WICIE ROZUMICIE jak mówił Papa Smerf
Adam Gierek ekonomista po latach życia w PRL i III Reczypospolitej na prezydenta
https://www.youtube.com/watch?v=K51lj5cWlTc
https://www.youtube.com/watch?v=QlmzbfJeObg
tytuł: Edward Gierek - "Nikt mnie już o nic nie pytał"
gatunek: film dokumentalny
produkcja: Telewizja Polska S.A. Oddział w Katowicach dla programu TVP 2
kraj produkcji: Polska
rok produkcji: 2003
kanał emisji: TVP 2
https://www.fakt.pl/wydarzenia/polityka/historia-zony-edwarda-gierka/n670bgw
Stanisława Gierek, podobnie jak mąż, była Ślązaczką. – To była prosta niewykształcona kobieta – cytuje stałego bywalca domu Gierków, historyk Sławomir Koper. Na pierwszym miejscu stawiała dom i rodzinę. Nigdy nie pracowała. – Mąż musiał mieć na czas ugotowane i uprane – zaznacza przyjaciel domu. Przed objęciem funkcji I sekretarza, przygotowywała Edwardowi jego ulubione potrawy – kluski z serem, zacierkową, placki ziemniaczane. Wszystko się zmieniło, kiedy Gierek został numerem jeden.
Małżonki I sekretarzy PZPR, wzorem Związku Radzieckiego, żyły zawsze w cieniu mężów. Stasia, bo tak ją powszechnie nazywano, dokonała wyłomu w tej tradycji PRL. – Nie pamiętam, żeby kiedykolwiek przyszła do budynku KC. Ale w czasie podróży zagranicznych zawsze była obecna przy mężu – relacjonuje w książce Faktu osobisty fotograf Edwarda Gierka. Chętnie też witała zagraniczne delegacje zawsze stojąc w pierwszym szeregu obok męża. A żeby lepiej uzasadnić swoją obecność na dyplomatycznych salonach, w połowie lat 70. zdobyła tytuł magistra na Uniwersytecie Śląskim. Wśród dygnitarzy partyjnych nie było tajemnicą, że to nie Stasia spisała swoje wspomnienia z działalności politycznej w Belgii, gdzie wyjechali z Edwardem zaraz po ślubie. A jeszcze ktoś inny zaopatrzył tekst w tzw. aparaturę naukową, czyli bibliografię – i dyplom magistra historii był gotowy. Mąż się jej w tych wszystkich kwestiach nie sprzeciwiał, bo jak przyznają znawcy tematu, Edward Gierek od żony bał się bardziej tylko Leonida Breżniewa.
Stasia szybko też nabrała nawyków „jaśnie pani” żyjącej w luksusie. Nie gardziła ośrodkami rządowymi w Arłamowie i Łańsku. Kiedy na użytek Gierka przejęto stary dworek w Bieszczadach, Stasia zamieniła się w „inżyniera” kapitalnego remontu. Decydowała o tym, na jaki kolor malować ściany, jakie płytki położyć w łazience i jakie ma być oświetlenie. Wprawdzie puszczane na miasto „poufne” informacje, że Stasia lata na koszt państwa do fryzjera w Paryżu, były plotkami, kolportowanymi przez politycznych wrogów Gierka, to już jej wyjazdy wraz z rodziną – przynajmniej raz na kwartał – na zakupy do Wiednia były skrzętnie dokumentowane przez polską ambasadę w Austrii.
Wicie rozumicie.
Z jakim przystajesz takim się stajesz.
Kto nie marnuje, temu smerfuje • Smerfy
Obraz naszej gospodarki pod okiem nadzorcy: Lejba Vogelmana
Warto żyć (okładka miękka)
Autor:
Fogelman Lejb, Komar Michał
22 oceny i 10 recenzji
Wydawnictwo: Wydawnictwo Czerwone i Czarne
Data premiery: 2018-05-09
Liczba stron: 288
http://weekend.gazeta.pl/weekend/1,152121,23528944,wspomnienia-lejba-fogelmana-jak-poznal-w-toalecie-hendriksa.html
Kolejna iluminacja...
Nie, jeszcze nie. Do toalety wpada Afroamerykanin z dziwną fryzurą. Wielka szopa włosów. I krzyczy: - This is a stick-up. You stick your hands up and I will give you my money! Co w wolnym przekładzie znaczy: "To jest napad! Ręce do góry, a ja wam dam moje pieniądze!". Słysząc "This is a stick-up!", panowie przy dalszych pisuarach odruchowo unieśli ręce. W rezultacie obsikali sobie spodnie i buty. Romek nie zareagował, prawdopodobnie dlatego, że już wówczas zgłębiał sprawy związane z Imperfect Knowledge Economics. Ja stałem nieporuszony, bo nie zrozumiałem.
Nie znałeś angielskiego?
Słabo, parę zwrotów grzecznościowych, kawałki z piosenek Beatlesów czy Stonesów, i fragment z Johna Keatsa, bo w liceum kazali nam uczyć się wierszy na pamięć. A ten Afroamerykanin mówił żywym slangiem. Więc tylko patrzę na niego i próbuję dojść, skąd znam tę twarz, fryzurę... I nagle doznaję iluminacji. Szepczę do Romka: - O Boże, to Jimi Hendrix...
Romek milczy. Mówię głośniej: - Romek, to jest Jimi Hendrix... Słyszysz? Hendrix! Romek kiwa głową i odpowiada bez emocji: - Chyba masz rację. A Hendrix staje nad pisuarem i wyciąga... Tak wielkiego w życiu nie widziałem. Daję słowo - na pół metra. Mogę potwierdzić, że krążące o jego kuśce legendy to sama prawda. Dla fanek było zaszczytem, że mogły zrobić mu odlew gipsowy podczas wzwodu. Szelest naszej słowiańskiej mowy zaciekawił Hendriksa. - Co to za język? - spytał Romka, nie przerywając sikania. - Polski. - Jesteście z Polski? Od dawna w Nowym Jorku? Romek wskazał na mnie: - On od paru godzin. Hendrix przyjrzał mi się uważnie: - I co, podoba mu się? Romek przetłumaczył. Kiwnąłem głową, że tak, bardzo mi się podoba. - A co najbardziej? - pyta Hendrix. - Najbardziej to sernik... - odpowiedziałem. Romek wyjaśnił, że idzie o sernik z wystawy. Na to Hendrix wybuchł śmiechem, z tego śmiechu też oblał sobie buty, i wyszedł z toalety. A ja... (...).
Zobaczyłeś boga?
No. Wróciliśmy z Romkiem do restauracji. Hendrix stał przy kontuarze w towarzystwie ciemnoskórej dziewczyny. Pierwszy raz zobaczyłem na żywo Murzynkę, i to tak piękną! Bóg i bogini. Patrzyłem na nich, oni na mnie, i poczułem prawdziwe spełnienie. Hendrix kiwnął mi ręką na pożegnanie, a ja mu odmachnąłem. Wciąż nie mogąc oderwać od niego wzroku, cofałem się, aż poczułem, jak coś twardego wbija mi się w plecy. Odwracam wzrok i widzę kelnera z tacą. Na tacy wielki sernik. - To podarek od pana Hendriksa - mówi. No nie wierzę... Szczęśliwy i oszołomiony wyszedłem z tym sernikiem na ulicę. A tam rzuciły się na mnie wygłodniałe po marihuanie dziewczyny. Dopadły do sernika i zaczęły go wsuwać tak zachłannie, że w ręku został mi tylko niewielki kawałek. I wtedy coś pojąłem...
No mów!
Że los osadził mnie w miejscu, przez które przechodzi Axis Mundi - Oś Świata. Zrozumiałem, że ja, szary pisklak z Pułtuska i Legnicy, mogę tu rozwinąć skrzydła i być, kim tylko zechcę. Kolorowym ptakiem! Bo w końcu to ja jestem Fogelman, co w jidysz oznacza człowieka ptaka. (...)
Więcej: http://weekend.gazeta.pl/weekend/1,152121,23528944,wspomnienia-lejba-fogelmana-jak-poznal-w-toalecie-hendriksa.html
Stare chwyty dla LUDA pracującego miast i wsi.
https://www.youtube.com/watch?v=ETxmCCsMoD0
I work all night, I work all day
To pay the bills I have to pay
Ain’t it sad?
And still there never seems to be
A single penny left for me
That’s too bad
In my dreams I have a plan
If I got me a wealthy man
I wouldn’t have to work at all
I’d fool around and have a ball
Money, money, money
Must be funny
In the rich man’s world
Money, money, money
Always sunny
In the rich man’s world
Aha, aha
All the things I could do
If I had a little money
It’s a rich man’s world
It’s a rich man’s world
A man like that is hard to find
But I can’t get him off my mind
Ain’t it sad?
And if he happens to be free
I bet he wouldn’t fancy me
That’s too bad
So I must leave, I’ll have to go
To Las Vegas or Monaco
And win a fortune in a game
My life will never be the same
Money, money, money
Must be funny
In the rich man’s world
Money, money, money
Always sunny
In the rich man’s world
Aha, aha
All the things I could do
If I had a little money
It’s a rich man’s world x2
It’s a rich man’s world
Autor tekstu: Benny Andersson/Björn Ulvaeus Edytuj metrykę
Kompozytor: Benny Andersson/Björn Ulvaeus
Rok powstania: 1976
Wykonanie oryginalne: ABBA (1976)
Covery: Roxette, Meryl Streep, Charisma, Mental Crypt
Płyty: 1/ S-vinyl/7”: ABBA - Money, Money, Money/Crazy World, 1976 (Polar, POS 1227 - Szwecja); Arrival (LP, 1976), ABBA Gold: Greatest Hits, Greatest Hits Vol. 2 (LP, 1979), The Singles - The First Ten Years (LP, 1982), Gold - Greatest Hits (LP/CD, 1992), Thank You for the Music (CD, 1994), The Complete Singles Collection (CD, 1999), The Definitive Collection (CD, 2001), ABBA Gold (CD, 2008), The Essential Collection (CD, 2012), Live at Wembley Arena (CD, 2014), Najlepsze hity dla Ciebie. Filmowe (CD, składanka, 2015)
Ciekawostki: Utwór śpiewany był w filmie "Mamma Mia" przez Meryl Streep.
Ten utwór należy do ścieżki dźwiękowej: ABBA. Film, ABBA: You Can Dance, SingStar ABBA
W roku 1980 w sierpniu EPOKA GIERKA dobiegła końca.
SOLIDARNOŚĆ, SOLIDARNOŚĆ, SOLIDARNOŚĆ
https://www.youtube.com/watch?v=apRlSomstY8
Jak generał Jaruzelski Gierka internował
http://www.newsweek.pl/polska/jak-general-jaruzelski-gierka-internowal,69251,1,1.html
Newsweek.plPolska
Jak generał Jaruzelski Gierka internował
Data publikacji: 13.12.2010, 18:45 Ostatnia aktualizacja: 27.04.2013, 22:55
DARIUSZ WILCZAK, NEWSWEEK
Oprócz liderów Solidarności 13 grudnia 1981 roku internowano działaczy partyjnych i rządowych – najbliższych współpracowników Edwarda Gierka. I jego samego.
List generała Wojciecha Jaruzelskiego do profesora Adama Gierka ma datę 3 sierpnia 2001 roku. Dwie strony drukowanego tekstu podpisane ręką generała. Początek: „Szanowny Panie Profesorze. Piszę ten list w dniu pogrzebu Pańskiego Ojca – Edwarda Gierka. Zamierzałem pojechać do Sosnowca. Uważałem, iż mimo powstałych zaszłości powinienem – chociażby z tytułu swych byłych partyjnych funkcji – wziąć udział w pożegnaniu I Sekretarza KC PZPR. Osoby, do których mam i osobiste, i polityczne zaufanie, odradziły mi ten wyjazd...”.
Adam Gierek pamięta, że list przyszedł w dużej, białej kopercie. Rozciął ją nożem, jak zwykle z węższej strony. Wyjął dwie kartki formatu A4, ale zamiast czytać, sięgnął po segregator. List i koperta trafiły na sam koniec. Są tam to dziś. Jak setki innych, przychodzących do profesora Gierka korespondencji. Ale tej jednej nigdy nie przeczytał.
Zakorzeniony w historii Polski i Kresów Wschodnich. Przyjaciel ludzi, zwierząt i przyrody. Wiara i miłość do Boga i Człowieka. Autorytet Jan Paweł II
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka