Przez ostatnie kilka lat co najmniej raz pisałem notkę pod tym tytułem, a dwa razy pod innym, ale zamysł był wtedy podobny. Chodziło jak się większość domyśla o nagłe wolty wykonywane przez zarządzających tym radiem. Ktoś powie, że każda zmiana polityczna wywołuje trzęsienie ziemi w mediach publicznych i nie trudno będzie odmówić temu zdaniu racji. Tylko, że przez ostatnie lata mieliśmy raz taką zmianę (dalej będę pisał "trójka" bez cudzysłowiu). Radiowa trójka miała natomiast kilka przełomów w tym te, które nadchodziły z wewnątrz, wzmacniane umiejętnie przez media niechętne tej czy innej opcji politycznej. Można by rzec, że taka trójka to pudło rezonansowe, rezonujące ze wzmocnionym głosem a rolę wzmacniacza grają "artyści celebryci", których nigdy w radiowej trójce nie brakowało. Właściwą diagnozą jest tutaj słowo histeria, słowo to najlepiej opisuje nasze celebryckie elity i nie byłoby w tym nic dziwnego a tym bardziej groźnego gdyby podobne zachowania nie były coraz częściej udziałem elit politycznych. Te ostatnie są odpowiedzialne za nasze państwo, a nie jakąś tam pojedynczą stację muzyczną, ale chyba nikt im tego nie powiedział.
Trójka jest radiem towarzyszącym mi przez całe dorosłe (i młodzieńcze) życie. Z potęgą jej siły poznałem się jakieś piętnaście lat temu kiedy przewożąc z lotniska w Pyrzowicach gości z Londynu, gdy wyczerpały się proste tematy do rozmów, a mieliśmy - była noc - jeszcze szmat drogi przed sobą, po kilkunastu minutach słuchania jakiejś muzycznej audycji ktoś zapytał z tyłu wozu co to za radio? Po kolejnej godzinie słuchania gość stwierdził, że w Londynie nie mają niczego podobnego, muzyka jest przeważnie paskudna a prowadzący silą się gadać jak najwięcej schlebiając niewyszukanym oczekiwaniom odbiorców.
Czy dzisiejsza trójka zachowała ten unikalny obraz? Czy wyróżnia się nadal tymi walorami na tle konkurencji?
Właśnie skończyłem słuchać młodego Młynarskiego w co niedzielnej audycji (wrócił po zmianie władzy) "Dancing Ulica" poświęconej Henrykowi Warskiemu, a dzień wcześniej słuchałem Piotra Kaczkowskiego (też wrócił) w jak zwykle rewelacyjnym żeby nie powiedzieć brawurowym odtworzeniu muzyki sprzed półwiecza. Kto nie zna tych klimatów to trudno nawet tłumaczyć.
Więc muzycznie trójka nadal dobrze jeśli nie bardzo dobrze stoi. Ostatnio byłem na koncercie młodych Waglewskich czyli Fisz i Emade w towarzystwie orkiestry symfonicznej w katowickim NOSPR-ze i byłoby wszystko jak trzeba gdyby nie to, że panowie w 80% grają rap czy hip-hop, jak zwał tak zwał. Jeśli cała współczesna muzyka pop zmierza w tym kierunku no to trójka jest w trendzie. Mnie się to nie podoba. To jedna z uwag natury muzycznej. Druga odnosi się do listy przebojów, po aferze z Markiem Nieźwiedzkim lista została wznowiona w 2022 roku z dobrym skutkiem i z dobrym prowadzącym. No, ale nowa miotła tego nie wytrzymała, musiała to rozwalić i powołać w jej miejsce inną ale tą samą, na razie tylko gorszą. Nic nie poradzę, że dawny trójkowy dziennikarz Piotr Metz zgodził się to prowadzić, nie można było zachować ciągłości i obu panów zatrudnić? Pani miotła pani powie?
Przechodzimy do polityki? Do treści politycznych, te zawsze - choćby za sprawą serwisów informacyjnych - były obecna w trójce. Pozostawię bez komentarza jak się to zmienia, wszyscy to widzą, pardon: słyszą. Była też audycja typu śniadanie w trójce w sobotni ranek, ostatnimi laty prowadzona przez Beatę Michniewicz, wieloletnią dziennikarkę wydawało się odporną na zmiany polityczne. No, ale jej nie ma, pojawiło się w jej zamian jakieś wcielenia "antypisowskiej" dogmatyki, trudno to słuchać. Nie warto było pani miotło to zachować?
Wreszcie ostatni akord, audycje publicystyczne. Jest ich sporo w tym te związane z kulturą, dużo jak zwykle o filmie. Tu jako przerywnik wprowadzę w rozmowę z kobietą , polskim reżyserem, nagrodzoną na jednym z ostatnich festiwali w Gdyni za film w gruncie o tematyce feministycznej, która na zapytanie dziennikarki: "co pani reżyserka na to?" odpowiedziała, żeby tak nie mówić bo ona nie jest żadną tam reżyserką tylko reżyserem.
Dzisiaj już takich wywiadów nie będzie. Feminatywy to język urzędowy trójki. Zęby bolą, nie tylko pana Bralczyka, ale każdego kochającego polszczyznę. Jednak to tylko wstęp do całości. Słowo "lewactwo" nie przechodziło mi przez gardło, jeszcze dwie dekady temu, głównie przez szacunek dla ludzi lewicy, którzy ciągnęli za sobą pozytywny garb wrażliwości na krzywdę najsłabszych i najuboższych Ale to dawien wspomnień czar. Dziś te wartości reprezentują bardziej konserwatyści niż wyznawcy lewicy zorientowani na zmiany i zburzenie dawnego porządku społecznego. Obecnie lewica to bardziej leninowscy radykałowie chcący pod pozorem mowy nienawiści zamknąć usta inaczej myślącym. Nie na darmo penalizacja mowy nienawiści to jeden z postulatów polskiej lewicy.
Zjawiska w sferze sztuki i teatrze w dominujący sposób zawężono do performersów, instalacji, happeningów i innych eventów czyli jak brakuje treści i formy to samym ruchem i uduchowionymi komentarzami młodych krytyków (krytyczek) sztuki (sztuczek) próbuje się nadać tym zjawiskom sens artystyczny. Ten sens wynika głównie z "słusznych" wartości promowanych - nie przez promotorów bo są głównie niezrozumiali - ale przez radiowych apologetów.
Lewactwo w trójce oprócz sfery kultury ma też bardzo wyrazisty wydźwięk w całej polityce gospodarczej. Dziś spece od ekologii, którzy nie wiadomo dlaczego stali się specami od klimatu, a klimat utożsamiono z energetyką i przemysłem, komentują różne zjawiska społeczne i pouczają słuchaczy o tym co dobre a co złe. Nie razi mnie już teza - w audycji porannej - dziennikarki, która nawołuje do likwidacji opakowań plastikowych gdyby nie następny nawiedzony ekolog, w tej samej audycji nie opowiadał o szkodliwości dla środowiska ze strony dominujących w logistyce opakowań z tektury i ta sama pani kończy program zdaniem: "a może trzeba przeprosić się z opakowaniami z plastiku"?
Ekspertów z Greenspace (ponoć cały polski zarząd to Austriacy i Niemcy) nie będę cytował, podobnie pani ekspert z "ostatniego pokolenia", problem w tym, że nie uświadczysz zdań polemicznych a nowi dziennikarze jak się wydaje robią wszystko by takich nie było. Osobną kwestią jest polszczyzna tych "ekspertów", za moich czasów nie dopuszczono by ich do matury. Można by z tego kpić gdyby nie to, że większość tych audycji jest sprzeczna z polskimi interesami gospodarczymi a to w radiu publicznym nie powinno mieć miejsca.
To tragedia trójki. Oprócz muzyki trzymano się tam zawsze - mimo takiego, a nie innego przechylenia politycznego - zasad rozumu uważając, że jest to audycja dla polskiego inteligenta. Teraz tego zabrakło.
Ślązak od zawsze, studiował Ekonomię na UE w Katowicach, Psychologię i Nauki Polityczne na UŚ w Katowicach, Pisanie scenariuszy w PWSzFTviT w Łodzi. Pisze felietony kulinarne do tygodnika "Nowe Info". Jest prywatnym przedsiębiorcą.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura