Pierwszy głos podczas debaty w imieniu Platformy Obywatelskiej zabrał jej lider Grzegorz Schetyna. - Wiem, że wam się demokracja nie podoba, ale musicie z tym żyć - mówił, zwracając się do rządzących. - Nie możemy się zgodzić na to, że ta debata jest niepotrzebna. Nie, bo musimy rozmawiać o Polsce. Nie ta debata jest stratą czasu, ale te półtora roku, które Polska musiała przeżyć pod rządami - jak to mówił pan przez - "pod rządami panów PiS" - podkreślił. - Macie większość w Sejmie, ale nie macie jej w kraju. Polacy nie mogą już na was patrzeć - mówił lider PO. Wystawę w Sejmie, która prezentuje dokonania rządu, lider PO określił mianem "gierkowskiej".
Schetyna przypomniał obietnice Szydło z początku kadencji: "pokora, praca, umiar, roztropność w działaniu, koniec z pychą i arogancją władzy". - Od 1989 r. nikt nie powiedział w Sejmie takiego kłamstwa - mówił. - Zdemolowaliście system prawny, podeptaliście wielokrotnie konstytucję, (...) stworzyliście instytucję "Misiewiczów" - "misie-pisie" - aroganci partyjni, bez żadnych zasług i kompetencji, w urzędach, spółkach, w dyplomacji i oczywiście w wojsku. Ponieśliście klęskę 1:27 w Brukseli. To okrywa was hańbą - wyliczał lider PO. I kontynuował: - Chaos w szkolnictwie, rozbijanie rządowych limuzyn, upartyjnianie mediów publicznych, demontaż armii i upadek polityki zagranicznej - to osiągnięcie waszego 1,5 roku rządu. Pani premier, pani jest za to odpowiedzialna prawnie, bo jest pani szefową rządu - mówił.
Jak zaznaczył Schetyna, w rzeczywistości za tym stanem rzeczy stoją "fobie i decyzje" prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. - Kaczyński to faktyczny twórca i kierownik tego najgorszego rządu - powiedział lider PO. W jego opinii, rząd PiS to najbardziej szkodliwa władza po 1989 r.
- Nie potraficie sensownie wydawać pieniędzy unijnych - wypomniał rządzącym. - Polacy nie chcą, żebyście prowadzili Polskę na ekonomiczne i kulturalne peryferie Europy - grzmiał Schetyna z mównicy sejmowej. - Niczego nie rozumiecie, a gospodarki szczególnie - mówił. Jak przekonywał, koalicja PO-PSL zostawiła polską gospodarkę w bardzo dobrym stanie.
Zdaniem Schetyny, "katastrofalna polityka rządu" doprowadzi do upadku programu Rodzina 500 plus. - Jedyna szansą na to, żeby ten program był kontynuowany jest Platforma Obywatelska - przekonywał.
W opinii lidera PO, posunięcia rządu można porównać do działania rosyjskiego szpiega w naszym kraju. wymienił m.in. odsuwanie naszego kraju od państw zachodu w kontekście militarnym. Wcześniej wypomniał rządzącym, że "tworzą obronę terytorialną z partyzanckich grup rekonstrukcyjnych i kiboli".
Grzegorz Schetyna w Sejmie/Rafał Oleksiewicz Reporter/Reporter
Dalej Schetyna przekonywał, że polski rząd coraz więcej łączy z dyktatorską Rosją. Wypomniał także premier Szydło "absurdalną szarżę w Brukseli przeciw Donaldowi Tuskowi. Zdaniem Schetyny, działanie rządu doprowadziło też do przestania funkcjonowania Trójkąta Weimarskiego (Francja-Niemcy-Polska). - Przestaje też działać Grupa Wyszehradzka. Przedstawiciele rządów V4 przyjeżdżają kurtuazyjnie, ale głosują przeciw wam. Nie ma się z czego śmiać, pani premier - mówił szef Platformy. - Skonfliktowaliście Polskę z Komisją Europejską, Radą Europejską i Komisją Wenecką - wyliczał.
- Nie uda wam się mentalnie, ekonomicznie i politycznie cofnąć naszej ojczyzny do czasów komunistycznych. Polacy nie chcą, żebyście prowadzili ich na peryferie Europy. Nie uda wam się cofnąć Polski do czasów komunistycznych - mówił. Schetyna powiedział też, że po raz pierwszy w historii wolnej Polski wzrost gospodarczy w naszym kraju hamuje, mimo dobrej koniunktury na świecie. "1 proc. wzrostu gospodarczego, który zredukowaliście, to jest rocznie 18 miliardów złotych mniej w portfelach Polaków" - przekonywał lider PO. Jak ocenił, polityka gospodarcza PiS, jest "rabunkowa".
Szef PO skrytykował też prezydenturę Andrzeja Dudy. - Duda przyjął model prezydentury partyjno-rekreacyjnej - powiedział.
- Wiem, że PiS to stan umysłu, który kreuje bezmyślność i pazerność. Zrobimy wszystko, żeby tak nie było - podkreślił. - Lepsze od władzy jest więcej władzy. To wasze podejście do polityki - mówił do rządzących. - Nie pozwolimy wam na drogę przez populizm do dyktatury! - dodał.
Jak zaznaczył, PO będzie protestować przeciw zawłaszczaniu i upolitycznianiu mediów, kneblowaniu kultury, zagarnianiu historii. - Jeżeli nie będziecie szanować historii, nie będziecie szanować Polaków. (...) Wasze spojrzenie na historię nie może wypychać prawdy historycznej - przekonywał w Sejmie.
Dalej Schetyna zaczął wliczać: - Po wygranych wyborach przywrócimy rządy Konstytucji RP, przygotujemy akt rozmowy demokracji, znowelizujemy kilkadziesiąt szczególnie szkodliwych ustaw, które wprowadziliście. Przywrócimy niezależność TK, NBP, KRRiT, prokuratury, KRS, zwiększymy kompetencje RPO - mówił. - Zbudujemy "Polskę małych ojczyzn", gdzie nikt nie będzie gorszego sortu - zapowiedział. - Społecznościom lokalnym oddamy udział w podatkach - powiedział. Jak mówił lider PO, jego partia doprowadzi do tego, że Polacy będą chcieli płacić podatki, bo będą widzieli, na co ich pieniądze są wydawane.
- Skończymy z bolszewicką centralizacją państwa, (...) zwiększymy władzę samorządów i zostawimy samorządowym udział w VAT. Zlikwidujemy Urzędy Wojewódzkie, a kompetencje wojewodów przekażemy marszałkom województw - zapowiedział. Zaznaczył także wagę konsultacji społecznych. - Wiem, że mamy tu dużo to zrobienia, ale musimy to odbudować - mówił.
Schetyna wyliczał dalsze obietnice:
- Przywrócimy wszystkich generałów, których wypchnęliście z polskiej armii. Utrzymamy 500 plus i doprowadzimy do tego, żeby było na każde dziecko. Wprowadzimy trzynastą emeryturę, która będzie dodatkowym zabezpieczeniem dla emerytów. Będziemy wspierać polski eksport. Zadbamy o zniszczone przez was środowisko naturalne - wyliczał. - Wrócimy na drogę, którą wytyczali wielcy Polacy: Wałęsa, Mazowiecki, Skubiszewski, Geremek i Bartoszewski - mówił Schetyna.
Jak zaznaczył, za rządów PO, "Polska nie będzie krajem panów i poddanych".
Później w imieniu klubu PiS głos zabrał Jarosław Kaczyński. "Ubrał się diabeł w ornat i ogonem na mszę dzwoni" - tak skomentował wypowiedź Schetyny. Jak zaznaczył na wstępie, miał wrażenie, że wyliczone zarzuty dotyczą rządów Platformy Obywatelskiej.
Według Platformy Obywatelskiej rząd PiS prowadzi politykę walki z konstytucyjnym sądownictwem i niezawisłością wymiaru sprawiedliwości oraz ogranicza wolności obywatelskie, takie jak np. wolność zgromadzeń. W uzasadnieniu wniosku mowa jest także o upolitycznieniu przez PiS służby cywilnej i promocji nepotyzmu oraz skrajnego "partyjniactwa" w służbie publicznej. Do tego dochodzi krytyka polityki zagranicznej i działań szefa MON.
Rzecznik PO Jan Grabiec mówił, że wniosek jest reakcją na "skandal w polskiej dyplomacji i największy blamaż polskiego rządu na arenie międzynarodowej od 27 lat", do którego doszło 9 marca w związku z wyborem Donalda Tuska na kolejną kadencję szefa Rady Europejskiej.
Jak zaś przekonywał poseł Platformy Rafał Trzaskowski na antenie RMF FM, decyzje w PiS-ie podejmuje ktoś, kto nie bierze za to żadnej odpowiedzialności. - W UE negocjuje pani premier, a decyzje podejmuje Jarosław Kaczyński - stwierdził.
Sala plenarna Sejmu/Jan Bielecki/East News
"Kłamstwo i nieustanne straszenie obywateli to sposób na funkcjonowanie PO i Nowoczesnej w polskiej polityce. To nieustanna propaganda, manipulowanie faktami" - tak działania opozycji skomentował na briefingu prasowym w Sejmie Rafał Bochenek, rzecznik rządu Szydło.
"Chcemy to dzisiaj udowodnić, o tym świadczą dzisiaj te tablice, które pojawiły się rozstawione przez nas o poranku w Sejmie z konkretnymi liczbami, z konkretnymi danymi, jakie zmiany wprowadzamy w polskim społeczeństwie, jakie zmiany dobre wprowadzamy w polskiej gospodarce" - zaznaczył.
"Bardzo ubolewam nad tym, że PO i Nowoczesna, które popierają wniosek o wotum nieufności nie mają czym się pochwalić" - dodał Bochenek.
Działania opozycji to - zdaniem rzecznika rządu - "nieustanna obstrukcja, nieustanne wnioski formalne, żadnej merytorycznej dyskusji".
Bochenek podkreślił, że Polska pod rządami PO to m.in. "likwidacja programu Rodzina 500 Plus, zostanie przywrócony, podwyższony wiek emerytalny do poziomu 67 lat". "To jest konkretna oferta PO dla Polaków. O tym trzeba mówić" - oświadczył rzecznik rządu.