Komentuj, obserwuj tematy,
Załóż profil w salon24.pl
Mój profil
Albatros ... z lotu ptaka Albatros ... z lotu ptaka
258
BLOG

Służba zdrowia - Reanimacja konieczna

Albatros ... z lotu ptaka Albatros ... z lotu ptaka Polityka Obserwuj notkę 3

Wpompowanie w służbę zdrowia coraz większych pieniędzy nie na wiele się zda, jeśli nie rozwiąże się patalogii głęboko tkwiących w SYSTEMIE OCHRONY ZDROWIA.


Art. 68. Konst. - Prawo do ochrony zdrowia - Konstytucja ... - ArsLege

https://www.arslege.pl/prawo-do-ochrony-zdrowia/k15/a5299/
Translate this page
Art. 68 Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej (Konst.) . 1. Każdy ma prawo do ochrony zdrowia. 2. Obywatelom, niezależnie od ich sytuacji materialnej, władze ...

Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej - Sejm

www.sejm.gov.pl/prawo/konst/polski/2.htm
Translate this page
Jest ona nienaruszalna, a jej poszanowanie i ochrona jest obowiązkiem władz ... publicznego, bądź dlaochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, ...

[PDF]Prawo do ochrony zdrowia i dostępu do świadczeń opieki zdrowotnej

www.repozytorium.uni.wroc.pl/.../36_Sylwia_Jarosz_Zukowska.pd...
Translate this page
Miejsce prawa do ochrony zdrowia w Konstytucji RP z 1997 r. 1. Prawo do ochrony zdrowianajczęściej zaliczane jest do praw tzw. drugiej generacji, pozostaje ...

Translate this page
Konstytucja RP, Rozdział 2, Art. 68: „1. Każdy obywatel ma prawo do ochrony zdrowia. 2. Obywatelom, niezależnie od ich sytuacji materialnej, władze publiczne ...

PRYWATYZACJA SŁUŻBY ZDROWIA DOPROWADZIŁA DO TEGO, ŻE LEKARZE POCZULI SMAK PIENIĘDZY.

I SŁUSZNIE. Bo trudno jak to było jeszcze w latach 90 XX w. kiedy jedna z moich koleżanek, znakomita lekarz okulista obserwowała zjawisko jak to "biedny robotnik" stoczniowy przyjeżdżal nowym Nissanem czy Toytą i udawał, że ledwo wiąże koniec z końcem a ONA przyjmowała to za DOBRĄ MONETĘ. Sama zresztą zarabiając grosze. Hydraulik "od punktu" bral 150 zł. A w ciągu dnia mógł tych "punktow" zrobić 15-20.

Wiedzą o tym ci, ktorzy się wtedy budowali.

>>>

Wracając do TEMATU:

Likwiduje się szpitale kardiologiczne jak Gdańskie Centrum Sercowo-Naczyniowe a w to miejsce oferuje się Obywatelom samoleczenie. "Skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą itd..."


Defibrylacja – Wikipedia, wolna encyklopedia

https://pl.wikipedia.org/wiki/Defibrylacja
Translate this page
Defibrylacjadefibrylacja elektryczna – zabieg medyczny stosowany podczas reanimacji. Polega na zastosowaniu impulsu elektrycznego prądu stałego o ...


Defibrylacja uliczna[edytuj]

W Polsce w niektórych miastach i gminach wprowadza się system szybkiego i pełnego dostępu do defibrylatorów. W Krakowie pod nazwą "Impuls życia" wdrożono program "powszechny dostęp do defibrylacji" który ma na celu umieszczenie automatycznych defibrylatorów zewnętrznych w miejscach publicznych, priorytet akcji to przyspieszenie czasu i poprawa skuteczności pierwszej pomocy.

Innym przykładem programu PAD jest projekt "Ratuj z sercem" mający na celu utworzenie w Polsce mapy automatycznych defibrylatorów zewnętrznych w celu łatwiejszego ich odnalezienia. Celem projektu jest także propagowanie idei wykorzystania AED i uświadomienie społeczeństwa o potrzebie stosowania pierwszej pomocy[2]. Mapa AED została zaimplementowana w celu ulepszenia bezpieczeństwa mieszkańców w Polsce[3].

Pierwsza skuteczna reanimacja uliczna przy użyciu ogólnodostępnego AED przez osobę postronną została udzielona w Krakowie[4].


Ułożenie elektrod[edytuj]

Prawidłowe rozmieszczenie elektrod defiblyratora.

Pomiędzy elektrodami powinna znaleźć się okolica serca objęta migotaniem komór. W tym celu przykłada się dwie elektrody do przedniej powierzchni klatki piersiowej, zgodnie z rysunkami na elektrodach. Typowo: mostek-koniuszek.

  • prawa elektroda (mostkowa) – po prawej stronie mostka, poniżej obojczyka.
  • lewa elektroda (koniuszkowa) – w V przestrzeni międzyżebrowej w linii pachowej środkowej.

Ułożenie alternatywne:

  • po prawej i lewej stronie klatki piersiowej w linii środkowopachowej,
  • w okolicy koniuszkowej i w górnej części pleców po stronie prawej lub lewej,
  • okolica przedsercowa i plecy tuż poniżej lewej łopatki.

Najnowsze badania wykazały, iż najlepszą skutecznością cechują się defibrylatory dwufazowe. Defibrylacja oparta na prądzie jest znacznie skuteczniejsza od stosowanej obecnie, opartej na energii. Zaniechano produkcji defibrylatorów jednofazowych, lecz są one w użyciu.

Nie wszystkie mechanizmy zatrzymania pracy serca zawsze poddają się defibrylacji. Takim mechanizmem jest asystolia, która jest sygnalizowana ciągłym sygnałem i płaską linią na monitorze. Dobrze poddającym się defibrylacji rytmem jest migotanie komór, trzepotanie komór i częstoskurcz komorowy, ale i to pod warunkiem uprzedniego solidnego natlenienia serca w drodze normalnego masażu serca. Rozróżnia się też defibrylację pośrednią i bezpośrednią. Ta pierwsza polega na przyłożeniu elektrod do klatki piersiowej i wyładowaniu dużej energii (150-360 J u dorosłych), natomiast defibrylacja bezpośrednia jest możliwa wyłącznie w warunkach sali operacyjnej i polega na przyłożeniu specjalnych elektrod wewnętrznych bezpośrednio do serca i wyładowaniu o wiele mniejszej energii niż podczas defibrylacji pośredniej.


defibrylacja - definicja, synonimy, przykłady użycia

sjp.pwn.pl/slowniki/defibrylacja.html
Translate this page
defibrylacja «zabieg leczniczy mający na celu przywrócenie czynności serca, polegający na krótkotrwałym działaniu na organizm chorego prądem elektrycznym ...


Dzisiaj się sytuacja odwróciła.

http://trojmiasto.wyborcza.pl/trojmiasto/1,35612,20212074,prof-grzegorz-raczak-nowy-posel-pis-zarabial-blisko-47-tys.html

Prof. Grzegorz Raczak, kierownik Kliniki Kardiologii GUMed, wojewódzki konsultant ds. kardiologii na Pomorzu.


Prof. Grzegorz Raczak objął mandat poselski zwolniony przez Andrzej Jaworskiego. Nowy poseł PiS z Gdańska właśnie złożył oświadczenie majątkowe, z którego wynika, że osiągał średnie miesięczne dochody w wysokości 47 tys. zł.

Znany kardiolog Grzegorz Raczak napisał w poselskim oświadczeniu majątkowym, że posiada 220 tys. zł oszczędności (część w walutach obcych), trzy mieszkania warte łącznie 878 tys. zł, działkę budowlaną na 252 tys. zł, udział w domu wyceniony na 690 tys...

Każdy "doi krowę" jak może ! Gorzej kiedy to ma miejsce "na styku"

KUPIONE ZA PAŃSTWOWE PIENIĄDZE LUB JERZEGO OWSIAKA INSTRUMENTARIUM I OTOCZENIE MEDYCZNE A PRYWATNA KIESZEŃ PANA PROFESORA CZY DOKTORA N.MED I PRAKTYKA PRYWATNA GDZIE NAGANIA SOBIE PACJENTOW.

250 ZŁ ZA 0,5 GODZINY WIZYTY TO norma.

Ratuj się zatem kto może i kogo na to stać !

Czy państwo jest zainteresowane oprócz pojedynczych przykładów skrajnej patologii zaradzić PROBLEMOM: kiedy wkracza CBA i CBŚ - chyba nie.

eMERYCI I RENCIŚCI POPIERAJCIE PARTIĘ CZYNEM UMIERAJCIE PRZED TERMINEM - NIE OBCIĄŻAJCIE ANI NFZ ANI ZUS swoimi problemami życiowymi i zdrowotnymi.

Czy daje się policzyć jak osiąga się w ten sposób pożądane wyniki finansowe. Ano daje się i to w wymiernych liczbach paru miliardów i kilkaset milionów złotych.

Dzieje się to w całym systemie ochrony zdrowia.


https://httpciszawordpress.wordpress.com/2017/10/28/komu-sanatorium-komu/



Komu sanatorium? Komu?

Notka bardzo osobista ale nie tylko…. mam na sercu podobne problemy wielu nieświadomych, pokrzywdzonych starających się o rehabilitację.  Po operacji chciałam pojechać do sanatorium. Czy to zbyt wiele?

„Pani się sanatorium nie należy!” – usłyszałam prosząc pokornie (jak głupia) lekarza rodzinnego o możliwość skorzystania z dobrodziejstwa wyjazdu do sanatorium. Nigdy dotąd w swoim życiu nie korzystałam z żadnego sanatorium . Zależało mi bardzo, by wreszcie samodzielnie chodzić! Wiecie o tym na PT, pisałam o moim marzeniu nie raz , więc…. zapłaciłam! Tylko za 2 tygodnie, bo to nie tania „impreza” ale za tę kasę otrzymałam wszystko to, co chciałam i kiedy chciałam. Dziś nucę sobie ‚kasa „misiu’kasa’.

Mam też prywatne rehabilitacje…. ale ile można? Na ile jeszcze będzie mnie stać?

Lekarz, pożal się Boże „urzędnik rodzinny”, napisał we wniosku do NFZ : „układ ruchu” bez zmian! Ślepiec czy cuś? Przecież nie raz kuśtykałam do niego o kulach. Weterynarz by zauważył!

Dałam mu zaświadczenie ze szpitala o operacji. Olał!  Albo takie są dyrektywy albo to jego osobiste draństwo? Przyszła odpowiedz. Ich wysokość i wszechmoc NFZ odpisał: ok. 21 miesięcy  ( jakby nie liczyć to przeszło 1 i 1/2 roku oczekiwania na leczenie ” o profilu ‚choroby reumatyczne’ – ale ja nigdy na reumatyzm nie chorowałam!!!  Wkurzyłam się. W ogóle nie uwzględnili żem „inwalidka” a istotny jest czas…. nie mogę tak długo czekać. Może zbyt mało narzekałam, zbyt cicho jęczałam? Jak się dowiedziałam i przekonałam będąc w uzdrowisku za swoje, sanatoria są dla zdrowych albo dla tych, których wokół nas mnóstwo czyli lekko narzekających na cuś. Znaczy nie dla mnie…

Piszę, bo się buntuję. Bo już wiem, że są ludziska, którzy parami albo w innych konfiguracjach jeżdżą co roku na „wakacje za parę stów”, olewają zabiegi (to się da załatwić ) i….wypoczywają sobie  za moje, być może też za Twoje pieniądze.

Co robić? Walczyć z biurokratyczną, komuszą i bezduszną biurokracją czy nadal płacić?

Dobra zmiana?

  1. nagor

    1.                              nagor

    @cisza1
    Witaj ,
    Poruszyłaś temat niby pobocza służby zdrowia ale znamienny dla kuracji pacjenta dla uzyskania pełnej sprawności . Z doswiadczenia znam bezsens dostępu do rechabilitacji w takim ośrodku w terminie po roku od zakończenia leczenia zapalenia płuc . Co może dać taki pobyt w tak odległym terminie poza zajęciem miejsca i wstępnym badaniem kontrolnym dopuszczającym do pobytu potwierdzającym pełnię zdrowia jako warunek przyjęcia . Takie pomieszanie z poplątaniem i wygodą personelu obsługującego jako istoty takiego ośrodka.
    Uważam ,że nie będzie poprawnie w całej służbie zdrowia tak długo aż ktoś nie zdecyduje o rozdzieleniu i zakazie prowadzenia prywatnej praktyki lekarskiej przez lekarzy placówek powszechnej służby zdrowia .Cała patologia wiąże się z dwoistością ról lekarzy w procesie leczenia i korzystania z zasobów wyposażenia powszechnych placówek słuzby zdrowia w ramach finansowania przez NFZ .Albo lekarz pracuje w publicznej służbie i nic poza nią , albo w prywatnej a NFZ może kontraktować tam jakieś usługi.

    2.                             

    @nagor

    Sanatorium – dla zdrowych!
    Wokół „krzaki się ruszają”, wiesz…:)))
    Opowieści pląsających „pudernic”; a jak byłam w Kołobrzegu, w Świnoujściu, w Busku etc. to były super wieczorki tańcujące. Panowie zaś wylewali łzy, jak to żony ich nie rozumieją. Oczywiście nie wszyscy tacy.
    Zasłyszane w TV: gdy połączono służby celne z innymi – lekarze wystawili celnikom tysiące zwolnień tysiącom „chorych” w tym samym czasie. I co? I NIC!

    Wkurzam się. Dać im więcej kasy, będzie lepiej:(((
    Szpital to po ca 16:00 prywatne gabinety za frico…

    3.                             

    imagenagor

    @cisza1
    To jedyna organizacja zawodowo wykorzystująca jawnie publiczne zasoby i srodki dla dobra prywatnego . To tak jak by w wytwórni papierów wartościwych wydrukował ktoś po godzinach kilka papierków NBP na własne potrzeby , albo w banku kilka przelewów na własne konto . Dziwię się , że nikt tego nie podnosi bo to jawne złodziejstwo .

    4.                             

    Cisza1

    Tak jest ze wszystkim w „służbie” zdrowia. Rehabilitację po złamaniu ręki miałam za trzy miesiące i to oczywiście na cito. Wzięłam prywatną, bo co było robić.
    Wkurzają mnie rezydenci, biedacy. Za studia medyczne powinno się płacić, bo ci młodzi ludzie wykorzystują państwo i darmowe studia a potem wyjeżdżają za granicę. Chętnie ich biorą, bo mają za darmo lekarzy.
    A teraz szantażują, że jak nie dostaną podwyżek to poszukają pracy u Niemca, czy gdzie tam się da.
    To jest następna kasta do postawienia z głowy na nogi. Gdzie ci lekarze z powołania, z misją?

    5.                             

    @cisza1

    Publiczną „służbę zdrowia” należy omijać szerokim łukiem, o ile się da. To, co jest publiczne, de facto jest niczyje, czyli zawłaszczają to sobie różne kliki. Inaczej nie będzie. Szkoda Twoich nerwów na zderzenia z tą nieczułą ścianą.

    Czy w Twoim przypadku coś by pomógł prywatny dobry rehabilitant, który pokazałby ćwiczenia do wykonywania samodzielnie? Czy konieczny jest specjalistyczny sprzęt i stała opieka rehabilitanta?

    6.                             

    @nagor
    Dziwię się , że nikt tego nie podnosi bo to jawne złodziejstwo .

    Dlatego piszę, nie tylko tu.
    Napisałam do NFZ protest z detalami opisałam, co „ich” lekarz wysmażył: układ ruchu – bez zmian a numer wg. ICD-10 – cuś z kolanem.
    Liczę się z tym, że nic nie dostanę …. pewnie się doktory obrażą.
    Nie popuszczę, dla zasady!

    7.                             

    ebns24
    Rehabilitację po złamaniu ręki miałam za trzy miesiące i to oczywiście na cito

    To błysk! Mam czekać >21 miesięcy. Czytałaś?
    Lekarska kasta to jedno a NFZ (armia urzędników) to drugie. Mają „wspólnotę – stałych bywalców sanatoriów 
    A Hamankiewicz do jewropy się żali…

    8.                             

    @Trzmielko,
    piszesz: należy omijać szerokim łukiem,

    ja prawie 2 lata łukiem omijam nie tylko „służbę zdrowia”, bo miesiącami nie chodziłam wcale.
    Ja się nie denerwuję ale wkurzyłam się paskudnie:))

    Ćwiczenia znam, miałam wielu rehabilitantów, lepszych i gorszych (tańszych i droższych) – to loteria a sprzęt kupiłam sobie przez internet.
    Ćwiczę wiele ale teraz jestem niecierpliwa…chcę rzucić kule.
    Tu chodzi o to, dla kogo są sanatoria, za które płacimy? Dla zdrowych i …
    Tylko o to!

    9.                             

    @cisza1

    To co piszesz jest szokujące, to jakieś sukinsyństwo. Nie wiem czy to sprawa systemowa czy tego buca lekarza. Obstawiam buca.

    Teściówka jakiś czas temu w miarę regularnie korzystała z sanatoriów. Nie była w Twojej sytuacji tylko tak „dla ogólnej zdrowotności”. Fakt trochę czekała ale nie rok ale nic jej specjalnie nie dolegało. Z opowiadań tam było jak piszesz.

    Nie będę się teraz wymądrzał nad naprawą „systemu”. W jednym słowie – żadna służba zdrowia nie jest potrzebna, potrzebny jest lekarz, szpital i niezależny od państwa system finansowania.




    Dla jednych skuteczną receptą będzie tutaj dosypanie publicznych pieniędzy, dla innych częściowa lub całkowita prywatyzacja. Wszyscy nasi rozmówcy – i to zarówno z prawej, jak i lewej strony sceny politycznej – zgadzają się przynajmniej w jednym: sytuacja w służbie zdrowia wymaga konkretnych zmian.
    Od kilku tygodni trwa protest lekarzy w PolsceFoto: Shutterstock



    Od kilku tygodni trwa protest lekarzy w Polsce
    • Na Pomorzu w podmiotach leczniczych podległych samorządowi województwa pracuje 542 rezydentów
    • Artur Dziambor, KNP: lekarze zarabialiby dużo lepiej, gdyby nie było obowiązkowej składki zdrowotnej, a ludzie ubezpieczaliby się prywatnie
    • Bartłomiej Austen, Nowoczesna: jak to możliwe, że nie stać nas na zwiększenie środków na służbę zdrowia, a stać nas na armię Macierewicza, czy 2,5 mld złotych na górników emerytów, którzy w przeszłości nie otrzymali deputatów węglowych?
    • Prof. Grzegorz Raczak, PiS: propozycja ministra zdrowia, aby do 2025 roku zwiększyć nakłady na służbę zdrowia do 6 proc. PKB, jest konkretna

    Od kilku tygodni trwa protest lekarzy w Polsce. Głównym postulatem manifestujących jest zwiększenie nakładów na służbę zdrowia. Minister zdrowia obiecuje, że tak się stanie. Prosi jednak o cierpliwość, bo wzrost nakładów będzie musiał zostać rozłożony na osiem lat. To nie odpowiada strajkującym lekarzom, którzy zaostrzają formę protestu. W kilku miastach, w tym także w Gdańsku, medycy rozpoczęli głodówkę. - Jeżeli rząd myśli, że nam się znudzi, to się grubo myli – usłyszeliśmy od protestujących w Gdańsku lekarzy.

    Część wyborców Prawa i Sprawiedliwości uważa, że cały protest jest polityczny, bo lekarze nie protestowali w tak ostrej formie za czasów poprzednich rządów. Z kolei medycy odpierają zarzuty, przypominając, że Porozumienie Rezydentów powstało dwa lata temu, po tym, jak rozmowy z przedstawicielami rządu PO nie przyniosły żadnych rezultatów. - To nie jest nasz pierwszy protest, to jest po prostu kolejny etap – mówił jeden z rezydentów, uczestnik protestu głodowego w Gdańsku.

    Partia Razem: w sektorze zdrowia konieczne jest radykalne podniesienie nakładów

    - Młodzi medycy walczą dzisiaj o godność swojej pracy, ale przede wszystkim o zdrowie i życie swoich pacjentów. Ci pacjenci to także my i nasze rodziny. Brutalna prawda jest taka, że już dzisiaj nie ma nas kto leczyć – na konferencji w Gdańsku mówił niedawno Krzysztof Adamski, przedstawiciel Rady Krajowej partii Razem.



    Członkowie partii zwracają uwagę na wielkie kolejki w służbie zdrowia i niskie pensje lekarzy rezydentów, którzy muszą pracować na kilku etatach. - Wszystkie te problemy mają jedną przyczynę: dramatyczne niedofinansowanie publicznej ochrony zdrowia i traktowania opieki zdrowotnej jako niepotrzebnego kosztu. W Polsce na opiekę zdrowotną przeznaczamy o wiele za mało. Polska ochrona zdrowia oparta jest na leczeniu zaawansowanych chorób i ich powikłań zamiast na zapobieganiu i wczesnej diagnozie. To musi się zmienić. W sektorze zdrowia konieczne jest radykalne podniesienie nakładów, stworzenie wieloletniej strategii walki z kryzysem kadrowym i wprowadzenie bezpiecznych norm czasu pracy – apelują przedstawiciele partii Razem.

    Artur Dziambor, KNP: lekarze zarabialiby dużo lepiej, gdyby nie było obowiązkowej składki zdrowotnej, a ludzie ubezpieczaliby się prywatnie

    Na drugim biegunie tej dyskusji są przedstawiciele Kongresu Nowej Prawicy. - W moim idealnym świecie cała opieka zdrowotna jest prywatna. A co za tym idzie nie ma obowiązkowej składki zdrowotnej w ramach składek ZUS i każdy Polak ma prawo do ubezpieczenia się tam gdzie znajdzie najlepszą ofertę, tak samo, jak dziś działa to z np. ubezpieczeniem samochodu. W tym świecie nie byłoby protestujących lekarzy, bo pracodawcy, żyjącemu z oferowania usług zdrowotnych, zależałoby na wysoko wykwalifikowanej kadrze – mówi Onetowi Artur Dziambor, prezes gdyńsko-słupskiego KNP, który jednak zdaje sobie sprawę, że w obecnej sytuacji w Polsce nie ma co liczyć na sprywatyzowanie opieki zdrowotnej. - Mamy rząd socjalistyczny, nie wolnościowy – kwituje.

    - Ten rząd mógłby uświadomić sobie, że absolutnie najważniejszą sprawą dla dalszego bytu społeczeństwa jest jego dzietność i zdrowie, a to oznacza, że lekarze są na jednej z najważniejszych misji nowoczesnego społeczeństwa. Jeżeli państwo deklaruje, że zależy mu na dzietności, to i na zdrowiu musi mu zależeć. Mając to na uwadze, uważam, że zarobki młodych lekarzy są skandalicznie niskie i w pełni popieram ich protest. Mam nadzieję, że ta sprawa nie zostanie odczytana jako polityczna i rząd podejmie odpowiednie kroki, by w tej sytuacji prawnej zapewnić społeczeństwu odpowiednią opiekę zdrowotną – dodaje.

    Bartłomiej Austen, Nowoczesna: prawo blokuje napływ prywatnych środków do służby zdrowia, musimy dosypać publicznych pieniędzy

    Bartłomiej Austen, ekonomista i przedstawiciel gdyńskiej Nowoczesnej mówi krótko: - Sytuacja w służbie zdrowia jest dramatyczna. Winny jest system, a jakby na to nie patrzeć, głównym przyczyną tej sytuacji jest brak odpowiedniej ilości pieniędzy w systemie.

    - Skoro prawo, konstytucja blokuje napływ prywatnych środków, to musimy dosypać publicznych. Cudów nie ma. Jeżeli w służbie zdrowia nie będzie więcej pieniędzy, to drogi specjalistyczny sprzęt będzie dalej niewykorzystywany, lekarze nie będą operować tyle ile by mogli, a niektórzy z nich będą dalej wyjeżdżać z Polski – przestrzega Austen, przypominając, że sytuacja w służbie zdrowia będzie się jeszcze pogarszać z powodów demograficznych.

    - Już teraz po obniżeniu wieku emerytalnego, 27 proc. lekarzy osiągnęło ten wiek. Wśród chirurgów ten odsetek sięga 40 proc. Brakuje nam 30 tysięcy lekarzy i 130 tysięcy pielęgniarek. Wykształcenie jednego chirurga w zależności od specjalizacji kosztuje od 300 do 500 tys. złotych. Stać nas, żeby ich wyszkolić, ale nie stać nas, żeby ich utrzymać. W efekcie mamy wskaźnik 2,3 lekarza na 1000 mieszkańców przy średniej UE 3,5 – dodaje przedstawiciel Nowoczesnej, który wskazuje, gdzie rząd mógłby szukać pieniędzy na służbę zdrowia.

    - Stać nas na armię Macierewicza, czy jak słyszymy 2,5 mld złotych na górników emerytów, którzy w przeszłości nie otrzymali deputatów węglowych. To absurd i dziwię się, że rząd i minister Radziwiłł tego nie dostrzega - ironizuje gdyński polityk.

    Paweł Orłowski, PO: protest rezydentów to jedynie składowa, drobny wycinek znacznie większego problemu

    Jak podają nam urzędnicy, na Pomorzu w podmiotach leczniczych podległych samorządowi województwa, pracuje 542 rezydentów.

    - Pracują na wszystkich kluczowych oddziałach, począwszy od pediatrii i medycyny rodzinnej, aż po neurologię. I czasami niestety zastępują bardziej doświadczonych lekarzy, których brakuje. Doświadczeni lekarze często odchodzą z pracy w szpitalach na rzecz podmiotów prywatnych, przychodni i poradni, gdzie praca jest mniej wyczerpująca, a jednocześnie lepiej płatna w ramach tych samych środków publicznych. Podmioty publiczne przy obecnym finansowaniu nie są w stanie konkurować z takimi warunkami – mówi w rozmowie z Onetem Paweł Orłowski, polityk PO i członek Zarządu Województwa Pomorskiego, który w swej pracy zajmuje się również kwestią ochrony zdrowia.

    Orłowski uważa, że wprowadzone przez obecny rząd zmiany w postaci stworzenia tzw. "sieci szpitali" mogą przynieść pozytywne efekty, ale pod warunkiem, że na tym cała reforma służby zdrowia się nie skończy.

    - Bez fundamentalnego zwiększenia nakładów na cały system służby zdrowia nie dokona się jakościowej zmiany, nie doprowadzi do zmniejszenia kolejek, a potencjalne pozytywne efekty "sieci szpitali" mogą zostać zaprzepaszczone. Oczywiście nie jest tak, że stan całej służby zdrowia jest fatalny. W infrastrukturze szpitali nadrabiamy zapóźnienia względem Europy dzięki środkom płynącym bezpośrednio ze spółek zarządzających szpitalami, budżetów samorządowych, budżetu centralnego i funduszy unijnych - dodaje rozmówca Onetu.

    Przedstawiciel Zarządu Województwa Pomorskiego przyznaje, że w najbliższych latach Polska będzie musiała się zmierzyć z problemem braku lekarzy specjalistów.

    - Wydaje się, że protest rezydentów to jedynie składowa, drobny wycinek znacznie większego problemu, jakim są zbyt niskie nakłady na służbę zdrowia. Brakuje lepszego systemu kształcenia i rozwoju przyszłych specjalistów – takiego, w którym lekarze mieliby szansę bezpiecznie zdobywać doświadczenie, a jednocześnie nie byli zmuszani do kariery za granicą po zakończeniu finansowanego publicznie kształcenia. W tym kontekście protest rezydentów jest więc kolejnym sygnałem dla rządu – sygnałem, który obawiam się, że może znowu zostać potraktowany wyrywkowo, a nie systemowo, jak pożar, który owszem da się jakoś ugasić, ale nie zmieni to i nie poprawi sytuacji ogólnej – mówi Orłowski.

    Prof. Grzegorz Raczak, PiS: rozumiem postulaty rezydentów, ale rząd musi odpowiadać za budżet państwa

    Kolejny rozmówca Onetu to prof. Grzegorz Raczak, kardiolog, członek parlamentarnego klubu Prawa i Sprawiedliwości. - Oczywiście każdy lekarz podpisze się oburącz pod postulatem zwiększenia nakładów na służbę zdrowia. I wydaję mi się, że propozycja ministra zdrowia, aby do 2025 roku zwiększyć nakłady na służbę zdrowia do 6 proc. PKB, jest konkretna. Nie wiem jednak, czy uzasadnione jest tworzenie nacisku, by taki wzrost nakładów przyspieszyć. Ale chcę to podkreślić: rozumiem postulaty rezydentów.

    - Rezydenci od lat nie mieli wzrostu wynagrodzeń, ciężko pracują, podwyżka im się należy. I z tego, co wiem, takie działania zostały przez ten rząd podjęte. Opozycja oczywiście krytykuje, ale rząd musi odpowiadać za budżet i nie może spełnić wszystkich zachcianek. Naprawdę chce uniknąć tutaj typowej politycznej przepychanki, bo doceniam np. działania prof. Zembali, ministra zdrowia w poprzednim rządzie. Opozycja powinna jednak powstrzymać emocje i przyznać, że za ich rządów wiele rzeczy w służbie zdrowia nie zostało zrealizowanych – dodaje gdański poseł.

    Prof. Raczak uważa, że wielką bolączką dla lekarzy jest biurokracja. - Niektórzy nawet sobie nie wyobrażają, jak wiele bezsensownych papierów muszą wypełniać lekarze. Postulat ograniczenia biurokracji popieram w pełni. Uważam też, że działania rządu, by inwestować w określone specjalizacje, to dobra polityka. Tam gdzie występuje niedobór specjalistów, państwo powinno reagować - przekonuje.

    Rozmówca Onetu wie, że sytuacja w ochronie zdrowia pozostawia wiele do życzenia, ale jak mówi, są też i pozytywne informacje. - Liczba przyjęć na studia medyczne się zwiększa, kształcimy coraz lepiej, na przykład w Gdańsku mamy do dyspozycji bardzo nowoczesne centrum symulacji medycznej, gdzie studenci mogą ćwiczyć na fantomach, bez naruszania spokoju pacjentów. To są kapitalne rzeczy, a lepsza jakość nauczania też jest bardzo ważna. W dyskusji o służbie zdrowia czasami takie kwestie nam umykają - stwierdza.






Zakorzeniony w historii Polski i Kresów Wschodnich. Przyjaciel ludzi, zwierząt i przyrody. Wiara i miłość do Boga i Człowieka. Autorytet Jan Paweł II

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka