@ FYM
Nie przeczytałam jeszcze tego artykułu, ale chciałabym się podzielić moimi spostrzeżeniami i domysłami. Jeżeli powielam już czyjąś myśl, to pardon, ale komentarzy jest tak dużo, że nie nadążam czytać.
SW:
Tym bardziej, że wczoraj(?? - zapewne chodzi o 9 kwietnia – przyp. F.Y.M.) była ładna słoneczna pogoda, a że w tamtym regionie jest mokro, po prostu i było ciepło, a dzisiaj (?? - zapewne chodzi o 10 Kwietnia – przyp. F.Y.M.) jest zimno i zaczęło to parować, i to jest niestety cała przykra, ale może komuś się wydać banalna, prawda
Jak wiemy 9 kwietnia była również mgła. Nie mogę w tym momencie znaleźć tej informacji, ale Ty FYMie na pewno ją masz. To, że SW tak podkreśla ładną pogodę zapala mi czerwoną lampkę.
FYM:
I tu następuje prezentacja materiału z... 11 kwietnia; po jaką cholerę SW następnego dnia, tj. 11 kwietnia 2010 r. znowu filmuje widok z okna? I ten zapas materiałów „na temat mgły” jest z jednej strony imponujący, z drugiej, zastanawiający – zwłaszcza że swych najwcześniejszych „mgielnych materiałów” SW nie pokazuje (co wynika z poniższego fragmentu) (0.44.40):
A może to wcale nie było kręcone 11 kwietnia tylko 9 kwietnia (i stąd ten zapał SW do kręcenia mgły?), bo trzeba było spokojnie nakręcić film bez tego zamieszania po katastrofie?
A może rekwizyty na planie filmowym były zgromadzone spokojnie już wcześniej, choćby 9 kwietnia , a SW kręcił te sekwencje zarówno we mgle 9 kwietnia (może nawet lecący samolot i to skrzydło –prostopadłe do ziemi) jak i 10 kwietnia?
Stąd może wynikać jego plątanie się w zeznaniach jeżeli chodzi o godzinę kręcenia i o „czas moskiewski”, „czas warszawski”. Wszystko mu się już pozajączkowało
Może dlatego ten film SW rozciąga się jak guma, bo kręcony był w ciągu 2 dni (a może wiecej) i dlatego wygląda na „zmontowany”? Może to wyjaśniało by również skąd tak szybko znalazł się w telewizji rosyjskiej?
FYM:
Chłopaki, których widać w kadrze z filmu SW (01'32'' tego materiału:http://www.youtube.com/watch?v=yifz6Se52kE&NR=1), ledwie co przyjechali na pobojowisko (mające być miejscem katastrofy tupolewa z prezydencką delegacją, nie zapominajmy), a pierwsze, co robią, to zapalają po papierosku. Może się nie spieszą, bo mają czas, gdyż dopiero „akcja katastrofa” się zacznie, a oni są w fazie, że tak powiem, rozstawiania sprzętu i zapinania kasków (jak ten „strażak”, co mówi: „Nie snimaj nicziewo”)?
To tłumaczyło by również powyższą Twoją myśl. Nie spieszyli się, spokojne palili papieroski, bo na planie filmowym z 9 kwietnia panował luz i miła atmosfera, a SW chodził sobie i filmował!
Idąc dalej tym tokiem rozumowania, może i film Koli kręcony był na planie filmowym 9 kwietnia?!
To tłumaczyło by również dlaczego nikt nie słyszał spadającego samolotu, dlaczego niektórzy świadkowie mówią, że nie słyszeli żadnej syreny i nie widzieli samolotu. Tego od skrzydła pionowego. To wyjaśniało by wszystkich tutaj dywagacje jak niepostrzeżenie można było przenieść w tak krótkim czasie tak wielkie elementy na domniemane miejsce zbrodni.
Po prostu były one wcześniej zgromadzone i spreparowany cały „dokumentalny” materiał wcale nie w dniu tej tragedii!
W kontekście tego co napisałam powyżej, jeszcze jedna sprawa nie daje mi spokoju, a właściwie to ona naprowadziła mnie na ten tok rozumowania (nie wiem czy słuszny, ale z tych tysięcy puzzli z różnych obrazków wybieram te elementy, które pasują do jednego obrazka).
Mam takie przekonanie, że jeszcze jeden film był zmontowany przed filmem SW i co również ważne, przed filmem Koli. Ten film, ta jedno-dwudniowa „wrzutka” bodajże z Ostrołęki. Na tym filmie, który ni z gruszki ni z pietruszki pokazał się, ale jeszcze szybciej zniknął, niektóre elementy z „planu filmowego” są w zdecydowanie lepszym stanie niż na późniejszych filmach (Koli i SW). Część ogonowa i inne części są moim zdaniem filmowane przed tymi eksperymentami pirotechnicznymi, rozpalanymi ogniskami i przed hartowaniem wodą. Są w zdecydowanie „ładniejszym stanie”. Są czystsze, nie osmolone, nie pochlapane błotem. Ten film również składał się ze zmontowanych kawałków i może dlatego zewsząd zniknął, a miał być pewnie jeszcze jedną „ściemą” co do miejsca – Smoleńska, tymbardziej, że wmontowano tam zdjęcia z ciałami co do których nie ma żadnej pewności, że były właśnie tam i tego dnia 10 kwietnia.
Co spowodowało takie moje wrazenie? Mianowicie znowu ten luz gapiów (nie twierdzę, że przypadkowych) na „planie filmowym” za taśmami, które ten plan odgradzały, papieroski, śmiechy, w sumie zupełnie inna sceneria i klimat niż na zdjęciach i materiałach zrobionych już na pewno w godzinach rannych 10 kwietnia.
10 kwietnia dla pozorów puszczono jakąs karetkę, jakąś straż pożarną ale ponieważ prawdopodobnie wszystko stało się nie na Siewiernym, to również wielu świadków nie widzi tutaj akcji ratunkowej. Jednak jest zdecydowanie inna atmosfera niż na filmie z Ostrołęki. Czuje się zdenerwowanie, napięcie.
Niewątpliwie te newralgiczne elementy scenografii na wszystkich filmach są w tych samych miejscach, ale gdyby moja wersja wydarzeń miała sens, to znaczyło by, że tę scenografię przygotowano na „spokojnie”, był czas na ewentualne fotomontaże , wersję „do środków masowego przekazu”, SW raz filmował, drugim razem robił zdjęcia. Wszystko na spokojnie.
Jeżeli moja wersja wydarzeń okazałaby się prawdziwa, to oznaczało by, że SW pełnił tam całkiem konkretną i świadomą rolę!!
Nie wiem czy dobrze myślę, ale jakimś siódmym zmysłem wyczuwam, że to mogło być tak. Staram się na bieżąco czytać Ciebie FYM-ie i robisz Ty i wielu innych blogerów fantastyczną pracę. Niestety nie nadążam z czytaniem komentarzy, bo jest ich u Ciebie mnóstwo, więc nie wiem czy już mój pomysł się pojawił i czy ktoś już pisał o tym co ja! Bardzo proszę o komentarz do mojej wersji, czy ma ona sens!?
Pozdrawiam wszystkich, którzy chcą wyjaśnić ten tragiczny zamach.
SAO PAULO6.03.2011 16:55
02070
@FYM
Witam !
Pewni
ludzie mediów zwani potocznie z polska dziennikarzami wiedzieli lepiej i wcześniej. Oni wiedzieli zanim zdarzenie się wydarzyło. Tak
pies ogrodnika mgłę przewidujaco nakręcał a
korespondenci zagraniczni od członków oficjalnej polskiej delegacji dowiedzieć się
umieli o katastrofie
tylko około 4 minuty później. Jedno w tym wszystkim nadzwyczaj pewne być musi:
tym zarzadzał na bieżaco,
on-line, dobry reżyser klasy mistrzowskiej a może nawet i dwóch. Niewykluczone, iż oscara mieć mógł...
Pozdrawiam serdecznie,

Red Moon CzK Version
MAILBOX6.03.2011 17:14
2766
@Sao Paulo
powiem tak: na razie nie ma zbyt wielu danych, które kazałyby wątpić w to, że SW kręcił 10 Kwietnia. Niczego, rzecz jasna, nie można wykluczyć, bo "na planie smoleńskim" cały czas pojawiają się nowe elementy i dochodzi do przewartościowań. Filmowanie 9 kwietnia byłoby akurat zgodne z tym powtarzaniem przez SW na przesłuchaniu w sejmie "dwa dni temu" czy "dwa dni wcześniej" (w odniesieniu do uroczystości z Tuskiem i Putinem). Proszę jednak zauważyć, że gdyby SW brał sam udział w takiej mistyfikacji, to sam byłby osobą, która byłaby nie tylko podejrzana, ale która powinna zostać zatrzymana, a poza tym wszystko, co by mówił zamieniłoby się w wierutne kłamstwo. SW wprawdzie wygląda, jakby czasami konfabulował, ale nie jest, przynajmniej jak na moje oko, typem krętacza.
Niewykluczone, że sytuacja, w jakiej się znalazł, go nieco przerosła i niewykluczone, że nie wiedział, jaka machina go do swych celów porywa. Może nawet nie wiedział, że dla Rusków jest "koronnym świadkiem" słynnego "beczkowania" tupolewa? Tak czy tak jego materiał i jego opowieść o Siewiernym jest jednym z najważniejszych dowodów ruskiej maskirowki. Poza tym zniknięcie SW z hotelu z kamerą i filmowanie na Siewiernym 9 kwietnia można by łatwo sprawdzić przesłuchując jego kolegów, z którymi mieszkał w hotelu oraz analizując oryginały jego zapisów wideo, gdzie są ślady nagrania.
FREE YOUR MIND6.03.2011 18:32
158475060
@Free Your Mind
Katyń2 to musiała być gigantyczna(!) operacja logistyczno-medialno-dyplomatyczna- (Bóg wie jaka jeszcze) ruskich służb specjalnych. Operacja bez precedensu we współczesnym świecie mediokracji. To nie czasy II wojny światowej z jej "katastrofą" girblatarską, dziś mamy zupełnie inny obieg informacji, o wiele więcej "zmiennych" (zdarzeń przypadkowych) trzeba wziąść pod uwagę. Nie wybrano też stosunkowo łatwego i wypróbowanego już nie raz sposobu polegającego na zrzuceniu winy na terrorystów (najlepiej z jakiegoś sąsiedniego, niepokornego, kraju), choć może takowy był przygotowany jakby coś się omsknęło. Wogóle należy się zgodzić z proponowaną tu wersją o "wielowarstwowości" scenariusza z płynnym integrowaniem uprzednio przygotowanych fragmentów opowieści.
Dlatego trudno zakładać przypadkowość takich elementów jak
rzeczony film ostrołęcki (!) czy pojawiające się później relacje, wnoszące jakoby coś nowego do kwestii wyjaśnienia sprawy.
Słusznie analizuje się te pierwsze, chaotyczne relacje dotyczące nieuzgodnionego jeszcze scenariusza. W końcu nie wiedziano jeszcze co mówić. Coś właśnie WÓWCZAS musiało się "omsknąć" w przekazie medialnym.
Jak odróżnić agentów od polskich sowietów i ich agentów?
Chyba tylko na zasadzie, że każdy realizujący świadomie lub nie (oszukując samego siebie) ruski scenariusz nie może być traktowany jako wiarygodne źródło informacji. Sprawa agenturalności jest w przypadku blogerskiego śledztwa wtórna. I tak tu jest, warto jednak o tym przypominać, bo na roztrząsanie tego, kto jest agentem, a kto nie, szkoda zwyczajnie czasu.
Pozostając w kręgu spekulacji: moim zdaniem impuls likwidacji Prezydenta (z jego zapleczem!!!)
wyszedł za pośrednictwem ruskiej ekspozytury z grona polskich sowietów, przerażonych możliwością opublikowania aneksu do raportu WSI. Przy jego "nieprzemykalności" dla nich, był on źródłem nieustannej niepewności i niemożności jakiegokolwiek odpowiedzialnego planowania dalszych działań. To dlatego stało się to przed wyborami prezydenckimi- człowiek całkowicie oddany polskiej ekspozyturze Sowietów miał zostać wybrany. To był prezent dla ruskich i dostateczna zapłata za robotę.
Putin nie w ciemię bity i skorzystał z okazji by za jednym zamachem uzależnić od siebie całą "elitę" IIIRP, czyniąc ich wspólnikami przestępstwa (stara stalinowska metoda zbiorowego
współprawstwa).
I stał się suwerennym panem polskiej (peerelackiej) sceny politycznej...
m.
PS jestem pełen podziwu dla wyników i jakości(!) blogerskiego śledztwa na tym
forum
DESPAGNAT.6.03.2011 19:41
4537
@Martynka,+@FYM
Ja nie wątpię, że SW kręcił 10 kwietnia, a jedynie dodaję do tego dnia inne dni zdjęciowe potrzebne do "dobrego materiału filmowego".
"Proszę jednak zauważyć, że gdyby SW brał sam udział w takiej mistyfikacji, to sam byłby osobą, która byłaby nie tylko podejrzana, ale która powinna zostać zatrzymana, a poza tym wszystko, co by mówił zamieniłoby się w wierutne kłamstwo. SW wprawdzie wygląda, jakby czasami konfabulował, ale nie jest, przynajmniej jak na moje oko, typem krętacza."
I tu nie bardzo mogę się zgodzić, ponieważ o tym, że SW był aresztowany, ścigany, straszony to wiemy od samego SW. Nie mamy podstaw do tego aby wierzyć w jego wersję wydarzeń, czy rzeczywiście tak było. Jeżeli spojrzy się na wersję wydarzeń jaką przedstawiłam i skonfrontuje to z niespójnymi, wręcz krętackimi jego zeznaniami (pamiętamy jak zmieniał kilka razy różne "fakty")to część jego opowiadania do kamery, przed komisją pasuje do tego co moim zdaniem tam się wydarzyło.
Te niespójności mogą wynikać z różnych przyczyn. Być może jest aktorem rosyjskego planu zamachu, albo rosyjsko-polskiego (bo przecież o ile wiem nie wykluczamy udziału polskiej strony) ale nie jest zbyt "lotny" lub może nerwy go zjadały.Po drugie do tej pory chyba nie rozpatrywaliśmy takiej ewentualności więc mystyfikacja jak na razie może była wiedzą tych, którzy tę mistyfikację przygotowali, więc dlaczego miałby być osobą podejrzaną a tymbardziej zatrzymaną i przez kogo!?
Jeżeli to co przyszło mi do głowy miało by okazać się czymś realnym, to SW byłby osobą "uwiarygadnianą" i "poza wszelkimi podejrzeniami".(dla Polskiej strony albo dla Polsko-rosyjskiej bo przecież nie mamy za grosz zaufania do organów prowadzących to śledztwo)
Jeżeli to jest najważniejszy rosyjski aktor (czego nie można wykluczyć zważywszy wiedzę jaką już tutaj inni rozpowszechniali na jego temat o narzeczonej itd), a właściwie operator specjalnego filmu, który pójdzie na cały świat to mógł być przez Rosjan tylko hołubiony , a nie aresztowany. Ja osobiście bardziej SW ulokowałabym gdzieś koło Turowskiego albo Cyganowskiego z rolą jaką miał do spełnienia, choć oczywiście dzisiaj tylko gdybamy.
Ta wersja jednocześnie pasuje do tego o czym pisałam, że nie wyobrażam sobie aby ta inscenizacja(z tymi rekwizytami) w lasku powstała w 15 minut przy niesamowitym zamieszaniu, nerwowej atmosferze po katastrofie. Wtedy wszyscy byli wyczuleni na to co się dookoła dzieje, a co innego 9 kwietnia we mgle. Nikt na to mógł nie zwrócić uwagi, że słychać helikopter. Również nie wyobrażam sobie żeby ten film Koli powstał w takiej atmosferze bo jeżeli te sceny z krzykami, jakimiś ludźmi koło skrzydła koło części ogonowej są mistyfikacją (a wszystko na to wskazuje bo w przeciwnym razie musiał by się tam jakiś samolot rzeczywiście rozbić), to ta inscenizacja i akcja też nie mogła powstać w ciągu 15-20 minut.
A czy my wiemy z kim SW mieszkał i czy w ogóle z kimś mieszkał? Czy wiemy na pewno, że było by komu zaznać na okoliczność wyjścia SW cienkim świtem 9 kwietnia?
@ Martynka, też tak myślę, że SW raczej nie jest uważany za niewiarygodnego, tylko właśnie, że za panem SW stoją tajemniczy wojskowi fachowcy.
Bardzo proszę uważnie przeczytać moje wszystkie sugestie i te dotyczące wszystkich filmów i atmosfery jakże róznej na wszystkich filmach i stanu rekwizytów w poszczególnych filmach. Proszę porównać częśc ogonową na filmie z Ostródy i tę samą częśc z filmu gdzie strażacy polewają cały teren wodą. Równiez proszę przeczytać uważnie pod kątem tego, że taka wersja zdecydowanie upraszcza wiele watpliwości i znaków zapytania dlaczego świadkowie pewnych rzeczy nie widzieli, nie słyszeli, kto, jak i czym przenósł te części samolotu na ten teren, dlaczego w filmie Ostródzkim teren jest suchy, a potem mówi się, że brnęli w błocie.
Sądzę, że mniejszy był problem z upilnowaniem przez 12 godzin terenu żeby się nikt nie szwendał (to jest Rosja - jak nielzja, to nielzja)i nie miał dostępu do planu filmowego, niż w 15 minut zainscenizować film Koli i Wiśniewskiego.To tez tłumaczyło by te niespójności SW jak długo biegł na miejsce, ile czasu kręcił, brak wozów strażackich dokładnie w miejscu gdzie kręcił Kola, a na filmie SW jest cała ekipa z sikawkami, a nikt nie widział wozów strażackich jak jechały.
SAO PAULO6.03.2011 20:41
02070
@homsick 16:46
9 kwietnia odbyła się odprawa w hotelu - omówienie wizyty. Wierzchowski mówi: (streszczam): Przewodził Sasin. Byli na niej Bahr, ludzie z ambasady, pracownicy Kancelarii i borowcy.
Jesli Bater mieszkał w tym samym hotelu, to mógł wieczorem poznać go przy drinku.
Swoja drogą, ciekawa jestem, czy i państwo dziennikarze i członkowie delegacji, ci którzy albo zostali od 7 kwietnia, albo przyjechali do Smoleńska samochodem (lub - jak Sasin - rzekomo samolotem) mieszkali w t y m samym hotelu, czyli "Nowyj"? A to byłby ciekawy nius...
DANAE6.03.2011 20:58
52531
Nitki, nici "jedwabników" prowadzą do kłębka