!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

http://www.izba-rozmyslan.blogspot.com/
ŚRODA, 28 KWIETNIA 2010
Tajemnica jest słodka. Mój Bracie, posiadłeś ją. Dlatego czułeś radość, gdy w czasie, jak otrzymywałeś najwyższy stopień, dali Ci przywdziać fartuch Ucznia. Odetchnąłeś z ulgą, bo czułeś już wcześniej, że w tym Zakonie wszyscy terminujemy u Nieznanego Mistrza.
Tajemnica odżywia Twoją duszę, jest jak balsam lub kadzidło. Leczy zmysły, daje schronienie i wygodę. Właściwie Ty nie posiadłeś jej - to ona posiadła Ciebie - inaczej byłaby tylko odbiciem odbicia.
Żyjesz tajemnicą, wiedząc, że nie możesz jej zdradzić - bo właściwe słowo zaginęło i pozostawiło kalambury, które Ty połączyłeś w jedno (sym bolein) i uformowałeś się w Świątynię, która przyjęła Płomienną Deltę.
Dziękuję, Bracie, że mogłem Cię poznać - jesteś Mistrzem wśród ludzi. Chaos nie jest Ci straszny, bo sam wyłaniasz z niego porządek. Szukałeś Światła - teraz sam je dajesz... A Świat(ło) jest miejscem, w którym ukryto Słowo.
Warszawa, 21. II 2010 e.v.
Sol Niger Patrae Aeternae
AUTOR: BARTOSZ SZCZĘSNY O 08:57

Droga do Wiecznego Wschodu???
pl.wikipedia.org/wiki/Wielka_Loża_Narodowa_Polski
o
o
Celem WLNP jest doskonalenie moralne członków, a poprzez nich – całej ... „Eugenia Pod Ukoronowanym Lwem” – Gdańsk; „Pod Szczęśliwą Gwiazdą” – ...
Panie pośle Antoni Macierewicz do jakiej Loży Pan Należy?
Kopernik czy Eugenia pod Ukoronowanym Lwem__?
http://pl.wikipedia.org/wiki/Wielka_Lo%C5%BCa_Narodowa_Polski
http://m.trojmiasto.pl/news/Fotel-masona-odnaleziony-w-Gdansku-n55435.html
Fotel masona odnaleziony w Gdańsku
14 lutego 2012, godz. 12:30 (154 opinie) ZOBACZ OPINIE (154)
więcej zdjęć (5) »

Na tym fotelu zasiadał prawdopodobnie sam Czcigodny lub Dozorca Loży Eugenia. Cenny mebel odnalazł się w siedzibie Pracodawców Pomorza.
fot.Marek Gotard/trojmiasto.pl
Niezwykłego odkrycia dokonali członkowie Towarzystwa Przyjaciół Gdańska. W gabinecie prezesa biznesowej organizacji Pracodawcy Pomorza znaleźli fotel, z którego podczas obrzędów korzystał jeden z luminarzy ostatniej gdańskiej loży masońskiej - Eugenii pod Ukoronowanym Lwem.
- Gdy zobaczyliśmy emblematy na fotelu prezesa, od razu wiedzieliśmy, że mamy do czynienia z meblem pochodzącym z "Eugenii" - relacjonuje Mirosław Piskorskiz Muzeum Strefa Historyczna Wolne Miasto Gdańsk, odkrywca pochodzenia fotela. - Z oparcia usunięto jednak charakterystyczną koronę Salomona, mebel przemalowano, no i wybito na nim "gapę", na znak, że należał do któregoś z niemieckich urzędów.
Skąd fotel wziął się w siedzibie Pracodawców Pomorza? - Pochodzi od prywatnej firmy, która przeprowadziła też jego renowację - mówi dr Zbigniew Canowiecki, prezes PP. - Przez chwilę pomyślałem, że może mieć ciekawą historię, ze względu na znajdujące się na nim emblematy, nie przypuszczałem jednak, że aż tak niesamowitą.
Prawdopodobnie nie był to zwykły mebel, jeden z wielu, które stanowiły wyposażenie Eugenii. Prawdopodobnie zasiadał na nim, ktoś kto był "światłem" loży, jednym z najważniejszych członków. Niewykluczone, że był to fotel samego Mistrza loży lub jej Dozorcy.
Znalezisko jest tym bardziej cenne, że po zlikwidowanej w 1937 roku loży "Eugenia" przetrwało bardzo niewiele pamiątek. - W gdańskiej bibliotece PAN odnajdziemy pisma członków loży, część biblioteki, unikatową księgę odwiedzających "Eugenię" oraz japońskie kimono, dar dla wolnomularzy - opowiada Marek Fota, filozof i członek reaktywowanej w 2001 roku w Gdańsku "Eugenii pod Ukoronowanym Lwem".
Jak wyglądała historia wolnomularstwa, czyli masonerii w Gdańsku?
Rodzaje masonerii
http://www.eioba.pl/a/45vz/nazwiska-masonow-polskich
Jest szereg obrządków masońskich i informacje o poszczególnych lożach nieraz są mylnie podawane. Wszystkie funkcjonują we Francji stąd też na jej przykładzie omówię te obrządki. Opieram się na opracowaniu w The Philalethes (luty 1994)
Najliczniejszą, mającą wręcz charakter masowy, jest masoneria angielska, która dominuje w świecie anglosaskim. Jej ryt, zwany szkockim (Obrządku Szkockiego Dawnego i Uznanego) oparty jest na biblii i obejmuje kult Wielkiego Budowniczego Wszechświata.
Członków zachęca się by praktykowali swoje wyznania. Z tego tytułu nieraz sugeruje się, że przynależność do tej masonerii jest do pogodzenia z wiarą. Przy okazji warto zwrócić uwagę, że budowniczy potrzebuje budulca. Stwórca nie potrzebuje nic – stwarza z niczego. Wielki budowniczy masonów nie jest więc Bogiem-Stwórcą, w naszym katolickim rozumieniu.
We Francji masoneria ta nie jest liczna. Wywodzi się z loży dla Anglików i Amerykanów stacjonujących we Francji a potem rozbudowana o masonów francuskich przechodzących z innych obrządków. Nazywa się Grande Loge National Française (GLNF). Uznawana jest za regularną przez masonerię angielską i amerykańską. Z nią związana jest najliczniejsza dziś w Polsce formacja masońska Wielka Loża Narodowa Polski, środowisko pisma Ars Regia i działająca w Paryżu polska loża „Kopernik”.
Najliczniejszą obediencją francuską jest Wielki Wschód (Grand Orient de France, GO, GOF, GOdF). Jest to najbardziej ateistyczna i lewicowa gałąź masonerii, politycznie bardzo aktywna, związana z francuską partią socjalistyczną. Uważana jest za nieregularną przez anglosasów. Używa obrządku francuskiego lub zmodyfikowanego szkockiego. W Polsce związane z nią środowisko Wolnomularza Polskiego nie ukrywa aspiracji politycznych. Adam Wysocki, redaktor pisma, zapewnia, „że w dyskusji, która się toczy w Polsce nad kształtem nowej konstytucji, masoni mają także swój udział” (Kurier Poranny 2/3.V.96).
Drugą według liczebności jest Wielka Loża Francji (Grande Lodge de France, GL, GLF, GLdF). Posługuje się Obrządkiem Szkockim Dawnym i Uznanym i jest dużo starsza niż GLNF, ale nie jest uznawana przez loże angielskie i amerykańskie. Ma rozliczne kontakty międzynarodowe ale formalnie stroni od polityki. Z niej wywodzi się paryska loża „Kopernik”, od 1992 r. przejęta przez GLNF.
Z Francji wywodzi się też masoneria mieszana przyjmująca również kobiety (Ordre Maçonnique Mixte International du Droit Humaine, DH). Jest ateistyczna, bez biblii w rytuałach. Związana jest z GO. Angażuje się politycznie.
W Polsce jest loża DH „Piotra i Marii Curie”.
Istnieje też loża wyłącznie kobieca (Grand Lodge Feminine de France GLFF). Jest to loża adopcyjna związana z GLdF. Zrzesza głównie żony, siostry i córki masonów GLdF. Ma też kontakty z GO. Angażuje się politycznie w tematy „kobiece” (aborcja, feminizm itd.). Związana z nią jest loża „Róża Wiatrów”, do której należą też polskie masonki.
Obrządków jest więcej, gdyż powstają nowe po różnych secesjach, wszystkie jednak łączy wrogość wobec Kościoła Katolickiego. Masoneria uczy gnozy. Stawia na równi Boga i Szatana. Skoro uznaje tą równość, to sugeruje, że można służyć albo Jednemu albo drugiemu. Jak widzieliśmy z podanych wyżej informacji masoneria na wyższych szczeblach wtajemniczenia okazuje się być sataniczną.
Szuka światła od księcia ciemności.
Loże w Polsce:
• Loża Matka „Kopernik” – Warszawa
• Loża nr 2 „Walerian Łukasiński” – Warszawa
• Loża nr 3 „Przesąd Zwyciężony” – Kraków
• Loża nr 4 „La France” – Warszawa
• Loża nr 5 „Świątynia Hymnu Jedności” – Poznań
• Loża nr 6 „Eugenia Pod Ukoronowanym Lwem” – Gdańsk
• Loża nr 7 „Pod Szczęśliwą Gwiazdą” – Warszawa
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/czy-masoni-rzadza-polska-a-moze-swiatem,201517.html
23 lutego 2012, 5:28
Czy masoni rządzą Polską? A może światem?

Foto: TVN24 | Video: TVN24Kim są masoni?
Szef Konferencji Episkopatu Polski abp Józef Michalik w ostatnim liście do wiernych ostrzegał przed masonami, którzy atakują Kościół. Ale kim tak naprawdę są wolnomularze? Ilu ich jest? Czy trzeba się ich obawiać?
W filmach świat masonerii jest bardzo mroczny - tajne symbole, spotkania, obrzędy - w tym orgie seksualne ku czci szatana. W rzeczywistości jest o wiele spokojniej. Jak opowiada mason Wojciech Giełżynski, uczestnicy spotkań rozmawiają o polityce i ważnych sprawach społecznych.
Współtworzyli konstytucję?
Kościół jest dziś...
czytaj dalej »
Masoneria, jako stowarzyszenie, pochodzi od średniowiecznych budowniczych - architektów, czyli ludzi wykształconych. Jej największa aktywność to okres oświecenia aż do końca XIX wieku. - Konstytucja 3 maja była przez członków masonerii głównie organizowana, i rewolucja francuska też - twierdzi Giełżyński.
Teraz we Francji masonów jest niecałe 200 tysięcy. W USA - kolejne kilkaset tys. Według historyka prof. Tadeusza Cegielskiego w Polsce masonów jest niewielu - ok. 800.
Autor jednego z filmów w internecie przekonuje, że symbole masońskie są wszędzie - we fladze amerykańskiej, w logo NASA. A masoni rządzą światem.
Kościół a masoni
Przed zagrożeniem ze strony masonów ostrzega arcybiskup Józef Michalik, szef Konferencji Episkopatu Polski. W swoim ostatnim liście do wiernych napisał: - Planowo atakowany jest dziś Kościół przez różne środowiska libertyńskie, ateistyczne i masońskie.
- Kościół był głównym konkurentem, masonów cechowała wielka wrogość, ale to z czasem się zmieniło. Po soborze watykańskim drugim było wiele form dialogu - tłumaczy o. Maciej Zięba.
Kościół był głównym konkurentem, masonów cechowała wielka wrogość, ale to z czasem się zmieniło. Po soborze watykańskim drugim było wiele form dialogu.
o. Maciej Zięba
Palikot masonem? "Bzdura"
Zapytaliśmy polityków, kim dla nich są masoni. Poseł Prawa i Sprawiedliwości Arkadiusz Mularczyk zbyt wiele mówić nie chce. Uważa, że to temat na dziennikarskie śledztwo i wskazuje, że więcej w tej sprawie może powiedzieć Janusz Palikot. Palikot odpowiada na naszego smsa, że masonem nie jest. - Bzdura! Nie jestem i nie byłem! - napisał polityk.
Na masonerii nie zna się też rzecznik PiS Adam Hofman. - Nie komentuję wypowiedzi hierarchów Kościoła - mówi tylko.
Co z tymi masonami?
W teorii spiskowej, im bardziej ktoś zaprzecza, tym więcej jest wątpliwości. Może więc masoni opanowali już polski rząd i potajemnie nami sterują? - Pierwsze słyszę - odpowiada Cezary Grabarczyk z PO.
nsz/tr
Źródło: tvn24
Tęcza na Placu Zbawiciela w Warszawie
W 5O-tą rocznicę śmierci Sługi Bożego Augusta Hlonda, wspominamy wspaniały dorobek Jego pasterskiej posługi. Był przykładem i wzorem za życia i był nim w najtrudniejszym momencie, w chwili śmierci. Jego śmierć zbiegła się z wprowadzeniem na urząd obecnego papieża Jana Pawia II. Ten sam miesiąc, ten sam dzień i prawie ta sama godzina, tylko 30 lat wcześniej.
22 października 1978 r. w dniu wprowadzenia na urząd papieża w godzinach przedpołudniowych Polacy obecni w Rzymie zebrali się w kościele św. Jana. Tam w czasie kazania kard. Stefan Wyszyński powiedział takie słowa: "Meldujemy ci Sługo Boży, kardynale Auguście, który tam klęczysz u tronu Matki Bożej. Powiedziałeś za życia, że "zwycięstwo, gdy przyjdzie, będzie to zwycięstwo Maryi" - zwycięstwo przyszło, przyszło przez Maryję. Przyszło w 30 rocznicę śmierci Sługi Bożego Kardynała Augusta Hlonda".
Obecnie w Rzymie toczy się ostatni etap procesu beatyfikacyjnego Sługi Bożego kard. Augusta Hlonda. Zachęcamy do modlitwy za Jego pośrednictwem o uzdrowienie duchowe, fizyczne lub inne potrzebne łaski.
Boże, Nasz Ojcze, dziękuję Ci za to,
że dałeś naszej Ojczyźnie Kardynała
Augusta Hlonda, Biskupa i Prymasa Polski,
wielkiego i żarliwego czciciela Niepokalanej
Dziewicy, Matki Twojego Syna i naszej Matki
oraz, że uczyniłeś go troskliwym ojcem i
opiekunem Polonii Zagranicznej.
Racz wzbudzić i w moim sercu gorącą
miłość ku Tobie i synowską cześć
ku Maryi Wspomożycielce Wiernych,
a dla wsławienia Twego imienia racz
mi udzielić za wstawiennictwem
Kardynała Augusta łaski,
o którą pokornie proszę.
Ojcze nasz... Zdrowaś Maryjo...
Chwała Ojcu....
http://www.eioba.pl/a/45vz/nazwiska-masonow-polskich
Redaktor Naczelny Polska Gazeta Narodowa
Władysław Preś
Warszawa listopad 2003 r.
* * *
MASONERIA POLSKA
Czytelnicy pytają mnie często, dlaczego nie piszę kolejnej książki poświęconej masonerii. Lubię trzymać się faktów. W latach 1989-1999 na temat polskiej masonerii pojawiało się bardzo dużo informacji. Była aktywna. Reklamowała się. Nie kryła swoich planów i pomysłów. W kioskach można było dostać masońskie czasopisma. Masoni wydawali książki, udzielali na lewo i prawo wywiadów, w których ujawniali wiele cennych informacji. A potem nabrali wody w usta. Co się stało?
Masoneria polska działała równolegle na kilku płaszczyznach. Na jednej z nich poniosła sromotną klęskę. Masoni chcieli w Polsce funkcjonować jak w całej Unii Europejskiej, jak w Norwegii, USA, czy Australii. Pragnęli działać jawnie. Chcieliby pochlebnie mówiły o nich media, by przeciętny człowiek na hasło „masoneria” reagował pozytywnie. Pragnęliby jak w krajach Zachodu siedziby lóż rzucały się w oczy w centrach wielkich miast i żeby na każdej poczcie leżał spis masonów z domowymi adresami i telefonami.
Marzyli o uzyskaniu w Polsce statusu moralnego autorytetu. Uważali, że w kilka lat uda im się tak zmasonizować Polskę (pisali: „Gwiazda masońska niedługo będzie nową gwiazdą betlejemską dla Polaków”), że będą akceptowani (razem ze swoim programem), podziwiani, noszeni na rękach.
To się całkowicie nie udało. Mason dalej kojarzy się w Polsce ze złem, z szatanem, z totalitaryzmem i sekciarstwem. Im bardziej masoni się ujawniali, tym bardziej rosło antymasońskie nastawienie. W końcu się poddali i wrócili do starej propagandy: „Masonerii nie ma. To spiskowa teoria wymyślona przez grupkę antysemicko nastawionych oszołomów” itp.
Jest to dla masonów bardzo poniżające, a z drugiej strony niezbyt bezpieczne. W całym świecie zachodnim ich loże są widoczne, o masonach mówi się wiele w mediach. Są tacy, co wynoszą ich pod niebiosa, ale dużo jest i skandali, ujawniających prawdziwe oblicze masonerii. Gdy te informacje dotrą wreszcie do polskiego społeczeństwa, co jest coraz bardziej prawdopodobne, może ono przeżyć szok i zająć jeszcze bardziej antymasońskie stanowisko. Jak długo, więc będzie można trzymać Polaków w nieświadomości? Jak długo można im wmawiać, że nie ma sprawy? – masonów niepokoją te pytania.
Czy tak poniżająca dla masonów ich spektakularna polska przegrana jest naszą wygraną?
W pewnej mierze tak, w pewnej nie.
W Polsce doprowadzono niestety do takiego stanu, że wiele tematów i problemów nie staje się przedmiotem publicznej debaty. To bardzo niedobry znak. Wielu Polaków nie zdaje sobie nawet sprawy z istnienia pewnych zagrożeń. Tak jest i z kwestią masonerii. Ten problem wciąż za słabo funkcjonuje w polskiej świadomości zbiorowej. Z drugiej strony, nie udało się w Polsce wykorzenić myślenia katolickiego i polskiego. Stosunek do masonerii, fakt, że ukrywa się ona przed oczami społeczeństwa, świadczy o tym dobitnie.
Czy masoneria poniosła jeszcze jakieś inne klęski w Polsce? Tak. Największą jej klęską jest istnienie Radia Maryja, „Naszego Dziennika”, telewizji TRWAM. Jeden z prominentnych masonów napisał, że dopóki będą w polskim Kościele takie „jastrzębie”, jak ojciec Tadeusz Rydzyk, masoneria będzie miała związane ręce.
Jakie są zwycięstwa masonerii? To jest dobry temat na nową książkę – niestety wielki. Ludzie szybko zapominają. Żyjemy, w odniesieniu choćby do początku lat 90. XX wieku, już w innej Polsce. Wydaje się, że tamta, choć skażona pogańskim i liberalnym złem, pełniej reprezentowała cywilizację chrześcijańską, prawdziwie europejską. W tamtej Polsce lewacy bali się katolików, Kościół miał wiele do powiedzenia i nie bał się głośno wołać. Wtedy Polska budowała suwerenność i niepodległość.
Dziś jesteśmy coraz bardziej tacy jak Niemcy, Francja czy Holandia. O niepodległości czy suwerenności już nie można mówić, bo większość, powoli, bo powoli, ale uświadamia sobie, że tracimy państwowość. To, co było wtedy krytykowane jako masońskie, dziś staje się normą. Widzą to wszyscy, których nie dotknęła nowa ślepota. U jej podłoża leży strach, wygodnictwo albo poddanie się pogańskiej manipulacji.
Efektem tej manipulacji jest np. rozrastanie się przedziwnej, schizofrenicznej formacji, którą masoni nazwali chrześcijaństwem wodnikowym, formacji, która jest bardzo krytyczna wobec wszystkiego, co katolicko tradycyjne, i bardzo otwarta na to, co w istocie masońskie. Tak, więc np. homoseksualizm przestaje być zboczeniem, a staje się czymś normalnym.
Jego negatywna ocena zaczyna być postrzegana jako fanatyzm i ciemnota. Żyjemy w zmasonizowanym kraju. Ten fakt można stwierdzić naukowo, porównując doktrynę i programy masonerii z realiami społecznymi i dominującymi standardami myślowymi.
Na przykład teraz magia to ulubiona zabawa polskich dzieci.
Harry Porter to Żyd, to nowy Winnetou czy Robin Hood. Magia w takim wydaniu, jakiemu hołdowali dzicy, króluje w pismach kobiecych i gości w telewizji. Magiczne myślenie, bardziej zakamuflowane, wkrada się już nawet do szkolnictwa i w politykę. Masońskie hasła zyskują nowe sformułowania. Niedawno było „róbta, co chceta”. Dziś tego hasła się już nie powtarza, ale jego treść w znacznej mierze wyznacza życie wielu ludzi. To tylko drobne przykłady. Wierzchołek góry lodowej.
Kiedy wreszcie się obudzimy?
Myślę, że nastąpi to niedługo, gdy Polacy poczują na własnej skórze, i to w sposób bardzo bolesny, skutki wprowadzania w życie masońskiej utopii. Nie będzie wtedy za późno, ale wysoka będzie cena, którą przyjdzie zapłacić za powrót do cywilizacji chrześcijańskiej. Za powrót do Polski, by odbudować ją i na nowo nasycić tym, co polskość wyznacza i co spowoduje, że znowu będziemy u siebie w domu.
Nad trumną zabrali głos : mistrz ceremonii pogrzebowej, który na prośbę Jocelyne Winczakiewicz odczytał francuskie tłumaczenie wiersza Brata Jana „Vivre” („Byle jak”), w imieniu Biblioteki Polskiej w Paryżu Witold Zahorski, odczytal wiersz Brata Jana „Na przeniesienie zwłok Kazimierza Wierzyńskiego do Warszawy ”, w imieniu przyjaciół Sergiusz Chądzyński przypomniał życiorys Zmarłego, następnie parę słów wypowiedział Konsul Ambasady Polskiej w Paryżu. a na zakończenie zabrał głos Antoni Macierewicz, który mówił o swoich kontaktach z Bratem Janem i o jego patriotyżmie. Pogrzeb odbył się w podniosłym duchu bez niepotrzebnego patosu – prawdopodobnie Brat Jan takiej atmosfery się spodziewał.
Dnia 9 lutego 2011 roku odszedł do Wiecznego Wschodu Janusz Maciejewski, współtwórca powojennego odrodzenia polskiego Wolnomularstwa. Mistrz Loży Matki „Kopernik”, kilkakrotnie wybierany jej Czcigodnym, w latach 1994-1999 Wielki Mistrz, a potem Wielki Mistrz Honorowy Wielkiej Loży Narodowej Polski.
Katyńskie groby upominają się o PRAWDĘ nie tę wyimaginowaną ale jedyną.w Jezusie Chrystusie Panu Naszym
http://arsregia.pl/?m=artykul&id_artykulu=299
KRONIKA
14.01.2013
ALEKSANDER KALINOWSKI WIELKIM MISTRZEM WLNP
W dniu 26 maja 2012 roku, miało miejsce w Krakowie, w apartamentach prezydenckich Hotelu „Royal” Zgromadzenie Wielkiej Loży Narodowej Polski, na którym dokonano wyboru Wielkiego Mistrza na kadencję 2012-2015. Wielkim Mistrzem wybrany został Aleksander Kalinowski. Zgromadzenie przyjęło ponadto zaproponowany przez Wielkiego Mistrza-Elekta skład Wielkiego Warsztatu.
Nowy, szósty od obudzenia Wielkiej Loży w dniu 27 grudnia 1991 roku (po Tadeuszu Gliwicu, Januszu Maciejewskim, Tadeuszu Cegielskim, Ryszardzie Sicińskim i Marku Złotku-Złotkiewiczu) zwierzchnik polskiej obediencji wolnomularstwa regularnego urodził się w Toruniu 17 września 1943. Ukończył studia na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu, na kierunku archeologia. Po pobycie w więzieniu, na które skazany został za działalność antykomunistyczną na terenie Polski i Czechosłowacji, od początku lat 70. przebywał w Austrii, gdzie wykonywał zawody archeologa, jubilera, a w ostatnich dwu dziesięcioleciach – z wielkim powodzeniem – także konserwatora zabytków i „rewitalizatora” architektonicznej substancji zabytkowej. Uczestniczył w Wiedniu w pracach seminariów filozoficznych, zajmujących się dorobkiem Ludwiga Wittgensteina (1889-1951). W ostatnich latach, po przejściu na emeryturę osiadł ponownie w Polsce; nie na rodzimym Pomorzu, ale w Małopolsce. Jest wybitnym kolekcjonerem judaiców i znawcą kultury źydowskiej; stworzył również cenną kolekcję masoników, z których niektóre – na przykład szkło lożowe – są również jego autorstwa.
Aleksander Kalinowski inicjowany został do wolnomularstwa w dniu 27 grudnia 1993 roku, w loży „Walerian Łukasiński”; stopień mistrza uzyskał w 1995 roku. W kadencji 1997-2000 piastował godność I Wielkiego Dozorcy WLNP. W środowisku wolnomularskim jest znany z organizowanych w Szymbarku k. Gorlic majowych spotkań, w których biorą udział bracia i ich rodziny nie tylko z całej Polski, ale i krajów ościennych, szczególnie Ukrainy i Białorusi.
Jest żonaty; jego żona Wacława pracowała na fakultecie medycznym Uniwersytetu Wiedeńskiego; córka Monika, ekolog, doktor nauk przyrodniczych, jest matką dwóch dziewczynek-bliźniaczek.
Redakcja
INSTALACJA ALEKSANDRA KALINOWSKIEGO NA W:. C:. WIELKIEGO MISTRZA WLNP 29 WRZEŚNIA 2012. PIERWSZE PRACE
Instalacja Aleksandra Kalinowskiego na W:. C:. Wielkiego Mistrza WLNP przez Wielkich Mistrzów Honorowych miała miejsce W Warszawie, 29 września 2012 roku, podczas nadzwyczajnego Zgromadzenia Wielkiej Loży Narodowej Polski, w obecności delegatów z większości lóż polskich. Jedne z pierwszych zadań podjętych przez nowoobranego WM dotyczyły symbolicznego udziału Obediencji w uroczystościach państwowych: W 68 rocznicę Powstania Warszawskiego Wielki Mistrz wraz z członkami Wielkiego Warsztatu Wielkiej Loży Narodowej Polski złożył kwiaty pod pomnikiem Gloria Victis. Ceremonia na Wojskowych Powązkach była wyrazem pamięci dla braci i wszystkich ludzi dobrej woli, którzy oddali życie w obronie Ojczyzny.
W imieniu Wielkiej Loży Narodowej Polski W:. C:. Wielki Mistrz wraz z Wielkim I Dozorcą, Wielkim Sekretarzem oraz Czcigodnym Mistrzem Loży „Kopernik” uczcili Narodowe Święto Niepodległości. Złożenie wiązanki kwiatów przy Grobie Nieznanego Żołnierza było wyrazem patriotyzmu, umiłowania wolności i braterstwa które to wartości stanowią fundament naszego stowarzyszenia. Na szarfie umieszczono napis:
„Zawsze wdzięczni – budujmy przyszłość bez grobów znanych i nieznanych żołnierzy”.
Obecność przedstawicieli WLNP była także wyrazem pamięci dla wolnomularzy, przedstawicieli minionych pokoleń: współtwórców Konstytucji 3 Maja 1791, wolnomularzy biorących udział w powstaniach narodowych w okresie zaborów, walczących o niepodległość podczas II wojny światowej, a także braci-członków Rządu RP na Obczyźnie w Londynie, członków ruchu „Solidarność” oraz innych ruchów, które doprowadziły do odzyskania niepodległości w roku 1989.
„Udział Braci był także pokłonem pełnym szacunku dla tych wszystkich, którzy i dzisiaj z troską i oddaniem myślą o naszej niepodległej Ojczyźnie” – napisał Wielki Mistrz w okolicznościowym oświadczeniu.
Redakcja
POWSTAJE INSTYTUT SZTUKA KRÓLEWSKA W POLSCE
W dniu 23 kwietnia 2012 roku ukonstytuowała się w Warszawie grupa założycielska stowarzyszenia pod nazwą Instytut Sztuka Królewska w Polsce. Cel główny stowarzyszenia to – jak głosi rozdział II jego Statutu – „inspirowanie, prowadzenie oraz koordynacja badań naukowych na temat przeszłości oraz teraźniejszości wolnomularstwa polskiego i światowego, przechowywanie oraz udostępnianie materialnych i niematerialnych świadectw dotyczących wolnomularstwa, wymiana informacji oraz wszechstronna popularyzacja wiedzy na temat wolnomularstwa i pokrewnych mu zjawisk”. Inicjatorką powołania Instytutu Sztuka Królewska w Polsce jest kilkudziesięcioosobowa grupa wolnomularzy różnych obrządków płci obojga oraz osób nie związanych organizacyjnie z wolnomularstwem, działających na terenie całej Polski i reprezentujących wszystkie pokolenia.
Stowarzyszenie zamierza roztoczyć wszechstronną opiekę nad zabytkami wolnomularskimi znajdującymi się na terenie RP jako ważną częścią polskiego dziedzictwa narodowego. Stawia sobie również za cel umocnienie wiedzy i świadomości historycznej społeczeństwa, pogłębienia kultury tolerancji i dialogu między ludźmi, pobudzanie inicjatyw środowiskowych i lokalnych w celu współtworzenia społeczeństwa obywatelskiego.
Dla realizacji tych celów Instytut planuje zorganizowanie własnego Centrum Badań, Archiwum, Biblioteki oraz Muzeum Sztuki Królewskiej w Polsce; zamierza również prowadzić działalność edytorską, wspomagać za pomocą grantów i stypendiów młodych naukowców i twórców podejmujących szeroko rozumianą problematykę związaną z wolnomularstwem; organizować obozy naukowe i plenery dla młodzieży; organizować działalność wolontaryjną. Stowarzyszenie liczy na współpracę z wszystkimi ludźmi – bez względu na ich światopogląd i orientację polityczną – zainteresowanych zdobywaniem i szerzeniem obiektywnej wiedzy na temat wolnomularstwa i pokrewnych mu zjawisk i ruchów.
W najbliżśzym czasie nowe stowarzyszenie planuje, między innymi, współudział w organizacji międzynarodowej konfrencji naukowej – w ramach finisażu wielkiej wystawy w Muzeum Narodowym w Warszawie, zat. Loża jako obraz świata. Otwarcie wystawy w MNW, do której scenariusz napisali Tadeusz Cegielski i Antoni Ziemba (obaj są profesorami na Wydziale Historycznym UW, prof. zw. Antoni Zemba również kustoszem w MNW) planowane jest na koniec stycznia 2014 roku; czas trwania wystawy trzy miesiące. Twórcy Instututu Sztuka Królewska w Polsce pragnęliby również, aby stowarzyszenie wzięło udział w edycji zarówno książki towarzyszącej wystawie, jak i księgi pokonferencyjnej.
Do momentu sądowej rejestracji stowarzyszenia Instytut Sztuka Królewska w Polsce oraz wyboru jego statutowych władz przez zgromadzenie walne jego prace koordynuje pięcioosobowy zarząd tymczasowy w składzie: Tadeusz Cegielski (przewodniczący), Małgorzata Misiuna, Tomasz Szmagier, Ewa Świder oraz Norbert Wójtowicz. Tymczasowy adres korespondencyjny: tcegielski@onet.pl lub Sztuka Królewska w Polsce, ul. Sulkiewicza 7-16, 00-758 Warszawa.
Zebrania tymczasowego zarządu Instytutu oraz plenarne grupy założycielskiej odbywają się zazwyczaj w trzeci poniedziałek każdego miesiąca, w Muzeum Struga – Oddział Muzeum Literatury im. Adama Mickiewicza w Warszawie lub innych lokalach.
Redakcja
Pogrzeb Jana Winczakiewicza
05.04.2012
Drodzy Bracia,
W dniu 29 marca 2012, w godzinach popołudniowych, pochowaliśmy naszego Brata Jana Winczakiewicza na cmentarzu Montmorancy (blisko Paryża). Uroczystość religijna odbyła się przed południem w Lailly en Val Val i w kaplicy zamkowej w Blois.
Na cmentarzu byli w obecności Jego żony Joclyne i krewnych: kuzynki Hanny Winczakiewicz i kuzyna Antoniego Macierewicza z Polski, Bracia z Loży „Copernic” i ich bliscy :
Sergiusz Chądzyński, Marek Franciszkowski, Jan Karczewski, Magda Knychalska, wdowa po Bracie Witoldzie, Mila i Emanuel Łopattowie, Jerzy Neumark, Anna i Jean Wojciech Sicińscy, Piotr Szemiński, Agata i Andrzej Wolscy i Witold

Zachorski, który reprezentował Bibliotekę Polską w Paryżu. Rząd Rzeczypospolitej Polski reprezentował Konsul Generalny.
Nad trumną zabrali głos : mistrz ceremonii pogrzebowej, który na prośbę Jocelyne Winczakiewicz odczytał francuskie tłumaczenie wiersza Brata Jana „Vivre” („Byle jak”), w imieniu Biblioteki Polskiej w Paryżu Witold Zahorski, odczytal wiersz Brata Jana „Na przeniesienie zwłok Kazimierza Wierzyńskiego do Warszawy ”, w imieniu przyjaciół Sergiusz Chądzyński przypomniał życiorys Zmarłego, następnie parę słów wypowiedział Konsul Ambasady Polskiej w Paryżu. a na zakończenie zabrał głos Antoni Macierewicz, który mówił o swoich kontaktach z Bratem Janem i o jego patriotyżmie. Pogrzeb odbył się w podniosłym duchu bez niepotrzebnego patosu – prawdopodobnie Brat Jan takiej atmosfery się spodziewał.

W imieniu wszystkich Braci złożona została wiązanka biało czerwonych kwiatów z napisem na szarfie : « CZ.°. L .°. COPERNIC »
Nagrobek zdobią epitafium, fragment wiersza „Cmentarz w Montmorency”;
„Gdy po latach trumiennej ciemności i ciszy
obrócimy w proch wieczny nasze doczesności,
nowy legion tułaczy orędzie usłyszy
i ślubowania złoży na pradziadów kości.”
i trójkąt masoński.
Paryż, 30 marca 5012 roku.
Sergiusz Chądzyński i Jean Wojciech Siciński
Jan Winczakiewicz (1921-2012)
01.04.2012

W sobotę 24 marca 2012 roku w Lailly en Val we Francji odszedł na Wieczny Wschód nasz Wielce Czcigodny Brat i ukochany Przyjaciel, Jan Winczakiewicz. Nestor Wolnomularstwa Polskiego, dziennikarz, poeta, prozaik i malarz, bohater II wojny światowej odznaczony Krzyżem Walecznych i Orderem Virtuti Militari oraz honorowym obywatelstwem miast Bredy i Kalisza, a za zasługi czasu pokoju także Krzyżem Komandorskim Oderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej, przyszedł na świat 6 marca 1921 roku w Kielcach; nauki pobierał w Kaliszu w Liceum Adama Asnyka, które ukończył w 1938 roku. W 1939 roku broniąc Ojczyzny dostał się do niewoli niemieckiej, z której zbiegł w roku następnym do Francji. Tu studiował na Uniwersytecie Grenoble w latach 1940-1942. Poprzez Hiszpanię przedostał się do Anglii, gdzie rozpoczął służbę w 1 Dywizji WP pod dowództwem gen. Stanisława Maczka. Uczestniczył w wyzwoleniu Holandii spod nazistowskiej okupacji i zasłużył się dla oswobodzenia miasta Bredy. Po zakończeniu szlaku bojowego w maju 1945 roku podjął pracę w Paryżu jako dziennikarz Radio France International i poświęcił się pasjom swojego życia: poezji, malarstwu i Sztuce Królewskiej. Światło wolnomularskie otrzymał w dniu 21 czerwca 5963 (1963) roku w Loży-Macierzystej „Copernic” nr 679 w Grande Loge de France (Wielkiej Loży Francji). 5 września 5965 (1965) podniesiony został do stopnia Mistrza. Przez wiele lat piastował funkcję Czcigodnego Loży „Copernic”, której też stał się Czcigodnym Honorowym. W latach 1990-1992 przyczynił się walnie do reaktywowania Wielkiej Loży Narodowej Polski; uczestniczył w jej pracach jako Wielki Ekspert w latach 1991 – 1997 oraz Wielki Namiestnik Honorowy od 1997 roku.
Pod koniec lat 80. opuścił Paryż by wraz ze swą wieloletnią towarzyszką życia, Jocelyne, zamieszkać w Blois. W ostatnich chwilach życia towarzyszyli mu żona oraz przyjaciel, Sergiusz Chądzyński, który przybył z Paryża, aby pożegnać Go od polskich oraz francuskich przyjaciół i braci. Pochowany został na starym cmentarzu w Montmerency, Rue Gallieni, 95160 Montmorency.
Cześć Jego pamięci!
Płaczmy, płaczmy, płaczmy, lecz nie traćmy nadziei!
Nowa publikacja Tadeusza Cegielskiego
22.01.2012
Fragment recenzji autorstwa prof. Andrzeja Garlickiego zamieszczonego w pismie POLITYKA w dniu 18 stycznia 2012 roku:
„Od początku zasady i podstawy ideowe masonerii były głoszone publicznie. Jednym z podstawowych tekstów jest „Konstytucja Wolnych Mularzy” Jamesa Andersona z 1723 roku. Trud jej przetłumaczenia, opatrzenia przypisami i komentarzami podjął profesor Instytutu Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego Tadeusz Cegielski. Zajęło mu to ponad 30 lat pracy iście benedyktyńskiej. Rezultatem jest ten obszerny i wzorowo przygotowany tom zawierający tekst angielski i polski przekład poprzedzony niezwykle interesującym, erudycyjnym wstępem edytora. Autor od lat zajmuje się dziejami wolnomularstwa i ma w tej dziedzinie liczący się dorobek naukowy.
Po prawie 300 latach od opublikowania otrzymaliśmy jedno z podstawowych dzieł masońskiej ideologii w znakomitym wręcz naukowym opakowaniu. Jest to bez wątpienia wydarzenie w polskiej humanistyce.”
Tadeusz Cegielski, Księga Konstytucji 1723 roku i początki wolnomularstwa spekulatywnego w Anglii. Geneza–Fundamenty-Komentarze, Wydawnictwo Klio, Oficyna Wydawnicza Rytm, Warszawa 2011, s. 700.
Książkę można zakupić w naszym sklepie internetowym.
Janusz Maciejewski (1930-2011)
15.02.2011
Dnia 9 lutego 2011 roku odszedł do Wiecznego Wschodu Janusz Maciejewski, współtwórca powojennego odrodzenia polskiego Wolnomularstwa. Mistrz Loży Matki „Kopernik”, kilkakrotnie wybierany jej Czcigodnym, w latach 1994-1999 Wielki Mistrz, a potem Wielki Mistrz Honorowy Wielkiej Loży Narodowej Polski.
Był naszym przewodnikiem, opiekunem i wzorem wolnomularza. Był prawym, szlachetnym, dobrym Człowiekiem. Szanowaliśmy Go i kochaliśmy.
Bracia
Poprzedni
www.naszdziennik.pl/wp/15324,loze-masonskie-a-polska.html
o
o
17 lis 2012 - Masoneria XX wieku”, pochodzą z okresu II Rzeczypospolitej. W latach 1918-1945 liczba wszystkich masonów w Polsce wynosiła około 500.
www.iluminaci.pl/
o
o
Iluminaci, grupa Bilderberg, wolnomularstwo, masoneria, sztuka królewska, templariusze - edukacja przez internet.Przepowiednie roku 2013, nibiru, orion, misja ...
► 6:33► 6:33
www.youtube.com/watch?v=NQZYlWnzpUc
o
29 sie 2012 - Przesłany przez: FidesEtRatioPOLSKA
Prezentujemy fragmenty wystąpienia Stanisława Krajskiego -Masoneria Polska 2012. Kraków, 26.08 ...
niepoprawni.pl › Blogi › Polak2013 - blog
o
o
16 mar 2013 - Po rozwiązaniu WSI w 2006 r polska masoneria utworzyła lożę P3. Celem tej loży było nielegalne przejęcie władzy, realizacja celów ...
www.przeglad-tygodnik.pl/pl/artykul/polscy-masoni
o
o
W życiu codziennym w ogóle ich nie widać, a jednak co trzeci Polak wierzy, że nami rządzą. Polscy masoni. W Ameryce Północnej jest ok. 7 mln masonów ...
www.polskapartianarodowa.org/index.php?option=com...task...
o
o
Czyli co czeka świat i Polskę. Klub Bilderberga Zgodnie z zapowiedzią 3 czerwca rozpoczęły się w luksusowym hotelu (Dolce Hotel) pod Barceloną tajne ...
https://marucha.wordpress.com/.../gdzie-i-kiedy-lech-kaczynski-zydowsk...
o
8 maj 2012 - Podesłał p. PiotrX. "Zatrute źródło, MASONERIA" - Praca zbiorowa pod redakcją ks. Tadeusza Kiersztyna; Kraków 2010. Artykuł b. długi, ale ...
► 2:57► 2:57
www.tvn24.pl/.../czy-masoni-rzadza-polska-a-moze...
o
22 lut 2012
Szef Konferencji Episkopatu Polski abp Józef Michalik w ostatnim liście do wiernych ostrzegał przed ...
Albatrosie 
Ten temat też jest ważny : KOŚCIÓŁ
Nie mam pojęcia co może Go uzdrowić ale na pewno trzeba zgłębiać i poznawać zagrożenia żeby uleczyć chorobę...
Trzeba poznawać i zgłębiać kto jest tym ZŁEM w Kościele Katolickim, tym nowotworem jakim jest MASONERIA...
Bez oczyszczenia Kościoła polskiego ( to oczywiście jest problem kościoła na świecie ale całego Świata nie da się uzdrowić, zróbmy chociaż porządek w Polsce, to już będzie bardzo dużo) nie da się zmienić niczego. ktokolwiek byłby u władzy...
Pozdrawiam Ciebie serdecznie
Sao
http://www.duchprawdy.com/kardynal_august_hlond_prymas_polski.htm
Kard. August Hlond (1881 - 1948) Prymas Polski

Posłannictwo i przepowiednie
Kard. August Hlond - (1881 - 1948) 50 rocznica śmierci kard. Hlonda jest okazją, by przypomnieć jednego z najwybitniejszych Polaków, prawdziwego przywódcę duchowego Polski w latach 1926 - 1948. Nigdy nie wchodził w żadne kompromisy ze sprawującymi władzę. Bezkompromisowa postawa Księdza Prymasa w głoszeniu ewangelicznej prawdy była bardzo niewygodna dla komunistycznych władz. Z niewyjaśnionych do dzisiaj powodów, po udanej operacji wyrostka robaczkowego, na skutek infekcji niewiadomego pochodzenia, 22 października 1948 roku w szpitalu Sióstr Elżbietanek na Mokotowie umierał Prymas Polski, kard. August Hlond. Była godzina 10:30, gdy wydał ostatnie tchnienie. Kilka godzin wcześniej mówił do zgromadzonych przy jego łóżku: "W obliczu śmierci trzeba być radosnym. Wszystkich nas to spotka. Trzeba śmierć pogodnie przyjmować. Ona jest przejściem do lepszego życia. Jest drogą do wieczności". Odszedł na spotkanie z Chrystusem i Jego Matką, którą tak umiłował. Umarł w czasie, kiedy po ludzku rzecz biorąc, był Polsce najbardziej potrzebny: komunizm rozszerzał swoją walkę z religią, a w Budapeszcie sądzono prymasa Węgier Kard. Mindszentiego.
W przeddzień swojej śmierci, późnym wieczorem, kardynał Hlond dodawał otuchy swoim najbliższym współpracownikom, aby nie upadali na duchu w tym trudnym czasie terroru komunistycznego: "Nie traćcie nadziei. Lecz zwycięstwo jeśli przyjdzie - będzie to zwycięstwo Najświętszej Maryi Panny. W tej walce, która się toczy między gromadą szatanów i Chrystusem, tych, którzy wierzą, że są wezwani, odwoła do nieba i będzie, jak chce sam Bóg. Walczcie z ufnością. Pod opieką błogosławionej Maryi Dziewicy pracujcie... Zwycięstwo wasze jest pewne. Niepokalana dopomoże wam do zwycięstwa".
Kardynał August Hlond był przekonany, że jedną z najważniejszych potrzeb Kościoła jest obrona przed tym uosobionym złem, którym jest szatan, a Matka Boża, jest największą nieprzyjaciółką, jaką Bóg przeciwstawił szatanowi. Dlatego, w duchu orędzia fatimskiego, 8 września 1946 r. Ksiądz Prymas wraz z całym Episkopatem w obecności miliona Polaków, na Jasnej Górze, dokonał aktu poświęcenia całej Polski Niepokalanemu Sercu Maryi. W ten sposób Polska stała się pierwszym krajem, po Portugalii, który tego aktu dokonał zgodnie z prośbą wypowiedzianą przez Matkę Bożą w Fatimie. Poprzez poświęcenie Niepokalanemu Sercu Maryi Polska weszła na fatimską drogę zawierzenia Maryi i wypełniania Jej próśb. Tak rozpoczęła się wyjątkowa droga Kościoła w Polsce, który jako jedyny w krajach komunistycznych zdołał zachować wyjątkowo duży obszar wolności i niezależności.
Kardynał A. Hlond w swoim nauczaniu wypowiadał prorocze słowa: "Polska nie zwycięży bronią, ale modlitwą, pokutą, wielką miłością bliźniego i różańcem. Trzeba ufać i modlić się. Jedyną broń, której Polska używając odniesie zwycięstwo - jest różaniec. On tylko uratuje Polskę od tych strasznych chwil, jakimi może narody będą karane za swą niewierność względem Boga. Polska będzie pierwsza, która dozna opieki Matki Bożej. Maryja obroni świat od zagłady zupełnej. Całym sercem wszyscy niech się zwracają z prośbą do Matki Najświętszej o pomoc i opiekę pod jej płaszczem. Nastąpi wielki triumf Serca Matki Bożej, po którym dopiero zakróluje Zbawiciel nad światem przez Polskę". Ksiądz Prymas uwrażliwiał kapłanów i wiernych, aby byli świadomi, że są w samym centrum dramatycznego zmagania się dobra ze złem. 16 sierpnia 1948 r. mówił:
"Jesteśmy świadkami zaciętej walki między państwem Bożym a państwem szatana. Wprawdzie walka ta stale się toczy bez zawieszenia broni, walka najdłuższa i najpowszechniejsza. Dziś jednak na oczach naszych toczy się ona tak zawzięcie jak nigdy. Z jednej strony odbywa się zdobywczy pochód Królestwa Chrystusowego, z drugiej zaś strony ciąży nad światem łapa szatana, tak zachłannie i perfidnie, jak to jeszcze nigdy nie bywało. Nowoczesne pogaństwo, opętane jakby kultem demona, odrzuciło wszelkie idee moralne, wymazało pojęcie człowieczeństwa. Upaja się wizją społeczeństwa, w którym już nie rozbrzmiewa imię Boże, a w którym pojęcie religii i moralności chrześcijańskiej są wytępione bezpowrotnie. Wyniki tej rozgrywki pomiędzy państwem Bożym a państwem szatana nie nastręcza wątpliwości. Kościół ma zapewnione zwycięstwo: "Bramy piekielne nie przemogą go" [Mt 16, 18]. Chodzi tylko o to, by każdy człowiek rzucił na szalę tego zwycięstwa zasługę swego moralnego czynu. Jeśli kto, to zwłaszcza my, kapłani Chrystusowcy, winniśmy w tej decydującej walce stanąć w pierwszych szeregach. Od nas zależy, by godzinę triumfu przyśpieszyć. Każdy z nas w tym boju ma wyznaczone stanowisko. Kto na wyznaczonym swoim posterunku nie daje z siebie wszystkiego, jest zdrajcą sprawy Bożej i naraża na niebezpieczeństwo innych. Kto zaś z tej walki z wygodnictwa się usuwa, jest dezerterem z szeregów oficerskich Chrystusa" (audiencja dla ks. Ignacego Posadzego, przełożonego generalnego Towarzystwa Chrystusowego).
Prymas Polski kardynał August Hlond urodził się 5 lipca 1881 r. w Brzęczkowicach pod Mysłowicami w rodzinie dróżnika kolejowego. W 1896 r. wstąpił do Towarzystwa Salezjańskiego, a po ukończeniu studiów na Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie, w 1905 r. otrzymał święcenia kapłańskie w Krakowie. W 1922 r. Ojciec św. Pius XI mianuje ks. Hlonda administratorem apostolskim Górnego Śląska, a po trzech latach pierwszym biskupem ordynariuszem nowo utworzonej diecezji katowickiej. Urząd prymasa Polski objął w 1928 r., a więc 8 lat po odzyskaniu niepodległości a po 150 latach niewoli. Kraj był wyniszczony i rozbity na dzielnice, to wymagało intensywnej i zorganizowanej pracy. Zadanie, które stanęło przed nowym prymasem nie było łatwe. Wiadomo, że w czasach przełomowych siewcy kąkolu są liczniejsi niż kiedykolwiek. Dostrzec niebezpieczeństwo, otworzyć na nie wiernym oczy, podać sposoby obrony przed złem, to zadanie prawdziwego pasterza. Walka ze złem objawiła się w postępowaniu kard. A. Hlonda spokojnym i przemyślanym działaniem, ale najbardziej w pełnych zdecydowania i Bożej mądrości listach pasterskich, które nawet na czytających je dziś robią wrażenie, bo są nadal aktualne i jakby pisane do dzisiejszego człowieka.
List pasterski, który odbił się szerokim echem nie tylko w kraju ale i za granicą, mówił "O chrześcijańskich zasadach życia państwowego" (1932). Przetłumaczono go i wydano w pięciu językach. W treści i stylu podobny jest do encyklik papieskich. Daje on niezwykle klarowną naukę o stosunku Kościoła do państwa. Powstał w bardzo trudnym czasie, gdy w Berezie Kartuskiej działał obóz koncentracyjny dla przeciwników politycznych ówczesnej władzy, po przewrocie majowym 1926 r. Kardynał Hlond pisał: "W pojęciu liberalnym państwo nie uznaje Boga, nie liczy się z Nim pod żadnym względem, nie przyjmuje Jego praw etycznych, nie zważa na Jego religię, czyli jest zasadniczo bezwyznaniowe. Zwykle posuwa się dalej, staje się bezbożne... wykreśla Boga z Konstytucji, ruguje ze szkoły, wyrzuca z ustawodawstwa, a nawet kult Jego i wiarę prześladuje". Kardynał stawiał jasno sprawę stosunku Kościoła do państwa i demaskował niezwykle niebezpieczną działalność masonerii: "Podejrzenia, utrudnianie pracy, podkopywanie powagi, intrygi, nadzór policyjny i tyle innych, nieraz mało szlachetnych sposobów utrudniania pracy Kościoła - to nierzadko praktyki tych kół wolnomyślnych i wolnomularskich, które powodowane chorobliwą nienawiścią do Kościoła, gotowe poświęcić nawet bardzo wielkie wartości moralne narodu i kraju, byle skłócić państwo i Kościół".
Ośrodki masońskie propagowały ustawodawstwo wymierzone przeciwko rodzinie, proponując legalizację wolnych związków, pornografii, aborcji i antykoncepcji, argumentując przy tym, że katolickie zasady moralne ograniczają wolność człowieka.
Ksiądz Prymas zdecydowanie występował przeciwko tym próbom moralnej deprawacji narodu polskiego, uświadamiając, że rodzina jest najmniejszą komórką społeczną i jej rozpad jest zagrożeniem dla państwa i narodu. Wskazywał, że główną strategią walki masonerii z Bogiem i Kościołem jest demoralizacja, według zasady: dopiero wtedy upadnie wiara, gdy runie moralność.
Kardynał Hlond odważnie występował przeciwko przenikaniu masonerii do szkół i deprawowaniu młodzieży. Dosyć prężnie działał wtedy na kresach wschodnich tak zwany "Zakon Wyzwolenia" czyli Filarecki Związek Elsów. Młodzież, która do tej loży należała, była zobowiązana do angażowania się w "zwalczaniu religii i moralności chrześcijańskiej". Ksiądz Kardynał cytował oryginalne dokumenty tej masońskiej organizacji, aby demaskować jej prawdziwe cele i zadania. Między innymi loża ta nakładała na członków następujące zobowiązania: "Rycerz jest ślepym, nieczułym narzędziem w ręku swych starszych, spełnia wszystko, co mu każą nawet, jeśli mu to się wydaje zbrodnią. Nie drży na widok krwi a sam z przyjemnością sprząta ze świata każdego wroga. Kościół przede wszystkim katolicki i księży uważa za swych najgorszych wrogów".
Ksiądz Prymas wielokrotnie wskazywał na przykłady tragicznych skutków masońskiej deprawacji młodzieży. Słynne w owym czasie było wykrycie masońskiego związku w szkole w Święcianach na Wileńszczyźnie. Wpływ masońskich idei na młodzież tej szkoły był tragiczny, doprowadził do upadku moralności i niebywałego zdziczenia, połączonego z zamachami na życie, mordowania profesorów, ucieczkami z domu, pladze pornografii, oraz różnych satanistycznych praktyk.
W ten sposób, pod pozorem podniesienia poziomu kultury, wolnomularstwo stwarzało warunki dla "rozprzestrzeniania się satanizacji życia", ostrzegał kardynał Hlond. Ta zdecydowana akcja uświadamiania katolików o rzeczywistych celach masonerii spowodowała znaczne osłabienie wpływów lóż masońskich w przedwojennej Polsce.
Ksiądz Prymas wskazywał na wielkie zagrożenie dla moralności i życia religijnego płynące ze strony nie tylko masonerii ale i komunizmu, przestrzegając przed jego zgubnymi wpływami dla życia narodu i państwa. Kardynał Hlond uświadamiał wiernych, że wolnomularskie i komunistyczne ideały zacierania granic pomiędzy dobrem i złem są owocem "szatańskiej nienawiści do Boga". Dlatego "jedyną receptą uzdrowienia Polski" jest budowanie ładu społecznego na podstawowych zasadach moralności chrześcijańskiej oraz zdecydowane odcinanie się od wpływów idei propagujących całkowity rozkład moralny, niewiarę i naturalny deizm.
Cała działalność Sługi Bożego była przepojona troską o wieczne zbawienie dusz. Nie na darmo w swoim herbie biskupim umieścił hasło: Daj mi dusze, resztę zabierz. Taką troską obejmował Polaków nie tylko w kraju ale i przebywających na emigracji. Rozrzuceni po całym świecie, byli jak owce bez pasterza. Sługa Boży chciał okazać im szczególną swoją troskę pasterską i miłość. Jego alarmujące wołanie: Na wychodźctwie giną dusze polskie, było wyrazem jego zatroskania o ich zbawienie. Aby zapewnić duszpasterską opiekę dla polskich emigrantów, kardynał Hlond powołał do istnienia w 1932 r. misyjne zgromadzenie zakonne: Towarzystwo Chrystusowe dla Polonii Zagranicznej.
W 5O-tą rocznicę śmierci Sługi Bożego Augusta Hlonda, wspominamy wspaniały dorobek Jego pasterskiej posługi. Był przykładem i wzorem za życia i był nim w najtrudniejszym momencie, w chwili śmierci. Jego śmierć zbiegła się z wprowadzeniem na urząd obecnego papieża Jana Pawia II. Ten sam miesiąc, ten sam dzień i prawie ta sama godzina, tylko 30 lat wcześniej.
22 października 1978 r. w dniu wprowadzenia na urząd papieża w godzinach przedpołudniowych Polacy obecni w Rzymie zebrali się w kościele św. Jana. Tam w czasie kazania kard. Stefan Wyszyński powiedział takie słowa: "Meldujemy ci Sługo Boży, kardynale Auguście, który tam klęczysz u tronu Matki Bożej. Powiedziałeś za życia, że "zwycięstwo, gdy przyjdzie, będzie to zwycięstwo Maryi" - zwycięstwo przyszło, przyszło przez Maryję. Przyszło w 30 rocznicę śmierci Sługi Bożego Kardynała Augusta Hlonda".
Obecnie w Rzymie toczy się ostatni etap procesu beatyfikacyjnego Sługi Bożego kard. Augusta Hlonda. Zachęcamy do modlitwy za Jego pośrednictwem o uzdrowienie duchowe, fizyczne lub inne potrzebne łaski.
Boże, Nasz Ojcze, dziękuję Ci za to,
że dałeś naszej Ojczyźnie Kardynała
Augusta Hlonda, Biskupa i Prymasa Polski,
wielkiego i żarliwego czciciela Niepokalanej
Dziewicy, Matki Twojego Syna i naszej Matki
oraz, że uczyniłeś go troskliwym ojcem i
opiekunem Polonii Zagranicznej.
Racz wzbudzić i w moim sercu gorącą
miłość ku Tobie i synowską cześć
ku Maryi Wspomożycielce Wiernych,
a dla wsławienia Twego imienia racz
mi udzielić za wstawiennictwem
Kardynała Augusta łaski,
o którą pokornie proszę.
Ojcze nasz... Zdrowaś Maryjo...
Chwała Ojcu....
Tych, którzy otrzymali szczególne laski za wstawiennictwem Sługi Bożego ks. kard. A. Hlonda, prosimy o powiadomienie pisemne na adres redakcji "Miłujcie się".
Ks. Czesław Kamiński TChr
"Miłujcie się" nr 9-10/1998
PRZEPOWIEDNIE KS. KARDYNAŁA AUGUSTA HLONDA
MATKA BOŻA (z notatek Kardynała Augusta Hlonda)
1. ,,Przyjdą czasy, kiedy Bóg w ręce swej Matki na pewien czas złoży atrybut
swej wszechpotęgi".
2. „Obecne czasy oddał Bóg w opiekę Matce Najświętszej".
3. ,,Dzięki wstawiennictwu Maryi zlituje się Bóg nad nieszczęśliwą ludzkością
i zwiąże rozpętaną na ziemi moc szatańską".
4. „Polska jest Narodem wybranym Najświętszej Maryi Panny".
5. „Polska nie opuści sztandaru Królowej Nieba — spełni swe zadania, będzie
znowu Matką świętych".
6. „Polska nie zwycięży bronią, ale modlitwą, pokutą, wielką miłością bliźniego
i różańcem".
7. „POLSKA MA STANĄĆ NA CZELE MARYJNEGO ZJEDNOCZENIA
NARODÓW".
8. „Polska będzie Przewodniczką Narodów".
9. „Zachód oczyszczając się ze zgnilizny, z podziwem na nas patrzeć będzie".
10. „Trzeba ufać i modlić się. Jedyna broń, której Polska używając odniesie
zwycięstwo — jest różaniec. On tylko uratuje Polskę od tych strasznych
chwil, jakimi może narody będą karane za swą niewierność względem Boga.
Polska będzie pierwsza, która dozna opieki MATKI BOŻEJ. Maryja obroni
świat od zagłady zupełnej. Polska nie opuści sztandaru Królowej Nieba.
Całym sercem wszyscy niech się zwracają z prośbą do Matki Najświętszej o
pomoc i opiekę pod Jej płaszczem".
11. „Nastąpi wielki triumf Serca Matki Bożej, po którym dopiero zakróluje
Zbawiciel nad światem przez Polskę".
12. „Szliśmy z różańcem, bo z Matką Boską idziemy w przyszłość".
(Jest to ostatnie zdanie Ks. Kardynała — napisane i pozostawione na biurku z
przemówienia z okazji przeniesienia relikwi Bł. Władysława z Gielniowa).
DNIA 20 X 1948 r.
Źródło: http://prorocykatolik.pl/documents/przepowiedniaAugustaHlonda1.pdf
-------------------------------------------------------------
www.duchprawdy.com
http://www.archidiecezja.katowice.pl/index.php/component/content/article/37-kuria/dokumenty/3143-abp-skworc-jego-osoba-polaczyla-gorny-slask-z-gnieznem-i-warszawa-z-cala-polska?showall=&start=1
Dzisiaj
CZYTANIA: 1 Mch 1,10-15.41-43.54-57.62-64; Łk 18,35-43
PONIEDZIAŁEK: Wspomnienie bł. Karoliny Kózkówny, dz. i męcz.
MEMENTO: 1933 † Józef Grunt, Ornontowice; 1995 † Franciszek Sałuża, Nakło Śląskie
Aktualności
·Informacje Bieżące
·Kalendarium Arcybiskupa
·Zapowiedzi Wydarzeń
·Kalendarz Liturgiczny
Archidiecezja
·O Archidiecezji
·Biskupi Archidiecezji
·Kapłani Archidiecezji
·Dekanaty i Parafie
Kuria Metropolitalna
·Wydziały Kurii
·Kancelaria Kurii
·Kancelaria - Komunikaty
·Sąd Metropolitalny
·Archiwum Archidiecezjalne
II Synod

Dokumenty
·Podstawowe
·Zarządzenia Arcybiskupa
·Inne
Artykuły
Abp Skworc: Jego osoba połączyła Górny Śląsk z Gnieznem i Warszawą, z całą Polską.
·
·
·Abp Skworc: Jego osoba połączyła Górny Śląsk z Gnieznem i Warszawą, z całą Polską.
·Strona 2
·Strona 3
·Wszystkie strony
Strona 2 z 3
Bracia i Siostry!
3. Pewnie suma wielu życiowych doświadczeń doprowadziła kard. Augusta Hlonda do stwierdzenia, że to wartości decydują o tym, kim jest człowiek, zwłaszcza w konfrontacji z ideologiami.
Wydaje się ono zawsze prawdziwe, bo człowiek od początku żył w sferze wartości, którą ukształtował Bóg. Kiedy stwarzał świat, widział, że wszystko, co uczynił, było dobre. Wartość dobra była znamieniem stworzonego kosmosu, jak i samego człowieka. Gdy ten uległ pokusie – podszeptom złego - będziecie jako bogowie - sfera wartości zmieniła się. Obok dobra pojawiło się zło. Obok życia – śmierć. Od tej pory żyjemy w sferze wartości i anty-wartości; jesteśmy jednak kierowani Bożym tchnieniem, głosem sumienia, by pierwsze wybierać, drugich unikać.
I chociaż uwagi te odnosimy przede wszystkim do człowieka jako jednostki; to przecież możemy je też aplikować do społeczeństwa i państwa.
Niewątpliwie fundamentalną wartością, o której dziś trzeba mówić jest rodzina. W Liście pasterskim: ”O chrześcijańskich zasadach życia państwowego” (1932) Prymas Hlond napisał:
„Tak jak Państwo, ale jeszcze przed powstaniem pierwszego Państwa, wyłoniła się z tej samej przyrodzonej konieczności rodzina. Ma ona swe niezniszczalne prawa do bytu wprost od Stwórcy. Te prawa stanowią dziedzinę wyłączoną spod władzy państwowej, która nie tylko nie powinna w niczym osłabiać życia i zdrowia rodziny, ale raczej udzielać jej powinna szczególnej opieki, zwłaszcza w wypadkach licznego potomstwa. Bo czyż pomyślność i żywotność rodziny nie są warunkiem pomyślności państwowej? Czyż Państwo nie stoi rodziną i czyż nie chyli się z jej upadkiem? Po stopniu zaopiekowania się rodziną można dzisiaj niezawodnie poznać te kierunki polityczne, którym siła narodu i Państwa jest szczerą troską. Wymierzanie jakichkolwiek ciosów w jej prawa, spoistość, w jej świętość i pełnię życia jest robotą grabarzy ludów i zbrodnią przeciw naturze”.
W tym samym liście podkreślał prymat sumienia i konieczność kierowania się nim katolików, uczestniczących w życiu państwowym.
„Pod względem moralnym polityk katolicki powinien na wszystkich szczeblach i we wszystkich dziedzinach życia państwowego urzeczywistniać ideały etyki chrześcijańskiej. Katolicki obywatel (robotnik, urzędnik, oficer, żołnierz, poseł, senator, członek rządu) nie może mieć dwu sumień, katolickiego dla życia prywatnego, a niekatolickiego dla spraw publicznych. Prawo Chrystusowe obowiązuje we wszystkich dziedzinach. Jeżeli polityka psuje charaktery i paczy sumienia, znak to, że nie jest uczciwa. Katolicy w życiu publicznym powinni stać niewzruszenie przy zasadach prawa bożego i przyświecać przykładami wzniosłych cnót obywatelskich, a mianowicie głęboką sumiennością, uczciwością niezawodną, nieugiętą mocą ducha, pracowitością nieznużoną, wzniosłym i czystym patrjotyzmem i ofiarną służbą narodową.
Ideałem obywateli katolików i działaczy politycznych powinno być dalej uzdrowienie życia politycznego z przywar, które je doprowadziły do opłakanego zdziczenia. Klęską dzisiejszego życia publicznego jest nienawiść, która dzieli obywateli Państwa na nieprzejednane obozy, postępuje z przeciwnikami politycznymi jak z ludźmi złej woli, poniewiera ich bez względu na godność człowieczą i narodową, zniesławia i ubija moralnie. Zamiast prawdy panoszy się kłamstwo, demagogja, oszczerstwo, nieszczery i niski sposób prowadzenia dyskusji i polemiki. Żądza władzy i prywata prowadzą bezwzględną walkę o rządy i stanowiska, a pozorują ją troską o Państwo, które zwykle odłamy polityczne utożsamiają z sobą. Chorobliwe podniecenie i namiętność polityczna zasłaniają spokojny sąd o ludziach i sprawach, mieszają politykę do wszystkiego, wszystko osądzają ze stanowiska partyjnego, wyolbrzymiają znaczenie wypadków publicznych, wnoszą niepokój w całe życie. Te szkodliwe przejawy powinny ustąpić pod działaniem etyki chrześcijańskiej, która niestety dziedziny życia publicznego jeszcze należycie nie przeniknęła”.
·«« poprz.
·nast. »»
http://www.brazylia.chrystusowcy.pl/ciekawostki/Kard-August-Hlond-1881--1948-Prymas-Polski-Zalozyciel-Towarzystwa-Chrystusowego_588
www.brazylia.chrystusowcy.pl/ » Ciekawostki

Kard. August Hlond (1881 - 1948) Prymas Polski, Założyciel Towarzystwa Chrystusowego
Warto przypomnieć jednego z najwybitniejszych Polaków, prawdziwego przywódcę duchowego Polski w latach 1926 - 1948. Bezkompromisowa postawa Księdza Prymasa w głoszeniu ewangelicznej prawdy była bardzo niewygodna dla komunistycznych władz. Z niewyjaśnionych do dzisiaj powodów, po udanej operacji wyrostka robaczkowego, na skutek infekcji niewiadomego pochodzenia, 22 października 1948 roku w szpitalu Sióstr Elżbietanek na Mokotowie umierał Prymas Polski, kard. August Hlond. Była godzina 10:30, gdy wydał ostatnie tchnienie. Kilka godzin wcześniej mówił do zgromadzonych przy jego łóżku: "W obliczu śmierci trzeba być radosnym. Wszystkich nas to spotka. Trzeba śmierć pogodnie przyjmować. Ona jest przejściem do lepszego życia. Jest drogą do wieczności". Odszedł na spotkanie z Chrystusem i Jego Matką, którą tak umiłował. Umarł w czasie, kiedy po ludzku rzecz biorąc, był Polsce najbardziej potrzebny: komunizm rozszerzał swoją walkę z religią, a w Budapeszcie sądzono prymasa Węgier Kard. Mindszentiego...
W przeddzień swojej śmierci, późnym wieczorem, kardynał Hlond dodawał otuchy swoim najbliższym współpracownikom, aby nie upadali na duchu w tym trudnym czasie terroru komunistycznego: "Nie traćcie nadziei. Lecz zwycięstwo jeśli przyjdzie - będzie to zwycięstwo Najświętszej Maryi Panny. W tej walce, która się toczy między gromadą szatanów i Chrystusem, tych, którzy wierzą, że są wezwani, odwoła do nieba i będzie, jak chce sam Bóg. Walczcie z ufnością. Pod opieką błogosławionej Maryi Dziewicy pracujcie... Zwycięstwo wasze jest pewne. Niepokalana dopomoże wam do zwycięstwa".
Kardynał August Hlond był przekonany, że jedną z najważniejszych potrzeb Kościoła jest obrona przed tym uosobionym złem, którym jest szatan, a Matka Boża, jest największą nieprzyjaciółką, jaką Bóg przeciwstawił szatanowi. Dlatego, w duchu orędzia fatimskiego, 8 września 1946 r. Ksiądz Prymas wraz z całym Episkopatem w obecności miliona Polaków, na Jasnej Górze, dokonał aktu poświęcenia całej Polski Niepokalanemu Sercu Maryi. W ten sposób Polska stała się pierwszym krajem, po Portugalii, który tego aktu dokonał zgodnie z prośbą wypowiedzianą przez Matkę Bożą w Fatimie. Poprzez poświęcenie Niepokalanemu Sercu Maryi Polska weszła na fatimską drogę zawierzenia Maryi i wypełniania Jej próśb. Tak rozpoczęła się wyjątkowa droga Kościoła w Polsce, który jako jedyny w krajach komunistycznych zdołał zachować wyjątkowo duży obszar wolności i niezależności.
Kardynał A. Hlond w swoim nauczaniu wypowiadał prorocze słowa: "Polska nie zwycięży bronią, ale modlitwą, pokutą, wielką miłością bliźniego i różańcem. Trzeba ufać i modlić się. Jedyną broń, której Polska używając odniesie zwycięstwo - jest różaniec. On tylko uratuje Polskę od tych strasznych chwil, jakimi może narody będą karane za swą niewierność względem Boga. Polska będzie pierwsza, która dozna opieki Matki Bożej. Maryja obroni świat od zagłady zupełnej. Całym sercem wszyscy niech się zwracają z prośbą do Matki Najświętszej o pomoc i opiekę pod jej płaszczem. Nastąpi wielki triumf Serca Matki Bożej, po którym dopiero zakróluje Zbawiciel nad światem przez Polskę". Ksiądz Prymas uwrażliwiał kapłanów i wiernych, aby byli świadomi, że są w samym centrum dramatycznego zmagania się dobra ze złem. 16 sierpnia 1948 r. mówił:
"Jesteśmy świadkami zaciętej walki między państwem Bożym a państwem szatana. Wprawdzie walka ta stale się toczy bez zawieszenia broni, walka najdłuższa i najpowszechniejsza. Dziś jednak na oczach naszych toczy się ona tak zawzięcie jak nigdy. Z jednej strony odbywa się zdobywczy pochód Królestwa Chrystusowego, z drugiej zaś strony ciąży nad światem łapa szatana, tak zachłannie i perfidnie, jak to jeszcze nigdy nie bywało. Nowoczesne pogaństwo, opętane jakby kultem demona, odrzuciło wszelkie idee moralne, wymazało pojęcie człowieczeństwa. Upaja się wizją społeczeństwa, w którym już nie rozbrzmiewa imię Boże, a w którym pojęcie religii i moralności chrześcijańskiej są wytępione bezpowrotnie. Wyniki tej rozgrywki pomiędzy państwem Bożym a państwem szatana nie nastręcza wątpliwości. Kościół ma zapewnione zwycięstwo: "Bramy piekielne nie przemogą go" [Mt 16, 18]. Chodzi tylko o to, by każdy człowiek rzucił na szalę tego zwycięstwa zasługę swego moralnego czynu. Jeśli kto, to zwłaszcza my, kapłani Chrystusowcy, winniśmy w tej decydującej walce stanąć w pierwszych szeregach. Od nas zależy, by godzinę triumfu przyśpieszyć. Każdy z nas w tym boju ma wyznaczone stanowisko. Kto na wyznaczonym swoim posterunku nie daje z siebie wszystkiego, jest zdrajcą sprawy Bożej i naraża na niebezpieczeństwo innych. Kto zaś z tej walki z wygodnictwa się usuwa, jest dezerterem z szeregów oficerskich Chrystusa" (audiencja dla ks. Ignacego Posadzego, przełożonego generalnego Towarzystwa Chrystusowego).
Prymas Polski kardynał August Hlond urodził się 5 lipca 1881 r. w Brzęczkowicach pod Mysłowicami w rodzinie dróżnika kolejowego. W 1896 r. wstąpił do Towarzystwa Salezjańskiego, a po ukończeniu studiów na Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie, w 1905 r. otrzymał święcenia kapłańskie w Krakowie. W 1922 r. Ojciec św. Pius XI mianuje ks. Hlonda administratorem apostolskim Górnego Śląska, a po trzech latach pierwszym biskupem ordynariuszem nowo utworzonej diecezji katowickiej. Urząd prymasa Polski objął w 1928 r., a więc 8 lat po odzyskaniu niepodległości a po 150 latach niewoli. Kraj był wyniszczony i rozbity na dzielnice, to wymagało intensywnej i zorganizowanej pracy. Zadanie, które stanęło przed nowym prymasem nie było łatwe. Wiadomo, że w czasach przełomowych siewcy kąkolu są liczniejsi niż kiedykolwiek. Dostrzec niebezpieczeństwo, otworzyć na nie wiernym oczy, podać sposoby obrony przed złem, to zadanie prawdziwego pasterza. Walka ze złem objawiła się w postępowaniu kard. A. Hlonda spokojnym i przemyślanym działaniem, ale najbardziej w pełnych zdecydowania i Bożej mądrości listach pasterskich, które nawet na czytających je dziś robią wrażenie, bo są nadal aktualne i jakby pisane do dzisiejszego człowieka.
List pasterski, który odbił się szerokim echem nie tylko w kraju ale i za granicą, mówił "O chrześcijańskich zasadach życia państwowego" (1932). Przetłumaczono go i wydano w pięciu językach. W treści i stylu podobny jest do encyklik papieskich. Daje on niezwykle klarowną naukę o stosunku Kościoła do państwa. Powstał w bardzo trudnym czasie, gdy w Berezie Kartuskiej działał obóz koncentracyjny dla przeciwników politycznych ówczesnej władzy, po przewrocie majowym 1926 r. Kardynał Hlond pisał: "W pojęciu liberalnym państwo nie uznaje Boga, nie liczy się z Nim pod żadnym względem, nie przyjmuje Jego praw etycznych, nie zważa na Jego religię, czyli jest zasadniczo bezwyznaniowe. Zwykle posuwa się dalej, staje się bezbożne... wykreśla Boga z Konstytucji, ruguje ze szkoły, wyrzuca z ustawodawstwa, a nawet kult Jego i wiarę prześladuje". Kardynał stawiał jasno sprawę stosunku Kościoła do państwa i demaskował niezwykle niebezpieczną działalność masonerii: "Podejrzenia, utrudnianie pracy, podkopywanie powagi, intrygi, nadzór policyjny i tyle innych, nieraz mało szlachetnych sposobów utrudniania pracy Kościoła - to nierzadko praktyki tych kół wolnomyślnych i wolnomularskich, które powodowane chorobliwą nienawiścią do Kościoła, gotowe poświęcić nawet bardzo wielkie wartości moralne narodu i kraju, byle skłócić państwo i Kościół".
Ośrodki masońskie propagowały ustawodawstwo wymierzone przeciwko rodzinie, proponując legalizację wolnych związków, pornografii, aborcji i antykoncepcji, argumentując przy tym, że katolickie zasady moralne ograniczają wolność człowieka.
Ksiądz Prymas zdecydowanie występował przeciwko tym próbom moralnej deprawacji narodu polskiego, uświadamiając, że rodzina jest najmniejszą komórką społeczną i jej rozpad jest zagrożeniem dla państwa i narodu. Wskazywał, że główną strategią walki masonerii z Bogiem i Kościołem jest demoralizacja, według zasady: dopiero wtedy upadnie wiara, gdy runie moralność.
Kardynał Hlond odważnie występował przeciwko przenikaniu masonerii do szkół i deprawowaniu młodzieży. Dosyć prężnie działał wtedy na kresach wschodnich tak zwany "Zakon Wyzwolenia" czyli Filarecki Związek Elsów. Młodzież, która do tej loży należała, była zobowiązana do angażowania się w "zwalczaniu religii i moralności chrześcijańskiej". Ksiądz Kardynał cytował oryginalne dokumenty tej masońskiej organizacji, aby demaskować jej prawdziwe cele i zadania. Między innymi loża ta nakładała na członków następujące zobowiązania: "Rycerz jest ślepym, nieczułym narzędziem w ręku swych starszych, spełnia wszystko, co mu każą nawet, jeśli mu to się wydaje zbrodnią. Nie drży na widok krwi a sam z przyjemnością sprząta ze świata każdego wroga. Kościół przede wszystkim katolicki i księży uważa za swych najgorszych wrogów".
Ksiądz Prymas wielokrotnie wskazywał na przykłady tragicznych skutków masońskiej deprawacji młodzieży. Słynne w owym czasie było wykrycie masońskiego związku w szkole w Święcianach na Wileńszczyźnie. Wpływ masońskich idei na młodzież tej szkoły był tragiczny, doprowadził do upadku moralności i niebywałego zdziczenia, połączonego z zamachami na życie, mordowania profesorów, ucieczkami z domu, pladze pornografii, oraz różnych satanistycznych praktyk.
W ten sposób, pod pozorem podniesienia poziomu kultury, wolnomularstwo stwarzało warunki dla "rozprzestrzeniania się satanizacji życia", ostrzegał kardynał Hlond. Ta zdecydowana akcja uświadamiania katolików o rzeczywistych celach masonerii spowodowała znaczne osłabienie wpływów lóż masońskich w przedwojennej Polsce.
Ksiądz Prymas wskazywał na wielkie zagrożenie dla moralności i życia religijnego płynące ze strony nie tylko masonerii ale i komunizmu, przestrzegając przed jego zgubnymi wpływami dla życia narodu i państwa. Kardynał Hlond uświadamiał wiernych, że wolnomularskie i komunistyczne ideały zacierania granic pomiędzy dobrem i złem są owocem "szatańskiej nienawiści do Boga". Dlatego "jedyną receptą uzdrowienia Polski" jest budowanie ładu społecznego na podstawowych zasadach moralności chrześcijańskiej oraz zdecydowane odcinanie się od wpływów idei propagujących całkowity rozkład moralny, niewiarę i naturalny deizm.
Cała działalność Sługi Bożego była przepojona troską o wieczne zbawienie dusz. Nie na darmo w swoim herbie biskupim umieścił hasło: Daj mi dusze, resztę zabierz. Taką troską obejmował Polaków nie tylko w kraju ale i przebywających na emigracji. Rozrzuceni po całym świecie, byli jak owce bez pasterza. Sługa Boży chciał okazać im szczególną swoją troskę pasterską i miłość. Jego alarmujące wołanie: Na wychodźctwie giną dusze polskie, było wyrazem jego zatroskania o ich zbawienie. Aby zapewnić duszpasterską opiekę dla polskich emigrantów, kardynał Hlond powołał do istnienia w 1932 r. misyjne zgromadzenie zakonne: Towarzystwo Chrystusowe dla Polonii Zagranicznej.
W 5O-tą rocznicę śmierci Sługi Bożego Augusta Hlonda, wspominamy wspaniały dorobek Jego pasterskiej posługi. Był przykładem i wzorem za życia i był nim w najtrudniejszym momencie, w chwili śmierci. Jego śmierć zbiegła się z wprowadzeniem na urząd obecnego papieża Jana Pawia II. Ten sam miesiąc, ten sam dzień i prawie ta sama godzina, tylko 30 lat wcześniej.
22 października 1978 r. w dniu wprowadzenia na urząd papieża w godzinach przedpołudniowych Polacy obecni w Rzymie zebrali się w kościele św. Jana. Tam w czasie kazania kard. Stefan Wyszyński powiedział takie słowa: "Meldujemy ci Sługo Boży, kardynale Auguście, który tam klęczysz u tronu Matki Bożej. Powiedziałeś za życia, że "zwycięstwo, gdy przyjdzie, będzie to zwycięstwo Maryi" - zwycięstwo przyszło, przyszło przez Maryję. Przyszło w 30 rocznicę śmierci Sługi Bożego Kardynała Augusta Hlonda".
Obecnie w Rzymie toczy się ostatni etap procesu beatyfikacyjnego Sługi Bożego kard. Augusta Hlonda. Zachęcamy do modlitwy za Jego pośrednictwem o uzdrowienie duchowe, fizyczne lub inne potrzebne łaski.
Boże, Nasz Ojcze, dziękuję Ci za to,
że dałeś naszej Ojczyźnie Kardynała
Augusta Hlonda, Biskupa i Prymasa Polski,
wielkiego i żarliwego czciciela Niepokalanej
Dziewicy, Matki Twojego Syna i naszej Matki
oraz, że uczyniłeś go troskliwym ojcem i
opiekunem Polonii Zagranicznej.
Racz wzbudzić i w moim sercu gorącą
miłość ku Tobie i synowską cześć
ku Maryi Wspomożycielce Wiernych,
a dla wsławienia Twego imienia racz
mi udzielić za wstawiennictwem
Kardynała Augusta łaski,
o którą pokornie proszę.
Ojcze nasz... Zdrowaś Maryjo...
Chwała Ojcu....
Tych, którzy otrzymali szczególne laski za wstawiennictwem Sługi Bożego ks. kard. A. Hlonda, prosimy o powiadomienie pisemne na adres Towarzystwa Chrystusowego
Ks. Czesław Kamiński TChr
"Miłujcie się" nr 9-10/1998
Albatrosie
Znalazłam list pasterski Kardynała Augusta Hlonda z 1935r
To niewiarygodne jak aktualna jest treść w odniesieniu do dzisiejszych zagrożeń...
Jednym słowem masoneria już od wieku wieków próbuje swoje porządki zaprowadzić, rządzić Światem, wprowadzić libertyński SYSTEM,
Te dzisiejsze Stowarzyszenia, Ruchy wolnościowe, lewackie,"tęcze", przystanek woodstok, Gender, zwiazki homoseksualistów itd., itp, to jest wypisz wymaluj to co działo sie wielokrotnie już w dziejach świata, tylko dzisiaj w wydaniu XXIw.
Nic dziwnego, że Owsiak jest tak hołubiony!! Toż on właśnie idzie z tym prądem, spełnia ich największe marzenia, uosabia to ZŁO i "róbta co chceta"!!
Dlatego póki masoneria rządzi polskim kościołem (i światowym również), to nie zrobi z takimi łobuzami porządku a wręcz będzie im sprzyjała!
Pozdrawiam
Sao
http://patrimonium.chrystusowcy.pl/kandydaci-na-oltarze/sluga-bozy-kard-august-hlond/dziela/1933-1939/List-pasterski--Z-zycia-Kosciola-Chrystusowego--_905#.UolmAifY8bU
·Home
·Słudzy Boży »
·Świadkowie wiary »
·Ośrodek Postulatorski »
·Ciekawe strony
·Towarzystwo Chrystusowe
Ośrodek Postulatorski Chrystusowców

Sługa Boży kard. August Hlond
(1881-1948)
kardynał; w latach 1926-1948;
Prymas Polski
Założyciel Towarzystwa Chrystusowego; salezjanin
powrót dalej odśwież postulator, poznań, chrystusowcy, święci » Słudzy Boży » Sługa Boży kard. August Hlond » Pisma drukowane » 1933-1939
Wykaz
1897-1922
1922-1926
1926-1932
1933-1939
1939-1945
1945-1948
List pasterski: " Z życia Kościoła Chrystusowego".
Poznań, dnia 12 marca 1935.
Wielebni i Kochani Księża! Moi Umiłowani Diecezjanie!
Wśród powszechnego kryzysu religijnego i moralnego zwraca na siebie uwagę Kościół katolicki nietyle tym, że przedstawia najliczniejsze w świecie wyznanie, ile głównie dlatego, że stanowi jedyną współczesną potęgę moralną, rosnącą w autorytet i wpływy. Wokoło niego odbywa się apokaliptyczna deruta religijności, podrywanej przez bezbożnictwo, wolnomyślicielstwo, teozofję, astrologję, kabałę, rasizm. Odgrzebuje się przedchrześcijańskie bożyszcza, politykę zamienia się w objawienie, państwa klecą nowe religje, dyktatury pozują na bóstwa. Bałwochwalstwo staje się ideałem narodowym, a tytuł poganina wywiera nakazujące wrażenie. Ale czym więcej naokoło gaśnie świateł religijnych, tym jaśniej jest w wielkim katolickim tumie. On jeden przystąpił z całą swą powagą do decydującej rozprawy z najpotężniejszą herezją wszystkich czasów, która przez zniszczenie chrześcijaństwa chciałaby strącić samego Boga.
Nic dziwnego, że w tych warunkach Kościół katolicki staje się przedmiotem roztrząsań. Tak zawsze bywało w duchowych przełomach minionych czasów. Zdumiewająca żywotność katolicyzmu budzi u współczesnych i tym razem niezwykłe zainteresowanie się Kościołem a zarazem zrozumiałe niechęci. Bezwarunkowe stanowisko Rzymu w obronie Boga, Chrystusa i Objawienia zjednywa Kościołowi niebywałe sympatie, a równocześnie odżywia dawną pokusę wieków: walkę z Papiestwem i Kościołem.
I w Polsce toczy się dyskusja na temat Kościoła. Spotykamy się z nią w gazetach, czasopismach, polityce, w obozie katolickim i poza nim. Pojawiają się rozprawy pouczające i takie, co bałamucą. Jedne, oparte na dobrych źródłach, są rzeczowe i przedstawiają prawdziwe oblicze Kościoła; inne, czerpiąc z autorów jednostronnych, nie są wolne od uprzedzeń i malują Kościół w karykaturze. Odzywają się także głosy bardzo wrogie, kościołoburcze, które przez wydawnictwa sekciarskie, wolnomyślicielskie i bezbożnicze docierają do was, budząc niepokój w umysłach i sumieniach.
Wiem, że odgaduję życzenie wielebnego Duchowieństwa i kochanych wiernych, obierając zagadnienie Kościoła za temat tegorocznego listu wielkopostnego. Oczywiście, orędzie pasterskie nie może być rozprawą teologiczną i nie zdoła na kilku kartach wyczerpać przedmiotu. W lekkich rysach podam wam na tle czasu i w nawiązaniu do polskiego życia religijnego tylko kilka luźnych szczegółów o Kościele i jego posłannictwie.
Odbywamy to wspólne rozmyślanie w bardzo właściwym czasie, bo pod koniec Jubileuszu Odkupienia. Czyż nie z Krwi Chrystusowej zrodził się Kościół? Czyż nie Kościołowi powierzył Zbawiciel spuściznę swej Męki? Czy nie Kościół szafuje skarbami Jego Ofiary i jest stróżem i tłumaczem Jego nauki? Czyż nie Kościół walczy o prawa dusz i przyszłych pokoleń do Ewangelji?
Z hołdem wdzięczności dla Zbawiciela rozważajmy tajemnicę świętego miasta Jeruzalem nowego (Ap 21,2) na ziemi. Udajmy się w to pasyjne skupienie z wezwaniem Św. Józefa, Patrona Kościoła świętego.
I.
Punktem wyjścia nauki katolickiej o Kościele jest fakt, że jego założycielem jest Chrystus, Bóg i Odkupiciel. Tę historyczną prawdę o boskim pochodzeniu Kościoła powinniśmy sobie głęboko wyryć w duszy. Ani tworem Papieży nie jest Kościół, ani wynikiem dawnych prądów religijnych, ani płodem czasu, ani nawet nie czynem organizacyjnym" samego chrześcijaństwa. Jego twórcą jest Zbawiciel, który go założył nie pośrednio przez ludzi natchnionych jego duchem i wolą, lecz sam, osobiście w czasie swego ziemskiego życia. Dlatego nazywa go Chrystus "Kościołem swoim" mówi o nim jako o "swoim Królestwie".
Na zewnątrz jest Kościół widomą społecznością wiernych, żyjącą na ziemi, w toku dziejów. Zespół ten, złożony z ludzi ochrzczonych a wyznających wiarę przez Chrystusa objawioną, ma swój ustrój i hierarchję, na czele której z ustanowienia Chrystusowego stanęli Piotr i jego następcy. Pod kierownictwem Papieża i Biskupów społeczność kościelna wyznaje wszędzie te same prawdy wiary i rządzi się tym samym prawem moralnym, wyjętym z Ewangelji Chrystusowej. Hierarchja sprawuje w niej rządy i spełnia posłannictwo nauczycielskie oraz czynności kapłańskie i duszpasterskie. Cała społeczność żyje duchem Chrystusa i ponosi odpowiedzialność za posłannictwo Kościoła. Dlatego i świeccy katolicy są pełnymi członkami Kościoła, mają w nim swoje stanowisko, prawa i zadania. Społeczność wiernych Jest wyposażona w środki zewnętrznego bytowania i działania, a więc ma swoje kościoły, swą liturgję, swoje prawo, instytucje, zakony, szkoły, zakłady, pisma.
Ale pod tą rzeczywistością zewnętrzną kryje się rzeczywistość duchowa: nadprzyrodzona społeczność mistycznego Ciała Chrystusowego. Jesteśmy komórkami tego Ciała. Głową jego jest Chrystus. Duszą Duch Święty. To jest to "Królestwo Boże," które sobie Chrystus wywalczył. Tam w wiecznej żywotności Chrystusa tkwi tajemnica nieśmiertelności Kościoła zewnętrznego. Kościół, widziany z tej strony, jest Chrystusem mistycznym w dziejach świata.
Tylko patrząc na jedno i drugie oblicze Kościoła, rozumiemy coś z jego istoty. Mylnie go sobie wyobraża niewierzący, który w nim jedynie zewnętrzną organizację widzi. Błądzi, kto w nim tylko mistyczną społeczność upatruje. Kościół jest jednym i drugim. Jest widzialny i mistyczny. Ma ciało i duszę, głowę hierarchiczną i Głowę mistyczną, życie widzialne i ukryte. Organizacją zewnętrzną, złożoną z widomych pierwiastków, istnieje w dziejach ludzkości; jako społeczność mistyczna żyje Kościół życiem Chrystusa, niezależnie od toku wypadków w świecie. Zewnętrzny ustrój jest mu potrzebny do pełnienia apostolstwa; życie mistyczne jest źródłem jego mocy. Bez życia mistycznego zamarłoby życie Kościoła hierarchicznego. Katolik, jako fizyczny wyznawca Chrystusa, jest członkiem Kościoła zewnętrznego, a jako istota odrodzona przez łaskę i żyjąca życiem bożym w sferze nadprzyrodzonej, należy do Kościoła mistycznego.
Celem Kościoła jest utrwalenie Odkupienia i uprzystępnienia go wszystkim ludom i czasom. Wynika to z mandatu, którym Chrystus niezwykle autorytatywnie i szeroko nakreślił zadania Kościoła, mówiąc: Dana mi jest wszelka władza na niebie i na ziemi. Idąc tedy, nauczajcie wszystkie narody, chrzcąc je w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego, ucząc je chować wszystko, com-kolwiek wam przykazał. A oto jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata (Mt 28,18-20). Czyli Kościół to przedłużenie Chrystusa w czasie i rozciągnięcie Jego misji z Palestyny na cały krąg ziemski. Celem jego bytu jest zbawienie dusz i duchowy postęp ludzkości. A zbawienie dusz to ich usprawiedliwienie i uświęcenie, czyli nie tylko uszlachetnienie na łonie natury, ale ich odrodzenie nadnaturalne i wyniesienie do uczestnictwa w życiu bożym, aby Chrystus w nas się ukształtował (Ga 4,19). Duchowy postęp ludzkości zaś to wznoszenie się życia narodów i ich kultury etycznej na wyżyny dostojności moralnej prawa Chrystusowego. Człowieka podnosi Kościół do godności dziecka bożego; narody i ludzkość włącza do powszechnego Królestwa swojego.
Te zadania swoje spełnia Kościół po części przez działalność sakramentalną, przez którą wiedzie dusze do mistycznych źródeł łaski, po części przez działalność wychowawczą, którą jako stróż i nauczyciel moralnego prawa bożego rozwija etyczne i ascetyczne wartości w jednostkach i społeczeństwach.
Z przytoczonych słów Zbawiciela wynika, że Kościół ma mandat do wszystkich ludów i czasów, a posłannictwo jego obejmuje wszystkie sprawy Odkupienia. Pod tym względem Kościół jest z ustanowienia swego powszechny czyli katolicki, jest wyłączny, jak wyłącznym Odkupicielem był Chrystus; jest ekskluzywny, jak ekskluzywna jest nauka Ewangelji. W posłannictwie nikt go nie może zastąpić, nikt go nie powinien ograniczać ani krępować.
Dalej wynika z celu Kościoła, że nie jest on organizacją dla jakiejś elity, dla odludków, dla uciekinierów od życia i czasu, dla zaświatów, lecz organizacją przeznaczoną dla wszystkich, dla ogółu, dla żywych ludzi i społeczeństw. Osiedlił ją Chrystus nie w zacisznej Betanji, lecz w gwarnej Jerozolimie, w samym sercu życia, napięć i walk człowieczych. Nie ma się taić przed światem, lecz w imię Chrystusa do niego przystąpić, przeniknąć jego ustroje, zdobyć jego ducha. Kościół nie jest błogim spokojem ani zastojem, lecz życiem, czynem, apostolstwem, fermentem, niepokojem dusz, walką o najszczytniejsze wartości.
Wreszcie wynika z istoty nadprzyrodzonego i powszechnego posłannictwa Kościoła, że ono nie ogranicza się do jednego narodu lub jednej rasy, lecz obejmuje całą ludzkość. W nadspołeczeństwie braterstwa chrześcijańskiego narody nic nie zatracają z tego, co w ich charakterach jest zdrowe i piękne. Owszem, w zetknięciu się z głębią ewangelicznego życia w nad-narodowej solidarności ludu bożego rozwija się do bohaterskich szczytów bogactwo uzdolnień rasowych, a religijność katolicka swoiście się zabarwia w przeżyciu i wyrazie poszczególnych ludów.
Kościół Chrystusowy nie może być "narodowy" w znaczeniu partykularnego wyznania, ograniczonego do jednej rasy lub skrępowanego granicami jednego państwa. Kościół, który nie "idzie do wszystkich narodów," nie wywodzi się od Chrystusa ani z Jego mandatu. Każdy Kościół "narodowy" nosi na sobie i w nazwie piętno ludzkiego pochodzenia i ścieśnienia do światowych rozdziałów i współzawodnictw. Kościoły "narodowe" są albo utopją religijną, albo iluzją polityczną, albo zwykłą schizmą, czyli zerwaniem z jednością Kościoła Chrystusowego. I każdy kościół "narodowy" zawiedzie swych twórców, zawiedzieswych wyznawców, i zawiedzie pokładane w nim nadzieje polityczne, bo jest nieodwołalnie skazany na zamarcie i rozkład.
Nie zamrze natomiast Kościół Chrystusowy. Wprawdzie na organach jego zewnętrznego ustroju dostrzec można ślady przebytych czasów, mogą się w nim z biegiem wieków postarzeć szczegóły urządzeń organizacyjnych, może ułomność członków i wpływ epoki zaćmić czasowo niejeden promień boży w jego życiu, ale upaść nie może. Jeżeli zajdzie tego potrzeba, przeorganizuje się bez wahania, przezwycięży swą niemoc, odrodzi się na pewno. Tajemnicami jego niezniszczalności są Chrystus i Papież. Chrystus, jako mistyczna Głowa, jest niewysychającym źródłem jego mocy nadprzyrodzonej; Papież, jako ewangeliczny gwarant wyższości życiowej Kościoła nad "bramami piekielnymi", jest każdego czasu pierwiastkiem odbudowy kościelnej społeczności widzialnej. Prześladowanie może miejscami zniszczyć organizację kościelną, ale nawet w Sowietach mieszka w katakumbach serc wierzących cały, niepokonany Chrystus mistyczny, który w swym czasie, "w trzy dni," odbuduje zewnętrzną "świątynię" kościelną, a odbuduje ją za staraniem swych Leonów, Piusów, Grzegorzów, Pawłów.
Żadna moc nie zdmuchnie pierwiastka bożego w Kościele, który mimo wszystko pozostanie wieczną wiosną wśród obumierającej doczesności.
II.
Posłannictwo Kościoła przyrównał Zbawiciel, w obrazie z życia codziennego, do "kwasu," który celem fermentacji wprowadza się do mąki i który nie zaprzestaje swego cichego działania w masie ciasta, aż wszystka skwaśnieje (Mt 13,33). Ferment Królestwa Bożego wniósł Kościół w ludzkość i nie zaniecha swego apostolstwa, aż ją całkowicie dla Chrystusa pozyska. Działanie to jest ciche, często ukryte, na rozgłos nie obliczone, rozłożone na długie czasy. Mimo to, sprawiając głębokie przemiany, wywołuje podniecenie, wrzenie, napięcia. Te napięcia zachodzą w duszach, gdy w nich pod działaniem Ducha Świętego rodzą się i rozrastają nadprzyrodzone organizmy mistyczne. Napięcia powstają w życiu człowieka, gdy moralne prawo ewangeliczne surowo prostuje myśli, poglądy, obyczaje. Napięcia spotykamy w społeczeństwach, gdy etyka katolicka staje się wędzidłem moralnym ruchów i zmusza do pewnych zasad same zmiany ustrojowe.
Parcie tych napięć zwraca się nierzadko przeciw Kościołowi. W walkę z nim zamienia się najczęściej spór z Ewangelją. Kto odrzuca Chrystusa, uderza zazwyczaj w Papieża i hierarchję. Ewangelizujący pochód Kościoła nabiera w ten sposób charakteru walki - i stąd nazwa "Kościoła walczącego".
O co walczy i co zwalcza Kościół, jeżeli walką nazwać mamy jego działalność? Walczy o to, o co walczył Zbawiciel. Zwalcza to, co Zbawiciel zwalczał. Walczy o cześć Boga, o bóstwo Chrystusa, o Objawienie, o całość Odkupienia, o Królestwo Boże na ziemi. Walczy - i to z jakim wysiłkiem i z jakim przelewem krwi męczeńskiej - z bezbożnictwem i pogaństwem nowoczesnym. Walczy z laicyzmem i wolnomyślicielstwem. Walczy z materjalizmem, teozofją i anarchją religijną. Zwalcza grzech, potworność, zwyrodnienie. Walczy ze zgubną etyką państwową i społeczną. Ileż cichej, tajemnicą sumień osłoniętej walki staczał i wygrywał Kościół z upadkiem, nędzą moralną i złością.
W tych rozprawach potyka się Kościół bronią ewangelicznej prawdy. Z błędem i grzechem postępuje rzeczowo, tak jak Chrystus, który fałsz nazywał fałszem, grzech grzechem, złość złością, obłudę obłudą. Ale do osób odnosi się z miłością bez względu na to, czy to grzesznicy i katechumeni, przeciwnicy i prześladowcy. Bo najwyższym nakazem społecznym chrześcijaństwa jest miłość, do której ma prawo wszędzie i zawsze każdy człowiek. Nie dając się zwyciężyć złemu, ale zwyciężając złe w dobrym (Rz 12,21), rozwijał Kościół, wśród trudów i ofiar nieopisanych, swoje przepiękne ofensywy ewangelicznej aktywności.
Do charakterystycznych objawów życia kościelnego zaliczyć można to, że napaści na Kościół wzmagają się w tych okresach, w których jego aktywność potężnieje. Zwyciężną przewagę Chrystusa powetowują sobie jego wrogowie zwiększonymi atakami na Kościół. Jeżeli was świat nienawidzi, wiedzcie, że mnie pierwej niż was nienawidził. Gdybyście byli ze świata, miłowałby świat to, co swoje. Ale że nie jesteście ze świata, alem ja was wybrał ze świata, dlatego was świat nienawidzi. Wspomnijcie na słowa moje, którem ja wam mówił: sługa nie jest większy nad Pana swego. Jeśli mnie prześladowali, i was prześladować będą (J 15,18-20). Więc nie w chwale triumfatora dokonywać będzie Kościół swych ewangelicznych zdobyczy. Właśnie z powodu jego powodzenia będą mu złorzeczyć i będą go prześladować i mówić wszystko zło przeciw niemu, kłamiąc (Mt 5,11). Znamy te kłamstwa i te typowe oszczerstwa i to zdradliwe napastowanie. Czegóż Kościół już nie doświadczył! A jednak zwycięża.
Więc nie trwóżmy się tym, że także współczesne zarzuty przeciw Kościołowi są naogół tak przerażająco jednostronne i fałszywe. Nie opuszczajmy rąk, gdy niekiedy z bólem nawet o tym się przekonywujemy, że chodzi nie tyle o błędy i nieporozumienia, ile raczej o złą wolę i zaprzysiężoną wrogość. Natomiast bardzo nam na tym zależeć powinno, by skarżenia nie były spowodowane przez nasze błędy i nie miały uzasadnienia w naszym życiu. Nie lekceważmy ich zatem, lecz korzystajmy choćby z nienawiści "wrogów Krzyża," by ustawicznie wzmacniać pozycje katolickie, ulepszać metody apostolskie, a nade wszystko kształtować życie swoje według Ewangelji.
Dla przykładu rozbierzmy wspólnie kilka z najmodniejszych w tej chwili zarzutów przeciw Kościołowi.
1. Wytykają Kościołowi, że katolicy nie żyją według zasad Chrystusowych. Co o tym sądzić?
Chrystus zlecił Kościołowi prowadzenie ludzkości do Boga, ale nie założył Kościoła świętych i doskonałych. Sam opowiedział przypowieść o kąkolu i pszenicy. Więc obok wielu dobrych i świętych katolików spotykać będziemy w Kościele po wszystkie czasy ludzi niedoskonałych i grzesznych. Nawet muszą przyjść zgorszenia (Mt 18,7). Te wahania między ideałami ewangelicznymi a życiem rzeczywistym będą zawsze o tym świadczyły, że Kościół na ziemi nie jest u celu swych przeznaczeń i że Królestwo Boże zupełnie urzeczywistni się dopiero w dokonaniu świata (Mt 13,40).
Mimo to Kościół ma niewypowiedziane zasługi pod względem uszlachetnienia życia ludów. Z jakiegoż poniżenia dźwignął narody! Ilu świętych wychował! Ilu zbrodniarzy w zacnych obywateli zamienił. Dziś jeszcze nie kto inny jeno Kościół ratuje ludzkość od skutków obłędnej propagandy nieobyczajności i wszelkiego dekadentyzmu moralnego, szerzonego właśnie przez wrogów chrześcijaństwa. Jakby wyglądała Europa bez wychowawczych wpływów Kościoła!
Trzeba dalej pamiętać, że grzechy katolików są plamą na Kościele, ale nie naruszają ani jego istoty i posłannictwa, ani jego nauki. Kościół osądza grzechy swych wyznawców jako grzechy. Nie uniewinnia ich, lecz wszystkimi sposobami stara się o poprawę życia wiernych.
Należy jednak przyznać, że ze strony ułomności katolików zagrażają Kościołowi największe niebezpieczeństwa i szkody. Życiem swoim powinni chrześcijanie dawać świadectwo prawdzie ewangelicznej a nie zaćmiewać jej blasków słabością i grzechami. Dlatego na zarzut, że katolicy nie żyją według zasad Chrystusowych, odpowiedzmy wzrostem w łaskę i gruntowną poprawą codziennego trybu życia.
2. Zarzucają Kościołowi, że zawiódł i omylił nadzieje współczesnego świata, bo nie zrozumiał i nie podbił jego ducha, nie poszedł z postępem.
Są w tym twierdzeniu pewne okruchy prawdy, ale zasadniczo jest ono mylne. Czemu nie zdobył jeszcze Kościół nowych czasów? Czy może żywotność jego zmniejszyła się wskutek sklerozy wieków? Czy na jego arterjach duchowych zaciążyły osady czasów? Czy naprawdę Kościół nie jest życiem, lecz muzeum czcigodnych tradycyj? Przenigdy! Kościół nie żyje dziejową siłą bezwładu, nie zjada spadku Chrystusowego, nie wyczerpuje swych energij wychowawczych. Moc zdobywczą zachował. Nowe czasy zastały Kościół przy wyzwalaniu się z następstw długiego ucisku. Wychodził z katakumb dziewiętnastego wieku, gdy nad światem zerwały się burze przewrotów. A w tym samym czasie sprzysięgły się przeciw niemu niebywałe moce fałszu i konspiracyj, którym na tym zależy, by we współczesnych odmętach pogrążyć chrześcijaństwo. Ale i tym czasom sprosta Kościół choć nie zaraz. Opanował arjanizm i odrodzenie. Odbudował się na gruzach rewolucji francuskiej. Już trafia do duszy naszych zagadkowych czasów. Już się w świecie ustala świadomość, że tylko Kościół ubezwładni antychrysta, wdzierającego się w łono ludzkości. Będzie to jeden z najbardziej twórczych okresów w dziejach Kościoła, który mimo olbrzymich przeciwieństw stanie się także dla nowoczesności szkołą Odkupienia, akademją kultury życiowej, wszechnicą boskiej prawdy.
A w stosunku do postępu nowoczesnego? Kościół był zawsze pionierem nauki, mecenasem sztuki, budowniczym kultury, a naraz miałby się sprzeciwiać postępowi? Przeciwnie! Wprzęga cuda postępu w służbę swego posłannictwa. A może przeszkadza reformom życia zbiorowego? Czyż nie jest wrogiem przebudowy społecznej? Też nie. Wszystko uznaje, co nowe, postępowe, kulturalne, byleby się nie kłóciło z Chrystusem, z prawem bożym i etyką ewangeliczną. Do dawnych form życia nie tęskni, bo natchnienie swoje nie z czasu czerpie, lecz z dokumentów swego założenia. Dlatego i przed nowoczesnym światem staje z takimi pomnikami kultury, jak wielkie encykliki ostatnich Papieży.
3. Rozpatrzmy jeszcze jeden zarzut. Podobno Kościół jest wrogiem i współzawodnikiem Państwa.
Kto tak twierdzi? Rządy? Ministrowie? Czynniki odpowiedzialne za politykę państw? Otóż nie! Poza Sowietami i Meksykiem nie podnoszą tego oskarżenia nawet rządy niechrześcijańskie. Nie uskarżają się na to ani anglikański rząd Wielkiej Bry-tanji, ani protestanckie rządy Holandji czy Danji, ani liberalny rząd Stanów Zjednoczonych, ani rząd Japonji. Oskarżycielami, a raczej denuncjatorami są w tym wypadku koła wolnomyślicielskie i radykalne, które chcąc dla swych celów wyzyskać okres fermentów społecznych a nie mogąc w inny sposób zadać cięższych ciosów Kościołowi, chciałyby do walki z nim uzbroić się w potężne ramię państwowe. Oni to, wolnomyśliciele, zwolennicy laicyzmu i bolszewizujący radykałowie, nie mogąc ścierpieć, że stosunki między Kościołem a Państwem układają się poprawnie mobilizują Państwo przeciw Kościołowi, rozdrażniają celowo stosunki między obu władzami i wywołują sztuczne konflikty, na których ani Kościołowi ani Państwu nie zależy. A gdzie konfliktów wywołać nie mogą, tam jednak o nich mówią i piszą, konflikty wmawiają w masy i nieistniejącymi konfliktami podniecają opinję publiczną. Oni to chcieliby wypowiedzieć konkordaty, głoszą zerwanie stosunków, domagają się, by Państwa w niczym się z Kościołem nie liczyły, nie miały nań żadnego względu, nie udzielały mu żadnej opieki i żadnego poparcia, a raczej ustosunkowały się doń nieprzychylnie. Aby to osiągnąć, wmawiają, że Kościół to potęga polityczna, że dąży do opanowania władzy państwowej, sprzeciwia się rządom, łączy się z partjami opozycyjnymi.
Podstawy rzeczywistej zarzut ten niema. Nie będę tu powtarzał tego, com swego czasu wyłożył w liście pasterskim o chrześcijańskich zasadach życia państwowego. Wspomnę krótko, że między obu władzami istotnych przeciwieństw niema. Ich zadania nie są sprzeczne, lecz uzupełniają się. Harmonja między nimi jest możliwa, dla obu stron pożyteczna i pożądana. Kościół uznaje Państwo, nakazuje szacunek i posłuch względem jego władz, wzywa do pełnienia obywatelskich powinności, pragnie widzieć w katolikach najlepszych obywateli.
Jeżeli w niektórych krajach Kościół ma zastrzeżenia co do kierunku polityki państwowej, to odnosi się do tych konkretnych wypadków, w których Państwo zarządzeniami swymi gwałci sumienie swych katolickich obywateli. Dzieje się to wtedy, gdy np. Państwo narzuca obywatelom nową religję lub nową etykę, gdy obniża religijne i moralne zasady katolickich obywateli do poziomu innych wyznań, gdy wydaje ustawy, obrażające sumienie katolickie, gdy jednostronnie decyduje o stosunku między sobą a Kościołem lub wprost wkracza w dziedziny życia i posłannictwa kościelnego. Taka polityka nieraz bardzo utrudnia katolikom obywatelską służbę, ale nigdy katolik nie przestanie być oddanym obywatelem swego państwa.
Kościół nie chce panować w Państwie i nigdy nie będzie partją. Dlatego kto jest dobrej woli i chce naprawdę dobra Państwa a nie dyktatury sekciarskiej w Państwie, będzie dążył do dobrych stosunków z Kościołem, a w napięciu będzie szukał odprężenia. Walka z Kościołem jest takim wstrząsem dla duszy obywateli, że doświadczony i sumienny polityk tego nie zaryzykuje. Dzieje różnych prześladowań Kościoła mają w tym względzie coś do powiedzenia.
W gigantycznych walkach z anarchją, przewrotem i zwyrodnieniem nie znajdą Państwa lepszego i potężniejszego sprzymierzeńca, jak Kościół, który jest jedynym realnym pierwiastkiem bożym w świecie. Za swobodę, za spokój, za życzliwość odpłaci się Kościół każdemu Państwu wartościami bez miary, bo w jego posłannictwie złożona jest tajemnica zwycięstwa nad złem. Zwycięstwem, które zwyciężyło świat, jest wiara nasza (J 5,4).
III.
W ostatniej części tego listu pragnę podzielić się z wami kilku praktycznymi myślami, które z poprzednich rozważań wyprowadzam jako wnioski dla polskiej rzeczywistości kościelnej. Byłoby zgubnym błędem odurzać się potężnym rozwojem, który się w ostatnich latach w naszym życiu kościelnym zaznaczył, i mniemać, że spełniliśmy lwią część zadania, wobec którego stanął Kościół w Polsce. Tkwimy w początkach dziejowego posłannictwa polskiego katolicyzmu. Miarą Ewangelji, miarą Opatrzności, miarą pokoleń i wieków mierzyć powinniśmy Kościół i jego przeznaczenie, a moc jego i zdolność zdobywczą mierzyć możemy tylko miarą tych wartości, które poręczają zwycięstwo Ewangelji. W tej dziedzinie pozostaje jeszcze wiele do zrobienia.
l. Na wstępie widzieliśmy, że Kościół jest nie tylko społecznością widomą, która się skupia około Ewangelji, jako objawionej prawdy życiowej, a jednością wiary łączy się z Papieżem, lecz że Kościół jest Chrystusem mistycznym na ziemi, w którym przez życie nadprzyrodzone zagłębiamy się jako żywe komórki. Najważniejszym zadaniem Kościoła jest troska o to, by w nim czynniki duchowe i nadprzyrodzone wzięły górę nad zewnętrzną stroną ustrojową, duch nad literą, życie łaski nad sprawami organizacyjnymi. To powinien Kościół i w naszym życiu gruntownie przeprowadzić.
I w Polsce musi w łonie Kościoła nastąpić święte wrzenie mistyczne. Dusze muszą zakipieć życiem sakramentalnym, zdobywać pełnię życia wewnętrznego, poddać się twórczemu działaniu Ducha Świętego, poróść świętością ewangeliczną.
Tej mistycznej głębi potrzebuje Kościół w Polsce najwięcej. Potrzeba jej przede wszystkim nam kapłanom. Od niej rozpocząć należy naprawę Polski i jej ducha.
Najistotniejszy przykaż dla polskiego życia kościelnego brzmi: Do życia nadprzyrodzonego! Do Sakramentów świętych! Do tajemnic Serca Jezusowego!
2. Zewnętrzne życie Kościoła zanieczyściło się światem, duchem pogańskim, niekonsekwencją etyczną, grzechem. Oblicze Oblubienicy Chrystusowej okryte jest zmazani albo zmarszczkami (Ef 5,27). Szata Kościoła wymaga wybielenia w Krwi Barankowej (Ap 7,14). Z wewnętrznego bogactwa łaski powinniśmy przeto ponieść moc ducha w codzienne życie. W walce duchowej mamy się przezwyciężać i uświęcać.
Drugim nakazem dla polskiego życia kościelnego jest: Skończyć z katolicyzmem słabym, liberalnym, dancingowym, grzesznym, niezgodnym z etyką katolicką! Kapłani i świeccy, stawajcie do wyścigu o nieskazitelny wieniec (1Kor 9,25) katolickiej kultury życiowej i doskonałości chrześcijańskiej!
Niech się wśród duchowieństwa polskiego zjawi nasz Św.Jan Vianney i nasz Św.Jan Bosko! Niech się w szeregach polskiej inteligencji ukaże nasz Contardo Ferrini! Niech się wśród polskiej młodzieży akademickiej objawi nasz Frassati! Niech się każdy polski kapłan staje ośrodkiem świętości, a każdy polski katolik niech będzie pociągającym wzorem praktycznego chrześcijaństwa! Spłoszmy z naszego życia cienie! Niech ono przy usilnej współpracy z łaską będzie święte i niepokalane (Ef 5,27).
3. Moją dumą biskupią jest zaufaniem nacechowany posłuch Duchowieństwa wielkopolskiego i was, moi ulubieni Diecezjanie, dla moich zarządzeń i wskazań. Ta wasza solidarność ze swym Arcybiskupem, o ile będzie oparta na motywach nadprzyrodzonych, poręcza powodzenie prac Kościoła i Akcji Katolickiej nawet w trudnych warunkach, tym więcej, że w głównych punktach programu katolickiego łączymy się z resztą diecezyj polskich a w górę jednoczymy się z Papieżem, czynnikiem i stróżem jedności całego Kościoła Chrystusowego. Tej katolickiej jednomyślności winszował nam niedawno Ojciec święty w swym odręcznym liście do mnie z dnia 10 stycznia roku bieżącego, dodając: "To złączenie dusz jest rzeczywistą łaską Boga, który w życiu Kościoła to sprawia, że jego członki, zespolone jednością myśli, rządzą się w swym wzajemnym stosunku duchem wspólnoty i pokoju".
Utwierdzajmy w polskim życiu kościelnym tę karność katolicką, opartą na zasadach wiary. Bezwzględna łączność powinna skupiać i stopnie hierarchji i katolików świeckich z hierarchją. Musimy stanowić nierozerwalną jednię ducha i czynu, odporną na wszelkie pokusy i zamachy. Bądźmy Ciała Chrystusowego członkami twórczymi, członkami na swoim miejscu, ze swoją funkcją.
Trzecim hasłem polskiego życia katolickiego powinno być: Wiarą i poczuciem odpowiedzialności za posłannictwo Kościoła, cementujemy katolicką karność i zwartość.
4. Wreszcie: Kościół w Polsce powinien zwiększyć swą aktywność!
Jak Kościół katolicki nie jest fragmentem religijnym w historji świata, lecz jej najpotężniejszym nurtem duchowym, tak i w dziejach Polski nie jest epizodem, któryby można kiedykolwiek zlikwidować. Kościół katolicki jest duszą Polski, atmosferą jej życia, ostoją jej ducha. Żadna moc nie wykreśli Kościoła katolickiego z przyszłych dziejów naszych. Ale żywotność jego od nas zależy. Historją są dawne zasługi i zdobycze. Nie chciejmy żyć wspomnieniami! Żyjmy teraźniejszością! Zdobywajmy przyszłość polską dla Chrystusa! Krzepiące tchnienie apostolskie niech powieje przez kraj cały. Coraz ofiarniej niech szafuje swym kapłańskim trudem duchowieństwo polskie, które zdecydowanie wchodzi na drogę maksymalnych programów duszpasterskich. A laikat polski, który tak entuzjastycznie podjął hasło apostolstwa świeckiego, niechże swą rycerską służbę Chrystusową pełni na każdym odcinku polskiego życia. Niech się w kuźnię ducha Chrystusowego zamieni każda chata wieśniacza, każdy dom robotniczy, każda kamienica, każdy dwór, każde biuro, każda instytucja, każdy zakład, każda szkoła. Akcja Katolicka, roztropna, kulturalna, dostojna niech podbija głębią chrześcijaństwa. Niech nikogo nie zraża wyniosłością lub ostrym postępowaniem. Niech ma zrozumienie dla nieświadomości i dobrej woli tych, którzy się z Chrystusem w swym życiu nie spotykali. Niech się przed mozołem i ofiarą nie cofa. Jej powabem niech będzie praktyka miłości i umiłowanie prawdy, a celem chrześcijaństwo żywe i pełne, które zdecyduje o wielkości i potędze Polski. Niema w żadnym innym zbawienia (Dz 4,12), jeno w Chrystusie. A moce Chrystusowe nie gdzie indziej są złożone, jeno w Jego Kościele.
Św. Jan Bosko wołał, umierając: "Pracy! pracy! pracy!" W polskim życiu kościelnym przetłumaczmy ten apostolski wydźwięk zdobywczej duszy na bohaterstwo aktywności. Polsce potrzeba apostołów wielkiego ducha i poświęcenia.
Ulubieni Diecezjanie i Księża Wielebni!
Tak snułbym dalej myśl kościelną poprzez dziedziny polskiej religijności, przepowiadając słowo, nalegając wczas i nie wczas, każąc, prosząc (2Tym 4,2). Ale wypada mi kończyć. Przedtem jednakże pragnę wywołać pamięć dwóch postaci historycznych, które z odległości czterech wieków idą ku nam w aureoli świętych i z palmami męczeństwa, poniesionego za Kościół Chrystusowy i za jego prawa. Jedna w pełności kapłaństwa, w godności biskupiej, w kardynalskiej purpurze, którą, jak później mój wielki poprzednik Prymas Ledóchowski, odznaczony został w więzieniu. Drugi, mąż i ojciec, mędrzec i literat, polityk i statysta, w todze najwyższego dygnitarza państwowego Angiji. Poszli na śmierć niemal razem za jedność, prawa i swobodę Kościoła. Kardynał Jan Fisher przelał swą krew jako reprezentant wielkiej hierarchji kościelnej swego kraju. Wielki Kanclerz Tomasz Moore umierał jako przedstawiciel wiary i ducha angielskiego laikatu. Obaj położyli głowy w duchu tysiącletniej historji katolicyzmu angielskiego, który wtedy wstępował w katakumby dusz, by po czterech stuleciach odżyć "drugą wiosną" za naszych czasów.
Dzieląc z katolikami angielskimi radość bliskiej kanonizacji tych bohaterów Kościoła, przejmijmy się nauką, której nam Opatrzność udziela, gotując nam te gody męczeńskie w chwili nowych epokowych sporów o życie i posłannictwo Kościoła. Zrozumiejmy wołanie tej krwi apostolskiej. Niech ona bohaterskim duchem natchnie katolicyzm polski i niech w szeregach naszego Duchowieństwa i naszych katolików świeckich obudzi gotowość do każdej pracy i ofiary za losy i powodzenie Kościoła Chrystusowego.
Na nowej tęczy chwały unosi się nad Kościołem Niepokalana. Ona chrześcijaństwo w czasie najcięższych rozpraw szczególną opieką otoczy i da mu zwycięstwo. Polecajmy Jej opiece posłannictwo Kościoła w Polsce i nasze polskie zmagania apostolskie: Wspomożycielko wiernych, módl się za nami!
Druk: "Miesięcznik Kościelny Archidiecezyj Gnieźnieńskiej i Poznańskiej" 4(1935), s. 117-130;
także: Dzieła, s. 471-481.
Drukuj cofnij odsłon: 167 aktualizowano: 2012-02-29 15:38 Do góry
projektowanie stron www szczecin, design, strony dla parafii
OŚRODEK POSTULATORSKI TOWARZYSTWA CHRYSTUSOWEGO
ul. Panny Marii 4, 60-962 Poznań, tel. (61) 64 72 100, postulator@chrystusowcy.pl 2013 © Wszelkie Pra