Czy tylko będziemy pochylali sztandary, czy zmusimy Brytyjczyków do odkrycia archiwum na ten TEMAT.
Zbrodnia nie odkryta i osądzona moralnie ciąży na naszej Wspólnej Historii. Od Federacji Rosyjskiej domagaliśmy się odkrycia podstawowych dokumentów KTO BYŁ PLANISTĄ TEJ RYTUALNEJ ZBRODNI W KATYNIU W OKRESIE OD 10 KWIETNIA 1940 ROKU DO CZASU "OCZYSZCZENIA" OBOZÓW W TWERZE, STAROBIELSKU, MIŃSKU, CHARKOWIE.
DLACZEGO NIE ŻĄDAMY TEGO OD BRYTYJCZYKÓW RZĄDU JEJ KRÓLEWSKIEJ MOŚCI?
https://wpolityce.pl/polityka/161071-70-lat-temu-na-gibraltarze-zginal-naczelny-wodz-gen-wladyslaw-sikorski
4 lipca 1943 r. w katastrofie samolotu nad Gibraltarem zginął gen. Władysław Sikorski, współautor zwycięstwa nad Armią Czerwoną w 1920 r., premier II RP. W czasie II wojny światowej Naczelny Wódz Polskich Sił Zbrojnych i szef rządu RP na uchodźstwie. Okoliczności jego śmierci do dziś budzą kontrowersje.
Na początku lata 1943 roku gen. Władysław Sikorski udał się na inspekcję Armii Polskiej na Wschodzie. Samolot Liberator II AL523, którym generał wracał z inspekcji, spadł do morza 4 lipca 1943 roku o godz. 23.07, 16 sekund po starcie. W wypadku śmierć poniosła także córka generała, szef sztabu Naczelnego Wodza, Tadeusz Klimecki oraz siedem innych osób.
Przyczyn katastrofy (ocalał tylko czeski pilot) nie wyjaśniono w pełni do dziś. Według oficjalnej wersji, przedstawionej w raporcie brytyjskiej komisji badającej wypadek w 1943 r., przyczyną katastrofy było zablokowanie steru wysokości. Niektórzy uważają jednak, że był to zamach. Jako możliwych autorów wskazywano m.in. sowiecki wywiad, Anglików oraz polską opozycję wobec Sikorskiego.
W listopadzie 2008 r., w ramach śledztwa IPN ekshumowano szczątki gen. Sikorskiego z trumny w katedrze na Wawelu. Badania ustaliły, że generał zginął w wyniku obrażeń wielu narządów, typowych dla ofiar katastrof komunikacyjnych.
Śledztwo w Polsce zostało zamknięte w roku 2014, mimo oprotestowania przez Córkę Kaprala Jana Gralewskiego i Córkę Pułkownika Andrzeja Mariana Mareckiego.
https://www.youtube.com/watch?v=4hFm-ZrrOI0
http://www.rp.pl/Rzecz-o-historii/303099894-Trudne-relacje-Sikorskiego-i-Andersa.html
Trudne relacje Sikorskiego i Andersa
Władysław Sikorski, naczelny wódz Polskich Sił Zbrojnych oraz premier rządu RP na uchodźstwie, i Władysław Anders, dowódca 2. Korpusu Polskiego.
Krzysztof Jóźwiak
Stosunki między Sikorskim i Andersem nie układały się najlepiej. Ten drugi był nawet oskarżany o współudział w zamachu na naczelnego wodza.
Takie oskarżenia padały z wielu stron, choć do dzisiaj nie ma żadnego jednoznacznego dowodu na to, by gen. Władysław Anders miał coś wspólnego z katastrofą gibraltarską. Konflikt pomiędzy nim a Sikorskim był jednak faktem, co było nieuniknione, biorąc pod uwagę, że były to chyba dwa najsilniejsze charaktery w środowisku polskiej emigracji w okresie II wojny światowej. Anders lubił mieć własne zdanie, miał tendencję do niesubordynacji i bardzo silną pozycję wśród żołnierzy, którzy razem z nim uciekli z nieludzkiej ziemi, a później stanowili trzon najsilniejszego zgrupowania Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, czyli 2. Korpusu Polskiego. Zbyt mocna pozycja Andersa musiała być dużym problemem dla Sikorskiego, który miał tendencje absolutystyczne i bezwzględnie eliminował swoich przeciwników politycznych. Można wręcz powiedzieć, że miał pewnego rodzaju kompleks Andersa, o czym świadczy scena opisana we wspomnieniach generała Zygmunta Szyszko-Bohusza, szefa sztabu Armii Polskiej w ZSRR, a później zastępcy dowódcy 2. Korpusu, który spotkanie Sikorskiego i Andersa w Teheranie podczas pierwszej wizyty naczelnego wodza na Wschodzie zrelacjonował następująco: „Wywiązała się krótka rozmowa na temat podróży generała i jego wrażeń z Tobruku. W chwili krótkiej ciszy Sikorski zupełnie niespodziewanie obrócił się do Andersa i tonem wykluczającym żart powiedział: – Mówiono mi, że pan zaczyna mi wyrastać ponad głowę! – Nie wydaje mi się, żeby pan generał był człowiekiem, któremu można byłoby wyrosnąć ponad głowę, a zresztą jest to tylko jedno z kłamstw, które panu o mnie usłużni ludzie opowiadają – odpowiedział spokojnie Anders". I miał sporo racji. Kompleks Sikorskiego był bowiem bardzo umiejętnie podsycany przez niektórych jego bliskich współpracowników, przede wszystkim szarą eminencję rządu londyńskiego prof. Stanisława Kota.
Mimo upływu ponad 70 lat od katastrofy gibraltarskiej nadal nie potrafimy odpowiedzieć na pytanie o prawdziwą przyczynę śmierci gen. Sikorskiego. Coraz więcej faktów wskazuje jednak na to, że mógł to być zamach. Jeśli tak, to kto był jego zleceniodawcą? Kluczem do wyjaśnienia tej zagadki są zapewne wciąż utajnione dokumenty przechowywane w archiwach brytyjskich i niemieckich. Dopóki nie zostaną one udostępnione i przebadane przez profesjonalnych historyków, dopóty wątek rzekomej współodpowiedzialności gen. Andersa za tę zbrodnię będzie powracał.
Nie jest to pomysł nowy. Pierwsze tego typu insynuacje pojawiły się jeszcze podczas wojny; expressis verbis zostało to jednak wyartykułowane nieco później. Wiarygodność tych oskarżeń jest jednak mocno wątpliwa, ponieważ padały one z ust osób uwikłanych we współpracę z komunistami. Gwoli ścisłości należy jednak powiedzieć, że jako pierwszy wyraźnie zasugerował to premier Stanisław Mikołajczyk, który na kongresie Polskiego Stronnictwa Ludowego w 1946 r. publicznie stwierdził, że „moralnym sprawcą śmierci generała Sikorskiego jest generał Anders". Był to jednak tylko wstęp do bardziej brutalnych ataków. 24 czerwca 1947 r. na posiedzeniu sejmu zaatakował Andersa gen. Gustaw Paszkiewicz, były zastępca dowódcy 1. Korpusu Polskiego, który po powrocie do Polski stał się gorliwym wyznawcą nowego zbrodniczego systemu. Paszkiewicz twierdził, że podczas rozmowy z gen. Andersem, poprzedzającej spotkanie gen. Sikorskiego z około 600 oficerami polskimi, ten miał namawiać Paszkiewicza, aby przyłączył się do spisku, którego celem było zastrzelenie naczelnego wodza podczas tego spotkania. Paszkiewicz oczywiście odmówił, a nawet miał zagrozić Andersowi, że sam zostanie zastrzelony, jeśli zrealizuje swój zbrodniczy zamiar. Trudno dziś brać tego typu wynurzenia komunistycznego pieczeniarza za wiarygodne; była to raczej część zaplanowanej akcji, a jej celem było zdeprecjonowanie postaci gen. Andersa w oczach społeczeństwa, którego duża część nadal wierzyła, że kiedy wybuchnie nowa wojna, to właśnie Anders będzie tym, który poprowadzi naród do walki o niepodległość.
Drugą osobą, która jawnie oskarżyła gen. Władysława Andersa o udział w przygotowaniu zamachu na gen. Sikorskiego, był rotmistrz Jerzy Klimkowski. Swoje insynuacje zawarł w wydanej w 1959 r. książce „Byłem adiutantem gen. Andersa". W tym wypadku oskarżenia były o tyle poważniejsze, że Klimkowski przez długi czas był bardzo blisko dowódcy 2. Korpusu Polskiego i znał wiele jego tajemnic. Obaj oficerowie znali się jeszcze sprzed wojny, Klimkowski służył bowiem w Nowogródzkiej Brygadzie Kawalerii, którą dowodził gen. Anders. Kiedy Anders został dowódcą Armii Polskiej w ZSRR, uczynił Klimkowskiego swoim adiutantem. Był to jeden z jego największych błędów personalnych. Jak się później okazało, Klimkowski był gorliwym agentem NKWD i odegrał wielce negatywną rolę w kwestii wzajemnych relacji gen. Sikorskiego i gen. Andersa. To właśnie z powodu działalności tego agenta naczelny wódz zdecydował się na inspekcję polskiej armii w czerwcu 1943 r., co miało swój tragiczny finał w Gibraltarze. Jednym z priorytetów owej wizyty była bowiem chęć pacyfikacji nastrojów wśród młodych oficerów, którzy zbuntowani przez Klimkowskiego zawiązali sprzysiężenie, którego celem było odsunięcie Sikorskiego od władzy. Spiskowcy uważali bowiem, że premier i naczelny wódz prowadzi zbyt ugodową politykę wobec Sowietów, działając wbrew interesowi Polski i wbrew polskiej racji stanu. Wśród różnych teorii próbujących tłumaczyć przyczyny śmierci gen. Sikorskiego są również te oskarżające ową oficerską konspirację o przeprowadzenie zamachu. Czy jest w tym choć ziarno prawdy, nie wiemy. Faktem jest natomiast, że Klimkowski, zapewne zgodnie z dyrektywami płynącymi z Moskwy, umiejętnie siał ferment wśród polskiej emigracji i wzmacniał spory toczone przez jej przywódców.
Generał Anders długo bronił swojego adiutanta, ale w końcu zdecydował się na jego odsunięcie, a ostatecznie na uwięzienie. Podobno w podjęciu tej decyzji pomogła mu dopiero lektura donosu na niego do Anglików, podpisanego przez „wiernego adiutanta". Klimkowski trafił do więzienia na dwa lata, a po powrocie do Polski, zdominowanej już przez komunistów, mógł ujawnić swoje prawdziwe oblicze. Odtąd bezpardonowo i z wielką zajadłością atakował Andersa, czego przejawem była m.in. wspomniana książka.
O ile trudno brać na poważnie oskarżenia rzucane na Andersa przez agentów sowieckich, o tyle nie da się przejść obojętnie obok stanowiska, jakie wyraziła wdowa po gen. Sikorskim. W 1963 r., w 20. rocznicę katastrofy gibraltarskiej, wywołała ona spory skandal w środowisku polskich emigrantów, gdy w oficjalnym liście skierowanym do gen. Andersa zażądała, aby ten nie pojawiał się na uroczystościach. Nie podała uzasadnienia swojej decyzji, ale nieco światła na całą sprawę rzuca list, który historyk Dariusz Baliszewski odnalazł w jej prywatnym archiwum. Helena Sikorska pisze w nim do gen. Kukiela: „(...) Staraniem mego śp. Męża było dążenie do ułożenia »życzliwej współpracy« z gen. Andersem. To jest prawda. A jak na to reagował gen. Anders? Zamiast, jak prawdziwy żołnierz, być posłusznym rozkazom swego Naczelnego Wodza, przeciwstawiał Mu się otwarcie na odprawie w Londynie, na której był obecny i Pan Generał – i w liście do Prezydenta Raczkiewicza żądał usunięcia mego Męża – a w końcu jawnym, zorganizowanym buntem wraz ze swoją kliką dążył do zabójstwa swego Naczelnego Wodza. Pan Anders pragnie »pochylić czoła« przed grobem swego Naczelnego Wodza. Ten człowiek, którego mój śp. Mąż przywrócił do życia, był przecież główną przyczyną śmierci Jego, mojej śp. Córki i tylu wartościowych osób. To jest bezczeszczenie pamięci mego Męża". Bardzo mocne słowa, ale do dziś nie wiemy, na jakiej podstawie wdowa po Sikorskim wysnuła takie wnioski.
Sikorski i Anders nie przepadali za sobą. Trudno mieć w tej kwestii wątpliwości. Jednocześnie jednak darzyli się szczególnego rodzaju szacunkiem, jaki zdarza się pomiędzy przeciwnikami doceniającymi wzajemnie swoją siłę. Zapewne Sikorski niejednokrotnie zastanawiał się nad zdymisjonowaniem, było nie było, swojego podkomendnego, ale ostatecznie, mimo pewnych manewrów czynionych w tym zakresie, nie zrobił tego. Nigdy nie zaatakował Andersa w sposób tak bezpardonowy, jak było to np. w wypadku Bolesława Wieniawy-Długoszowskiego. Podobnie Anders – jawnie sprzeciwiał się polityce Sikorskiego, nie ukrywał, że wolałby widzieć na jego stanowisku kogoś innego, ale zawsze w swoich atakach starał się być merytoryczny.
Sikorski chciał, aby wodzem tworzonej w ZSRR armii został gen. Stanisław Haller, ten jednak, o czym naczelny wódz nie mógł wtedy wiedzieć, od kwietnia 1940 r. spoczywał w masowym grobie pod Charkowem, zamordowany przez NKWD. Dlaczego na jego miejsce wybrał Andersa? Być może niebagatelne znaczenie miał fakt, że Anders podczas przewrotu majowego stanął po właściwej, zdaniem Sikorskiego, stronie. Generał Anders zapewnił o swojej lojalności w telegramie z 21 sierpnia 1941 r.: „Mogę zapewnić pana Generała, że uczynimy wszystko, co w naszej mocy, aby nie zawieść pokładanych w nas nadziei i walcząc ramię przy ramieniu ze sprzymierzonymi armiami, uwolnić Polskę od najeźdźcy (...)". Początkowo nic nie wskazywało więc na to, że coś obu generałów poróżni. Pierwsze zgrzyty pojawiły się, kiedy Anders omówił wzięcia udziału w tropieniu dawnych piłsudczyków w tworzącej się armii, do czego usilnie namawiał go Stanisław Kot.
Prawdziwy konflikt rozgorzał jednak na tle kwestii wyprowadzenia części lub całości sił polskich z ZSRR na Bliski Wschód. Sikorski początkowo kategorycznie się temu sprzeciwiał. Anders uważał, że wobec postawy Sowietów nie ma na co czekać, zaczął więc stawiać naczelnego wodza przed faktami dokonanymi. Ewakuację części oddziałów ustalił podczas bezpośredniej rozmowy ze Stalinem w marcu 1942 r., a Sikorski mógł tylko ten fakt przyjąć do wiadomości. Naczelnego wodza, wyjątkowo czułego na punkcie swojej władzy, musiało to bardzo zaboleć, ale rozpoczętej akcji nie był już w stanie zatrzymać. Konflikt zaognił się podczas odprawy w sztabie naczelnego wodza, która odbyła się pod koniec kwietnia 1942 r. w Londynie, i podczas kolejnej fazy ewakuacji.
Sytuacja uspokoiła się na chwilę po przetransportowaniu do Iranu całości polskich sił sformowanych w ZSRR. Żołnierze, oficerowie i cywile ewakuowani z sowieckiego piekła w dużej mierze pochodzili z Kresów, dlatego dość ugodowa polityka, jaką prowadził Sikorski wobec Moskwy, budziła ich niechęć. Anders, który zdawał sobie sprawę, że ustępstwa wobec Sowietów nic nie dają, a jedynie prowokują ich do jeszcze większej agresji, podsycał te niechętne Sikorskiemu nastroje, m.in. za pomocą artykułów publikowanych w wydawanej przez jego sztab gazetce „Orzeł Biały". O tym, jak nieprzyjazna dla naczelnego wodza atmosfera panowała w polskiej armii na Wschodzie, pisze w swojej książce „Opcja niemiecka" Piotr Zychowicz. W efekcie nawet tajne służby niemieckie, wykorzystując spenetrowaną przez nich organizację podziemną „Miecz i Pług", w lipcu 1943 r. próbowały nawiązać bezpośredni kontakt z dowódcą 2. Korpusu. Całą akcją dowodził Hans Merz z radomskiego gestapo, jednak zakończyła się ona całkowitym fiaskiem.
Konflikt między Andersem i Sikorskim narastał, ale wielu świadków tamtych wydarzeń podkreślało, że do pewnego odprężenia w stosunkach pomiędzy naczelnym wodzem a Andersem doszło podczas drugiej wizytacji Polskich Sił Zbrojnych na Wschodzie w czerwcu 1943 r. Anders był ugodowy, wyraźnie chciał zakopać topór wojenny. Zapewnił także Sikorskiego, że żołnierze są wobec niego lojalni, a spiski są marginesem: „Wyjaśniłem gen. Sikorskiemu, że to, co mu mówiono, nie odpowiada rzeczywistości, że gdy będzie wśród wojska, sam się najlepiej zorientuje w nastrojach, że włos mu z głowy nie spadnie w czasie pobytu wśród armii polskiej na Wschodzie. [...] Generał Sikorski uspokoił się, jak już nieraz się zdarzało, natychmiast i całkowicie i nastrój rozmowy stał się szczery i serdeczny". Prawdą jest, że gen. Anders nie pożegnał się z Sikorskim, gdy ten wracał do Londynu. Jednak wbrew teoriom spiskowym jedyną tego przyczyną była jego choroba – zapadł na malarię.
Osobiste ambicje, piekiełko emigracji, a także krecia robota obcych wywiadów były zarzewiem niechęci pomiędzy generałami, eskalującej od czasu do czasu w otwarty konflikt. Czy jednak były to wystarczające powody, by sięgnąć po środki niczym z szekspirowskiego dramatu i za pomocą skrytobójstwa wyeliminować przeciwnika? Można mieć poważne wątpliwości.
http://dzieje.pl/postacie/wladyslaw-sikorski
Urodził się 20 maja 1881 r. w Tuszowie Narodowym koło Mielca w zaborze austriackim.
Po ukończeniu gimnazjum w Rzeszowie podjął w 1898 r. na krótko naukę w tamtejszym seminarium nauczycielskim.
Od 1899 r. był uczniem III Gimnazjum Klasycznego we Lwowie, gdzie w 1902 r. uzyskał maturę.
W latach 1902-1908 studiował na Wydziale Inżynierii Politechniki Lwowskiej, otrzymując dyplom inżyniera.
W 1902 r. wstąpił do związanego z Ligą Narodową Związku Młodzieży Polskiej („Zet”), a od grudnia tego roku pełnił funkcję sekretarza koła Towarzystwa Szkoły Ludowej na Politechnice Lwowskiej, zostając w lutym 1904 r. jego prezesem.
Podczas studiów odbył jednoroczną służbę w armii austriackiej, uzyskując w 1905 r. stopień podporucznika.
Po powrocie na uczelnię od 1905 r. do 1907 r. był prezesem „Bratniej Pomocy”.
W 1907 r. prowadził wykłady na temat taktyki na kursach bojowo-wojskowych kół milicyjnych PPS. Słuchaczami tych kursów byli m.in. Józef Piłsudski, Walery Sławek i Kazimierz Sosnkowski.
W roku 1908 był współzałożycielem Związku Walki Czynnej, wchodząc w skład jego Rady Głównej i Wydziału, który odpowiadał za bieżące prace organizacji. Należał także do najważniejszych wykładowców na kursach wojskowych organizowanych przez ZWC.
Był jednym z głównych organizatorów na terenie Galicji wschodniej Związku Strzeleckiego. Po jego utworzeniu w 1910 r. objął stanowisko prezesa Wydziału Związku Strzeleckiego.
W założonym w tym samym roku we Lwowie Polskim Stronnictwie Postępowym pełnił obowiązki sekretarza. W 1912 r. jako jego reprezentant wszedł w skład Komisji Tymczasowej Skonfederowanych Stronnictw Niepodległościowych, w której sprawował funkcję m.in. komisarza wydziału wojskowego.
9 sierpnia 1914 r., po wybuchu wojny, mianowany został przez Józefa Piłsudskiego komisarzem wojskowym na Galicję, reprezentującym nieistniejący w rzeczywistości Rząd Narodowy.
Po powstaniu Naczelnego Komitetu Narodowego 17 sierpnia 1914 r. został szefem Departamentu Wojskowego Sekcji Zachodniej.
30 września 1914 r. mianowany został podpułkownikiem i dowódcą 4 pułku piechoty Legionów Polskich. Ostatecznie jednak decyzją austro-węgierskiej Naczelnej Komendy Armii (AOK) i Komendy Legionów pozostał na stanowisku szefa Departamentu Wojskowego.
W październiku 1914 r. przystąpił do organizacji szkoły podchorążych Legionów Polskich w Krakowie, zostając jej pierwszym komendantem.
W połowie 1915 r., po zajęciu Królestwa Polskiego przez wojska państw centralnych, jego zdecydowane stanowisko , jako szefa Departamentu Wojskowego NKN, co do dalszej rozbudowy Legionów Polskich stało się jedną z przyczyn konfliktu z Piłsudskim, który uważał, że powinna być ona uzależniona od jasnego stanowiska Niemiec i Austrii w sprawie polskiej.
19 lipca 1916 r. uzyskał stopień podpułkownika. Na przełomie września i października 1916 r. sprawował funkcję dowódcy 3 pułku piechoty Legionów, następnie powrócił na zajmowane dotąd stanowisko.
Po ogłoszeniu Aktu 5 listopada uczestniczył w pertraktacjach austriacko-niemieckich w sprawie utworzenia Polskiej Siły Zbrojnej.
15 marca 1917 r. mianowany został przez gen.-gub. Beselera szefem Krajowego Inspektoratu Zaciągu. W związku z przerwaniem działalności werbunkowej od 15 czerwca 1917 r. pełnił obowiązki komendanta Obozu Ćwiczeń PSZ w Zambrowie.
Po kryzysie przysięgowym 1 września 1917 r. został dowódcą Ośrodka Uzupełnień Polskiego Korpusu Posiłkowego w Bolechowie.
W konsekwencji wydania rozkazu aprobującego akcję II Brygady pod Rarańczą został 26 lutego 1918 r. internowany przez władze austriackie w obozie jenieckim w Dulfalvie na Węgrzech.
Po uwolnieniu w końcu kwietnia 1918 r. wyjechał do Lwowa. Od 22 października tego roku z upoważnienia Rady Regencyjnej organizował w Galicji jednostki Wojska Polskiego.
27 października 1918 r. Rada Regencyjna mianowała go szefem sztabu gen. Stanisława Puchalskiego, który dowodził wojskami polskimi w Galicji. Po dotarciu do Przemyśla, gdzie przebywał gen. Puchalski, zaskoczony został wybuchem zbrojnego konfliktu polsko-ukraińskiego. Unikając niewoli, objął dowództwo nad obroną zachodniej części miasta, a następnie udał się do Krakowa w celu zorganizowania pomocy dla Lwowa i Przemyśla.
21 listopada 1918 r. mianowany kwatermistrzem Armii „Wschód”.
6 stycznia 1919 r. został dowódcą samodzielnej grupy broniącej linii kolejowej pod Gródkiem Jagiellońskim, zdobywając w wyniku ryzykownego manewru Bartatów.
W marcu 1919 r., w trakcie ukraińskiej ofensywy, walczył już na czele dywizji piechoty, tocząc w kwietniu zwycięskie boje pod Stawczanami. Dowodząc nią brał udział w rozpoczętej 15 maja ofensywie wojsk polskich na froncie ukraińskim.
1 sierpnia 1919 r. został dowódcą 9 Dywizji Piechoty i Grupy Poleskiej.
26 lutego 1920 r. objął dowództwo operacji pomocniczej wobec przygotowywanej przez Piłsudskiego ofensywy na Ukrainie i doprowadził do zajęcia 5 marca Mozyrza i Kalenkowicz, ważnych węzłów komunikacyjnych.
W maju 1920 r. otrzymał stopień generała podporucznika (generała brygady).
Podczas wyprawy kijowskiej jego grupa opanowała linię Dniepru, zajmując m.in. stację Rzęczycę. Pomiędzy 11 a 14 czerwca przeprowadził skuteczną kontrakcję w rejonie Czarnobyla, a po załamaniu się frontu polskiego na Ukrainie do 29 czerwca odpierał ataki na Mozyrz i Kalenkowicze.
W trakcie ofensywy rozpoczętej w lipcu 1920 r. przez wojska sowieckie toczył walki o utrzymanie Brześcia.
11 sierpnia 1920 r. został dowódcą 5. Armii. Stojąc na jej czele przeprowadził kontruderzenie w kierunku Nasielska i Ciechanowa, wiążąc skutecznie od 15 sierpnia siły 15. i 3. Armii Czerwonej. Jego działania w istotny sposób przyczyniły się do zwycięstwa, które przyniosło uderzenie znad Wieprza.
27 sierpnia 1920 r. objął dowództwo nad 3 Armią, z którą z powodzeniem walczył na Wołyniu i Polesiu, zajmując m.in. 26 września Pińsk. Brał udział również w ostatnim etapie walk na froncie białorusko-litewskim.
28 lutego 1921 r. awansowany został do stopnia gen. porucznika (generała dywizji).
Od 1 kwietnia 1921 r. do 16 grudnia 1922 r. pełnił obowiązki szefa Sztabu Generalnego.
16 grudnia 1922 r., po zabójstwie prezydenta Gabriela Narutowicza, objął funkcje premiera i ministra spraw wewnętrznych, które pełnił do 26 maja 1923 r.
Od 30 listopada 1923 r. do 17 lutego 1924 r. był Generalnym Inspektorem Piechoty, a następnie do 14 listopada 1924 r. ministrem spraw wojskowych w rządzie Władysława Grabskiego.
26 listopada 1925 r. wszedł w skład Rady Wojennej, a 21 grudnia tego samego roku objął dowództwo Okręgu Korpusu VI we Lwowie.
Wobec zamachu majowego w 1926 r. zachował neutralność.
Zwolniony ze stanowiska 19 marca 1928 r., przeniesiony został do dyspozycji ministra spraw wojskowych. Bez przydziału służbowego pozostawał do września 1939 r.
W 1931 r. opublikował książkę „Polska i Francja w przeszłości i dobie współczesnej”.
Trzy lata później ukazała się jego najbardziej znana praca „Przyszła wojna. Jej możliwości i charakter oraz związane z nim zagadnienia obrony kraju”.
W okresie 1928-1932 przebywał za granicą, głównie we Francji i Szwajcarii. Angażując się w działalność opozycyjną wobec rządów piłsudczyków był w 1936 r. jednym z inicjatorów „Frontu Morges”.
W kampanii polskiej w 1939 r., pomimo starań, nie uzyskał przydziału bojowego.
18 września przekroczył granicę polsko-rumuńską, a 24 września przybył do Paryża.
28 września został wyznaczony dowódcą polskich sił zbrojnych mających powstać we Francji.
30 września prezydent Władysław Raczkiewicz mianował go prezesem Rady Ministrów i ministrem spraw wojskowych.
7 listopada 1939 r. dekretem prezydenckim powołany został na stanowisko Naczelnego Wodza Polskich Sił Zbrojnych.
Po klęsce Francji w czerwcu 1940 r. ewakuował się wraz z prezydentem i rządem do Wielkiej Brytanii, gdzie ponownie przystąpił do organizacji wojska polskiego.
24 grudnia 1940 r. uzyskał stopień generała broni.
W lipcu 1941 r., po wybuchu wojny niemiecko-sowieckiej, podpisał układ o współpracy wojskowej ze Związkiem Sowieckim, umożliwiający na jego obszarze organizację polskiej armii. Układ ten wywołał poważny kryzys wewnątrz rządu polskiego, którego główną przyczyną było niesprecyzowanie w nim kształtu polskiej granicy wschodniej.
26 września 1942 r. zrezygnował z funkcji ministra spraw wojskowych.
Zginął 4 lipca 1943 r. w katastrofie lotniczej koło Gibraltaru, której okoliczności do dziś nie zostały w pełni wyjaśnione.
Po uroczystym pogrzebie w Londynie, pochowany został na cmentarzu polskich lotników w Newark koło Nottingham.
17 września 1993 r. jego prochy spoczęły w krypcie św. Leonarda w podziemiach katedry na Wawelu.
Władysław Sikorski odznaczony był m.in.: orderem Virtuti Militari kl. II i V, Polonia Restituta kl. I i III, Krzyżem Niepodległości, czterokrotnie Krzyżem Walecznych oraz pośmiertnie Orderem Orła Białego. (PAP)
mjs
Zakorzeniony w historii Polski i Kresów Wschodnich. Przyjaciel ludzi, zwierząt i przyrody. Wiara i miłość do Boga i Człowieka. Autorytet Jan Paweł II
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura