Albatros ... z lotu ptaka Albatros ... z lotu ptaka
303
BLOG

Bundesarchiv Katyn

Albatros ... z lotu ptaka Albatros ... z lotu ptaka Polityka historyczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 0



Między Gibraltarem a Katyniem

http://www.kworum.com.pl/art3138,miedzy_gibraltarem_a_katyniem.html





Nie ten umiera co właśnie umiera 
Lecz ten, co żyjąc w martwej kroczy chwale 
Więc ci, co zginęli, poszli w bohatery 
Ci, co przeżyli - muszą walczyć dalej 

Jacek Kaczmarski, Samosierra




Na wstępie chciałbym zaznaczyć, aby nie było żadnych wątpliwości: kreślę te słowa z perspektywy człowieka niewierzącego w wypadek na smoleńskim lotnisku. Piszę ten tekst jako osoba, która nie wsiądzie do pociągu zwanego „pojednaniem”. Pojednaniem polsko – rosyjskim. Dlatego ci spośród czytelników, którzy rozpoczęli lekturę tego tekstu, a uważają, że taki ktoś jak ja to oszołom ogarnięty teorią spisku, niech zaprzestaną czytania. Zapraszam do lektury tych, którzy mają wątpliwości co do przebiegu zdarzeń z 10 kwietnia 2010 r.

Od momentu wyboru śp. Lecha Kaczyńskiego na urząd Prezydenta RP (na którego sam głosowałem) oraz zwycięstwa wyborczego PiS w tym samym roku (na którą to partię wtedy nie głosowałem) zastanawiałem się czy deklarowany przez obu polityków program będzie realizowany. Czy nastąpi rozliczanie z PRL? Czy rozpocznie się proces tworzenia lepszego prawa? Czy przywróci się autorytet najwyższym instytucjom? 

Z każdym miesiącem niemalże odpowiedź na stawiane sobie pytania była pozytywna. Moja sympatia do PiS - u rosła, a osoba Lecha Kaczyńskiego cieszyła się u mnie coraz większym szacunkiem. Polityka historyczna, przywracanie godności bohaterom Solidarności, Żołnierzom Wyklętym, wreszcie aktywna polityka zagraniczna, której apogeum przypadło na heroiczną wyprawę do zaatakowanej przez Rosję w 2008 r. Gruzji i udzielenie poparcia jej narodowi – to wszystko napawało mnie na nowo dumą z bycia Polakiem. Lech Kaczyński przywrócił mi moją obywatelską godność. Mój głos oddany w 2005 r. po raz pierwszy nie był zmarnowany. Był cegiełką w tej olbrzymiej budowli jaką wznosił nasz Prezydent. Czułem radość z tego, że mogłem się do tego przyczynić. 

Jednocześnie obserwowałem zmagania PiS – u w trudzie rozliczania przestępczej działalności byłych komunistycznych służb. Kibicowałem Antoniemu Macierewiczowi i całej powołanej przez niego komisji zajmującej się likwidacją WSI. Nie wierzyłem, że uda się gładko rozwiązać tę instytucję. Moje (i nie tylko moje) obawy okazały się słuszne. W roku 2007 r. rząd Jarosława Kaczyńskiego w wyniku m.in. działalności dobrze usadowionego „śpiocha” (miłośnika nocnych spacerów po 40. piętrze jednego z warszawskich hoteli) musiał ratować się przed konstruktywnym wotum nieufności „koalicji strachu” i oddał władzę, licząc zapewne, że wybory dadzą inny niż w rzeczywistości wynik. Że społeczeństwo polskie zrozumie sytuację, której jest świadkiem i na nowo da mandat, tym razem wzmocniony, do dokończenia zmian. Niestety stało się inaczej. 

Przegrana PiS – u w 2007 r. była dla mnie osobistą przegraną, mimo, że nie kandydowałem do żadnej z izb. Ogłoszenie w pamiętny wieczór wyborczy zwycięstwa PO było dla mnie (do sobotniego poranka 10 kwietnia) największym ciosem jako dorosłego obywatela RP. Kiedy oglądałem w telewizji tłumy radosnych ze zwycięstwa partii Donalda Tuska „młodych, wykształconych, z dużych miast” ogarniała mnie, po raz pierwszy chęć emigracji. Przypomniałem sobie wtedy powiedzenie, że żmija kąsa najmocniej kiedy zdycha. Tą żmiją miało być środowisko WSI, które odniosło (zza swego grobu, jakby się wydawało) zwycięstwo nad Jarosławem Kaczyńskim. Odtąd Prezydent i jego otoczenie zostało ostatnim bastionem obozu niepodległościowego. Przyczółkiem, z którego w przyszłości rozwinąć się miała kontrofensywa. Wtedy wydawało mi się, że żmija pokąsała najmocniej jak potrafiła. 10 kwietnia zmieniłem zdanie…

W lutym napisałem swój prywatny apel http://blogmedia24.pl/node/25250 do Prezydenta i środowisk patriotycznych, aby nie jechać do Katynia, tylko zorganizować własne uroczystości poświęcone rocznicy tego sowieckiego ludobójstwa na Polakach gdzieś w Polsce. W miejscu którejś z komunistycznych zbrodni, jakich wiele popełniono po 1944 r. Strona rosyjska zaangażowana była w maksymalne uprzykrzenie Lechowi Kaczyńskiemu wyjazdu do Katynia. Przypomnijmy sobie co wyczyniał m in. ambasador rosyjski przezwany przeze mnie, z całą odpowiedzialnością za słowo – Repninem. Uważałem i uważam dotąd, że zagrywki strony rosyjskiej w uniemożliwieniu Prezydentowi RP udziału w oficjalnych uroczystościach 70. rocznicy zbrodni katyńskiej obrażają urząd prezydenta, a co za tym idzie nasz naród. Wszak Prezydent jest głową państwa wybraną w powszechnych wyborach. Po 10 kwietnia nie usłyszałem słowa przepraszam ani od rzeczonego Repnina, ani od premiera Putina, ani od Miedwiediewa! Być może kiedy będziecie Państwo czytać ten tekst, przeprosiny za ten afront jaki nas spotkał padną. Ale szczerze w to wątpię.

W konsekwencji nasz Prezydent leciał do Smoleńska wraz z delegacją na niechcianą przez rosyjskich włodarzy, prawie prywatną uroczystość. Nie zapewniono mu odpowiedniego bezpieczeństwa. Zupełnie jakby nie był głową państwa tylko prywatną osobą. Brakowało tylko widoku polskiego prezydenta i uczestników delegacji ratujących się ze spadającego samolotu przy pomocy spadochronów. Ten widok ośmieszyłby niewątpliwie zarówno samego Lecha Kaczyńskiego jak i katyńskie uroczystości. Dopiero krajowe media i zagraniczni korespondenci mieliby z czego dworować. Ale ktoś rozpisał inny scenariusz kolejnej odsłony „katyńskich przedstawień”. 

Kiedy oglądałem film z ostatniej drogi gen. Władysława Sikorskiego zastanawiałem się co czuli Polacy w tak dramatycznej dla sprawy polskiej chwili. Oczywiście spora cześć naszych rodaków cieszyła się ze śmierci nielubianego generała. Generała, który po wrześniu 39 r. sprawował swą władzę twardą ręką, internował swych oponentów, rozliczał poprzednią ekipę. Wielu spośród nich wznosiło po 4 lipca 1943 r. toast „Zdrowie Liberatora!”. Ale wielu Polaków, zwłaszcza tych w okupowanym kraju ogarnęła rozpacz. Śmierć Wodza Naczelnego zwiastowała wszystko co dla Polski najgorsze. I rzeczywiście, wraz z jego odejściem (oraz jego najbliższych współpracowników, w tym córki!) pogrzebana została sprawa katyńska, której całkowite ujawnienie mogło zmienić koleje wojny. Można stwierdzić że zamach w Gibraltarze (bo w wypadek Liberatora nie wierzę tak samo jak w wypadek Tupolewa) to mord założycielski PRL. Razem z generałem Sikorskim przepadły katyńskie dokumenty całe dossier sowieckiej zbrodni ludobójstwa. Świat uwierzył w sowieckie kłamstwo, że Katyń to zbrodnia niemiecka. 

10 kwietnia 2010 r. już wiedziałem co czuli Polacy słysząc o śmierci Sikorskiego. Wraz z Lechem Kaczyńskim odeszli jego zaufani współpracownicy. Depozytariusze wiedzy niewygodnej dla pewnych polityków a zebranej m.in. w aneksie do raportu o likwidacji WSI. Odszedł szef IPN stojący na straży tzw. zbioru zastrzeżonego, w którym zgromadzone jest z kolei dossier wielu ukrywających swą przeszłość osobistości polskiego życia publicznego. Odeszli najwyżsi dowódcy polskiego wojska. „Generałowie nadal giną w czasie pokoju” chciałoby się powiedzieć za Krzysztofem Kąkolewskim. No właśnie – czy mamy czas pokoju?

Jeśli śmierć Lecha Kaczyńskiego nie była wypadkiem, a osobiście tak zakładam, jakie z tego płyną dla nas wnioski?

Włodarze Rosji przystępują do ostatecznej eliminacji negatywnych skutków „największej katastrofy” XX w. jaką był upadek ZSRS (tak mówił o tym W. Putin). Odbudowują również blok państw znajdujących się od 1944 r. pod „okupacją przez przedstawiciela” (określenie prof. Marka Chodakiewicza), czyli „rodzime” partie komunistyczne. Oczywiste jest, że Polska jest w tej operacji krajem kluczowym. Zneutralizowanie w niej środowiska niepodległościowego, które rozpoczęło po 2005 r. żmudną drogę do stopniowego, powolnego odzyskiwania suwerenności to najważniejsze zadanie dla rosyjskich planistów. Zniszczenie ośrodka prezydenckiego, jak wspomniałem przyczółka, z którego obóz niepodległościowy przystąpiłby w stosownym momencie do kontrofensywy to majstersztyk. Ale też odsłonięcie swych wpływów.

Mówi się o znakach. Tak, Opatrzność Boża jak nigdy po 1989 r. przemawia do nas poprzez te tragiczne wydarzenia. Po raz kolejny w polskiej historii jesteśmy aktywnymi uczestnikami tragizmu naszych losów. Naszym udziałem są emocje, których doświadczali świadkowie ostatniej drogi Romualda Traugutta, Władysława Sikorskiego czy ks. Jerzego Popiełuszki. Historia zatacza koło… Czujemy swąd, nie zawaham się tego napisać, całopalnej ofiary na ołtarzu ojczystych dziejów.

Śmierć Prezydenta i jego najbliższych współpracowników zadaje nam straszliwy cios, po którym być może się nie podniesiemy, ale jednocześnie odsłania nam prawdziwe oblicze naszych wrogów. Jeśli tylko odczytamy znaki a nie utkniemy w matriksie jaki nam po 89 r. zbudowano możemy podjąć próbę konfrontacji. Oby tylko nie stała się nową odsłoną tragicznego losu konfederacji barskiej, insurekcji kościuszkowskiej i pozostałych powstań. Wtedy nastąpiłoby ostateczne „dorżnięcie watahy”.

Znaki, które nam objawiono, dotyczą przede wszystkim członków PiS i wszystkich sympatyków tej partii. Najważniejszy z nich mówi nam: „Prawdziwa służba Ojczyźnie oznacza przyjęcie krzyża”. Do tej pory uprawianie polityki kojarzyło się naszemu pokoleniu prawie wyłącznie z robieniem geszeftów. Z „ustawieniem” siebie i swojej rodziny. Ze zdobyciem posad. Teraz widzimy drugą stronę tego medalu. Śmierć! Nagłą i okrutną!

Dulce et decorum est pro Patria mori! Słodko i zaszczytnie jest umrzeć za Ojczyznę! Tej starożytnej maksymy uczono w szkołach. Przedstawicielem pokolenia dla którego te słowa były życiowym credo był m.in. śp. Ryszard Kaczorowski. Tyle razy miał okazję przypomnieć je sobie w chwilach, które wydawały się mu ostatnimi w jego życiu. A jednak ręka pańska chroniła go w sowieckim więzieniu czy pod Monte Cassino. Wierność tej sentencji miał udowodnić dopiero w 70 rocznicę sowieckiej zbrodni w Katyniu.

Co teraz zrobią członkowie partii Jarosława Kaczyńskiego? Co zrobią z tym bożym znakiem, który domaga się wierności polskiemu krzyżowi? Kto będzie gotów kontynuować dzieło Lecha Kaczyńskiego w momencie kiedy oznacza to narażenie własnego życia? Odwaga znowu „będzie w cenie”. A przecież śmiercią tragiczną i tajemniczą w naszej „pokojowej” transformacji wielu już zginęło. Michał Falzmann, Walerian Pańko, ks. Zych, ks. Niedzielak, ks. Suchowolec, gen. Papała… 

Ilu zatem znajdzie się u boku Jarosława Kaczyńskiego Walerych Sławków? Ludzi gotowych na wszystko. Wiernych idei. Czy będzie ich więcej niż Brutusów? Geszefciarzy, którzy przyszli do polityki tylko po to aby się „ustawić”. Gotowych poświecić idee dla świętego spokoju i zabawy w rytm „Tańca z gwiazdami”.

Jeszcze ciało Prezydenta i Jego małżonki nie spoczęło na Wawelu a już przystąpiono do organizowania pojednania z Rosją. Ale z kim konkretnie mamy się jednać? Przecież zwykły, przeciętny Iwan nie jest winien zbrodni ludobójstwa w Katyniu. Czy zatem mamy wyciągnąć rękę do funkcjonariuszy KGB i GRU? I to w momencie kiedy mataczą w sprawie „wypadku” naszego Prezydenta na ich terenie? JE Abp Życiński zastanawia się co dobrego wyrośnie z tej tragedii. Otóż odpowiem Ekscelencji. Sieroty! Z tej tragedii wyrosną sieroty, zarówno te, których 10 kwietnia pozbawiono rodziców jak i te, na które składają się ci wszyscy Polacy, którym (tak jak mnie) Lech Kaczyński przywrócił obywatelską godność. Dumę z bycia Polakiem, obywatelem Rzeczpospolitej. Radość z czerpania ze źródła własnych, najukochańszych dziejów.

Stoję na stacji Gniezdowo. Tam zwożono polskich jeńców w 1940 r. aby przewieźć ich do lasku katyńskiego. Naszej Golgoty. Idzie głucha, straszna noc. Czuje przerażenie. Jedynym ratunkiem wydaje się być nadjeżdżający pociąg. Pociąg relacji Gibraltar – Katyń. Wjeżdża na stację, wielu dookoła mnie wsiada z uczuciem ulgi. Podają mi ręce. „Chodź, wsiadaj z nami”! - wołają. „Nie bądź głupi, nie zostawaj tu”! Nie wsiadam. Słyszę dźwięki harmonii i wesołe śpiewy pasażerów. Patrzę na oddalający się skład „pociągu zwanego pojednaniem”.
Trzymam w ręku „zaschniętą grudkę gliny smoleńskiej”. 
Zostaję z Prezydentem.

Łukasz Kołak
Powiernictwo Polskie
http://blogpowiernika.blogspot.com


Czy Polscy badacze zerkneli do archiwow niemieckich i wydobyli dla zasobów IPN wszystkie dokumenty dotyczące zbrodni sowieckich na terenie II Rzeczypospolitej i Rosji bolszewickiej jak te w Katyniu, Charkowie, Mińsku, Miednoje, Lwowie.


Mapy, zdjęcia lotnicze, dokumenty. USA ujawniają, co wiedziały o Katyniu

Podobny obraz

Odkrycie masowych grobów w Katyniu w 1943 roku [foto] | HISTORIA ...

HISTORIA.org500 × 334Wyszukiwanie obrazem
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych ...


To amerykanie wywieźli z Rzeszy Niemieckiej dokumenty:

wiadomości o Smoleńsku 10 kwietnia 2010 roku nie muszą wywozić, od samego początku mają je na miejscu 

https://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/mapy-zdjecia-lotnicze-dokumenty-usa-ujawniaja-co-wiedzialy-o-katyniu,276018.html

Miejsce zbrodni NKWD w Katyniu (http://www.tvn24.pl)

Mapy, zdjęcia lotnicze, dokumenty. USA ujawniają, co wiedziały o Katyniu 10 września 2012, 19:17 (http://www.tvn24.pl)

Na stronach internetowych Narodowych Archiwów USA opublikowano w poniedziałek amerykańskie akta dotyczące historii zbrodni katyńskiej. Część opublikowanego materiału, liczącego kilka tysięcy stron, to dokumenty dotąd nieznane. USA o Katyniu. Tysiąc stron dokumentów było dotychczas nieznanych Wśród kilku... czytaj dalej » Cyfrowe kopie dokumentów, które dotyczą mordu NKWD na Polakach z 1940 r., znalazły się na stronie Narodowych Archiwów USA pod adresem http://www.archives.gov/research/foreign-policy/katyn-massacre/ W skład ujawnionych dokumentów wchodzą m.in. akta Departamentu Stanu, Departamentu Obrony i armii Stanów Zjednoczonych dotyczące zbrodni katyńskiej, archiwa prezydentów Franklina Delano Roosevelta, Harry'ego Trumana i Dwighta Eisenhowera, amerykańskich komórek wywiadowczych, materiały z procesu norymberskiego oraz niemieckie materiały przejęte przez armię amerykańską w 1945 r., w tym filmy i zdjęcia lotnicze Lasu Katyńskiego. Część dokumentów - około tysiąca stron - zostało po raz pierwszy udostępniona opinii publicznej. Reszta była już wcześniej dostępna dla badaczy i publiczności, chociaż w innej formie. Zdjęcia, filmy, dokumenty Opublikowane dokumenty zgrupowano w 318 plikach. Są tam materiały ze zbiorów kilkunastu organów władz USA, w tym Kongresu, Departamentu Stanu, bibliotek-muzeów byłych prezydentów, agencji wywiadu wojskowego i CIA, Pentagonu i innych agend rządowych. W niektórych z nich informacje o Katyniu są rozproszone w rozmaitych raportach, listach, notach i memorandach dyplomatycznych. Są też filmy, mapy i zdjęcia. Nowe dokumenty o Katyniu. Co wiedzieli i co ukrywali Amerykanie? Amerykańskie... czytaj dalej » W części opisowej znajduje się krótki rys historyczny zbrodni katyńskiej oraz działań amerykańskiej administracji związanych z tą sprawą na przestrzeni kilkudziesięciu ostatnich lat. Kolejna część strony to mapy, zdjęcia lotnicze i film nt. masakry katyńskiej. Wreszcie ostatnią, najważniejszą część stanowi spis linków do dokumentów. Amerykanie zamieścili m.in. listę wybranych najważniejszych dokumentów dot. Katynia z ich krótką charakterystyką i sygnaturami archiwalnymi. Zdecydowana większość publikowanych akt znajduje się w zasobach Archiwów Narodowych USA. Mamy tu spis wszystkich dokumentów z ich dokładnym opisem i cyfrową kopią w formacie PDF. Kolejna część opublikowanych archiwów to wykaz dokumentów w archiwach Kongresu. Film z CIA Wśród udostępnionych zasobów archiwalnych znajduje się film dokumentalny "Katyn, 1973", pochodzący z archiwów CIA. Tłumaczy on historię masakry polskich oficerów w Katyniu. Mord katyński Część ujawnionych archiwów stanowią zdjęcia lotnicze terenów wokół Katynia i Smoleńska, wykonane przez niemieckie lotnictwo w latach 1942-44. Amerykanie przejęli tą dokumentację w czasie walk na terenie Niemiec. Mapy od gen. Kukiela Na stronie głównej Amerykanie przedstawiają dwie mapy (mapa 1, mapa 2), będące częścią większego raportu, powstałego między grudniem 1944 a lutym 1946 w rządzie polskim na uchodźstwie, opisującego losy polskich oficerów wziętych do niewoli przez Sowietów w 1939 r. Raport został przekazany przez gen. Mariana Kukiela, za pośrednictwem attache wojskowego USA w Londynie, generałowi Telfordowi Taylorowi w grudniu 1947 r. Potem raportem zajęła się tzw. komisja Maddena badająca zbrodnię katyńską. Publikacja dzięki Kaptur Udostępnienie blisko tysiąca stron materiałów archiwalnych wniesie istotny wkład w poszerzenie naszej wiedzy na temat tej zbrodni, której władza sowiecka dopuściła się na narodzie polskim w 1940 r. (...) Zwracamy się do Federacji Rosyjskiej, Białorusi i innych krajów o pełne odtajnienie wszystkich dokumentów dotyczących zbrodni oraz ich udostępnienie opinii publicznej. wspólne oświadczenie Marcy Kaptur i Ambasady RP w Waszyngtonie Część opublikowanego dziś materiału to dokumenty dotąd nieznane. Inicjatorką ich opublikowania w internecie była właśnie demokratyczna kongresmenka Marcy Kaptur, która ma polskie korzenie i zasiada w Kongresie od 1983 r. Kaptur oraz ambasada RP w Waszyngtonie wydały wspólne oświadczenie, w którym z zadowoleniem przyjmują decyzję Narodowych Archiwów USA o upublicznieniu dokumentów dotyczących zbrodni katyńskiej. "Udostępnienie blisko tysiąca stron materiałów archiwalnych wniesie istotny wkład w poszerzenie naszej wiedzy na temat tej zbrodni, której władza sowiecka dopuściła się na narodzie polskim w 1940 r. (...) Zwracamy się do Federacji Rosyjskiej, Białorusi i innych krajów o pełne odtajnienie wszystkich dokumentów dotyczących zbrodni oraz ich udostępnienie opinii publicznej" - głosi oświadczenie. Wyrażono w nim wdzięczność Polonii amerykańskiej i jej przyjaciołom w Stanach Zjednoczonych za wysiłki i wytrwałość, dzięki którym sprawa zbrodni katyńskiej nie popadła w zapomnienie. Uroczystość na Kapitolu Narodowe Archiwa USA opublikowały dokumenty na swojej stronie internetowej jeszcze przed zaplanowaną na godz. 21 czasu polskiego uroczystością z tej okazji na Kapitolu. Początkowo zapowiadano, że materiały katyńskie zostaną upublicznione w internecie dopiero po tej ceremonii. W uroczystości wezmą udział senatorowie i kongresmeni, działacze Polonii amerykańskiej, przedstawiciele ambasady RP w Waszyngtonie i rodzin katyńskich. Zbrodnia katyńska Do zbrodni katyńskiej doszło na wiosnę 1940 roku. W sumie NKWD rozstrzelało wtedy ponad 21 tys. Polaków, w tym ponad 10 tys. oficerów i policjantów. Władze rosyjskie dopiero w latach 90. XX wieku oficjalnie przyznały się do zbrodni. CZYTAJ RAPORT TVN24.PL NA TEMAT ZBRODNI KATYŃSKIEJ Autor: jak//gak/k / Źródło: tvn24.pl, PAP (http://www.tvn24.pl)



Znalezione obrazy dla zapytania Bundesarchiv Katyn

Po co nam tajne dokumenty USA o Katyniu? - Historia - polskieradio.pl

Polskie Radio632 × 346Wyszukiwanie obrazem
Zobacz serwis specjalny Polskiego Radia - KATYŃ


Znalezione obrazy dla zapytania Bundesarchiv Katyn


Wszak w latach 1935-1941 ściśle współpracowali w eliminacji polskiej inteligencji w Palmirach, Piaśnicy i innych miejsc zbrodni niemieckich.

Znalezione obrazy dla zapytania Bundesarchiv Katyn



nie wysłuchany głos przestrogi !

Katyń – The show must go on?

http://blogmedia24.pl/node/25250


Zakorzeniony w historii Polski i Kresów Wschodnich. Przyjaciel ludzi, zwierząt i przyrody. Wiara i miłość do Boga i Człowieka. Autorytet Jan Paweł II

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka