W tym tygodniu padnie zapewne liczba 2 milionów Ukraińców szukających u nas schronienia. Z analiz socjologów, do których miałem dostęp wynika, że od 40 do 60% z nich pozostanie w naszym kraju, przynajmniej do czasu kiedy będą mogli powrócić do siebie. A nie będzie to prędko.
Wojna, która się toczy wskazuje raczej na długotrwały przebieg. W żadne zamachy na Putina nie wierzę, a co za tym idzie przez następne tygodnie może wyjechać z Ukrainy łącznie 7-10 milionów mieszkańców, z tego dwie trzecie do Polski.
Biorąc pod uwagę powyższe dane należy zakładać, że struktura etniczna w Polsce radykalnie się zmieni.
Dotąd - po drugiej wojnie - uważaliśmy się za kraj etnicznie jednolity. Przynajmniej tak postrzegała to komunistyczna propaganda usprawiedliwiając stalinowskie zbrodnie i gwałty na mniejszych grupach etnicznych. Stalin przesuwał je z jednego krańca kontynentu w drugi i roztapiał poczucie narodowej wspólnoty w ramach nowej, obcej grupy etnicznej.
Propaganda peerelowska uczyniła z tej homogeniczności powód do dumy, przeciwstawiając jej wielonarodowość II Rzeczpospolitej, nieodzownie łączonej z licznymi konfliktami na tle narodowościowym. Za Stalina nareszcie mogliśmy odetchnąć. Z obcymi niedobitkami państwo komunistyczne rozprawiło się w ramach przesiedleń w akcji: "Wisła" a wobec pozostałych mniejszości zastosowano terror i zepchnięto ich przedstawicieli do obywateli drugiej kategorii, tak postąpiono wobec Ślązaków.
Rok 1989 zmienił wiele, ale w tym poczuciu dumy z jednonarodowego państwa nie zmienił nic. Tak jakby wielkość państwa polskiego w minionych czasach pochodziła z tej jednonarodowej koncepcji. Sowieckie schematy pozostały w naszych głowach.
Dla mnie jako Ślązaka to była prawdziwa tragedia. Liczyliśmy tutaj - na Górnym Śląsku - że w wolnej Polsce odzyskamy swoje prawa do nauki języka i własnej historii, ale nic takiego się nie stało. Nawet wyniki poprzedniego spisu powszechnego, z których ogłoszeniem zwlekano kilkanaście miesięcy, niczego nie zmienił. 817 tys. Ślązaków deklarujących odrębność narodową nie doczekało się ze strony państwa polskiego żadnej refleksji, poza bagatelizowaniem i zamilczaniem tematu. Co ciekawe 229 tys. Kaszubów korzysta ze wsparcia w ochronie języka i kultury i oficjalnie są uznaną mniejszością etniczną. W tamtym spisie z 2011 roku 49 tys. ludzi zadeklarowało ukraińską narodowość.
Mam nadzieję, że na wyniki ubiegłorocznego spisu nie będziemy czekać kilkanaście miesięcy, wstępne wyniki już zaprezentowano ale tych interesujących o strukturze narodowościowej, nie. Zobaczymy czy urzędowe manipulacje w odniesieniu do Ślązaków się powiodą (jako najliczniejsza mniejszość narodowa w obecnym spisie nie miała opcji wyboru, było kilkadziesiąt innych ale nie "śląska", należało wybrać: "inna" a następnie wpisać jaka)
Niezależnie od wyników tego spisu zmiany, które zajdą po masowym napływie ludności ukraińskiej, zmienią strukturę etniczną państwa polskiego. Polska przestanie być homogenicznym państwem jednonarodowym. Zrodzi to szereg problemów ale da też szansę na ominięcie nadchodzącej katastrofy demograficznej.
Jeżeli państwo polskie skorzysta z tej okazji i to się ma udać, będzie to wymagało zmiany w percepcji społecznej: obcych narodów i mniejszości etnicznych. Czy Polacy będą do tego zdolni?
W tych zmianach upatruję też szansę na nowe otwarcie ze Ślązakami.
Ślązak od zawsze, studiował Ekonomię na UE w Katowicach, Psychologię i Nauki Polityczne na UŚ w Katowicach, Pisanie scenariuszy w PWSzFTviT w Łodzi. Pisze felietony kulinarne do tygodnika "Nowe Info". Jest prywatnym przedsiębiorcą.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka