Korea leży w strefie oddziaływania Japonii i Chin, trochę podobnie jak my między Rosją a Niemcami. Ich historia a przez to dzisiejsze obawy i lęki, ale także szanse są podobne do naszych. Jednak oni swojego kaczora dyktatora w osobie generała Parka mieli znacznie wcześniej przez co wyprzedzają nas o jakieś dwie dekady.
W jednej dziedzinie są nam bardzo bliscy: w tradycji kiszenia warzyw. Jednak ich kuchnia jest kuchnią azjatycką z całym arsenałem smaków i zapachów charakterystycznych dla tej części świata. Ale też z miłością - to kolejne podobieństwo - do wieprzowiny. Ich przyprawy świetnie się komponują z tłustą wieprzowiną, w sklepach cena boczku czy karkówki jest często wyższa niż schabu czy polędwicy. Nieodległe Filipiny, Malezja czy Wietnam to także kraje gdzie tłusta wieprzowina jest niezwykle ceniona. I czy ktoś tam widział na ulicy grubasa?
SAMGYUPSAL - GRILLOWANY BOCZEK
Koreańczycy robią to danie z surowego boczku. Musi być pokrojony na cienkie plastry, jeśli boczek jest miękki najlepiej wrzucić go przed krojeniem na pół godziny do zamrażarki. Na osobę trzeba liczyć ok.20 deko.
W tym czasie przygotowujemy sól sezamową, w której będziemy maczać zgrillowany boczek. W miseczce mieszamy olej sezamowy (80 ml dla czterech osób) najlepiej z prażonego sezamu, z łyżką soli i pieprzem.
Kładziemy boczek na rozgrzaną patelnię grillową i pieczemy po minucie - dwie z każdej strony.
Boczek serwujemy z sałatką z kimchi i ryżem. Kawałki boczku moczymy w soli sezamowej przed włożeniem do ust. Można też pominąć kimchi i ryż, wtedy będziemy mieli mięsną przekąskę albo po prostu kulinarne towarzystwo do piwa albo wina.
Zakładam, że wszyscy już potrafią przyrządzać kimchi. Dla poszukujących i ciekawych link do opisu jak sobie z kimchi poradzić: https://www.salon24.pl/u/alamira/1218285,kimchi
Korzystając z wiedzy wyniesionej z kuchni azjatyckich można zadać sobie trochę trudu i zrobić to danie w nieco inny sposób. Jednak nie jest to oryginalny przepis koreański na to danie.
Składniki do przyrządzenia boczku dla czterech osób:
- 80 dag surowego boczku
- sos rybny, sos sojowy, chili, listki laurowe, czosnek, świeży imbir, miód albo cukier trzcinowy, ocet ryżowy,
- litr bulionu drobiowego
W garnku zagotowujemy bulion z kilkoma łyżkami sosu rybnego i sosu sojowego, dodajemy trzy - cztery suszone papryczki chili, kilka listków laurowych, kilka zmiażdżonych ząbków czosnku, świeży imbir pokrojony w cienkie plastry, kilka łyżek miodu, dwie łyżki octu ryżowego. Do wrzącego wywaru dodajemy boczek w całości, zmniejszamy ogień i gotujemy trzy godziny. Po zagotowaniu zostawiamy boczek w wywarze do ostygnięcia. Wyjmujemy i schładzamy w lodówce. Kroimy na plastry. Reszta w przepisie jak wyżej. Tak przygotowany boczek można także kroić na kanapki.
Miłośnikom kuchni koreańskiej polecam wydaną u nas: "Korea, nie tylko kimchi" autorstwa Byung-Hi Lim oraz Byung-Soon Lim, pań, które z powodzeniem prowadzą restaurację koreańska w Sztokholmie.
Ślązak od zawsze, studiował Ekonomię na UE w Katowicach, Psychologię i Nauki Polityczne na UŚ w Katowicach, Pisanie scenariuszy w PWSzFTviT w Łodzi. Pisze felietony kulinarne do tygodnika "Nowe Info". Jest prywatnym przedsiębiorcą.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości