Albatros ... z lotu ptaka Albatros ... z lotu ptaka
182
BLOG

Drogi bezdroża...

Albatros ... z lotu ptaka Albatros ... z lotu ptaka Polityka Obserwuj notkę 0

Czy drogowskazy zostały już dawno ustawione ?

Znalezione obrazy dla zapytania drogowskaz ameryka polska

XIX-wieczny drogowskaz

Archeowieści800 × 600Wyszukiwanie obrazem
drogowskaz XIX wiek Wiechlice


Znalezione obrazy dla zapytania drogowskaz ameryka polska

Sojusz USA i Izraela. Skąd wzięły się "specjalne relacje"? - WP ...

WP Wiadomości600 × 400Wyszukiwanie obrazem
Prezydent USA Barack Obama i premier Izraela Benjamin Netanjahu


Biały Kruk

Najniebiezpieczny człowiek świata


Znalezione obrazy dla zapytania fundacja batorego soros



Rząd będzie dążył do pozbycia się z Polski organizacji Sorosa ...

NDIE.PL640 × 426Wyszukiwanie obrazem
Działająca w Polsce Fundacja Batorego finansowana przez George'a Sorosa może być kolejną instytucją po węgierskim Uniwersytecie Środkowoeuropejskim, ...



Podobny obraz



Soros kupił akcje Agory - Nowy Dziennik - Polish Daily News - wydarzenia, informacje, wiadomości

dziennik.com560 × 483Wyszukiwanie obrazem
Fundusz MDIF, finansowany przez miliardera i spekulanta George'a Sorosa, kupił 11,2 proc. udziałów Agory, wydawcy „Gazety Wyborczej”, wart ok. 13 mln dolarów, czyli 51 mln złotych....


Kim jest George Soros? Czy szykuje w Polsce nowy Majdan przeciw ...

wiadomosci.dziennik.pl › Wiadomości › Świat
24 lip 2017 - Dyrektor Fundacji Batorego zapewnia, że w pojawieniu się Sorosa w Polsce nie ma żadnej wielkiej tajemnicy. – Jego zainteresowanie Europą Wschodnią, z której przecież pochodzi, było powszechnie znane, kiedy więc Zbigniew Janas, czyli szef Solidarności z Ursusa, był w Stanach i miał okazję go ...

Jak Soros rękami polskiej fundacji rozdzielał lewakom pieniądze ...

telewizjarepublika.pl/jak-soros-rekami-polskiej-fundacji-rozdzielal-lewakom-pieniadz...
29 mar 2017 - W Polsce dystrybucją środków w ostatnich pięciu latach w ramach programu „Obywatele dla demokracji” zajmowała się Fundacja im. Stefana Batorego. Jej założycielem jest George Soros, amerykański miliarder, sympatyk „Gazety Wyborczej” – niedawno zainwestował 17 mln dol. w Agorę, jej wydawcę.

Fundacja Georga Sorosa chce zakneblować usta Polakom

alexjones.pl/.../65901-fundacja-georga-sorosa-chce-zakneblowac-usta-polakom-wide...
22 wrz 2015 - Założona przez Georga Sorosa Fundacja Batorego wspiera działanie programu Obywatele Dla Demokracji. Program o budżecie 150 mln zł, finansowany jest ze środków Mechanizmu Finansowego Europejskiego Obszaru Gospodarczego. W ramach programu o dofinansowanie mogą ubiegać się ...

Kaczyński i Gliński wychwalają Fundację im. Stefana Batorego ...

https://oko.press/kaczynski-glinski-wychwalaja-fundacje-im-stefana-batorego-popraw...
27 lip 2017 - W debacie publicznej Fundacja Batorego wzbudza ataki skrajnej prawicy, a nawet mainstreamu PiS, przy czym uruchamiana jest retoryka obcej agentury i zagranicznej finansjery, którą usoabia postać Georga Sorosa – jedenego z założycieli fundacji. Miałoby to – tak jak stało się w Rosji i na Węgrzech ...

18 mld dol od George'a Sorosa na wsparcie demokracji. Na prawicy ...

https://opinie.wp.pl/18-mld-dol-od-georgea-sorosa-na-wsparcie-demokracji-na-prawi...
19 paź 2017 - Ale puśćmy na chwilę wodze fantazji, tak jak regularnie robią to autorzy wPolityce, Niezależnej czy "Wiadomości", i załóżmy, że Soros postanowi wydać całe 18 miliardów dolarów (ponad 64 mld zł) na Polskę. Głównym beneficjantem Open Society Foundation jest Fundacja Batorego, założona przez ...

Soros daje 150 mln na walkę o demokrację w Polsce - amerbroker.pl

amerbroker.pl/?go=content&action=show&id=176
Soros mocno wspiera program Obywatele dla Demokracji. Program ma budżet o wartości 150 mln zl i jest już realizowany poprzez finansowanie ze środków tzw. Mechanizmu Finansowego Europejskiego Obszaru Gospodarczego. Pieniędzmi dysponuje Fundacja Batorego, założona przez Sorosa.. O dofinansowanie z ...


Znalezione obrazy dla zapytania fundacja batorego soros

Konferencja Jarosława Kaczyńskiego i Piotra Glińskiego w Fundacji ...YouTube1280 × 720Wyszukiwanie obrazemKonferencja Jarosława Kaczyńskiego i Piotra Glińskiego w Fundacji Batorego

Sensacja! Dudą kierują ludzie z fundacji Georga Sorosa!

www.klubinteligencjipolskiej.pl/.../sensacja-duda-kieruja-ludzie-z-fundacji-georga-sor...
30 sie 2017 - Dudą kierują ludzie z fundacji Georga SorosaBatorego F - Smolar To jest totalny skandal! Nie wiem, czy takie działanie Dudy w tak bardzo ważnej sprawie – niejako na zleceniefundacji Sorosa – nie kwalifikuje się pod Trybunał Stanu? Bo co innego z tym można zrobić? – Na taczce przecież wywieźć go ...

http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=4119

Na końcu „krętej drogi”

Komentarz    tygodnik „Goniec” (Toronto)    14 stycznia 2018

Chwała tym, co walczyli o prawdę na czele z Antonim Macierewiczem” - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński, przemawiając na styczniowej miesięcznicy smoleńskiej – dodając, że „nasza droga (...)czasem ze względu na okoliczności jest kręta. Ufajcie, że idziemy razem w tym samym kierunku”. Te słowa padły w dzień po głębokiej „rekonstrukcji rządu”, z którego usunięty został Antoni Macierewicz, Jan Szyszko i Witold Waszczykowski, podobnie jak wcześniej – premier Beata Szydło, od której zagadkowego odwołania ta „rekonstrukcja” się zaczęła. Rzeczywiście, kręte to wszystko, żeby nie powiedzieć – krętackie. No bo jakże to? Z jednej strony „chwała”, a jednocześnie – won z rządu, won ze stanowiska ministra obrony? Takim językiem „chwała” nie przemawia. Chwała przemawia całkiem inaczej. To prawie jak w kolędzie „Bóg się rodzi”, gdzie śpiewamy między innymi „wzgardzony okryty chwałą”. Ale Franciszkowi Karpińskiemu, który tę kolędę napisał, chodziło o ukazanie serii paradoksów: „ogień krzepnie, blask ciemnieje”, podczas gdy w tym przypadku podejrzewam raczej krętactwo. Ale krętactwo pojawia się zazwyczaj wtedy, gdy trzeba za wszelką cenę ukryć coś kompromitującego. Czyż nie to właśnie miał na myśli prezes Kaczyński, przyznając, że „nasza droga (…) jest kręta” ze względu na „okoliczności” - ale przezornie powstrzymał się od zdefiniowania tych zagadkowych „okoliczności”, a tylko zaapelował o „zaufanie”, że „nadal idziemy razem w tym samym kierunku”. To akurat może być prawdą na takiej samej zasadzie, że szczury idą w tym samym kierunku co i szczurołap-flecista, ale oczywiście każdy w innym celu. W tej sytuacji uchylmy nieco zasłonę skrywającą owe tajemnicze „okoliczności” i spróbujmy zastanowić się, w jakimże to kierunku prezes Kaczyński prowadzi zarówno tych, co mu ufają, jak i wszystkich pozostałych, to znaczy – całe państwo.

Zacznijmy od przypomnienia, że Lech Kaczyński uczestniczył w naradach w Magdalence, gdzie generał Kiszczak wraz z gronem osób zaufanych uściślał i konkretyzował ogólne postanowienia, jakie w sprawie transformacji ustrojowej w naszym nieszczęśliwym kraju podjęli Sowieciarze do spółki z Amerykanami, z ramienia których projektantem i inspektorem nadzoru był urzędnik Departamentu Stanu pan Daniel Fried, późniejszy ambasador USA w Warszawie, a obecnie znowu urzędnik Departamentu Stanu, tyle, że wyższej już rangi. Jakie były szczegóły tych ustaleń – tego nie wiem, ale przypominam sobie odpowiedź, jakiej na łamach „Gazety Wyborczej” udzielił był w pierwszej połowie lat 90-tych Stefan Bratkowski Stanisławowi Jankowskiemu „Agatonowi”, który dziwował się, że w „wolnej Polsce” komuna nie tylko jest bezkarna, ale się panoszy. To dlatego – wyjaśnił red. Bratkowski – że w Magdalence zostały udzielone pewne gwarancje, których trzeba dotrzymywać. Te gwarancje obejmowały również scenę polityczną – że mianowicie nie zostaną na nią dopuszczeni „ekstremiści”, to znaczy – uważany za największe zagrożenie ruch chrześcijańsko-narodowy. Oczywiście wtedy zakazać wprost tego nie wypadało, bo zaraz pojawiłyby się jeszcze większe wątpliwości co do autentyczności naszej młodej demokracji, toteż ZCh-N najpierw się pojawił, ale właśnie Jarosław Kaczyński wystawił mu recenzję, że jest on „najkrótszą drogą do dechrystianizacji Polski”, wskutek czego Zch-N wkrótce umarł śmiercią naturalną, a jego miejsce zajęło Porozumienie Centrum, próbujące zmonopolizować nie tylko „prawicę”, ale również „patriotyzm”. Porozumienie Centrum nastręczyło skołowanemu narodowi na prezydenta Lecha Wałęsę w charakterze jasnego idola, przy którym Lech Kaczyński został szefem Biura Bezpieczeństwa Narodowego, a Jarosław politykował na terenie parlamentarno-rządowym. Wydawało się, że prawa strona politycznej sceny została solidnie zabetonowana, ale stare kiejkuty miały swoje widoki, więc, Mieczysław Wachowski bez specjalnego trudu całe to towarzystwo rozgonił i w wyborach w roku 1993 do rządów triumfalnie wróciła komuna w postaci SLD i PSL. Potem na fasadę wysunięta została Solidarność w postaci AWS, która w koalicji z Unią Wolności zużywała się moralnie, aż wreszcie zniknęła bez śladu w roku 2001, kiedy to ponownie zatriumfowała komuna tym bardziej, że prezydentem zaś, po przegranej Lecha Wałęsy w roku 1995 został na dwie kadencje Aleksander Kwaśniewski. W tej sytuacji niepodobna nie przypomnieć spiżowej sentencji Józefa Stalina, że w demokracji najważniejsze jest przygotowanie odpowiedniej alternatywy dla wyborców. A jak rozpoznać, czy alternatywa została przygotowana prawidłowo? Tak, że bez względu na to, kto wybory wygra, będą one wygrane.

Sytuacja z roku 1990 powtórzyła się i to z nawiązką, w roku 2005, kiedy to prezydentem został Lech Kaczyński, a szef zwycięskiego Prawa i Sprawiedliwości wysunął na premiera Kazimierza Marcinkiewicza, by po kilku miesiącach ustąpić miejsca samemu prezesowi Jarosławowi Kaczyńskiemu, który siłą inercji na stanowisku premiera dotrwał do listopada 2007 roku, kiedy to jego miejsce zajął Donald Tusk. We wrześniu 2009 roku amerykański prezydent Obama dokonał „resetu” w stosunkach amerykańsko-rosyjskich, wycofując USA z aktywnej polityki w Europie Środkowo-Wschodniej, a 10 kwietnia 2010 roku miała miejsce katastrofa smoleńska w której zginął prezydent Lech Kaczyński i 95 innych osób. Jednak w roku 2013 USA wróciły do aktywnej polityki w naszej części Europy i rozpoczęły się przygotowania do przebudowy politycznej sceny pod kątem potrzeb, jaka Stany Zjednoczone zamierzały prowadzić w tym zakątku świata. W tym celu trzech kelnerów – i tak dalej – co w 2015 roku doprowadziło do obsadzenia stanowiska prezydenta państwa przez rok wcześniej nikomu nie znanego jako samodzielnego polityka Andrzeja Dudę, podczas gdy PiS wygrało też wybory parlamentarne i utworzyło rząd panią Beatą Szydło na czele. W grudniu przeciwko pani Szydło opozycja wysunęła wniosek o wotum nieufności, który został odrzucony, a pani premier podczas debaty uzyskała recenzję najlepszego premiera III RP – i jeszcze tego samego dnia została zdymisjonowana na rzecz Mateusza Morawieckiego, który 9 stycznia dokonał „głębokiej rekonstrukcji” rządu, usuwając z niego ministra Obrony Antoniego Macierewicza, ministra środowiska Jana Szyszkę i ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego.

Dlaczego tak się stało? Oto prezydent Andrzej Duda dopuścił się wobec swego wynalazcy felonii, co pozycję Jarosława Kaczyńskiego osłabiło tak, jakby mu ktoś złamał jedną nogę. Prezydent Duda, występując przeciwko swemu wynalazcy, pozbawił się sympatii PiS, więc musiał poszukiwać politycznych sojuszników – i stare kiejkuty mu się w tym charakterze nastręczyły – ale nie za darmo, tylko za cenę głowy Antoniego Macierewicza na tacy. I prezydent Duda wywiązał się z obstalunku, co jednak wymagało aprobaty prezesa Kaczyńskiego. Dlaczego? Dlatego, że osłabiony na skutek felonii swego wynalazku prezes Kaczyński zaczął cofać się na całej linii pod naporem Niemiec i starych kiejkutów, którzy organizują awantury w kraju. W rezultacie stare kiejkuty za pośrednictwem prezydenta odzyskały wpływ na politykę państwa, a premier Morawiecki otrzymał zadanie „ocieplenia stosunków z Unią Europejską”. Sęk w tym, że o „ocieplenie” może dokonać się poprzez wywieszenie przez Polskę białej flagi, która, gwoli udelektowania wyznawców pana prezesa, będzie przyozdobiona mnóstwem kolorowych wstążeczek, mających zakrywać bezwstydną białość. Ale to nie koniec „krętej drogi”, bo skoro pan prezes cofa się na całej linii, to warto zapytać – dokąd? Myślę, że pod żydowski parasol ochronny, który obiecał rozpiąć nad nim najnowszy przyjaciel Polski, pan Jonny Daniels. Jaką cenę Polska będzie musiała za to zapłacić? Wydaje się, że odpowiedź już znamy, a to z uwagi na proces, jaki toczy się w amerykańskiej legislaturze w sprawie ustawy JUST, jaką 12 grudnia zatwierdził amerykański Senat i która wkrótce może trafić na biurko prezydenta Trumpa. Daje ona Stanom Zjednoczonym możliwość wywierania na Polskę rozmaitych nacisków w razie gdyby ociągała się z realizacją żydowskich roszczeń majątkowych, szacowanych na 65 mld dolarów. Realizacja tych roszczeń oznaczałaby, że Polacy za własne pieniądze zafundowaliby sobie we własnym kraju szlachtę jerozolimską. W tej sytuacji cóż innego pozostaje, jak zaufać, że to wszystko dla naszego dobra? Toteż nic dziwnego, że w przemówieniu skierowanym do uczestników ostatniej miesięcznicy smoleńskiej, prezes Kaczyński nawet nie próbował opisywać „krętej drogi” do świetlanej przyszłości, tylko apelował o zaufanie, że „idziemy w tym samym kierunku”. Ano nie da się ukryć, że to niestety prawda.

Okazało się, że nieprzejednana opozycja została takim nieoczekiwanym zwrotem sytuacji zaskoczona do tego stopnia, że okazała się doń absolutnie pod żadnym względem nieprzygotowana, co nieubłaganym palcem wytknęły jej stare kiejkuty za pośrednictwem telewizyjnej stacji TVN, którą od początku podejrzewam o niebezpieczne związki z nimi. Najwyraźniej stare kiejkuty musiały oczekiwać, że pan Grzegorz Schetyna potrafi coś wymyślić, podobnie jak pani Lubnauer ze swoimi koleżankami z Nowoczesnej. Widać, że i u starych kiejkutów nietęgo, no ale to drobiazg w porównaniu z perspektywą, że „dobra zmiana” może zakończyć się w żydowskich objęciach.

Stanisław Michalkiewicz

Stały komentarz Stanisława Michalkiewicza ukazuje się w każdym numerze tygodnika „Goniec” (Toronto, Kanada).



http://niedziela.pl/artykul/127972/nd/Najniebezpieczniejszy-czlowiek-swiata



George Soros. Imię i nazwisko, które kryje wiele groźnych tajemnic, budzi postrach na giełdach i wśród polityków, wprawia w zachwyt wszelkiej maści postępowców, powoduje zgrzyt zębów u patriotów i chrześcijan. Niezależnie od towarzyszących jego nazwisku emocji nie ulega wątpliwości, że ten 86-letni megaspekulant należy do najbardziej wpływowych osób świata, a jego macki sięgają także w głąb naszego kraju.

Fundacja Batorego


Człowiek taki powinien mieć zatem prześwietlony z wielu stron życiorys, gdyż jego idee oraz decyzje odbijają się także na życiu codziennym Polaków. Przez wiele dekad Soros pozostawał w cieniu, potężnym cieniu rzucanym przez setki swoich instytucji, fundacji czy stowarzyszeń. Teraz to się zmienia. Książka „George Soros. Najniebezpieczniejszy człowiek świata” wydawnictwa Biały Kruk odsłania sylwetkę tego zimnego superkrupiera, dla którego kasynem jest cały świat, a poszczególny człowiek – niczym więcej niż kulką w ruletce. Autorem tej demaskatorskiej biografii Sorosa jest niemiecki dziennikarz śledczy, znany politolog i publicysta Andreas von Rétyi. Mrówczą pracą zebrał tysiące faktów z życia George’a Sorosa i ułożył pojedyncze kamyczki mozaiki, która ukazuje obraz cynicznego i bezwzględnego człowieka zasłaniającego swe prawdziwe cele filantropią i walką o demokrację.

Ciemna strona oblicza Sorosa objawiła się pierwszy raz na wielką skalę w 1992 r., kiedy to na giełdzie spekulując przeciwko brytyjskiemu funtowi, doprowadził do załamania się tej waluty. „W Wielkiej Brytanii odbiło się to jednak również na hipotekach – rodziny odczuły to w wyjątkowo bolesny sposób. Szalejąca już i bez tego recesja jeszcze się pogłębiła” – pisze Rétyi w książce „George Soros. Najniebezpieczniejszy człowiek świata”. Losem tych rodzin kreowany w mediach na przyjaciela ludzkości osobnik jednak się nie przejął, gdyż własny zysk był dla niego świętością. „Wówczas w ciągu kilku tygodni funt stracił do starej dobrej marki około 15 proc., a w stosunku do dolara wręcz 25 proc. Soros zgarnął dzięki temu około miliard dolarów” – możemy dalej przeczytać w książce. Parę lat później kilku megaspekulatnów na czele z Sorosem wywołało podobny kryzys walutowy w Azji. Jego skutki w ubogich krajach, takich jak np. Tajlandia, były jednak dużo tragiczniejsze, azjatyckie waluty potraciły z dnia na dzień na wartości 50 proc., doszło do masowych plajt, samobójstw, wielkich strajków, bezrobocia. Soros takimi „skutkami ubocznymi” się nie przejmuje, mówi bowiem: „jak nie ja, to kto inny by to zrobił”. Czyż można winić go za to, że okazał się sprytniejszy od innych? Oto chora logika megaspekulanta.

Prawdziwym zagrożeniem jest nie tyle bogactwo Sorosa, ile to, że uznał się on za filozofa i zbawcę świata. Wykorzystał olbrzymie środki wygenerowane głównie przez gigantyczne spekulacje walutowe, aby opleść cały glob swoimi instytucjami, fundacjami, instytutami, redakcjami lansującymi antykatolicki światopogląd. Tych instytucji są tysiące w 90 krajach, w tym nawet 80 uniwersytetów; od pewnego czasu Soros położył nacisk na edukację. Lansują one tylko poglądy oparte na teoriach liberalnych i lewicowych, popierają aborcję, eutanazję, tzw. małżeństwa homoseksualne i w ogóle środowiska LGBT. Soros jest wrogiem wszystkiego, co narodowe, patriotyczne, tradycyjne. Jego zdaniem, państwa powinny w ogóle zniknąć.

Mistrzowsko zwraca na to uwagę w swej książce Andreas von Rétyi, odsłaniając mechanizmy, które wprawia w ruch Soros, by kierować światem. To, co do niedawna można było nazywać teorią spiskową, tutaj ukazane jest czarno na białym jako rzeczywistość, autor posługuje się tysiącami faktów, a każdy swój wywód popiera dokumentami. W ten sposób dowiadujemy się, jaki wpływ George Soros miał na tzw. arabską wiosnę, która zamiast obiecywanej demokracji przyniosła śmierć tysiącom ludzi –głównie chrześcijan, na wojnę na Ukrainie, na Polskę okresu transformacji czy na obecny kryzys imigracyjny. Dodajmy, że u nas jego „dzieckiem” jest osławiona Fundacja Batorego, że ostatnio wsparł grubymi milionami Agorę, że w 2012 r. prezydent Komorowski odznaczył go Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Zasługi...

Książka jest kopalnią informacji na temat osoby, którą zgodnie z tytułem należy zaliczyć do najniebezpieczniejszych ludzi świata. Jednakże te wszystkie informacje spinają się w jedną logiczną całość – ukazującą gęstą sieć wpływów. „Powinno być jasne, że tego rodzaju i tak szeroko zakrojona działalność – wykonywana w dodatku przez sieć założoną i kierowaną przez pojedynczą, prywatną osobę, która wyraźnie ingeruje w politykę – przedstawia potencjalne zagrożenie. Chodzi o wpływ na wydarzenia polityczne na wielką skalę w interesie jednej osoby, zaopatrzonej w ogromne środki finansowe, która wyprowadzała już z równowagi całe gospodarki. W dodatku ta działalność w dużej mierze wymyka się publicznej świadomości, a przez to także kontroli” – ostrzega Andreas von Rétyi w książce „George Soros. Najniebezpieczniejszy człowiek świata”.

Najskuteczniejszym sposobem, by się takim działaniom przeciwstawić, jest wiedza i świadomość. I dlatego właśnie ta książka jest tak cenna. Ponieważ Soros świetnie gra rolę światowej rangi filantropa, trzeba wiedzieć, co za tą maską się ukrywa. Książka Białego Kruka jest nie tylko fascynującą lekturą, ale dostarcza także wielką porcję argumentów do światopoglądowych czy politycznych dyskusji, jakże często prowadzonych w naszym kraju.

Andreas von Rétyi, „George Soros. Najniebezpieczniejszy człowiek świata”. Wydawnictwo Biały Kruk, ul. Szwedzka 38, 30-324 Kraków, 12 254 56 02


Podobny obraz


Żydzi o katolikach, katolicy o żydach - info.wiara.pl

info.wiara.pl500 × 333Wyszukiwanie obrazem
„Jak uczymy o sobie nawzajem w naszych szkołach religijnych?”.



http://www.nydailynews.com/news/politics/lupica-donald-trump-winning-unclear-article-1.2322649


Czasami cała sprawa z Donaldem Trumpem przypomina o trasie Charlie Sheen "Violent Torpedo of Truth / Defeat is not a Option", kiedy Sheen została zwolniona ze swojego telewizyjnego programu i pojawiła się na scenie w "Duh. Wygraj "T-shirt i porozmawiaj o swoim DNA Adonisa. Tyle że Trump, który zwykł strzelać do ludzi w swoim własnym programie, naprawdę wygrywa właśnie teraz. Po prostu nie jest jasne, co dokładnie.

Donald Trump, który zwykł strzelać do ludzi w swoim własnym programie, naprawdę wygrywa właśnie teraz. Po prostu nie jest jasne, co dokładnie.

Zakorzeniony w historii Polski i Kresów Wschodnich. Przyjaciel ludzi, zwierząt i przyrody. Wiara i miłość do Boga i Człowieka. Autorytet Jan Paweł II

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka