Strona wykorzystuje pliki cookies.
Informujemy, że stosujemy pliki cookies - w celach statycznych, reklamowych oraz przystosowania serwisu do indywidualnych potrzeb użytkowników. Są one zapisywane w Państwa urządzeniu końcowym. Można zablokować zapisywanie cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki internetowej. Więcej informacji na ten temat.
:emoji-+1:
w Bydgoszczy jadalny jest tzw. " salceson piastowski" : nie przypomina salcesonu , tylko przezroczystą galaretkę w której zanurzone są kawałki mięsa, papryki , marchewki , ogórka, malutkie kaczany kukurydzy, czasem cząstki kalafiorka.
to na cienkiej kromce żytniego chleba na zakwasie położyć plasterek pysznego salcesonu i cienko posmarować musztardą saperską, tfu... sarepską.
Do tego kufelek portera i niebo się otwiera.
Niebo otworzy się nawet bez portera po tym rozwodzie.
Są też "wynalazki" w stylu salceson z indyka. ;-)
Odpowiem: bardzo dobry. Rozpiętość cenowa salcesonów (w tym wypadku czarnych) jest oszałamiająca od 20 do nawet 45 zł za kilo i nie ma to nic wspólnego ze smakiem. Mój kupuję po 25 a jest zdecydowanie lepszy od tych droższych.
c`est ca
Ntp. w Niemczech jest z tuzin lokalnych wariacji salcesonu, a ulubiona potrawa kanclerza Kohla byl Pfälzer Saumagen, czyl tez swego rodzaju salceson z dodatkiem kartoflów.
Osobiscie, z braku domowego salcesonu z domu, uznaje juz tylko salceson z Turyngii. Wiecej miesa, zadnych paprochów jak pociete swinskie uszy, etc.
Z tym dociskaniem to się wzięło od białego sera - po prostu technologia była pod ręką.Tylko salcesonu się nie wędzi.
Jak widać języki się zbiegają, od salcesonu do preszwusztu.
Owszem, twaróg sie wyciskalo lniana plachta. Taki twaróg w Niemczech bardzo trudno dostac. Za malo chetnych, wiec malo kto produkuje. Jak kupne, to solone. I jak z tego zrobic kolocz.
A salcesony u mnie byly wedzone. Gotowane, dociskane, wedzone.
Bo to nie byly salcesony, tylko preszwuszt. Jak to na Slasku Opolskim.
"cala Europa takoz ma swoje salcesony"
Ale chodzi o to, gdzie salceson jest przedmiotem liturgicznym tylko gospodarz wstydził się o tym napisać otwartym tekstem, a tu wydaje się, iż jesteśmy prekursorem i monopolistą.
"Salceson liturgiczny", to dobrze brzmi.
A do tego "Wino Mszalne".
Salceson liturgiczny, dobre określenie potwierdzające, że profanum bez sacrum nie istnieje.
Niemiecka hetera na to nie pójdzie, ale gdyby czarny bym zamienił na brunszwicki, nomen omen.
Tylko salcesonu się nie wędzi.
zasadniczo, wykonanie salcesonu jest dosyć skomplikowane, a komponenty nie mogą być odpadowe- głowizna bez uszu, podniebienia, czy gardła.
Dobry salceson (napakowany do kątnicy wieprzowej) jest zdecydowanie lepszy od szynki...
W latach 70-tych zwano go także "ucho Czombego", od nazwiska ówczesnego prezydenta Kongo KInszasa, zamordowanego w wojskowym puczu zaispirowanym przez demokratyczną Belgię.
"Cwaniak" lub "cwaniaczek" nie były określeniami pogardliwymi, raczej ironicznym odniesieniem do braku innych wędlin.