Co ci przypomina: Poszczególne stopnie wtajemniczenia w wolnomularskiej hierarchii
Co ci przypomina: Poszczególne stopnie wtajemniczenia w wolnomularskiej hierarchii
Albatros ... z lotu ptaka Albatros ... z lotu ptaka
608
BLOG

Jesteś lekiem na całe zło

Albatros ... z lotu ptaka Albatros ... z lotu ptaka Polityka Obserwuj notkę 3


Jesteś lekiem na całe ZŁO

https://www.salon24.pl/u/niemcy/858013,smolensk-klamali-klamia-i-beda-klamac

https://www.salon24.pl/u/albatros/535507,wlaz-do-nieba-instrukcja-head-bohdana-klicha,13


Schody na przestrzeni dziejów i współcześnie | Sztuka i wiedza

Pomnik smoleński na pl. Piłsudskiego już gotowy. Po co właz z klapą ...

warszawa.wyborcza.pl/.../7,54420,23229629,pomnik-smolenski-na-pl-pilsudskiego-juz-...

5 kwi 2018 - Pomnik ofiar katastrofy smoleńskiej formą przypomina nieco schody do ... Pomnik smoleński na placu Piłsudskiego w Warszawie zostanie ...


Odsłonięto pomnik smoleński. "Znak naszej trwającej pamięci ...

https://tvnwarszawa.tvn24.pl/informacje,news,odslonieto-pomnik-smolenski-znak-nas...

10 kwi 2018 - We wtorek po południu na placu Piłsudskiego odsłonięto pomnik ofiar katastrofy smoleńskiej. Czarny monument w formie schodów ...

We wtorek po południu na placu Piłsudskiego odsłonięto pomnik ofiar katastrofy smoleńskiej. Czarny monument w formie schodów zaprojektował Jerzy Kalina.

Pomnik nakryty był biało-czerwonym materiałem i owinięty wstęgą w tych samych barwach. Monument odsłonili przedstawiciele części rodzin. Byli to: Jarosław Kaczyński, Marta Kaczyńska z córkami, Małgorzata Wassermann, Ewa Kochanowska i Andrzej Melak. W odsłonięciu pomnika pomogli harcerze. Chwilę później zabrzmiał sygnał Wojska Polskiego.

"Aby ten pomnik wszystkich nas jednoczył"


Rocznica tragedii smoleńskiej. "To marsz ostatni, doszliśmy do celu"

Odsłonięcie pomnika smoleńskiego oraz kamienia w miejscu monumentu Lecha Kaczyńskiego były kulminacyjnym momentem obchodów ósmej rocznicy katastrofy... WIĘCEJ »


Prezydent: to nieprzyzwoite, że tego pomnika władze Warszawy nie postawiły

Osobiście bardzo mi zależy, żeby pomnik prezydenta Lecha Kaczyńskiego stanął w stolicy. Warszawa była jego miastem, był prezydentem Warszawy -... WIĘCEJ »


InformacjePomnik smoleński ma właz. ”Wnętrze należy konserwować”

Pomnik smoleński ma właz. "Wnętrze należy konserwować"

- Mogę stwierdzić z całą odpowiedzialnością: prace montażowe zostały zakończone - ogłosił Jacek Brzozowski, kierownik budowy pomnika... WIĘCEJ »


Kolejnym punktem uroczystości było poświęcenie pomnika przez metropolitę warszawskiego kardynała Kazimierza Nycza. - Modlimy się przede wszystkim za zmarłych, którzy osiem lat temu zginęli w katastrofie smoleńskiej, w tej modlitwie prosimy w intencji najbliższych tych zmarłych, ale módlmy się także o to, aby ten pomnik wszystkich nas jednoczył - rozpoczął kardynał.

Nycz apelował, by pomnik skłaniał przychodzących do zadumy, pouczał, czym jest ojczyzna w życiu człowieka i przywoływał nieprzemijające wartości.

Metropolita warszawski mówił też, że pomnik ma być znakiem naszej trwającej pamięci o tych, którzy zginęli oraz wyrazem "wdzięczności za wszystko, co przez lata czynili dla ojczyzny - w tylu obszarach życia politycznego, wojskowego, społecznego, ekonomicznego, religijnego i kulturalnego".


Po modlitwie przed monumentem zostały złożone wieńce od przedstawicieli władz państwowych i gości uroczystości. Kwiaty złożyli między innymi: prezydent Andrzej Duda, marszałek Sejmu Marek Kuchciński, marszałek Senatu Stanisław Karczewski, premier Mateusz Morawiecki i członkowie Rady Ministrów.


Kolejnym punktem uroczystości było odsłonięcie kamienia w miejscu, gdzie zbudowany zostanie pomnik prezydenta Lecha Kaczyńskiego, czyli przed budynkiem Garnizonu Warszawa.

Powstał w niespełna dwa miesiące

Prace nad budową pomnika smoleńskiego rozpoczęły się 18 lutego od prac archeologicznych. Trzy dni później wojewoda mazowiecki Zdzisław Sipiera wydał zgodę na budowę. Część terenu na placu Piłsudskiego została wygrodzona, potem pojawił się duży namiot. Jak tłumaczył kilka dni temu na antenie TVN24 kierownik budowy, miało to związek wyłącznie z ujemnymi temperaturami, które panowały na zewnątrz. - Z uwagi na układanie betonu musieliśmy pracować w temperaturach dodatnich - wyjaśnił Jacek Brzozowski.

Autor monumentu Jerzy Kalina opowiedział o jego symbolice. - Znakiem Katynia jest w tym pomniku nisza w ziemi, katakumba - opowiadał. Schody mają natomiast symbolizować wejście do samolotu. - Na płaszczyźnie placu pojawia się tafla szklana, która jest znakiem postawienia nas w niepewności. Kiedy widz będzie podchodził bliżej, stanie się nad tym "dołem śmierci" zawieszony w powietrzu - opowiadał rzeźbiarz.


Ruszt z szybą umieszczoną na wysokości płyt placu jest w zamyśle artysty symboliczną granicą między realnością, w której jesteśmy, a światem umarłych.

Kalina stwierdził też, że monument ma pełnić funkcję symbolicznego grobowca. Na części głównej pomnika znajdują się napisy - imiona i nazwiska ofiar katastrofy. Wszyscy wymienieni są w kolejności alfabetycznej.

W poranku radiowym "Siódma o 9" artysta zapowiedział także, że integralną częścią pomnika będą położony na stałe czerwony dywan dochodzący do ściany z nazwiskami, a z drugiej strony - "ściana życia", czyli zielony żywopłot z krzyżem z Krakowskiego Przedmieścia.

Wojewoda przejął działkę od miasta

Lokalizacja pomnika budziła kontrowersje. Władze Warszawy długo nie godziły się na jego ustawienie przy Krakowskim Przedmieściu tłumacząc, że jest to twór "architektonicznie skończony". Później, w porozumieniu z Kancelarią Prezydenta i częścią rodzin smoleńskich wskazano teren dzisiejszej pętli u zbiegu Trębackiej i Focha. Ale środowisko PiS-u nigdy nie zaakceptowało tej propozycji.

Społeczny komitet budowy pomników smoleńskich z Jackiem Sasinem na czele forsował umieszczenie pomnika wszystkich ofiar na skwerze księdza Jana Twardowskiego, a figury prezydenta - u wylotu ulicy generała Tokarzewskiego-Karaszewicza. To dla tych lokalizacji ogłoszono konkurs architektoniczny.

Ostatecznie jednak zdecydowano, że ten monument stanie na obszarze zielonym między placem Piłsudskiego a ulicą Królewską, a pomnik Lecha Kaczyńskiego - przed budynkiem Garnizonu Warszawa. Projekt figury prezydenta został zmodyfikowany - dodano cokół. Skorygowano także drugą koncepcję - pierwotnie na obiekcie planowano napis: "Pamięci ofiar katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 roku". Teraz tekst głosi: "Pamięci ofiar tragedii smoleńskiej".

Zdecydowano, że pomniki powstaną bez zgody Rady Warszawy. Dlatego w październiku 2017 roku ówczesny minister infrastruktury i budownictwa Andrzej Adamczyk wydał decyzję o wyjęciu placu spod kurateli miasta i przekazaniu go do dyspozycji wojewody. 31 stycznia Mazowiecki Urząd Wojewódzki poinformował, że przejął zarządzanie placem Piłsudskiego - protokół przekazania został podpisany jednostronnie, bo na spotkaniu nie było przedstawiciela prezydent Warszawy.

W styczniu rada miasta - głosami Platformy Obywatelskiej - przyjęła stanowisko, w którym nie wyraziła zgody na budowę na placu Piłsudskiego. W lutym ratusz skierował odwołanie w tej sprawie do Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa. Z kolei w marcu urzędnicy złożyli w prokuraturze zawiadomienie o możliwości przekroczenia uprawnień przez Mariusza Błaszczaka, który w październiku ubiegłego roku, jeszcze jako szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, podpisał decyzję w sprawie ustalenia placu Piłsudskiego terenem zamkniętym.

Zdjęcie główne: PAP/Jacek Turczyk

A GDZIE JEST MIEJSCE NA KRZYŻ?

...

sztukaiwiedza.pl/archiwa/2140

8 kwi 2016 - Schody pełniły ogromnie ważną rolę na przestrzeni dziejów. ... żadnego uzasadnienia, ale jako symbol ma już znacznie większe znaczenie.

schody, schody, schody...schody, schody, schody...

Drabiny i schodki do sukcesu jako narzędzia wspinaczkową, rzucając cień schody lub schody jako nieskończony wzrost do sukcesu metafora i ambicji symbol jako ...


https://www.youtube.com/watch?time_continue=173&v=BJhRUzwhOe0

Dedykowane I_A


https://literatura.wywrota.pl/wiersz-klasyka/42028-zbigniew-herbert-ze-szczytu-schodow.html



Ze szczytu schodów (wiersz klasyka)


Zbigniew Herbert

Oczywiście

ci którzy stoją na szczycie schodów

oni wiedzą

oni wiedzą wszystko

co innego my

sprzątacze placów

zakładnicy lepszej przyszłości

którym ci ze szczytu schodów

ukazują się rzadko

zawsze z palcem na ustach

jesteśmy cierpliwi

żony nasze cerują niedzielną koszulę

rozmawiamy o racjach żywności

o piłce nożnej cenie butów

a w sobotę przechylamy głowę w tył

i pijemy

nie jesteśmy z tych

co zaciskają pięści

potrząsają łańcuchami

mówią i pytają

namawiają do buntu

rozgorączkowani

wciąż mówią i pytają

oto ich bajka -

rzucimy się na schody

i zdobędziemy je szturmem

będą się toczyć po schodach

głowy tych którzy stali na szczycie

i wreszcie zobaczymy

co widać z tych wysokości

jaką przyszłość

jaką pustkę

nie pragniemy widoku

toczących się głów

wiemy jak łatwo odrastają głowy

i zawsze na szczycie zostaje

jeden albo trzech

a na dole aż czarno od mioteł i łopat

czasem nam się marzy

że ci ze szczytu schodów

zejdą nisko

to znaczy do nas

gdy nad gazetą żujemy chleb

i rzekną

-a teraz pomówmy

jak człowiek z człowiekiem

to nie jest prawda co wykrzykują afisze

prawdę nosimy w zaciśniętych ustach

okrutna jest i nazbyt ciężka

więc dźwigamy ją sami

nie jesteśmy szczęśliwi

chętnie zostalibyśmy

tutaj

to są oczywiście marzenia

mogą się spełnić

albo nie spełnić

więc dalej

będziemy uprawiali

nasz kwadrat ziemi

nasz kwadrat kamienia

z lekką głową

papierosem za uchem

i bez kropli nadziei w sercu



https://www.rp.pl/Rzecz-o-historii/307289908-Skad-sie-wzieli-masoni.html

Aktualizacja: 31.07.2016, 06:35 Publikacja: 30.07.2016

Skąd się wzięli masoni

Kazimierz Jasiński

Gdybyśmy chcieli jednym słowem podsumować wszystko, co wiąże się z historią tajnych stowarzyszeń, bractw oraz organizacji, z których powstała dzisiejsza masoneria, słowo to brzmiałoby: tajemnica.

27 kwietnia 1961 r. w przemówieniu wygłoszonym w hotelu Waldorf-Astoria w Nowym Jorku prezydent USA John F. Kennedy powiedział: „Samo słowo »tajemnica« jest odrażające w wolnym społeczeństwie. Jako ludzie jesteśmy tak z natury, jak i historycznie przeciwnikami tajemnych stowarzyszeń, tajnych przysiąg oraz ukrytych biegów wydarzeń. (...) Na całym świecie działa przeciwko nam monolityczny i bezwzględny spisek, bazujący przede wszystkim na ukrytych środkach, by rozszerzać swą strefę wpływów poprzez infiltrację (szpiegostwo) zamiast inwazji, poprzez działalność wywrotową zamiast wyborów, poprzez zastraszanie zamiast wolnego wyboru. Jest to system, który zgromadził ogromne ludzkie i materialne zasoby, dla zbudowania zjednoczonej i wysoce skutecznej maszyny, która łączy operacje militarne, dyplomatyczne, wywiadowcze, ekonomiczne, naukowe i polityczne. Jej przygotowania są ukrywane, a nie ogłaszane, jej pomyłki są grzebane, a nie publikowane, jej przeciwnicy są uciszani, a nie pochwalani. Żaden wydatek nie jest kwestionowany, żaden sekret nie jest ujawniany".

PONIŻEJ DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU

W tym fragmencie swojego wystąpienia pierwszy amerykański prezydent wyznania katolickiego zawarł całą istotę zjawiska, które swe prapoczątki miało u zarania naszej cywilizacji, a więc jeszcze w czasach sumeryjskich, w starożytnej Mezopotamii, Babilonie, Egipcie, Chinach, Persji, Asyrii, Judei, Grecji, Rzymie itd. Na każdym z wielkich dworów królewskich czy książęcych istniały od zawsze najrozmaitsze koterie czy stronnictwa pałacowe skupione wokół jednej osoby i spiskujące przeciw sobie wzajemnie. Ich celem nadrzędnym było zdobycie jak największego wpływu na władcę, a tym samym na prowadzoną przez niego politykę wewnętrzną i zagraniczną. Koterie dworskie nie były jednak tajnymi organizacjami i na ogół władca dzięki swoim szpiegom wiedział doskonale, kto trzyma z kim i przeciw komu. Pozwalało mu to utrzymywać równowagę na dworze, a nawet zręcznie rozgrywać jedne stronnictwa przeciw drugim. Zgoła inaczej rzecz się miała, gdy w państwie zawiązywały się tajne bractwa czy stowarzyszenia, o których mało kto wiedział i które stawały się równoległą, utajnioną władzą. Wywierały one znaczący i często destrukcyjny wpływ na politykę i gospodarkę kraju.

Żeby odnaleźć prapoczątki współczesnego ruchu wolnomularskiego należy się cofnąć aż do X wieku p.n.e., kiedy królem Izraela był Salomon syn Dawida. Współcześni historycy niewiele o nim wiedzą, praktycznie jedynym źródłem informującym nas o dziejach panowania tego władcy jest biblijna Pierwsza Księga Królewska i Druga Księga Kronik. Biblia informuje nas, że Salomon był synem króla Dawida i Batszeby. Jako władca państwa żydowskiego stworzył flotę i silną armię, w skład której wchodziła konnica używająca rydwanów i składająca się w znacznej mierze z najemników. Poprzez małżeństwo z córką faraona nawiązał kontakty dyplomatyczne z Egiptem oraz arabskim Królestwem Saby. Przekaz biblijny przedstawia Salomona jako człowieka niezwykle światłego, wybiegającego przed własną epokę, budowniczego pałaców, murów okalających Jerozolimę oraz jej spichlerzy. Ale to nie one czynią z Salomona władcę o szczególnym znaczeniu w historii cywilizacji judeochrześcijańskiej. Syn Dawida zasłynął bowiem przede wszystkim z wybudowania Świątyni Jerozolimskiej, której sercem był najświętszy przybytek wznoszący się nad centralną skałą jerozolimskiego wzgórza Moria, w miejscu, które wyznaczył przed śmiercią król Dawid. Zgodnie z tradycją właśnie na tym miejscu ojciec wszystkich religii monoteistycznych, patriarcha Abraham, miał złożyć Bogu swego syna Izaaka w ofierze. Wiele wieków później powstanie inna legenda stworzona tym razem przez proroka trzeciej wielkiej religii monoteistycznej – Mahometa, który twierdził, że z tego miejsca udał się w sennej podróży przed samo oblicze Stwórcy. To na tej skale, w miejscu najświętszym pierwszej świątyni, Salomon kazał umieścić Arkę Przymierza. Ale co wspólnego ma Pierwsza Świątynia Jerozolimska, o której wspomina jedynie Biblia, z początkami ruchu masońskiego?

„Na początku było Słowo..." głosi ewangelista Jan. A słowo zamienia się w legendę. W latach 966–957 p.n.e., w ciągu 7 lat wzniesiona została Wielka Świątynia Jerozolimska zwana dzisiaj Świątynią Salomona. Zbudował ją wielki budowniczy fenicki Hiram Abiff przysłany przez zaprzyjaźnionego z Salomonem króla Tyru (obecnie Sur) Hirama I. Wraz z architektem do Jerozolimy wysłane zostały materiały budowlane i przybyli robotnicy. Dla współczesnych historyków i archeologów postać fenickiego budowniczego Hirama Abiffa jest czysto legendarna. Nie ma o nim żadnej wzmianki nawet w Biblii. Zupełnie innego zdania są masoni, dla których legenda, zgodnie z którą mistrz Hiram Abiff jako jedyny człowiek opanował nie tylko wszystkie tajniki budowania, ale znał „Słowo", czyli był w posiadaniu wiedzy uniwersalnej, a więc wyjaśniającej wszystkie prawa rządzące Wszechświatem i życiem na Ziemi – stanowi fundament ich organizacji.

Masoni wierzą, że zawistni, podlegli Hiramowi trzej pracownicy kolejno usiłowali wymusić na nim wyjawienie tajemnicy owego ,,Słowa", ale wobec odmowy trzeci z nich zabił mistrza, uderzając go młotkiem w głowę. Część historyków uważa, że plastyczność opisu śmierci Hirama mogła mieć związek z autentycznymi wypadkami murarskimi w średniowieczu, przy budowie wielkich budowli sakralnych. Masoński mit głosi, że po wykryciu zbrodni król Salomon przywrócił Hirama do życia poprzez mistyczny uścisk dłoni, a pierwsze słowo, jakie wypowiedział wskrzeszony mistrz Hiram, było właśnie owym ,,Słowem", które stanowiło fundament kreacji wszechświata.

BRACTWO WOLNYCH MURARZY

Na przestrzeni stuleci w rytuałach i obrzędach masońskich przywoływano pamięć tamtych legendarnych wydarzeń. Z upływem czasu nabrały one dla członków lóż wolnomularskich wymiaru symbolicznego. Zabójstwo mistrza dla tajemnej wiedzy, a później jego wskrzeszenie i przekazanie ,,Słowa" Salomonowi obrazowały podstawowe cechy ludzkie: z jednej strony zazdrość, chciwość i głupotę prowadzącą do zbrodni i unicestwienia szansy na zdobycie wiedzy, z drugiej zaś potęgę i mądrość władcy, który przezwycięża przez swoje cnoty śmierć mistrza i odzyskuje dla ludzkości największy skarb – ,,Słowo", czyli wiedzę.

Określenie wolnego murarza (free mason) pojawiło się po raz pierwszy w pewnym angielskim tekście z 1376 r. i oznaczało zawód człowieka obrabiającego kamienie (freestone), a także pracującego przy konstruowaniu najrozmaitszych budowli. Pojęcie „wolny" w odniesieniu do tego fachu oznaczało możliwość swobodnego przemieszczania się rzemieślnika z miejsca na miejsce, co przy okazji owocowało poznawaniem nowych ludzi, wymianą myśli, poglądów i idei. W XIV w. murarze przestali liczyć jedynie na własne siły i łaskę swoich mocodawców. Żeby nie popaść w niewolę, tak jak chłopi czy część mieszczan, łączyli się w elitarne cechy i bractwa. Na czele cechu stał mistrz, a pod nim w hierarchii cechowej byli czeladnicy i uczniowie. Na każdej budowie wydzielony był warsztat budowlany – pomieszczenie, w którym pracownicy zbierali się na odpoczynek, posiłek, rozmowę albo żeby wysłuchać uwag i wskazówek mistrza. Uważa się, że właśnie te pomieszczenia były prawzorem pierwszych loży bractw masońskich, które na swoje zgromadzenia przeznaczały miejsca o planie prostokąta. Zawodowe bractwa wolnych murarzy przechodziły w okresie XVI i XVII w. stopniową i tajemną transformację.

Pierwsze bractwa wolnych murarzy i budowniczych powstały w Anglii i Szkocji. Wykwit tych organizacji był związany z kasatą i prześladowaniami Zakonu Świątyni, czyli templariuszy. Część rycerzy salwowała się ucieczką do Brytanii, gdzie nie groziło im więzienie lub wymuszane torturami przyznawanie się do niepopełnionych win. Ratując życie, uciekinierzy z represyjnej Francji Filipa Pięknego przywieźli ze sobą całe bogactwo umiejętności, jakie zgromadzili od czasów wypraw krzyżowych. A była to jak na tamte czasy wiedza ogromna i pilnie strzeżona. Począwszy od zagadnień wojskowych, gospodarczych, a na finansach i nowoczesnej bankowości kończąc. Templariusze potrafili w finezyjny sposób oznakowywać swoje działania i skrytki poprzez kodowanie ich w budowlach obronnych lub sakralnych, a także w rzeźbach i płaskorzeźbach, malowidłach, inskrypcjach i liczbach. Ślady rycerzy Świątyni można podziwiać w historycznych zakątkach Szkocji, Anglii, Portugalii, Cypru, a nawet – jak twierdzą niektórzy poszukiwacze skarbów – w Nowej Szkocji (Money Pitt).

Warto zwrócić uwagę, że kasata Zakonu Świątyni i diaspora jego rycerzy przyniosła niespodziewane skutki, wkrótce zawiał ożywczy wiatr Renesansu, a wraz z nim powstały ruchy reformatorskie. Niezachwiana dotąd władza i nieomylność papieska zaczęła być kwestionowana i poddawana bezwzględnej krytyce. Narodziła się reformacja płodna w rozmaite prądy myślowe i religijne: luteranizm, kalwinizm, arianizm. Rozpoczęli swą działalność edukacyjną Bracia Czesi (husyci), Bracia Polscy (arianie). W Anglii Henryk VIII ogłosił całkowite oderwanie się od katolicyzmu i zależności polityczno-religijnej od papiestwa. Sekularyzacja dóbr kościelnych i powstanie narodowego Kościoła anglikańskiego było krokiem milowym w rozwoju ruchu wolnomularskiego.

24 czerwca 1717 r. dwaj protestanccy pastorzy: John Theophilus Desaguliers, syn mieszkających w Londynie francuskich hugenotów, doktor prawa i fizyki, członek Royal Society i przyjaciel Izaaka Newtona, oraz Szkot James Anderson podczas spotkania w londyńskiej gospodzie „Pod Jabłonią" złączyli cztery loże w jedną Wielką Lożę Londynu. Dzień 24 czerwca jest od tamtego zdarzenia największym świętem ruchu wolnomularskiego na świecie. Sześć lat później 17 stycznia 1723 r. wspomniany James Anderson wydał drukiem napisaną przez siebie pierwszą konstytucję wolnomularską. Znana jest jako „Konstytucja Wolnych Mularzy" lub potocznie Konstytucja Andersona. Loże wolnomularskie zaczęły coraz liczniej zapełniać XVIII-wieczną Europę. Do tych tajnych organizacji wstępowali bogaci mieszczanie, arystokraci, wojskowi, prawnicy, lekarze, a nawet duchowni. Byli to głównie protestanci. Bractwa wspomagały się w całej Europie, także w Warszawie, gdzie loża masońska powstała w 1729 r. W drugiej połowie XVIII w. ich działalność zaczęła się wylewać poza granice Europy. Kolejne loże powstawały także w brytyjskich koloniach na wschodnim wybrzeżu Ameryki Północnej, a ich działalność wywarła wielki wpływ na walkę przeciw monarchii brytyjskiej i proklamowanie 4 lipca 1776 r. Stanów Zjednoczonych. Należy pamiętać, że aż 53 z 56 sygnatariuszy Deklaracji Niepodległości było masonami. Do najwybitniejszych amerykańskich wolnomularzy należeli Jerzy Waszyngton, Benjamin Franklin, John Adams i Thomas Jefferson.

WALKA Z KOŚCIOŁEM

Ruch masoński wyrastał na gruncie racjonalizmu, który zrodził epokę oświecenia w Europie. Podobnie jak z renesansowego humanizmu wyrosły ruchy protestanckie, tak XVIII-wieczny racjonalny i empiryczny masonizm skierowany był już otwarcie przeciw Kościołowi katolickiemu i jego dogmatom. Reakcja Watykanu na gwałtowną ekspansję tej organizacji była zdecydowana. Od 1738 r. i w ciągu w wieku XIX papieże wydali 12 bulli, które były skierowane przeciw organizacjom masońskim. Pierwsza z nich, wydana przez Klemensa XII „in eminenti Apostolatum speculo", zakazywała pod groźbą ekskomuniki wstępowania i działalności w lożach masońskich. Francja, w której 6–10 proc. ziemi ornej należało do Kościoła katolickiego, stała się w drugiej połowie XVIII w. sceną dramatycznego podziału duchowieństwa katolickiego w państwie, gdzie tradycyjnie katolicyzm był religią panującą, a zgodnie z prawem każdy władca musiał być wyznawcą religii rzymskokatolickiej. Część duchownych francuskich zaangażowana była w prace Zgromadzenia Narodowego, tzw. Konstytuanty. Wstępowanie księży katolickich do bractw masońskich było wyrazem buntu przeciw hierarchom kościelnym i ich rozpustnemu stylowi życia. Pomimo edyktu króla Ludwika XV z 1757 r. zakazującego wydawania tekstów atakujących Kościół, wśród warstw wykształconych krążyło wiele prześmiewczych pamfletów, których ostrze skierowane było m.in. przeciw wyższemu duchowieństwu.

Znajomość twórczości Kartezjusza, Monteskiusza, Woltera czy Jana Jakuba Rousseau należała do dobrego tonu, a nawet mody na salonach Paryża. Brytyjskie elity czytały rozprawy Johna Locke'a, Johna Stuarta Milla czy Tomasza Hobbesa. W luterańskich Prusach największym autorytetem elit dworskich był Immanuel Kant. Nie trzeba dodawać, że autorami, wydawcami i kolporterami publikacji antykościelnych były głównie loże masońskie podsycające atmosferę rewolucyjną, która w myśl hasła „lilia pedibus destrue" zaowocowała 14 lipca 1789 r. zdobyciem Bastylii i faktycznym wybuchem Wielkiej Rewolucji Francuskiej. W czasie jej trwania działały na terenie Francji dwa Kościoły. Jeden oficjalny, państwowy, w którym w myśl konstytucji cywilnej duchowni musieli składać przysięgę wierności wobec państwa i odpowiadać wyłącznie przed nim. I drugi nieoficjalny, legalistycznie oddany Stolicy Apostolskiej. Podsycana przez masonów Wielka Rewolucja Francuska dokonała spustoszenia wśród tamtejszego kleru. W niektórych częściach kraju podejmowane były akcje dechrystianizacyjne przybierające nieraz formy obsceniczne, ściśle wplatające się w atmosferę terroru rozpętanego przez masonów pokroju Maksymiliana de Robespierra czy Marata. Niszczenie porządku monarchicznego, tradycji chrześcijańskiej, laicyzacja i ateizacja społeczeństwa stały się fundamentem przemian rewolucyjnych. Protestancka i katolicka Europa z uwagą i obawą obserwowała wydarzenia francuskie, gdzie terror skierowany przeciw resztkom ustroju feudalnego osiągnął rozmiary ludobójstwa. Na tym podlanym krwią arystokracji i duchowieństwa gruncie wyrosła epoka napoleońska i potężna armia „małego Korsykanina", w której wszyscy marszałkowie byli członkami lóż masońskich. Do ich szacownego grona należał także mianowany marszałkiem Francji książę Józef Poniatowski.

ILUMINACI – POCZĄTKI ANARCHII

Z końcem XVIII w. powstała organizacja, która miała ambicje dorównania masonerii. 1 maja 1776 r. Adam Weishaupt, profesor i doktor prawa kanonicznego na Uniwersytecie w Ingolstadt w Bawarii, założył tajny Związek Iluminatów, którego symbolem była egipska piramida z umieszczonym na jej szczycie wszechwidzącym okiem Horusa. Do iluminatów wstępowali profesorowie uniwersyteccy, arystokraci i artyści. Do wybitnych iluminatów należeli m.in. Johann Wolfgang Goethe, filozof i pastor ewangelicki Johann Gottfried von Herder, który był prekursorem romantyzmu w sztuce i filozofii, Fryderyk Schiller, Wolfgang Amadeusz Mozart. Weishaupt w swym programie założycielskim głosił odrzucenie wszystkiego, czego nie można udowodnić, ogarnąć rozumem i wyjaśnić w jakikolwiek racjonalny sposób. Na gruncie polityczno-społecznym postulował całkowite zerwanie z jakąkolwiek religią, likwidację monarchii, zniesienie instytucji rodziny i inne radykalne rozwiązania, które miały ponoć służyć wolności, braterstwu i równości.

Niektórzy historycy i poszukiwacze teorii spiskowych są skłonni uważać, że to właśnie iluminaci poprzez swoje publikacje i działania przygotowali grunt pod Wielką Rewolucję Francuską, a dziwnym losu zrządzeniem w 65 dni po powstaniu iluminatów proklamowano powstanie Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej. Ruch stworzony przez Weishaupta rozprzestrzenił się na Szwajcarię, Francję, Polskę, Rosję i inne kraje europejskie. Po okresie chwilowego zainteresowania uważni obserwatorzy zaczęli dostrzegać w filozofii i korespondencjach Weishaupta groźne dla porządku europejskiego elementy antypaństwowe, wywrotowe i antychrześcijańskie. Papież Pius VI dwukrotnie potępił działalność związku, a książę elektor bawarski Karol Teodor trzecim z kolei dekretem w 1787 r. rozwiązał organizację Weishaupta. Powstaje pytanie, czy Związek ten zniknął całkowicie z polityczno-społecznego krajobrazu Europy, czy też przetrwał w utajonej formie? Bez wątpienia większość iluminatów przeniknęła do bractw masońskich, aby głosić w nich swoje, jakże anarchizujące i kosmopolityczne idee.

Loże wolnomularskie ułatwiały iluminatom przenikanie do najrozmaitszych struktur administracji państwowej. W kilkadziesiąt lat po rozwiązaniu ich Związku, idee iluminatów znalazły odbicie w programie Ligi Sprawiedliwych i Lidze Komunistycznej, dla której Manifest Komunistyczny napisał Karol Marks. Niektóre teorie spiskowe wiążą Weishaupta z rodziną Rothschildów, która miała ponoć finansować jego działalność, jako propagatora tego, co wiele dekad później zaczęto postrzegać jako burzącą wszelki ład społeczny anarchię komunistyczną. W drugiej połowie XIX w. masoni poruszali publicznie zagadnienia asymilacji, emancypacji i równouprawnienia Żydów. Uczestnictwo w działalności bractw masońskich mogło być znakomitą przykrywką dla opanowywania przez bankierów nowych obszarów władzy finansowej i polityczno-społecznej.

W 1871 r. stworzona została przez kanclerza Bismarcka II Rzesza Niemiecka pod berłem Hohenzollernów. W młodych Stanach Zjednoczonych stałe rozszerzanie terytorium i wojna secesyjna były u narodzin wielkich oligarchów finansowych i przemysłowych. W laickim, opartym o protestancki etos pracy, racjonalizm i pragmatyzm młodym państwie, powstawały fortuny Rockefellerów, Morganów, Vanderbiltów, Mellonów i innych. Europejski porządek świata powoli zmieniał swe oblicze, a ludzie dzierżący władzę na Starym Kontynencie dostrzegli, że w równoważącym stylu za oceanem wyrosła nowa potęga gospodarcza i finansowa. Na działalność lóż masońskich zaczęto z biegiem czasu spoglądać coraz bardziej podejrzliwie. Szereg publikacji, głównie katolickich, atakowało programy lóż wolnomularskich, przypisując im wszelkie zło tego świata. Kościół głosił, że masoneria jest odpowiedzialna za wywoływanie wojen, burzenie opartego na etosie chrześcijańskim porządku społecznego, sztuczne kreowanie kryzysów ekonomicznych i tworzenie monopolu na drukowanie pieniędzy.


NIEWIDZIALNA RĘKA MASONERII

W połowie XX w. powstały teorie mówiące, że wprawdzie to Niemcy wywołały I i II wojnę światową, ale gdzieś w cieniu tych wydarzeń kryją się działania światowych bankierów i przemysłowców zrzeszonych z lożach wolnomularskich. Idee masońskie, w tym także iluminatów, poprzez publikacje Marksa czy Engelsa znalazły swoje zbrodnicze urzeczywistnienie w Rosji sowieckiej, komunistycznych Chinach czy krwawych reżimów w rodzaju Czerwonych Kmerów Pol Pota. We współczesnym świecie do utajnionych działań masońskich wpisuje się osławiona Grupa Bilderberg oraz Komisja Trójstronna. Słynna loża P2 we Włoszech miała ścisłe powiązania ze wszystkimi członami administracji państwowej, w tym z policją, armią i służbami bezpieczeństwa. Mafijność tej organizacji objawiła się w akcie zamordowania premiera Aldo Moro, zamachu na Jana Pawła II czy zabójstwie bankiera watykańskiego Banku Ambrosiano Roberta Calviego. Loże wolnomularskie oddziałują na losy swojego kraju poprzez ludzi często pełniących najwyższe funkcje państwowe. Słynna loża studencka Skull&Bone to istna kuźnia polityków i działaczy politycznych związanych masońską przysięgą. Zagadką jest, czy członkowie tej loży, jak George W. Bush czy John Kerry, pozostają wierni przysiędze złożonej swojej loży?

Wszechobecne symbole masońskie – cyrkiel, kielnia, pion, węgielnica, piramida z wszechwidzącym okiem Horusa czy obeliski – mają na każdym kroku przypominać o bezustannym monitorowaniu członków bractwa. W wielkich stolicach europejskich oglądać można całe kompleksy architektoniczne podporządkowane symbolice wolnomularskiej. W Paryżu jest to zbudowana na dziedzińcu Luwru przezroczysta piramida będąca odwzorowaniem piramidy Cheopsa. Według legendy stworzonej przez poszukiwaczy teorii spiskowych miała ona być zbudowana z 666 elementów, która to liczba ma znaczenie kabalistyczne i odnosi się do Bestii z Apokalipsy. W rzeczywistości piramida jest zbudowana z większej liczby tafli. Podobno pod piramidę w nocy przyjeżdżał inicjator tej budowli – socjalista prezydent Francois Mitterand, aby oddawać się medytacjom. W linii prostej od dziedzińca i ogrodów Luwru wzorowanych na świątyni w Luksorze stoi na Placu Zgody obelisk ku czci Ramzesa II. To chyba jedyny władca starożytny, którego mumia powitana została w Paryżu z pełnymi honorami należnymi głowie państwa. O ile budowle w Paryżu zainspirowane były sztuką i historią starożytnego Egiptu, to w Londynie jest to wyraźny wpływ legendy Świątyni Jerozolimskiej. Po ogromnym pożarze, który w 1666 r. strawił nieomal cały Londyn, mason sir Christopher Wren odbudował spaloną część miasta, a w centralnym punkcie zbudował Katedrę św. Pawła. Badacze tropów masońskich twierdzą, że łącząc pięć kościołów okalających odbudowaną wokół katedry dzielnicę, powstanie pentagram wyznaczający swoimi wierzchołkami londyńskie City, jedno z najważniejszych finansowych centrów na świecie... Tuż obok katedry przycupnęła siedziba Zjednoczonej Wielkiej Loży Anglii – Freemasons Hall.

Organizacje masońskie nadal odciskają piętno na życiu politycznym. Nieoficjalne dane mówią, że na początku XXI w. 20–30 proc. członków Parlamentu Europejskiego stanowili masoni. Po roku 2004 ta liczba zmniejszyła się w związku z dopływem polityków o chadeckim rodowodzie.



Zobacz galerię zdjęć:

Next step: step by step
Next step: step by step Droga do Nieba Zbigniew Herbert Ze szczytu schodów

Zakorzeniony w historii Polski i Kresów Wschodnich. Przyjaciel ludzi, zwierząt i przyrody. Wiara i miłość do Boga i Człowieka. Autorytet Jan Paweł II

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka