Najstarsi górale pamiętają i ja też jak to w czasach stalinowskich wzorem zgniłego zachodu królowały w gabinetach lekarskich, poczekalniach w kątach ścian pomalowanych na olejno - SPLUWACZKI.
Były to czasy masowej epidemii gruźlicy szczególnie wśród młodych ludzi.
Amerykańska spluwaczka ceramiczna z początku lat 40. ubiegłego stulecia. Dziś takie przedmioty służą często za donice bądź naczynia na drobiazgi, a ich właściciele często nie zdają sobie sprawy z ich pierwotnego przeznaczenia.
Tak to jest jak wzorem zgniłego zachodu postępowy świat socjalistyczny w UE zmierzał i zmierza ku świetlanej przyszłości.
Co by wtedy powiedział i nakazał minister Niedzielski skoro poseł Grzegorz Braun cierpi finansowo i karnie jako RECYDYWISTA - sprzeciwiając się noszeniu maseczki czyli "namordnika" w czasach plandemii COVID-19 2020-2022.
Ruscy zmienili agresją zbroją na Ukrainę 24 lutego 2022 parytety geopolityki światowej.
Czasy się zmieniają, spluwaczek już nie ma oprócz gabinetów stomatologicznych.
Na fotografii z 1914 r.: sprzątacze w waszyngtońskim Kapitolu. Mężczyzna z prawej czyści szczotką spluwaczki, które następnie układa w "wieżę". Do dziś w gabinecie każdego z sędziów Sądu Najwyższego USA jest spluwaczka, ale służy jako pojemnik na papierowe śmieci. (Fot. LIBRARY OF CONGRESS)
https://wyborcza.pl/alehistoria/51,121681,17805273.html#S.galeria-K.C-B.1-L.1.duzy
Historia przedmiotu. Sztuka spluwania
ALE HISTORIA
27.04.2015, 01:00
Gdy w 1949 r. komuniści zdobyli w Chinach władzę, nakazywali ustawianie spluwaczek w miejscach publicznych. W tym czasie w świecie zachodnim urządzenia te wychodziły już z użycia, choć u nas stały w urzędach jeszcze w latach 60.
W słynnym pojedynku na miny opisanym przez Witolda Gombrowicza w "Ferdydurke" ważną funkcję pełni pewien zapomniany dziś przedmiot: Syfon (...) wybuchnął płaczem gorącym, żarliwym i szlochał, osiągając w ten sposób szczyt pokajania, objawienia i wzruszenia. Miętus też zaszlochał i szlochał tak długo i obficie, póki z nosa nie pojawiła mu się kapka - wówczas strząsnął ją do spluwaczki, osiągając w ten sposób szczyt obrzydliwości.
Jak wiadomo, ten gest Miętusa wyprowadził z równowagi Syfona, który próbował ratować sytuację, wystawiając do góry palec wskazujący. I choć cios wydawał się nieodparty, przeciwnik miał w zanadrzu coś jeszcze: Miętus natychmiast wystawił ten sam palec i napluł na niego, podłubał nim w nosie, drapał się nim, spotwarzał, jak mógł, jak umiał, bronił się, atakując, atakował, broniąc się, ale...
https://www.praktycznastomatologia.pl/artykul/procedury-sanitarne-w-gabinecie-stomatologicznym-1
Procedury sanitarne w gabinecie stomatologicznym
Krystyna Brońska
ARTYKUŁY | 7 LISTOPADA 2012 | NR 11
A jak to było dawniej w Warszawie?
https://www.wolski.med.pl/vdata/_pliki/ht[2232]_zarys.pdf
Sale dla chorych były małe, w większości (około70%) jedno- albo dwuosobowe. Wtedy była to
nowość, budząca poważne dyskusje w kręgach organizatorów szpitalnictwa. Dr Zygmunt Kramsztyk
wielokrotnie wypowiadał się na ten temat, m. in. na zebraniach Warszawskiego Towarzystwa
Higienicznego. A podczas uroczystego otwarcia szpitala tłumaczył:
„ … Bo szpital nasz nie jest prostą kopią szpitali nowych, różni się od nich w kilku względach.
A najważniejszą różnicę stanowią małe sale naszego szpitala, gdy prawie wszystkie inne mieszczą
wielką liczbę chorych we wspólnych ogromnych komnatach. Komitet budowy wiedział, że takim
rozdrobnieniem szpitala powiększa trud lekarzy i służby, podnosi do pewnego stopnia i koszta
utrzymania zakładu, ale pobyt chorym w szpitalu czyni przyjemniejszym. Bo chorzy, w wielkiej liczbie
razem zebrani, dotknięci różnemi chorobami i cierpiący w sposób rozmaity, muszą sobie dokuczać
nawzajem choć mimo woli. …”.
Umeblowanie sal chorych wyłożonych kafelkami, aby łatwo było utrzymać czystość, stanowiły
żelazne łóżka stacjonarne, a przy nich stoliki nocne. Były też łóżka ruchome na kółkach. Każdy
pacjent dostawał emaliowany kubek na wodę, spluwaczkę z pokrywką, miseczkę na odpadki
i szklane naczynie na lekarstwa. Szpitalne ubranie składało się z koszuli, skarpetek dla mężczyzn
a pończoch dla kobiet, szlafroka ciepłego z sukna, a letniego z płótna, pantofli i szlafmycy. Każdy
otrzymywał ręczniki i chustki do nosa.
Jednoosobowa sala chorych Łóżko na kółkach
Na oddziałach, oprócz sal chorych, były sale dzienne, które służyły również jako pokoje stołowe. Po
środku stał stół pokryty linoleum z odpowiednią ilością krzeseł, w kątach fotele, niektóre na kółkach
dla wygody pacjentów albo do przewożenia ich do kąpieli, na badania lub zabiegi. Były szafy na
bieliznę pościelową, ubrania szpitalne, ręczniki, a także na książki i gry dla chorych: szachy, warcaby,
domino. Ponadto były pokoje kredensowe z podręczną kuchenką gazową do podgrzewania jedzenia
dostarczanego z kuchni centralnej, parzenia herbaty czy ziół, z windą do transportowania posiłków,
pomywalnią, stołem kuchennym, kredensem i szafkami na naczynia i nakrycia. Były również łazienki
z wanną na kółkach, natryskiem, umywalkami z kranami z ciepłą i zimną wodą oraz ubikacje.
Wszystkie pomieszczenia dla pacjentów miały duże okna i były dobrze doświetlone.
Duża sala operacyjna
Przygotowania do operacji
W oddziałach zabiegowych wydzielono bloki operacyjne z salami przedoperacyjnymi i operacyjnymi
do większych i mniejszych zabiegów. Szpital miał urządzenia sterylizacyjne, hydroterapeutyczne,
inhalatoria, urządzenia do leczenia światłem, werandy, zwane leżalniami. Dysponował własną
apteką. Miał własne pracownie diagnostyczne: patologiczną i rentgenowską. Nowocześnie
urządzone i dobrze wyposażone były liczne pracownie i pokoje lekarskie oraz gabinety zabiegowe.
Zastosowane na Czystem nowatorskie rozwiązania przyciągały do szpitala renomowanych lekarzy,
co w sumie zapewniało wysoką jakość i dobre warunki leczenia. W rezultacie szpital od początku
swego istnienia był przez lata przodującym ośrodkiem lecznictwa zamkniętego w Warszawie.
Pokój lekarski
Pracownia lekarska
W końcu 1907 roku, w związku ze zmianami organizacyjnymi w systemie szpitalnictwa, Szpital
Starozakonnych, razem ze wszystkimi warszawskimi szpitalami przeszedł spod nadzoru
gubernialnej Rady Dobroczynności Publicznej pod zarząd magistratu Miasta Warszawy. W latach
1909-1911 na jego terenie wybudowano ze środków miejskich dodatkowy dwupiętrowy pawilon
na potrzeby oddziału wewnętrznego, głównie neurologii, z 80 łóżkami. Otwarto także pracownię
fizykoterapii. Ponadto w kilku pawilonach dobudowano werandy zwiększając w ten sposób
przestrzeń dla chorych.
Wybuch I wojny światowej pokrzyżował plany dalszego rozwoju. Szpital został podporządkowany
potrzebom frontu i musiał być stale gotowy do przyjmowania rannych żołnierzy. Jednocześnie
wskutek pogarszających się z dnia na dzień warunków życia ludności, do szpitala trafiało bardzo
wielu cywilów. Warunki leczenia były coraz gorsze. Zwłaszcza, gdy jesienią 1915 roku wybuchła
epidemia chorób zakaźnych i zaszła konieczność izolowania chorych na tyfus plamisty i dyfteryt.
Dla tych przypadków musiano wydzielić 120 łóżek.
W 20-leciu międzywojennym władze Warszawy kontynuowały rozbudowę, choć z wielu zamierzeń
trzeba było zrezygnować, bo w miejskiej kasie brakowało pieniędzy. Udało się jednak nadbudować
piętra na trzech pawilonach, wznieść osobny pawilon dla pracowni patologicznej, oddać do użytku
pawilon położniczy i okulistyczny z bazą 130 łóżek, a także pawilon internistyczny ze 150 łóżkami.
W końcu 1933 roku chorych z odgrodzonego od reszty zabudowań pawilonu psychiatrycznego,
gdzie warunki stały się wręcz tragiczne wskutek ogromnego zagęszczenia (zdarzały się sytuacje,
że dwie osoby umieszczano na jednym łóżku i pod jednym kocem), przeniesiono do szpitala
w Choroszczy. W zwolnionym pawilonie dobudowano nowe skrzydło na 80 łóżek i cały budynek
przeznaczono dla chorych na gruźlicę.
Pawilon chorób płucnych
...
Cały artykuł opisujący medycynę w Warszawie w I połowie XX w. tu:
https://www.wolski.med.pl/vdata/_pliki/ht[2232]_zarys.pdf
Zakorzeniony w historii Polski i Kresów Wschodnich. Przyjaciel ludzi, zwierząt i przyrody. Wiara i miłość do Boga i Człowieka. Autorytet Jan Paweł II
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka