alamira alamira
1869
BLOG

Chleb, wino i oliwa w męskim gotowaniu czyli co mnie dziś pogięło

alamira alamira Gotowanie Obserwuj temat Obserwuj notkę 54

Chyba mnie pogięło by pisać o tej świętej trójcy w ramach męskiego gotowania. Gotowania nieunikającego kpiny, szyderstwa, błazenady i przekleństw. Gotowania bez alkomatu w kuchni. No ale skoro nie uprawiamy harcerstwa to musimy się zmierzyć z każdym, nawet tym wywołującym lęk tematem. Może nie na klęczkach, ale na pewno z pewnym respektem podam cudowny przepis na danie z tych składników. Zanim to nastąpi krótko o didaskaliach.

Właściwie to obecność wina może nas ośmielić. Nawet Noe, uznany przez Jahwe za godnego ocalenia z tej całej menażerii, którą stworzył, nie stronił od wina. Czasem upijał się do stanów uznanych dziś za krańcowe, na golasa chrapał przed namiotem i jak każdy pijak stał się przedmiotem kpin, aż jakaś dusza miłosierna okryła go i podała sok z kiszonych ogórków.

W końcu pierwszy wysiłek Jezusa ku boskości to zamiana wody w wino. I to nie żadne tam dwie butelki jabola tylko - jak skrupulatnie to obliczono - 945 butelek przedniego wina - od razu widać, że wielki gość. Winorośl jest jedną z najstarszych roślin towarzyszących człowiekowi, a umiejętność uprawy winorośli i produkcji wina darem dla ludów, które je opanowały. Nie wszystko jednak układało się dobrze. W starożytnej Grecji niejaki Ikarios przekazał te umiejętności mieszkańcom Attyki. Jednak kiedy kilku pasterzy upiło się winem do nieprzytomności, ich towarzysze zabili Ikariosa oskarżając go o podanie w napoju trucizny. Zrobiła się ogromna zadyma,  interweniował sam Platon, który wówczas rzekł: "otóż i o winie opowiadają, jak się okazuje, że zostało dane ludziom dla wywarcia dla nich pomsty, po to, abyśmy popadali w szał; my zaś powiadamy teraz, że przeciwnie, dane nam zostało jako lek, ażeby w duszy budziło wstyd, a ciało darzyło zdrowiem i siłą" (Maguelonne Touissant - Samat: "Historia naturalna i moralna jedzenia")

Jak widać czasami filozofowie się do czegoś przydają. Z oliwą sprawa jest prosta. Powiedzielibyśmy banalnie prosta. Bierzesz owoce i wyciskasz sok. Owoce drzewa oliwnego. Nasz ulubiony Noe, "wypuścił z arki gołębicę i ta wróciła do niego pod wieczór, niosąc w dziobie świeży listek z drzewa oliwnego. Poznał więc Noe, że woda na ziemi opadła" (Księga Rodzaju, 8,10-11). Nareszcie jakiś brzeg i ląd gdzie można by zasadzić winorośl. Oliwa jest znana przynajmniej trzy tysiące lat przed Chrystusem. Można rzec, że krainy, które opanowały umiejętność jej produkcji zyskiwały bogactwa jak dziś te, które posiadają ropę czy gaz.

Wreszcie chleb. Tu sprawa jest wyjątkowo zagmatwana. Przodek chleba czyli płaski placek, podpłomyk jakbyśmy go dziś zwali, znany był już kilkanaście tysięcy lat przed Chrystusem. Z pierwotnych odmian pszenicy: płaskurki czy samopszy roztartych w kamiennych moździerzach smażono na rozgrzanym kamieniu chleb. Służył nie tylko jako danie ale i jako widelec i łyżka, nabierało się nim ugotowane nad ogniskiem warzywa i mięsiwa. Potem Grecy ustabilizowali proces produkcji chleba na zakwasie i zmontowali pierwsze piece do wypiekania chleba. Doszli w tym do mistrzostwa. Potrafili wypiekać chleb w kilkudziesięciu rodzajach.

Starożytni Rzymianie  jak i Żydzi pozostali nieufni wobec sfermentowanego ciasta. Zadowalali się płaskim plackiem. Jednak Rzymianie - nie ograniczeni religią - dopuścili Greków do rynku. Odtąd Rzymianie mieli dostęp do prawdziwego pieczywa. Postanowili nawet - skoro 90% piekarzy w cechu to Grecy - że ich synowie muszą przejąć biznesy po ojcach, pod drakońskimi karami. Pozostałe 10% to Gallowie, tak powoli rodziła się bagietka.

W  skrócie tak wygląda wielka Trójca kuchni. A teraz do sedna, do gotowania. Uwaga: notujcie, nigdy już tego się nie dowiecie. W każdym bądź razie nie ode mnie. Tak wygląda ten wyrafinowany przepis na wyrafinowanie jedzenie z najbardziej ekskluzywnych składników: połammy chleb, nalejmy na talerz oliwę, lekko ją osólmy i do szklaneczek wino. Wielka eucharystyczna Trójca i my. Cóż chcieć więcej. To mój najkrótszy przepis na potrawę. A tyle było gadania.






alamira
O mnie alamira

Ślązak od zawsze, studiował Ekonomię na UE w Katowicach, Psychologię i Nauki Polityczne na UŚ w Katowicach, Pisanie scenariuszy w PWSzFTviT w Łodzi. Pisze felietony kulinarne do tygodnika "Nowe Info". Jest prywatnym przedsiębiorcą.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (54)

Inne tematy w dziale Rozmaitości