pixabay
pixabay
alamira alamira
111
BLOG

Długie życie - dobre życie

alamira alamira Rozmaitości Obserwuj notkę 15

W jednej z ostatnich notek napisałem tak: "Według badaczy nawyki żywieniowe decydujące o zdrowiu i długowieczności - oprócz jakości produktów - to powtarzalna pora posiłków. Śniadanie najpóźniej o ósmej rano, obiad w południe, a kolacja 17 - 18 ta. Ostatnio jadłem tak w szpitalu."

No i stało się, Bozia zapragnęła mojego długiego życia i wylądowałem w szpitalu, a dziś tłusty czwartek. Na śniadanie miałem jedno jajko ugotowane na twardo do tego pieczywo, plasterki ogórka i plasterek słodkiej papryki.  Obiadu nie dostałem bo planowano zabieg, więc po zabiegu czekam z niecierpliwością na kolację. Co to będzie? Co mnie przybliży do nieśmiertelności?

Może nie aż tak, krew pielęgniarek zostawmy na boku, może krupnioki? W końcu chodzi o długie życie zaledwie, żadna tam nieśmiertelności mi się nie śni. Choć kolacja po zmroku...

Dwa plasterki galaretki z indyka z pieczywem i taką samą dekoracją jak na śniadanie. Przeźroczystość plasterków bliska ideałowi. Właściwie nie wiadomo co tu jest do jedzenia, a co do oglądania. To jest cena za długie życie?  Zdecydowanie odmawiam.

Wiem, że chciałeś dla mnie dobrze Boże, ale to nie moja droga. Wiesz co to dobre wino, wiesz co to biesiadowanie z kumplami więc jutro się wypisuję i szlus. Zapraszam Cię w sobotę do mnie na prawdziwe jedzenie, prawdziwe picie i prawdziwą radość z życia, które mi dałeś. Je..ć NFZ!


image

Uosobieniem wspólnego przebywania ludzi przy stole zawsze pozostanie dla mnie kuchnia Kaukazu, więc dziś zamiast przepisu kilka refleksji stamtąd.

Kuchnia kaukaska to obfitość jedzenia i prawdziwe biesiadowanie. Ponieważ na stole pojawia się obfitość potraw i trunków to by spotkanie nie wyglądało jak przysłowiowe góralskie wesele miejscowi wymyślili kilka bezpieczników. Najważniejszym z nich jest instytucja Tamady.

Jeden z uczestników spotkania - przeważnie ten najstarszy o nieposzlakowanym autorytecie - zostaje kimś w rodzaju dyrygenta biesiady. Przede wszystkim nikt nie może wznieść alkoholu do ust bez jego zgody. To on nadaje rytm spotkaniu, wygłasza pierwszy toast i kiedy uzna że nadszedł czas wyznacza następną osobę do wygłoszenia toastu. Całość imprezy toczy się z wolna pod jego czujnym okiem.

Swego czasu partnerem w mojej inwestycji w Mińsku był Rosjanin z Adygeji. W czasie licznych zakrapianych kolacji w Mińsku wielokrotnie ratował mi życie wcielając się w rolę Tamady. Miał jeszcze jedną cechę typowego kaukaskiego macho: siorbał herbatę. Nie raz w dobrych hotelach budził mnie rano odgłos dochodzący ze śniadania w restauracji, jego siorbanie budziło wszystkich - skacowanych i nieskacowanych. Nigdy przez kilka lat nie zdobyłem się by mu na to zwrócić uwagę. Nikt też z personelu czy gości nigdy mu na to nie zwrócił uwagi. Był wysokim, przystojnym, postawnym mężczyzną, kobiety go lubiły a on sam był kochliwy osobnikiem tak, że rzadko przy śniadaniu siedział sam i siorbał, i siorbał, aż zastawa stołowa drżała, jednak jakoś dziwnie wszyscy to tolerowali.

Ponoć dobrą herbatę siorbać trzeba.


alamira
O mnie alamira

Ślązak od zawsze, studiował Ekonomię na UE w Katowicach, Psychologię i Nauki Polityczne na UŚ w Katowicach, Pisanie scenariuszy w PWSzFTviT w Łodzi. Pisze felietony kulinarne do tygodnika "Nowe Info". Jest prywatnym przedsiębiorcą.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (15)

Inne tematy w dziale Rozmaitości