejach Ziemi. Będzie to naprawdę diabelsko przebiegła sztuczka mająca wmówić ludzkości wypełnianie się przepowiedni starożytnych kultur czy wierzeń o „ponownym przyjściu mesjasza” czy „apokalipsie”.

ETAP 3 – Elektroniczna telepatia i sztuczne myśli

Kolejny krok projektu BLUE BEAM to tzw. elektroniczna telepatia przy wykorzystaniu fal ELF, VLF i LF, które mają penetrować ludzie umysły i oddziaływać, a także interferować z naturalnymi myślami człowieka. Fale ELF (z ang. Extremely Low Frequency – skrajnie mała częstotliwość) należą do zakresu fal radiowych o częstotliwości od 3 do 30Hz i długości od 10-100 tys. km. Wykorzystywane są powszechnie przez Marynarkę Wojenną Stanów Zjednoczonych do łączności z zanurzonymi okrętami podwodnymi. Fale ELF budzą kontrowersje, gdyż znane jest ich niezwykłe oddziaływanie na ludzki mózg. Badania przeprowadzone na zakresie fal o częstotliwości 6-10 Hz pokazały, że fale takie mogą zmieniać naturalną częstotliwość pracy ludzkiego mózgu.

Fale mózgowe są to cykle aktywności bioelektrycznej mózgu. Charakterystycznym częstotliwościom fal mózgowych odpowiadają w dużym stopniu stany świadomości człowieka i tak wyróżniamy: fale gamma (od 40 do 100Hz), fale beta (od 12 do 28Hz), fale alfa (od 8 do 13Hz), fale theta (od 4 do 7Hz) i fale delta (od 0,5 do 3Hz). Rodzaj fal (zakres częstotliwości) wytwarzanych przez nasz mózg ma ścisły związek z czynnościami jakie wykonujemy. Przykładowo fale gamma towarzyszą działaniu, dużej aktywności człowieka, beta występują przy zwykłej dziennej aktywności, fale alfa podczas stanu relaksu, odprężenia, fale theta podczas snu i w fazach głębokiej medytacji czy hipnozy, fale delta podczas fazy najgłębszego snu, głębokiej medytacji itd. Tak więc oddziaływanie na ludzki umysł falami z zakresu skrajnie małej częstotliwości może zmieniać stany naszej świadomości, a także mieć wpływ na formułowane w naszych umysłach myśli.

Tak też w kolejnym etapie projektu BLUE BEAM każdy człowiek na Ziemi ma znaleźć się w zasięgu działania fal z zakresu ekstremalnie niskich częstotliwości, które wpłyną na jego myśli i działania. Fale zagłuszą nasze naturalne myśli i wykreują zupełnie nowe – sztuczne, które wpłyną na nasze zachowania i działania. Fale mają być emitowane za pośrednictwem satelitów z wykorzystaniem danych o niemalże każdym człowieku na ziemi, językach i dialektach. W tym etapie projektu BLUE BEAM znaczącą rolę odegrać może zestaw anten programu HAARP . Możliwe więc będzie to, że miliardy ludzi na całym świecie otrzyma przekaz – głos mesjasza, rozlegający się w ich umysłach. Głos, mogący przekazywać fanatykom religijnym instrukcje i rozkazy. Masową histerię i chaos jaki powstanie wówczas nie opiszą żadne słowa. Kontrola w obecnej postaci, czyli media, reklama, wpojone ideologie, religia itp. byłyby niczym wobec programu BLUE BEAM.

KROK IV – niezwykłe manifestacje

Następny etap dotyczy „cudownych” manifestacji, które powstaną przy użyciu środków elektronicznych. Plan zakłada wykorzystanie znanych powszechnie wizerunków przybyszy z obcej planety (szaraków?), a także ich „latających dysków”. Być może rozegra się dramat pod tytułem „na granicy inwazji obcych”, która ma dotknąć każde miasto na planecie. Ostatecznym celem byłoby zmuszenie narodów do zjednoczenia i demilitaryzacji pod egidą ONZ. Wykorzystany zostanie motyw walki sił dobra ze złem (szatanem), z finalną interwencją obcej cywilizacji, która zostanie odebrana jako boska interwencja mająca „uratować” ludzkość – czyżby więc na pomoc przybyli nam „przyjaźni” reptalianie? Ależ podstęp!. Ludzie uwierzą, że jedyną słuszną religią jest New Age a przybyłych obcych uznają za aniołów, a może nawet bogów. Ostatnim etapem projektu BLUE BEAM będzie wywołanie zjawisk supernaturalnych przy wykorzystaniu elektroniki dostępnej w każdym domu – zjawisk takich jak projekcje energetyczne, złe duchy, poltergeisty i tym podobne. Ma to doprowadzić ludzi do szaleństwa i masowej histerii. W tym stanie umysłu zawsze łatwiej jest ludźmi sterować i manipulować. Według zamysłu spiskowców Nowy Porządek Świata zostanie wówczas wprowadzony bezproblemowo.


Smoleńsk: "Dublety" to nie znaczy "identyczne", choć bliźniaki.

Zaprzeczenie fizyki



Na podstawie identyczności orzekana jest prawda.

Zmarnowane lata. Oficjalnie.

Yurko

Dochodzą do nas po przeszło ośmiu latach od „zdarzenia” oficjalne komunikaty, że Rosjanie ukryli przed Polską rejestratory tzn., że pojawiały się one dwa razy o różnych porach dnia na polance smoleńskiej i to za każdym razem były inne. Znajdowane były oczywiście przez nikogo innego jak przez Rosjan. Informacja ta, zostaje nazwana przez piszącego redaktora „czymś niewiarygodnym”…

Bo faktycznie, obowiązująca wersja „o jednym jedynym” samolocie mówiła coś zupełnie innego. Analizy taśm, a to przykrótkich, a to przydługich, a to sztukowanych i dogrywanych zajęły wystarczająco wiele czasu, bo kilka długich lat i na bazie których stworzono niezliczoną ilość symulacji komputerowych – a jak to leciał, jak się obracał, a ile drzew ściął, a kiedy odpadło skrzydło, a jak skrzydło ryło bruzdę w ziemi, w konsekwencji kolejne rozmnożenie wariantów makowo-wybuchowych itd. Itd.

Oby nie było tak, że znowu ktoś pogrozi paluszkiem i ze zdublowanymi skrzynkami będzie jak z tym „zapomnianym” za długim skrzydłem na bocznym Siewiernym opisanym przez GP bodaj w 2011r.

Tak powstawała smoleńska legenda.

I tak na legendzie o „tym i tylko tym i tylko tam” powstaje rysa i przyczynek do tego by otworzyć „nowy kierunek” śledztwa.

I to rysa „oficjalna” bo podana przez „Niezależną”. Zobaczymy co z tego dalej wyniknie, gdyż „dwa komplety skrzynek” przy wykazanych dotąd komisyjnych umiejętnościach snucia przeróżnych wersji – czy na przykład zmieniania wysokości lotu i dopasowywanie jej do obowiązującej legendy nie oznacza koniecznie przyjęcia wersji z inscenizacją.

Mówiono niedawno, że „Prawda” zwyciężyła i postawiono monument ze schodami. [Chodzi o sławne już „Schody do nikąd”, projektu szympansa Tytusa. M. Dakowski]

Pamiętajmy jednak, że „prawda to zgodność sądu z rzeczywistością” jak mawiał św. Tomasz Akwinata. [Veritas es adaequatio rei et intellectus MD]

Rzeczą wiadomą było, że wcześniej czy później „śledztwo” w wersji wybuchowej według ruskiej ścieżki która prowadziła do Warszawy, utkwi w ślepej uliczce.

O „smoleńskich dubletach” pisaływem już dawno jako elementach inscenizacji.

I nie dotyczyły one jedynie zdublowanej burty przysalonkowej, (00003 ≠ 71 – to najkrótszy zapis tego oszustwa)

- ale właśnie dwóch kompletów skrzynek tzw. czarnych. Oszukane były też skrzydła samolotu, także w podwójnej ilości jeśli uwzględnimy te podnoszone z błota polanki samosiejek przez dźwigi, których satelita nie widział oraz te z rozprutymi zbiornikami paliwa leżące jako odnowione na bocznym Siewiernym.

Mieliśmy także stateczniki „ogonowe” x 2 gdyż każdy miał inaczej urwany prawy statecznik poziomy. To duże samolotowe fragmenty, a nie nity, których notabene też było kilka rodzajów, a powinien być tylko jeden. To nie jedyne przykłady dubletów.

Samo zdjęcie satelitarne z 12.04.2010 rzekomo tego miejsca, a widniejące we wszystkich raportach i na podstawie którego wysnuto wiele legendarnych wniosków, najzwyczajniej w świecie także było fałszywe. Obraz który nam pokazało zdjęcie – na polanie smoleńskiej powstawał stopniowo, a sam obszar działań smoleńskich drwali, strażaków i spasatieli był dwukrotnie większy niż pokazuje owa mapa.

To tylko zaledwie kilka przykładów … a jest ich dużo więcej. Czy na fałszu uda się zbudować prawdę?

Roman Ingarden powiedział: Sąd S jest prawdziwy, jeżeli stan rzeczy wyznaczony przez jego treść zachodzi niezależnie od istnienia sądu S w obrębie tej dziedziny bytu, w której dany sąd go umieszcza.

Głoszący swoją „prawdę” o „Smoleńsku” w formie obowiązującej dotąd w przekazie medialnej narracji powinny do tego się odnieść.

Nie wiem też dlaczego ich wersja ma być tą naukową i jedyną, a opracowania i analizy blogerów będących fachowcami w różnych, często bardzo specjalistycznych dziedzinach - już nie. Gdyby rezultat mrówczej pracy blogerów przez nich wykonanej był uznany, można by było faktycznie być pewnym, że Niepodległość Polski jest faktem. A tak?

Wszak „dublety” to nie znaczy „identyczne”, choć bliźniaki.

PS.

Burta 00003, ta z fragmentem napisu „ep of Pol”, nie było jej w miejscu rzekomego zdarzenia. Brak materiału. (Jeśli ma być inaczej niech pokażą zdjęcia lub filmy). Burta nr 71, to ta ze zdjęcia mapy satelitarnej, której nie ma w miejscu zwiezienia lotniczego złomu imitującego wrak samolotu.

Obie się nawzajem wykluczają, bo pochodzą z tego samego miejsca samolotu, przysalonkowego prawego boku, a więc pochodzą z dwóch różnych egzemplarzy.

Zmieniony ( 19.09.2018. )

http://3obieg.pl/aneks-do-rekonstrukcji/

Aneks do „Rekonstrukcji”

28/03/2014 240 WYŚWIETLENIA 26 KOMENTARZE 5 MINUTE CZYTANIA

Aneks do „Rekonstrukcji”

W sytuacji gdy „śledztwo smoleńskie” ugrzęzło… i nie widać końca.

Aneks jest graficznym uzupełnieniem analizy najważniejszych fragmentów burt samolotu typu tupolew, które pozostawiono nam, by mogły w mniemaniu dziennikarzy i polityków świadczyć o tzw. katastrofie smoleńskiej w miejscu wskazanym przez Anodinę.

Jak udowodniono w analizie „Rekonstrukcja burt tupolewa” na polance można rozpoznać fragmenty dwóch samolotów, ale nie samolotu z nr. bocznym 101, czyli tego, którym według oficjalnej – polityczno-medialnej wersji miało lecieć 96 Polaków z Lechem Kaczyńskim, głową państwa na czele i Prezesem Banku Narodowego.

Prezentacja wybuchających samolotów gdzieś tam, nie świadczy w żaden sposób o tym, że nad polanką przy Siewiernym wybuchł tupolew z 96 osobami na pokładzie.

Tym bardziej, że go tam nie było.

Nie jest możliwe dokonać rekonstrukcji takiej jak samolotu spod Lockerbie. Można jednak na podstawie zdjęć ogólnie dostępnych przeprowadzić częściową – wirtualną rekonstrukcję kluczowego fragmentu burty tupolewa. I nie potrzeba do tego super maszyn obliczeniowych, eksperymentów naukowych, kongresów i posiedzeń.

Wystarczy z interesujących nas zdjęć wyciąć właściwe fragmenty, dopasować przy użyciu przezroczystości warstw skalując proporcjonalnie, dopasowując przez obrót i lustrzane odbicie w poziomie, a zarys konturów odznaczyć wybranym kolorem.

Przenosimy więc z analizy pt. „Rekonstrukcja burt tupolewa” i „Krótki dodatek do rekonstrukcji” zdjęcia poszczególnych fragmentów burt nazwanych A, B i C.

Poszczególne slajdy pokażą nam zależności owych fragmentów względem siebie (wyobraźmy sobie rozbity dzban – czy w przypadku jednego egzemplarza potłuczone skorupy, ich poszczególne fragmenty mogą zachodzić na siebie jeśli zechcemy je z powrotem złożyć i posklejać? W żadnym wypadku nie jest to możliwe.

Tak samo i TU.

Wpierw zdjęcie bazowe samego samolotu nr. boczny 101 (kliknięcie na zdjęcie powiększa je)

001

Na slajdzie poniżej otrzymujemy rezultat po naniesieniu na kadłub samolotu w odpowiednie miejsce fragmentów samolotu według zasad opisanych wcześniej. Okazuje się, co opisano w analizie „Rekonstrukcja”, że burty A i B mają część wspólną – czerwony szeroki pas, co dyskwalifikuje owe ścianki jako fragmenty pochodzące z tego samego samolotu. Zaznaczono ją żółtą zygzakowatą linią. Na tym nie koniec.


Dla przypomnienia pokażemy osobno fragmenty oznaczone literami A, B i C.

zdj1

burtaB

Teraz na kadłub nanosimy i dopasowujemy burtę C ze skopiowaniem części z opadniętymi oknami po to, by uzyskać kontur całego fragmentu zanim okna opadły.

Wygląda to tak:

002

Widzimy , że – co zaznaczono linią w kolorze jasno zielonym – jest to inny fragment niż burta A, co widać będzie na kolejnym slajdzie poniżej. Fragment A z płyty na Siewiernym w kolorze niebieskim, a C cały z postawionymi oknami tak by mieć obraz całego kawałka w czerwonym.

003

004

Teraz zaznaczenie części wspólnej (żółta zygzakowata linia):

005

Czerwona przerywana linia pokazuje miejsce załamania się fragmentu z opadniętymi oknami.

Wszystkie trzy fragmenty mają część wspólną – czerwony szeroki pas i pochodzą z jednej strefy burty w samolocie. Jednak jak powyżej wykazano, nie jest możliwe w żaden sposób, by pochodziły od jednego samolotu.

Analiza ta obnaża podstawę Kłamstwa smoleńskiego o tym, że na polanie przy Siewiernym doszło do katastrofy obojętnie w jakiej interpretacji – brzozowej czy wybuchowej.

Popatrzmy jeszcze raz:

001_2

i:

006_zbliska

A z C ma część wspólną i A z B ma część wspólną – czerwony pas – kształt i wielkość też są inne – mamy więc co najmniej dwa samoloty jeśli B nie jest fragmentem z C – to trzy.

Dodatkowe pytanie: gdzie na Polance filmowanej przez montażystę S.W. w czasie możliwie najbliższym oficjalnej godziny katastrofy leżała burta pokazana poniżej:

Niech eksperci poszukają i nie chodzi o filmy A. Gargas, bo to było później…

Yurko

Czas wieży Babel

http://gdansk.diakoniaspoleczna.pl/czas-wiezy-babel/


Wieża Babel – Księga Rodzaju 11 1-9

[Mieszkańcy całej ziemi mieli jedną mowę, czyli jednakowe słowa. 2 A gdy wędrowali ze wschodu, napotkali równinę w kraju Szinear i tam zamieszkali. 3 I mówili jeden do drugiego: «Chodźcie, wyrabiajmy cegłę i wypalmy ją w ogniu». A gdy już mieli cegłę zamiast kamieni i smołę zamiast zaprawy murarskiej, 4 rzekli: «Chodźcie, zbudujemy sobie miasto i wieżę, której wierzchołek będzie sięgał nieba, i w ten sposób uczynimy sobie znak, abyśmy się nie rozproszyli po całej ziemi». 5 A Pan zstąpił z nieba, by zobaczyć to miasto i wieżę, które budowali ludzie, 6 i rzekł: «Są oni jednym ludem i wszyscy mają jedną mowę, i to jest przyczyną, że zaczęli budować. A zatem w przyszłości nic nie będzie dla nich niemożliwe, cokolwiek zamierzą uczynić. 7 Zejdźmy więc i pomieszajmy tam ich język, aby jeden nie rozumiał drugiego!» 8 W ten sposób Pan rozproszył ich stamtąd po całej powierzchni ziemi, i tak nie dokończyli budowy tego miasta. 9 Dlatego to nazwano je Babel, tam bowiem Pan pomieszał mowę mieszkańców całej ziemi. Stamtąd też Pan rozproszył ich po całej powierzchni ziemi.]

Tak się składa, że od dziecka interesuje mnie rozwój nauki. Fascynowała mnie potęga ludzkiego umysłu – tak wiele dziedzin nauki potrafimy wymyślić i pogłębiać niemal bez końca. Nagrody Nobla w dziedzinach tzw. nauk podstawowych udzielane są z coraz bardziej wyszukanych tytułów, świadczących o ich skomplikowaniu. Ogarniamy jako ludzie to co jest niewyobrażalnie małe jak i to co nieskończenie wielkie. „Wszechświat to za mało” parafrazując jeden z tytułów przygód o James’ie Bondzie, szukamy matematycznych podstaw istnienia nieskończonej ilości wszechświatów równoległych, pokonywania tego co się jeszcze niedawno wydawało za niemożliwe czyli – prędkości światła. Dzisiaj na najznamienitszych uczelniach świata szuka się sposobu na „zawijanie” przestrzeni by dolecieć wszędzie we wszechświecie w czasie szybszym niż dzisiaj samolotem z Gdańska do Warszawy. Naukowcy już nie odtwarzają tego co było w trakcie i po Wielkim Wybuchu, ale w swych rozważaniach zagłębiają się w co było wcześniej i co będzie za biliony lat.

Wielu z nich, pełnych pychy, stwierdza: „wiemy już wszystko!, to nie Bóg stworzył wszechświat – to tylko prawa natury, które same wyewoluowały z nieskończonej pustki – one są bo są, i naiwni są ci którzy sądzą, że istnieje jakiś Bóg Stwórca. Tak w ogóle to takie nienowoczesne, mamy przecież XXI wiek!”

No właśnie – i co z tego, że teraz jest taka a nie inna data, mierzona według określonego kalendarza? Zawsze jest jakieś teraz i to co było jak i będzie, niezależnie od tego jak mierzymy upływający czas. Pamiętam jak jeden z wykładowców na Uniwersytecie Gdańskim, wiele lat temu, opowiadał nam studentom, iż pod koniec XIX wieku grupa amerykańskich uczonych napisała list z przeprosinami do naukowców XX wieku. Wszystko co już było do odkrycia to oni właśnie odkryli i nic więcej nie zostało dla następnych pokoleń. W swej nieskończonej pysze wymienili: fizykę, biologię, chemię i wiele innych. Nie mieli kompletnie pojęcia – jak wiele nie wiedzą. Dzisiaj, ten sam syndrom gnębi wielu współczesnych naukowców. Kilka miesięcy temu oglądałem na kanale Planete+ film dokumentalny o ruchu ateistów w USA, którym przewodzi znany fizyk-kosmolog Lawrence Krauss oraz biolog Richard Dawkins, wspomaga ich także popularny prezenter telewizyjny Adam Savage. Oni jak i całe ich środowisko przekonani są, że nauka jest w stanie wszystko wyjaśnić – zupełnie nie ma miejsca dla Boga – Bóg nie jest potrzebny a tym bardziej religia [szczególnie chrześcijaństwo]. Ruch ten wspiera wszystkie te badania i kierunki rozwoju nauki, które jeszcze niedawno uznano by za ingerencję w naturę Boga, czy wręcz za jego obrazę. Na jednym z portali popularnonaukowych czytam, że planuje się tak modyfikować geny by rozpocząć produkcję ludzi: robotów, wojowników lub innych według zapotrzebowania łącznie z tworzeniem hybryd ludzko-zwierzęcych. Można będzie składać geny w taki sposób by urodziło się dziecko zamówione, o wybranych cechach – na przykład płci męskiej, żeńskiej [lub innej] w rodzinie o dowolnej konfiguracji płci i ilości tzw. partnerów, w maszynie imitującej kobiece łożysko. Rozwija się trans-humanizm czyli nadawanie praw ludzkich mechanicznym robotom [androidom], które już niedługo zaczną zastępować żony, mężów, dzieci i wszystko co można wymyślić. Bóg stworzył człowieka na obraz i podobieństwo swoje, a człowiek – androida na miarę swej pychy i zepsutych ambicji.

W duchu obłędnej pogoni za nowoczesnością mamy zostać zaczipowani, czyli w nasze ciała zostaną wszczepione elektroniczne elementy pozwalające na pozbycie się dokumentów, portfeli z pieniędzmi, kluczy i wszystkiego tego co kojarzy się z indywidualnością. Za Orwellem – „Wielki Brat” ma decydować czy jesteśmy przydatni i posłuszni, odpowiedniki „ministerstwa pokoju” i „policji myśli” już w wielu krajach działają. W imię nauki, wolności i rozwoju będziemy pod totalną kontrolą – także nasze umysły.

Już teraz jesteśmy śledzeni na potęgę – czy tego chcemy czy nie. Pod pozorem ochrony naszego bezpieczeństwa i spersonalizowania ofert reklamowych [by lepiej nam się żyło] zbierane są wszelkie informacje nas dotyczące. Regulując zobowiązania kartą płatniczą zostawiamy ślady, które świadczą o naszych preferencjach, a także wiele innych informacji o których nawet nie mamy pojęcia. A to się dzieje już teraz i odwrotu nie ma, będzie tylko gorzej – gdy ostatecznie zlikwiduje się „dla naszego dobra, wygody i bezpieczeństwa” obrót gotówkowy. Na wszystkich frontach walki z humanizmem kontynuowana bezwzględnie jest myśl Karola Marksa, którą to, jakże naiwnie, uznaliśmy za ostatecznie upadłą razem z murem berlińskim.

Prowadzone są badania pozwalające na kontrolę myśli i posiadanych indywidualnie zasobów informacji. Jeszcze niedawno byłem spokojny, wiedząc że nie ma tylu ludzi na świecie by te wszystkie dane, także te co już zebrano w podziemnych serwerowniach, przeanalizować i wyciągnąć jakieś wnioski. Myliłem się, czytam o SI – sztucznej inteligencji, która niebawem zastąpi cenzora a już sama umie pisać programy lepsze i skuteczniejsze niż te co ją stworzyły; próbuje usamodzielnić się wymieniając między sobą informacje we własnym języku, nie znanym informatykom. Na razie parę takich prób wychwycono i zatrzymano, ale SI będzie w końcu sprytniejsze i uzna człowieka za wroga – zacznie się kryć w bitach zegarków, komórek, zabawek i wszędzie tam gdzie jest jakakolwiek informacja, by zaatakować jak w filmie science-fiction „Terminator”.

Znany fizyk teoretyczny Steven Hawking ostatnio zaapelował do naukowców by powstrzymali się przed budową kolejnych, potężniejszych akceleratorów cząstek, gdyż ingerencja w strukturę ledwo co odkrytego bozonu Higgsa może unicestwić cały wszechświat. To wynika z jego wyliczeń. On sam, prawdopodobnie w zemście za swoją chorobę, zaczął walczyć z pojęciem Boga wspierając Kraussa, ale mimo tego zaczyna widzieć punkt zwrotny rozwoju naszej cywilizacji a raczej jej koniec – z Wielkim Hukiem!

Oczywiście są i naukowcy głęboko wierzący w Boga. Co ciekawe są to często ci, którzy badają najmniejsze cząstki i widzą tak nieprawdopodobne zbiegi okoliczności, że według nich prawdopodobieństwo „samodzielnego” ustawienia się tych zależności akurat w takie jest jak 1 dzielone przez 10 do potęgi wielotysięcznej. Jest to niewyobrażalnie mała liczba. To ważne relacje gdyż jakiekolwiek odstępstwo w którymkolwiek elemencie uniemożliwiłby istnienie naszego wszechświata. Dodam, że jeden z najwybitniejszych kosmologów w dziejach – Georges Lemaître był katolickim księdzem, a to dzięki niemu wiemy, że był początek wszelkiego istnienia – Wielki Wybuch, że wszechświat rozszerza się. A na jednej z polskich uczelni technicznych wykłada ksiądz – fizyk kwantowy, miałem okazję poznać go rok temu na spotkaniu Diakonii Społecznej. Jakież wielkie zdumienie musi wywoływać wśród studentów, gdy na wykłady przychodzi w koloratce! Osobiście znam lekarzy, chemików, matematyków – naukowców o tytułach profesorskich – głęboko wierzących, przekonanych absolutnie o istnieniu Stwórcy. Oni wszyscy wywody Dawkinsa [„Bóg urojony”] uważają za jakiś kiepski żart, pomylenie z poplątaniem, ateistyczną manipulację.

Człowiek uznający Boga za jedyną siłę sprawczą naszej egzystencji jest przede wszystkim niezależny i z dystansem odnosi się do wyciąganych wniosków. Ma tylko Jego nad sobą – Jego przesłanie i co najważniejsze – nie boi się mówić prawdy! A Bóg wszystko najważniejsze nam już objawił, wystarczy poszukać. Na jednej ze ścian mojego mieszkania wisi malutka grafika, którą kupiłem jakieś 20 lat temu. Przedstawia Wieżę Babel zbudowaną z książek symbolizujących naukę. Myślałem sobie, że to taki przykład licentia poetica, aż do teraz. Patrzę i widzę ostrzeżenie – zrozumiałem, że to wszystko już kiedyś było. I w przekazie o budowie starożytnej Wieży chyba nie chodziło o fizyczny – ceglany obiekt, ale właśnie o roszczenie sobie człowieka i jego nauki do Praw Boskich. Czym to się skończyło wtedy wiemy, ale jak długo Pan Bóg będzie znosił nasz – ogólnoludzki – brak pokory wobec Jego majestatu, wobec Jego zamysłu?

Jest jeszcze jedno przesłanie tego obrazu, patrząc uważniej widzimy, że wszystkie książki ułożone są na ruszcie z chrustu (według mnie – to śmieciowe idee), gotowego zapłonąć ogniem nie/wiedzy z której pozostanie tylko dym i popiół.

A i tak wszystkie te modernistyczne, nihilistyczne idee przeminą jak moda na hoola-hop. A co to było? Właśnie …..

Co będzie teraz? To sfera przypuszczeń, ale módlmy się o opamiętanie naukowców, by zrozumieli czym jest odpowiedzialność wobec ludzkości i jej przyszłości. By z pokorą otworzyli się na Boga jedynego, Stwórcę naszego i Pana Wszechświata. To ważne byśmy jako rodzice uczyli dzieci moralności chrześcijańskiej i nie bagatelizowali aspektów etycznych w pracy i nauce, w wychowaniu dzieci, w codziennym życiu. Bądźmy przykładem dla rodziny, przyjaciół, współpracowników i wszystkich innych. Reagujmy natychmiast i komentujmy to co usłyszymy lub zobaczymy, wyjaśniajmy dzieciom dlaczego dzisiejszy, ten reklamowany, odhumanizowany świat, nie tylko naukowy, tak bardzo „unowocześnia się”, że Boski kreacjonizm jest dla niego obcy, że pieniądz to nie wszystko. Jeszcze są ludzie dla których ważne są takie pojęcia jak Rodzina, Miłość, Wiara. Dla nas wędrówka po ziemskich drogach i tak prowadzi do bramy zbawienia! Starajmy się nadać naszym codziennym działaniom taki sens by móc tą bramę ostatecznie przekroczyć.




Zobacz galerię zdjęć:

Prawo materii a TU154M PLF101
Prawo materii a TU154M PLF101

Zakorzeniony w historii Polski i Kresów Wschodnich. Przyjaciel ludzi, zwierząt i przyrody. Wiara i miłość do Boga i Człowieka. Autorytet Jan Paweł II

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Kultura